30 kwietnia 2014

Rozdział 10

                                  Chile, Peru 13: 26
                                      29 kwietnia
                                      Harry
                                   

Niall i Liam sobie poszli, a my zostaliśmy sami. Siedzieliśmy w ciszy i gapiliśmy się przed siebie.
-Wiesz Harry chciałam cię przeprosić.
Popatrzyłem na nią jak na nienormalną. Za co? Co ona mi takiego zrobiła?
-Ale.....za co?-spytałem i przysunąłem się bliżej.
-Za moje wczorajsze zachowanie podczas próby. Wiem, że chciałeś dobrze, ale zrozum miałam ciężkie dzieciństwo, ciężkie życie i Niall generalnie myśli, że jak mnie stamtąd wyrwał to myśli, że jest wszystko w jak najlepszym porządku.
-A tak nie jest?
-Nie.Nie jest Harry. I tak już znasz całą prawdę. Wiesz, że byłam w tym pieprzonym ośrodku. Miałam tam kilku dobrych znajomych, a teraz nie mogę ich nawet zobaczyć.Co byś zrobił gdyby nagle ktoś cię zabrał i nigdy nie widziałbyś swojej mamy?
Zamurowało mnie. Co ja mogłem w tej chwili powiedzieć? Patrzeliśmy sobie w oczy gdy po policzku spłynęła łza.Odruchowo ją przytuliłem, a ona wypłakała mi się w ramię.
-Teraz już wiem jak ci jest ciężko, ale spróbuj poznać TEN świat. Jest niby poplątany, ale popatrz z naszej perspektywy. Może i Niall zabrał ci przyjaciół, ale nie zabrał ci szczęścia. Możesz odwiedzić z nami fantastyczne miejsca, poznać nowych ludzi, a także zakochać się.-powiedziałem co sprawiło, że dziewczyna oderwała się ode mnie i spojrzała na mnie z zaskoczeniem. Na cholerę gadałem o tym zakochaniu.
-Coś ty powiedział? Zakochaniu? W kim? Przecież nie mam nikogo komu mogłabym zaufać oprócz Nialla.
-A ja?-powiedziałem cicho i niedosłyszalnie. Po co to powiedziałeś idioto?
-Co ty chcesz mi powiedzieć Styles?-spytała. Nic nie odpowiedziałem. Zacząłem się do niej przybliżać całkiem nieświadomie. Nie wiedziałem co mną steruje. W końcu przymknąłem oczy i poczułem jej smak ust na swoich.Było mi tak cholernie dobrze. Samira nie przerywała pocałunku wręcz przeciwnie. Pogłębiała go.
W końcu się ode mnie oderwała i spojrzała na mnie szklanymi oczami.
-Przepraszam cie Harry, ale z tego nic nie wyjdzie. Nie jesteśmy dla siebie stworzeni.-powiedziała po pocałunku. Poczułem jak ktoś wyrywa mi serce. Tego nie przewidziałem. Po kilku minutach przyszli chłopcy i pojechaliśmy do domu. Do końca dnia nie widziałem Samiry. Pewnie i tak ma rację. Co ja w ogóle myślałem, że ona będzie moja? Że każda dziewczyna o której pomarzę będzie moja? Samira była inna. Nie przyleciała do mnie od razu.

                                             30 kwiecień

                                              Samira 10: 12

Przez całą noc prawie nie spałam. Cały czas myślałam o tym pocałunku. Czy to prawda, że ktoś taki jak  Harry ten Harry mógł się we mnie zakochać? Tego dnia nie wychodziłam z pokoju. Jedynie Niall przyszedł do mnie z śniadaniem i obiadem. Właśnie zaczynałam jeść zupę gdy Niall zaczął rozmowę.
-Czujesz coś do niego?
-Nie Niall jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Widać bardzo bliskimi skoro.....
-Kurde Nialler to on mnie pocałował pierwszy jasne? Co miałam zrobić?-wykrzyczałam mu prosto w twarz.
Horan popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
-Przepraszam myślałem, że....
-To, źle myślałeś, a teraz możesz już iść. Chcę zostać sama.-powiedziałam i wróciłam do jedzenia. Niall wstał. Rzucił krótkie "przepraszam" i wyszedł. Od tamtej pory go nie widziałam. Nie przyjechałam nawet na koncert, bo stwierdziłam, że nie spojrzę w oczy ani jemu, ani Harremu. Jednak postanowiłam, że obejrzę koncert w telewizji. Ocywiście zawsze jest tak samo. Wszyscy się wygłupiali aż do momentu, kiedy to Harry i Niall zadedykowali piosenkę osobie, którą skrzywdzili i bardzo chcieli przeprosić za wczoraj i dziś. Od razu domyśliłam się, że chodzi o mnie. Zaśpiewali piosenkę "Moments". W połowie piosenki Harry zaczął płakać, a Niall też. Na końcu wszyscy się przytulili i koncert trwał dalej. Nie chciałam dalej na to patrzeć.
Po prostu wyłączyłam telewizor i leżałam gapiąc się w sufit. Czy Harry zasługuje na szansę. Przecież nie jest taki zły, ale czy potrafiłabym mu zaufać?

_____________________________

 Rozdział dedykuję Tosi. jestem wdzięczna za komentowanie.
Mam nadzieję, że podoba się rozdział choć krótki, bo pisany na szybko, ale nie narzekajmy.
Miłego dnia :)


29 kwietnia 2014

Rozdział 9

                                    Chile, Santiago 12:23

                                       Samira

Ostatnie dni były naprawdę fajne. 1D przedwczoraj koncertowali w Limie, a jutro koncertują tutaj.
Zdążyłam się już z wszystkimi zaprzyjaźnić, ale najbardziej zaprzyjaźniłam się z Harr'ym. Gdy miał czas wolny pomiędzy próbami spędzał go ze mną, w hotelu zawsze drugi zaraz po Niallu przychodził mi powiedzieć Dzień Dobry i spytać się jak się spało.Oprócz tego robiliśmy kawały ochroniarzom i całej ekipie, ale najlepsze kawały robiliśmy Niallowi. Zawsze potem nas gonił po całej scenie.
-Samir nie mam pojęcia o czym myślisz, ale jesz zupę widelcem.-powiedział nagle Horan. Faktycznie jadłam zupę widelcem. Oczywiście wszyscy mieli z tego ubaw. Po obiedzie chłopcy jak zwykle pojechali na próbę dźwiękową. Ja nie chciałam jechać, bo stwierdziłam, że bym przeszkadzała, ale Nialler był nieugięty.Tak samo Louis i Harry próbowali do mnie przemówić aż skończyło się na tym, że wyciągnęli  mnie siłą.
Oczywiście scena też była ogromna. Czasem się dziwię czy chłopcy nie mają lęku wysokości.Podczas gdy chłopcy mieli próbę ja poszłam do ich garderoby gdzie akurat była gitara Niall'a. Ostatnio dużo grałam na niej  gdy nikogo nie było w pobliżu. Usiadłam w kącie i zaczęłam brzdąkać.Przypomniała mi się moja mama i piosenka Never Let You Go Justin'a Bieber'a. Niby stara, ale zawsze wyrażała uczucia. Zaczęłam sobie cichutko śpiewać, ale ktoś mi musiał przerwać w połowie.

                           Harry  15: 06

Szliśmy właśnie z Lou do naszej garderoby gdy za drzwiami usłyszeliśmy jakiś głos. Popatrzeliśmy na siebie i przyłożyliśmy uszy pod drzwi. Śpiewała. Znowu. Już dobrych kilku dni śpiewa w naszej garderobie gdy nas nie ma. Śpiewała nasze piosenki, ale ostatnio wybierała coraz smutniejsze.Ta piosenka była zdecydowanie smutna. Wiedziałem o kim śpiewa. O mamie. Czułem jej ból, cierpienie i tęsknotę. Było mi jej okropnie żal. Może Niall ma rację. Może skoro tyle przeszła nie powinna wpakowywać się w związek i to ze mną.Chciałem słuchać dalej gdy Louis otworzył drzwi. Dziewczyna spojrzała na nas ze strachem w oczach.
-A to ty tak sobie śpiewasz?-spytał Louis.
-No, a kogo innego się spodziewałeś?-powiedziałem i usiadłem na sofie.Jak się domyślałem Tommo przyszedł tylko po wodę i zostawił nas samych. Siedzieliśmy w ciszy.
-Przykro mi z powodu twoich rodziców.-powiedziałem. Dziewczyna spojrzała na ze smutkiem w oczach.
-Skąd o nich wiesz?
-Niall mi powiedział.
Samir nic nie powiedziała. Wybiegła z łzami w oczach. Już miałem iść za nią, ale usłyszałem głos Horana.
Od tamtej pory nie widziałem Samiry. Niall powiedział, że źle się poczuła i pojechała do hotelu.Przed koncertem Nialler zaczął mi odprawiać kazanie. O tym, że jeśli dalej będę tak z nią gadać to w końcu stwierdzi, że nie jestem niej wart itd itd. Po koncercie wróciliśmy padnięci, więc wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Postanowiłem JĄ przeprosić. Zapukałem do drzwi, ale była cisza. Wszedłem, więc do środka. Wszędzie panował mrok, a Samira spała na sofie. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Delikatnie położyłem ją i przykryłem kołdrą. Nie chciałem jeszcze iść; usiadłem obok niej.
-Doskonale wiem, że mnie nie słyszysz, ale to co robię dla ciebie może nic dla ciebie nie znaczyć. Dla mnie znaczy  wiele niż Niall mógłby sobie wyobrazić. Zakochałem się w tobie Samir, ale chyba los nie da nam szansy, bo jesteśmy z dwóch różnych światów.
Mówiąc patrzyłem przed siebie. Potem spojrzałem na nią. Spała jak anioł. Przybliżyłem się do niej i lekko musnąłem jej usta tak żeby się nie obudziła. Nagle usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Szybko się od niej oderwałem i zobaczyłem Louis'a. Boże dzięki ci, że to nie był Niall.
-Harry nie chce wiedzieć co ty tu robisz, ale lepiej wyjdź, bo Nialler się uparł, że będzie jej pilnować.-powiedział Lou i zniknął za drzwiami. Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do swojego pokoju.

                              Niall 8:17

Wczoraj gdy chciałem zasnąć na fotelu w pokoju Samir nasunął mi się taki pomysł. Skoro jesteśmy już w Chile moglibyśmy pojechać zwiedzić Machu Picchu. Przy śniadaniu przedstawiłem chłopakom moją propozycję. Wszyscy ucieszyli się, ale tylko Liam, Harry i ja byliśmy gotowi to zwiedzić. Pomyślałem też o Samirze. Taka okazja może się nie powtórzyć. Poszedłem do jej pokoju i wszedłem bez pukania. Samira na mnie spojrzała z zaskoczeniem.
-Co jest Niall ?
-Jedziesz ze mną, Harrym i Liamem zwiedzić Machu Picchu.
-Okej pasuje i tak nie mam co robić.
Słysząc to wyszedłem i poszedłem do chłopaków.Zdziwiło mnie, że zgodziła się bez żadnego oporu.

                         10:00

-Liam no długo jeszcze?-ryczałem po całym pokoju. Payne siedział tam już jakąś godzinę.
-No już idę no idę.-powiedział wychodząc z łazienki.Wzięliśmy jeszcze plecaki i poszliśmy na dół gdzie czekali już zdenerwowani Harry i Samir. Podczas jazdy wygłupialiśmy się, a Samira machała ręką do wszystkich ludzi co przechodzili obok. Wszyscy pękaliśmy ze śmiechu..W końcu  dotarliśmy na miejsce. Widok był naprawdę niesamowity.Podczas zwiedzania nieźle marudziłem, że mnie nogi bolą. Samira mi zaczęła prawić kazanie. No jeszcze tego brakowało.Podczas  gdy mieliśmy czas wolny nasz osobisty fotograf czyli moja kuzynka robiła zdjęcia. Głownie to Liamowi, bo nasz Daddy musi mieć fotkę wszędzie gdzie był.
-I co Niall  nogi bolą czy mamy cię dalej na rękach nieść?-spytała mnie gdy przyszła. Wszyscy się zaśmiali a ja zrobiłem minę obrażonego i poszedłem do toalety, która było gdzieś 1 km od nas. Liam pobiegł za mną, bo stwierdził, że się zgubię. No jasne Liam zgubię się z własnym ochroniarzem. Wracając napotkaliśmy fanki, które chciały zdjęcie. Oczywiście nie mogliśmy odmówić. Zrobiliśmy sobie zdjęcia i wróciliśmy do Styles'a i Samir. Gdy w końcu ujrzeliśmy ich z daleka stanąłem jak wryty.Czy oni się tam całowali ?

26 kwietnia 2014

Rozdział 8

                                      Kolumbia, Bogota 10:47

                                           Samira

Obudziłam się dość późno z racji tego, że chciało mi się spać.Chciałam iść do Niall'a, ale jeden z ochroniarzy powiedział, że jest na próbie i jedynie kiedy go zobaczę to za kulisami kiedy zaczynać się będzie koncert.Genialnie Horan. Mógłbyś mi to chociaż powiedzieć rano no, ale mniejsza z tym. Z racji tego, że byłam w pidżamie poszłam do łazienki. Umyłam włosy i ubrałam się w to. Stwierdziłam, że nie mam poco jechać na stadion, więc pojechałam windą na dół do jadalni.
-Przepraszam bardzo. Pani to Samira Horan tak ?-spytała mnie jakaś kelnerka.
-Tak to ja, a o co chodzi?-spytałam zdziwiona.
-Proszę za mną.
Poszłam za nią i potem zobaczyłam, że idziemy do jakiegoś stolika gdzie siedziała jakaś dziewczyna na oko po dwudziestce. Musiałam się do niej dosiąść chociaż nie wiedziałam kto to.
-Miło cię poznać Samira. Jestem Jasmine.Odpowiadam za garderobę chłopaków.-wypaliła nagle.
-Mi też cię miło poznać, ale czegoś tu nie rozumiem. Nie powinnaś być teraz na stadionie?
-Nie koncert jest dopiero o 21:00, a ciuchy są i tak przygotowane z resztą Niall mnie poprosił żebym się dzisiaj tobą zaopiekowała, bo nie może cię zostawić samej.
Nic nie odpowiedziałam tylko zaczęłam jeść śniadanie, które było przygotowane. Musiałam spędzić z Jasmine cały dzień. Nie mogłyśmy wyjść z hotelu, bo było pełno fanów. Do obiadu  słuchałyśmy remiksów, bo jak się okazało bardzo je lubimy.Po obiedzie poszłyśmy do hotelowej kawiarenki internetowej. Około godziny 18:00 pojechałyśmy na stadion.. Dwóch ochroniarzy zaprowadziło mnie  i Jasmine za kulisy. Poszłyśmy do garderoby gdzie wszyscy byli.Niall od razu przyleciał do mnie i przytulił, ale nie zareagowałam
-O co chodzi Samir?
-Ty się jeszcze pytasz? Nie mogłeś mi chociaż kartki zostawić, że od rana cię nie będzie?
-Kazałem ochroniarzowi to powie....
-Ale ty też mogłeś, a o ile mi wiadomo to ty jesteś moim prawnym opiekunem, a nie on.-skrzyżowałam ręce i spiorunowałam go wzrokiem, ale potem się uśmiechnęłam. Przecież to był tylko żart. Niall najpierw wiedział, że źle postąpił i opuścił głowę, ale potem podniósł i też się uśmiechnął. Zawsze się nabierze na coś takiego. Nialler pokazał mi scenę. Była ogromna. Zrobiliśmy sobie zdjęcie razem, które od razu powędrowało na instagrama . Powygłupialiśmy się. W końcu Niall musiał iść się ubrać, a mnie z racji, że była jego kuzynką i nie można było mi nic zrobić poszłam pod samą scenę.Udawałam, że jestem ochroniarzem i raz patrzałam na tłum, a raz na scenę. W końcu zaczął się  koncert.Było naprawdę fajnie. Niall cały czas wariował, Lou też, Liam udawał Jackson'a, Zayn posyłał wszystkim serduszka, a Harry udawał nienormalnego. W końcu przyszedł czas na You & I. Wszyscy usiedli na scenie, a Harry centralnie przede mną.
-Chciałbym zadedykować tę piosenkę osobie z , którą wspaniale wczoraj spędziłem cały dzień na balkonie.-powiedział do mikrofonu i spojrzał w moją stronę. Czyżby on mówił o mnie? Nie, Harry nie może mówić o mnie. Usłyszałam pierwsze dźwięki gitary i głos Niall'a. Dlaczego Harry zadedykował mi tą piosenkę? Śpiewając refren czułam jakby śpiewał to dla mnie. Tylko i wyłącznie dla mnie. Wyrażał swoje uczucia tak pięknie, że ledwo co powstrzymałam łzy.Następnych piosenek nie słuchałam, bo ta jedna mi wystarczyła.
Pojechałam do hotelu, i upadłam na łóżko. Dlaczego Harry zadedykował mi taką piosenkę? Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

                                    Niall 22:07

Kiedy Harry zadedykował piosenkę komuś od razu wiedziałem, że mówił o Samir.Przez całą piosenkę gapił się wyłącznie na nią.Po tej piosence Samira gdzieś poszła i nie wróciła. Zacząłem się martwić. Chciałem iść jej szukać. Po koncercie od razu pobiegłem do samochodu i pojechałem do hotelu. Zamiast windy wybrałem schody. Nieźle się przy tym namęczyłem, ale musiałem się dowiedzieć. Wpadłem do jej pokoju jak burza. Samira stała na balkonie z Jasmine. Odetchnąłem z ulgą. Dziewczyny się na mnie popatrzyły jak na idiotę, więc poszedłem do swojego pokoju.Tam zastałem oczywiście Louis'a i......Harr'ego.
-Harry możemy pogadać?-spytałem
-Jasne możemy.-westchnął i poszedł na balkon, a ja za nim.
-Harry po tym jak zadedykowałeś piosenkę domyśliłem się, że dedykowałeś ją Samir. Styles nic nie odpowiedział tylko gapił się w podłogę.-Posłuchaj musisz z nią porozmawiać, bo inaczej wszystko pójdzie jak się domyślam źle.
-Jak niby z nią mam porozmawiać skoro nawet nie mam czasu.
-Wylatujemy jutro rano.Porozmawiaj z nią w samolocie.
-Nie dam rady Niall. Po raz pierwszy to ja się boję z nią porozmawiać, a nie ona.
-A wczorajszy dzień na balkonie? Pewnie nawet pocałowałeś ją w policzek.
-Skąd ty to wiesz?
-No nie jeszcze tego brakowało pocałowałeś ją, zadedykował piosenkę. Co jeszcze  kolacja na dachu?
-Nialler błagam ty nic nie ułatwiasz.-powiedział i poszedł.

                                          7:00

-Samir budzimy się.-gadałem do kuzynki, która jeszcze słodko spała.
-Co Niall?
-Lecimy do Peru chodź.
Dziewczyna natychmiast wstała i gapiła się na mnie.
-Peru?
-Tak Peru Samir Peru.Widzimy się na dole z 15 minut. Wyszedłem i poszedłem do swojego pokoju po walizki. Tam jeszcze siedział Tommo.
-Myślisz, że porozmawia z nią?-zapytał.
-Jak znam go to na pewno nie.Chodź Lou teraz nie będziemy gadać.
Cała nasza szóstka wsiadła do samochodu. Samir spała z moimi okularami przeciw słonecznymi na ramieniu Zayn'a. Zrobiłem im zdjęcie. Lou pił chyba trzecią kawę, a Liam robił coś na telefonie. Tylko Harry i ja nic nie robiliśmy. Gapiliśmy się jedynie raz na siebie, a raz za okno i tak do końca. Niestety musiałem zanieść moją kuzynkę na rękach do samolotu co wyglądało dość śmiesznie.Teraz było zupełnie tak samo jak przedtem tylko,  że Samira spała na moim ramieniu, a Zayn na ramieniu Liam'a. Teraz lecieliśmy jakieś 2 godziny. Samira zdążyła się obudzić i zjeść śniadanie. Spojrzałem przez okno i szturchnąłem Samir. Zobaczyliśmy to. Było naprawdę ładnie.Tym razem pojechaliśmy wszyscy na stadion. Scena już stała, więc nam kazano iść na próbę, a Samira musiała zostać.Gdy mieliśmy próbę musiałem mieć oko na nią. Robiła wszędzie  zdjęcia. Nawet nam. Później wszyscy pojechaliśmy na obiad.Świetnie się bawiliśmy nawet Hazza. Gadał jak najęty.Po obiedzie mieliśmy czas wolny. Pochodziliśmy po mieście, ale przy tym robiliśmy sobie zdjęcia z fanami. Samira stwierdziła, że będzie naszym osobistym fotografem. Nie miałem nic przeciwko. Wiedziałem jak bardzo lubi robić zdjęcia.W końcu zbliżał się wieczór.Siedzieliśmy wszyscy w wielkim salonie, który rozdzielał nasze pokoje. Samira siedziała już u siebie podobnie jak Liam i Zayn.My oglądaliśmy telewizję i w pewnym momencie Styles wstał i poszedł do pokoju Samir.

                                   Peru, Lima 20:47

                                       Harry

Zapukałem do drzwi dziewczyny i usłyszałem ciche"proszę".Uchyliłem drzwi i wychyliłem głowę.
-Można?
-Em jasne.Wszedłem i zamknąłem drzwi.Dziewczyna siedziała przy stoliku z laptopem.Dosiadłem się obok niej co sprawiło, że go zamknęła.
-Nie lubię jak ktoś widzi co robię.
-Spoko ja też nie lubię jak ktoś patrzy kiedy biorę prysznic.-powiedziałem na co lekko się uśmiechnęła.-Jak ci się podobał koncert?
-Był wspaniały zwłaszcza jak zadedykowałeś komuś piosenkę.
Już chciałem jej powiedzieć, że jej to zadedykowałem tą piosenkę, ale w porę ugryzłem się w język.Siedzieliśmy tak w ciszy gdy do pokoju wpadł Niall.
-Przyszedłem sobie pogadać z Samirą, a co zabronisz?-spytałem z uśmiechem i wstałem.
-Nie gdzie tam nie zabronię.
-Dobranoc Samir.-powiedziałem i pocałowałem ja w policzek. Znowu. Kierując się do drzwi Niall się na mnie gapił jak na idiotę.W salonie siedział Lou. Też się na mnie popatrzył dziwnie. Poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem prysznic i padłem na łóżko. Co się ze mną dzieje?

                        _______________________________________

Bardzo dziękuję za tyle wyświetleń i proszę o jeszcze.Wiecie bardzo miło się pisze rozdziały, ale dziwnie się potem czuję gdy pod jednym rozdziałem nie ma ni jednego komentarza. Więc jakbyście mogli dodać chociaż jeden komentarz byłoby super.

24 kwietnia 2014

Rozdział 7

                                      Wielka Brytania, Londyn 03: 27
       
                                                    Samira

-Samir obudź się, bo spóźnimy się na samolot.-usłyszałam cichy głos Nialla. Tak to już dzisiaj wylatuję z chłopakami w trasę. Niechętnie podniosłam się z łóżka i poszłam się ubrać w to. Trochę mi było smutno, że opuszczam już ten dom, a mieszkałam w nim tylko niecały tydzień. Zeszłam na dół gdzie o dziwo było pełno ludzi.
-Samir chodź ci kogoś przedstawię.-krzyknął Niall. Podeszłam do niego, a po jego lewej stronie stało czworo chłopaków.-Poznaj skład naszego zespołu :Josh'a, Dan'a, Jon'a i Sand'ego.Przedstawiłam im się i podałam każdemu rękę na powitanie żeby nie było. Chciałam iść zjeść śniadanie, ale Horan powiedział, że zjem w samolocie. No trudno. Zapakowali bagaże do ogromnego samochodu i pojechaliśmy na lotnisko.
Samolot był prywatny, więc od razu Niall kazał mi do niego iść z Lou, a sami poszli ochroniarzom pomagać bagaże załadować do samolotu chociaż i tak pewnie poradziliby sobie bez nich.

                              Gdzieś kilkanaście metrów nad ziemią.....

Po starcie samolotu od razu oparłam się o ramię Horana i zasnęłam. Nawet nie obchodziło mnie to czy mu się to podoba czy nie. Po prostu byłam śpiąca, bo rzadko się zdarza żeby ktoś mnie budził o tej porze.
Spałam gdzieś 2 godziny. Obudziła mnie rozmowa telefoniczna Niall'a z Harr'ym.

-Ale naprawdę nie możesz mi tego powiedzieć przez telefon Styles?
-.............
-Widać musi być to takie ważne, że nie możesz mi tego powiedzieć przez telefon.
..............
-Samira? A co ona ci takiego zrobiła?
-............
-Harry do jasnej cholery powiedz mi to teraz. Jeśli chodzi o Samirę to ja muszę to wie......
-Daleko jeszcze Niall?-udawałam, że przeciągam się. Horan natychmiast zakończył połączenie i schował telefon.
-W sam raz się obudziłaś kuzynko.Skinął na jakąś stewardessę, a ona przyniosła talerz z czterema kanapkami i herbatą. Wy szerzyłam szeroko oczy i popatrzyłam na Horana. Nialler oczywiście nic nie powiedział tylko uśmiechnął. Jak zwykle. Gdy słuchałam muzyki Niall zaczął mnie stukać w ramię.
Zdjęłam słuchawki i wskazał na widok za oknem. Kolumbia. Jesteśmy w Kolumbii. Nigdy nie myślałam, że wyjadę tak daleko i do takiego miejsca. Żałuję, że nie ma tu mamy. Niall kazał mi to zostać i powiedział, że oni pojadą innym samochodem , a ja pojadę z chłopakami z zespołu ze względu na bezpieczeństwo.
Trudno, musiałam to przeżyć. Siedziałam w tym samolocie z dobre 20 minut i dopiero potem pojechałam do hotelu gdzie 1D byli za kwaterowani. W holu stali Lou, Zayn, Liam i Niall z dziesięcioma ochroniarzami. No błagam, ale żeby aż tyle "goryli" ich musiało ochraniać.Zayn dzielił pokój z Liamem, Lou z Niall'em, a Harry sam, którego jeszcze nie było jak się okazało w samolocie, poleciał do LA, ale mniejsza o to. Natomiast ja   dostałam oddzielny pokój. Widać Niall ceni moją prywatność za co jestem niezmiernie wdzięczna.Zostajemy to tylko na 2 dni. Po koncercie wszyscy wylatujemy do Peru.
Nie ma się nawet po co rozpakowywać, a nawet nie lubię się rozpakowywać. Niech wszystko zostanie tak jak jest. Nie miałam co robić, więc poszłam na taras.Widok był naprawdę przepiękny.

                         
                                          Kolumbia, Bogota  8:47

                                                   Niall

Po wejście do mojego pokoju hotelowego wziąłem od razu prysznic. Zacząłem grzebać w moej walizce żeby ubrać jakieś ciuchy na dzisiejszą konferencję. Zaczynałem się martwić, bo Styles'a jeszcze nie ma, a jeszcze ma mi coś ważnego powiedzieć.W końcu gdy już miałem to co chciałem usłyszałem pukanie d drzwi. Krzyknąłem "proszę", a w drzwiach stanął Harry.
-No, już myślałem, że będziemy wymyślać jakąś historyjkę przez to, że cie nie będzie na konferencji.-powiedziałem na wstępie. Hazza nic nie powiedział tylko wszedł bez słowa i usiadł na łóżku.
-Przepraszam.-powiedział cicho.
-Za co mnie przepraszasz?
-Przepraszam, że zakochałem się w Samirze.Dlatego wyjechałem do LA żeby to wszystko przemyśleć.
Ciągle o niej myślałem i nie mogłem zapomnieć. Teraz już to wiem.Nie chciałem tego, ale sprawy potoczyły się inaczej niż planowałem. Zrozumiem jeśli mi powiesz, że mam się "odkochać" , ale jesteś jej kuzynem, najbliższym kuzynem i uznałem, że masz prawo to wiedzieć.-powiedział.
Zamurowało mnie. Co? Harry się zakochał? W Samir? W mojej kuzynce?To mi się w głowie nie mieście.
Z jednej strony zaskoczył mnie, a z drugiej ucieszyło mnie to, że mój przyjaciel się zakochał-znowu, ale w kim. W mojej kuzynce.Usiadłem obok niego i gapiłam się w drzwi.
-Powiesz coś Nialler?
-Dziękuję, że mi to powiedziałeś. Póki co ja nie decyduję o miłości Samir i póki co możesz się zacząć spotykać z nią, ale......musisz o czymś wiedzieć.Przez całe gimnazjum nie miała szczęścia w miłości. Jeden jej chłopak po rozstaniu zaczął się z niej nabijać i ją upił, a potem spała pod mostem.Jej ojciec jest w więzieniu przez to jak pobił jej matkę do śmierci. Potem gdyby nie ja byłaby tu już 3 lata temu, ale odesłano ją do domu opieki. Harry rozumiesz, że jeśli coś z tego wyjdzie to będziesz musiał się cholernie postarać żeby przywrócić jej szczęście i uśmiech na twarzy?
-Chłopaki idziemy na konferencję, zbierajcie się.-wpadł Lou.

                                       Harry

To co powiedział Niall ścięło mnie z nóg.Naprawdę ona musiała tyle przejść? Te zdjęcie rodziców jej pokoju....Przez całą drogę na konferencję myślałem o NIEJ. Teraz Horan w ogóle mi tego nie ułatwił.Przed budynkiem zebrało się mnóstwo fanów. Nie mieliśmy czasu na autografu tylko od razu musieliśmy wchodzić.Na sali było kilkanaście dziennikarzy i wielki stół przym którym było 5 krzeseł.Zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy odpowiadać na pytania. Po skończonej konferencji pojechaliśmy na obiad do jakiejś restauracji.Wszyscy zaczęli się mnie pytać czemu wyjechałem tak wcześnie. Oczywiście powiedziałem im prawdę. A co miałem powiedzieć? Około 15:00 byliśmy już w hotelu i mieliśmy czas wolny.Postanowiłem wykorzystać czas i poszedłem do Samiry. Zapukałem dwa razy i za drugim razem dziewczyna otworzyła. Mogłem znów ją zobaczyć. Na mój widok szeroko się uśmiechnęła i wpuściła mnie do środka. Jej pokój był lepszy od mojego no, ale mniejsza z tym.
-Miło cię znów widzieć Harry. Widać lubisz Los Angeles.
-Taa, nie zaprzeczę, ale opowiadaj co tam u ciebie, jak się dogadujesz z nami?
-Szczerze? To macie bardzo fajny zespół grający, a jeśli chodzi o 1D to jest spoko.
-Spoko tylko tyle?
-Boże jest zarąbiście pasuje?
-Jak najbardziej.
Poszliśmy we dwójkę na balkon. Pogadaliśmy pośmialiśmy się. Nawet nie zauważyłem jak bardzo blisko NIEJ byłem.Szczęście, że Samir dostała pokój nie z przodu gdzie było pełno fanek tylko z tyłu gdzie widok był na miasto i basen pod hotelem. Tak dobrze czułem się w jej towarzystwie, że straciłem poczucie czasu.
-Późno już jest ja zmykam do siebie.-powiedziałem.
-To dobranoc i do jutra.
-Dobranoc Samir.-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek po czym poszedłem do swojego pokoju, w którym był...Lou.
-A co ty tu robisz Tommo?
-Powiedziałeś Niallowi?
-Tak.
-I ?
-I nic, a co miało być.
-Chcę ci powiedzieć, że nizależnie od tego co się stanie będę z tobą.-poklepał mnie po ramieniu i wyszedł.
Dobrze, że mam takiego przyjaciela jak Louis.Zawsze mi pomoże i doradzi.Wziąłem prysznic i wdrapałem się na łóżko. Zgasiłem lampkę nocną i włożyłem ręce pod głowę tak, że gapiłem się w sufit. Zastanawiało mnie to, że odważyłem się ją pocałować chociażby w policzek.Wspaniale znowu było poczuć jej obecność.
Z taką myślą zasnąłem wyobrażając sobie jutrzejszy wieczór.

21 kwietnia 2014

Rozdział 6

                             Niall 9:21

Rano obudziłem się z wielkim bólem brzucha. Na cholerę tyle wczoraj jadłem tych chipsów.Ubrałem spodnie, czarną koszulkę i poszedłem na dół. Dzisiaj na szczęście nie musiałem nigdzie jechać z Samirą, więc dałem jej spokój. Niech śpi ile wlezie.Zszedłem na dół. Liam i Tommo siedzieli na sofie i oglądali telewizję, a Zayn robił se śniadanie., ale oprócz Samiry i.......Harre'go.
-Chłopaki gdzie jest Harry jeszcze śpi?-usiadłem obok Liam'a.
-Nie nie śpi wyjechał.-wydukał Zayn, a moja mina zrobiła się poważna.
-Jak to wyjechał już, przecież pierwszy koncert mamy w piątek dopiero, a on już sobie wyjechał.-.wybuchnąłem.-A gdzie tak w ogóle wyjechał przypuszczam, że do Bogoty?
-Do LA.-powiedział szybko Lou, że ledwo co to dosłyszałem.
-Na cholerę tam pojechał z resztą po co tam poleciał?
-Nie mamy pojęcia zostawił tylko to.-powiedział Liam i wręczył mi kawałek papieru.Wziąłem go do ręki i zacząłem czytać na głos:
Chłopaki nie martwcie się o mnie.Musiałem przemyśleć kilka spraw. Zobaczymy się już w Bogocie. PS. Niall wszystko ci wytłumaczę.

-Co on chce mi wytłumaczyć?
-Nie wiemy, ale w Kolumbii wszystkiego się dowiesz.-powiedział Zayn.
-Co się dowie?-usłyszeliśmy na schodach damski głos. Odwróciłem się i zobaczyłem Samir.

                     Samira 9:47

-Znów gdzieś wychodzisz?-spytał Niall z niedowierzaniem.
-Tak, ale nie z tobą tylko z Perrie i Eleanor.-powiedziałam na co Lou i Zayn wyszerzyli oczy.Nie zwróciłam na to uwagi tylko poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.Punktualnie o 10:00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Ubrałam szybko trampki i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Perrie i El.
-To jak gotowa?-krzyknęła Edwards.Odwróciłam się do chłopców. Gapili się na nas jak na idiotki, ale jesteśmy kobietami, więc mamy takie prawo. Zamknęłam drzwi i i poszłyśmy we trójkę do samochodu.
Pojechałyśmy do największego centrum handlowego w Londynie mianowicie do Westfield London.
Przyznaję, że budynek robi ogromne wrażenia.

                    Kilka godzin później......

Kupiłam sobie masę ciuchów podobnie jak El i Perrie. Byłam trochę głodna, więc zaproponowałam żebyśmy poszły do jakiejś restauracji.Dziewczyny się od razu zgodziły.Znaleźliśmy jakąś restaurację gdzie było mało ludzi u zamówiłyśmy sobie po jakimś ciastku i szklance Latte macchiato.
-No więc skoro jesteśmy tu tylko we trójkę i nie ma chłopców możesz nam o sobie opowiedzieć.-powiedziała Perrie. Skrzywiłam się trochę. Nie chciałam je okłamywać, więc i tak powiedziałam prawdę.
-Ale obiecujcie, że nikomu tego nie powiecie.
-Obiecujemy.-powiedziały chórem.
-No więc przyjechałam tu żeby studiować filozofię. Gdyby nie Niall nie byłoby mnie tu, bo on we wszystkim mi pomógł.Zabrał mnie z Barcelony z tego przeklętego piekła.Mówiąc piekło mówię o ojcu, który pił i pobił moją mamę aż do śmierci przez co trafił za kratki, a ja za to, że sąd odebrał mu prawa rodzicielskie do domu opieki. Niall się fatygował żeby mnie zabrać do siebie, ale było już za późno. Po osiemnastce zdecydowałam wylecieć tu na studia, bo zaczęłam się interesować filozofią.
Dziewczyny nic nie powiedziały gapiły się na mnie jakbym se to wszystko wymyśliła.
-Boże jak mi ciebie żal dziewczyno.-powiedziała El i mnie przytuliła tak samo Perrie.
-Nie martw się przeszłością. Będziemy zawsze tobą gdy będziesz czegoś potrzebować.ZAWSZE.-powiedziała Perrie. Uśmiechnęłam się.

20 kwietnia 2014

Rozdział 5


                                   Harry 16:01

Przez cały czas patrzyłem się na Samir .Oglądając teledysk uśmiechała się do ekranu, a ja nie mogłem wzroku od niej oderwać.
-To było niesamowite.-powiedziała na koniec.
-No, Winston powinien nobla za to dostać. Tyle dla nas już zrobił.-odezwał się Niall.Odłożył laptopa na stolik i popatrzył prosto w oczy swojej kuzynce. Nie wiedziała o co chodzi, ale ja tak. Na próbie Horan powiedział nam czy Samira nie mogłaby jechać z nami w trasę. Przecież i tak szkoła zaczyna się we wrześniu, a nie mogła przecież zostać sama na 6 miesięcy.
-Samira dobrze wiesz, że za tydzień jedziemy w trasę z chłopakami i w imieniu moim i chłopaków proszę cię o to byś pojechała z nami.-powiedział Nialler. Jej źrenice powiększyły się dziesięciokrotnie.
-Poważnie?
-Tak Samir. Zauważ, że szkołę masz dopiero we wrześniu, a Niall nie mógł by cię zostawić samej na tyle czasu.Jedź z nami. Poznasz nasz z zupełnie z innej strony i zaprzyjaźnisz się z nami.-dodał Liam.
-Nasz "Daddy" ma rację. Musisz z nami pojechać, bo Nialler sobie tego nie wybaczy.-powiedział Lou.
Dziewczyna zaczęła się zastanawiać. Wszyscy patrzeliśmy na nią z zaciekawieniem. Bardzo bym chciał żeby pojechała z nami. Codziennie widziałbym jej słodki uśmiech, jej piękne czekoladowe tęczówki i słyszałbym jej granie na gitarze. Boże co ja wyprawiam? Czy ja o niej fantazjuję? Przecież to nie w moim stylu. Nie chcę tego znów przeżywać po prostu nie, ale.....

                             Samira 16:17

-Dobrze chłopaki i tak nic bym nie robiła.-wydukałam cicho. Niall wpadł w euforię. Zaczął mnie całować po rękach i po głowię i przytulał i mówił, że się cieszy, że będzie mógł pokazać mi świat TAKI właśnie świat.
Chłopaki też się cieszyli, ale Harry jakoś nie mógł nic powiedzieć. Po prostu siedział i się uśmiechał.Nie zareagowałam na to.

W końcu wróciliśmy do domu. Niall się uparł, że pojedziemy jeszcze do jakiegoś supermarketu, bo jak zwykle był głodny. Nie protestowałam. Też chciałam sobie kupić coś na przekąskę. Wszyscy poszliśmy do sklepu oprócz Styles'a. Dziwnie się dzisiaj zachowywał no, ale to nie moja sprawa. Wzięłam od razu wózek i poszłam do przedziału z cukierkami. To był dla mnie raj. Wzięłam trochę paczek żelków i cukierków i wyszłam. Mama zawsze mówiła, że nie mam tak dużo tego jeść, bo szkodzi zębom. W końcu znalazłam Nialla z pięcioma paczkami chipsów i dwiema butelkami coli.
-Niall serio tyle tego potrzebujesz?-spytałam na wstępie. Horan nic nie powiedział tylko  gapił się w wózek.
-A na co tobie tyle jedzenia Samir?
-Dawno nie jadłam żelków, a z resztą kupiłam je nam wszystkim, bo sama bym tego nie zjadła.-powiedziałam oburzona. Potem poszliśmy do kasy gdzie stali już Zayn, Liam i Louis. Też się dziwnie na nas popatrzyli jakbyśmy nie jedli kilka miesięcy. Zapakowałam jedzenie do torby i poszliśmy do samochodu.
Harry dalej siedział w najlepsze i gapił się przed siebie. W samochodzie w ogóle się nie odezwał za to Niall jechał żartami równo aż do naszego domu.

Gy dojechaliśmy Harry wyjął kluczyki ze stacyjki i wyszedł kierując się do domu. Co go tak gnębiło?

           Zayn 16:17

Przez całą drogę nie zamienił z nami ani jednego słowa. Gdy wróciliśmy do domu zostawił nas i sobie poszedł do swojego pokoju. Coś tu nie było tak. To przez tą kłótnię z Samirą? Przecież mi nawet na telefonie pisał, że ją przeprosił i jest wszystko w porządku. Chyba jednak nie. Postanowiłem się tego dowiedzieć. Zdjąłem buty i poszedłem do jego pokoju. Zapukałem, ale i tak nie dostałem żadnej odpowiedzi. Zdziwiłbym się gdybym ją dostał.Wszedłem, więc bez słowa. Styles stał przy oknie i gapił się przed siebie.Gdy mnie usłyszał odwrócił wzrok i spojrzał na mnie. Wyglądał jakby chciał mnie zabić.
-Po co tu przyszedłeś Malik ?
-Po to żeby się spytać o co chodzi .Hazza tylko westchnął i poszedł usiąść na łóżko.
-Harry co się z tobą dzieje. Na próbie wszystko ci fajnie szło, a odkąd przyszła Samira zachowujesz się jakby cię tam w ogóle nie było.-powiedziałem oburzony na co Styles spiorunował mnie wzrokiem.I wtedy już wiedziałem o co chodzi.On się zakochał......w NIEJ.-Zakochałeś się w niej Harry.
-Głośniej Zayn, głośniej. Niech wszyscy to usłyszą.-zaczął nagle krzyczeć.-To nie moja wina. Ja tego nie chciałem i dalej nie chcę, ale to jest silniejsze ode mnie.-uspokoił się.Teraz jeszcze ma z nami pojechać w trasę na 6 miesięcy. Mam ją widzieć 6 miesięcy rozumiesz? Będę się dalej tak zachowywał to wszyscy się połapią. Media, fani, Niall, a co dopiero jak Ona się dowie.
-Powinieneś jej to powiedzieć.
-Na pewno nie. Nie zrobię tego.Nie będę potrafił. Uzna mnie za totalnego idiotę, który za dużo sobie wyobraża. W dodatku po tej kłótni to tym bardziej jej tego nie powiem.
-To co będziesz tłumił w sobie uczucia tyle czasu?
-A mam inne wyjście?
Popatrzyłem na niego z jednej strony jak na idiotę, a z drugiej strony z współczuciem.Może faktycznie Samira nie była w jego typie, ale mógł chociaż spróbować. Mógł chociaż spróbować z nią porozmawiać, ale nie. Woli robić po swojemu.Idąc na dół ktoś zadzwonił do drzwi. Poszedłem, więc otworzyć. Za drzwiami
stały Eleanor i Perrie.
-Jejciu cześć co wy tu robicie?-powiedziałem i przytuliłem każdą z osobna.
-Nudziło nam się, więc wpadłyśmy z resztą z gazet wiemy, że kuzynka Niall'a przyleciała.-powiedziała Perrie.
-Prawda chodźcie przedstawię wam ją.
Wpuściłem je do środka.

        Samira 18:56

Czytałam właśnie jakąś książkę gdy rozległo się pukanie do drzwi.
-Prosze.-krzyknęłam. W pokoju zjawił się Zayn z dwiema dziewczynami.
-Samira przedstawiam ci moją dziewczynę Perrie i dziewczynę Louis'a Eleanor.-wskazał na nie.
Przytuliłam się z nimi na powitanie i od razu zaczęły mnie wypytywać niemal o wszystko. Malik widać, że nie jest potrzebny sobie poszedł, a my zostałyśmy same.
-To jak idziemy jutro na miasto. Pogadamy, poznamy się. Kupimy ciuchy.-powiedziała Eleanor.Widać bardzo ją to ekscytowało.
-Spoko możemy iść.-wydukałam.
-Dobra to wpadniemy po ciebie o 10:00. Do zobaczenia kochanie.-powiedziała Perrie i zniknęły oby dwie za drzwiami. Już wiedziałam za co kochali je Zayn i Lou. Były radosne i nie przejmowały się opinią innych. Też bym chciała taka być.Mieć normalną rodzinę.
-Mamo czemu moje życie tak się potoczyło?-powiedziałam i schowałam twarz w dłonie. Zaczęłam cicho płakać gdy nagle poczułam czyjąś obecność.Przetarłam oczy i zobaczyłam Louis'a
-Co się stało Samir? Czemu płaczesz?
-Bo nie mam pięknej rodziny.-wydukałam.
-A Niall, a twoi rodzi....
-Nie ma rodziców. Mama nie żyje, a tata w więzieniu za to, że ją pobił do nieprzytomności.-rozpłakałam się jeszcze bardziej. Tomlinson mnie do siebie przytulił.
-Przepraszam nie wiedziałem, ale bez względu na to masz Niall'a, masz nas i dziewczyny.
-Wiem. Teraz już to wiem i dziękuję wam za to. Jesteście najlepszym co mnie w życiu spotkało.-powiedziałam próbując się uśmiechnąć.



18 kwietnia 2014

Rozdział 4

                                     Samira 9:16

-Samir obudź się musimy już jechać.-słyszałam cichy głos Nialla. Otworzyłam o czy i zobaczyłam Horan'a.Uśmiechał się przelotnie, ale po chwili dostał ode mnie poduszką.
-Hej, a za co to było?
-Za pobudkę.
-Musiałem cię już obudzić dzisiaj mamy masę pracy.
-Chyba ty Niall masz, a nie ja.
-Ty też. Wstawaj, ubierz się i jedziemy do tego uniwersytetu.-powiedział i sobie poszedł.Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam się w to, umyłam się i poszłam na dół. Myślałam, że wszyscy będą na mnie czekać, ale czekali jedynie Niall i Harry przy stole.
-O śpiąca królewna wstała. Dzień Dobry i zapraszamy na śniadanie.-powiedział Styles z bananem na twarzy.Usiadłam obok Niall'a, który mi podał talerz z jajecznicą.
-Smacznego.
-Dziękuję Niall.
Nim się obejrzałam talerz był pusty, a chłopcy gapili się na mnie z nie dowierzaniem.Chyba byłam głodna skoro zjadłam aż tyle. Horan powiedział, że musimy już jechać. Pobiegłam tylko wziąść bluzę i wyszłam z domu. W samochodzie czekał już Harry. Po co on z nami jechał. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się lekko co odwzajemniła i wsiadłam.Czekaliśmy jeszcze na Niall'a i pojawił się po dziesięciu minutach z hamburgerem.
Wywróciłam oczami i spojrzałam na Styles'a. Zapewne myślał to samo co ja. W końcu dojechaliśmy i zaparkowaliśmy samochód na parkingu przed uniwerkiem.Niall pomógł mi wysiąść i zamknął za mną drzwi. Moim oczom ukazał się oto taki ogromny budynek  który miał być uniwersytetem. Niall zmierzył to wzrokiem i się przestraszył.Harry tak samo nieciekawie na to patrzył. W końcu zaczęliśmy iść.
-Mam nadzieję, że tu nie straszy, bo mam pewnie obawy.-powiedział Horan.
-No, dziwnie to wygląda jak jakiś opuszczony dom.-stwierdził Styles. Ja nawet nie zareagowałam.Liczyło się tylko to, że mogła to się uczyć.Weszliśmy do środka. Było normalnie jak w zwykłej szkole.Po prawej dostrzegłam napis Gabinet Dyrektora. Od razu skierowałam się w tamtą stronę, a Nialler za mną. Harry powiedział, że zaczeka. Zapukałam i usłyszałam niski ton głosu. Weszłam z kuzynem do środka.
-A pani Hoarn jak pamiętam. -wstał i podał mi dłoń.
-Zgadza się.-uścisnęłam lekko i usiadłam na krześle.
-Pani papiery są bardzo zadowalające. Świadectwo z paskiem,nie brak pani osiągnięć za udział w konkursach i chcę pani powiedzieć, że bardzo miło będzie nam przyjąć panią do grona uczniów.
-Bardzo miło mi to słyszeć i bardzo chciałabym tu studiować.
-W takim razie proszę tutaj podpis.-wskazał ręką na prawy dolny róg kartki.-A tutaj pana. Rozumiem, że pan jest teraz jej prawnym opiekunem, bo matka nie żyje, a ojciec jest w więzieniu?-skierował się do Niall'a.
-Tak teraz ja jestem jej opiekunem-powiedział to i podpisał.
-Dobrze w takim razie widzimy się Samiro we wrześniu, a informację w jakiej klasie jesteś i o wykazie podręczników dostaniesz pocztą.-powiedział.
-Dziękuję bardzo panie dyrektorze i dowidzenia.-powiedziała.
-Dowidzenia.
W końcu wyszliśmy. Harry siedział na ławce i robił coś na telefonie.
-Ej Hazza zbieramy się już.-krzyknął Niall. Harry natychmiast wstał i poszedł do drzwi.W samochodzie nikt się nie odzywał, aż w końcu dojechaliśmy. Musieliśmy jeszcze kawałek przejść. Dziwnie się czułam. Szłam pomiędzy Harr'ym, a Niall'em. Widziałam jak fanki pożerały mnie wzrokiem, ale dobrze wiedziały, że jestem tylko kuzynką Horan'a. W końcu dotarliśmy do O2 Arena gdzie były próby. Niall przedstawił mi całą ekipę od ludzi zarządzających oświetleniem po ich osobistych ochroniarzy.Nie ukrywam, że mi się nudziło, więc poszłam do garderoby chłopaków. Tam zobaczyła gitarę Niall'era. Nie ukrywam, że kiedyś umiałam grać, ale to było tylko brzdąkanie.Wzięłam ją i usiadłam w koncie.Zaczęła grać jedyną piosenkę, którą umiałam mianowicie "Little Things". Zaczęłam też nucić refren gdy usłyszałam czyiś głos za drzwiami.

                                             Harry 15:51

Szedłem właśnie do naszej garderoby, bo mieliśmy już koniec gdy usłyszałem głos dobiegający właśnie z garderoby. Przysłuchałem się trochę i już wiedziałem, że piosenkę śpiewa Samira. W pewnym momencie zacząłem śpiewać chicho razem z nią, ale chyba to usłyszała i przestała grać.Wszedłem, więc bez słowa i zobaczyłem ją z gitarąz uśmiechającą się. Miała piękny, słodki uśmiech.
-Ładnie śpiewasz.-powiedziałem i siadłem na sofie.
-Ja nie umiem śpiewać Harry.
-Ale jednak śpiewałaś.
W tym momencie wpadli chłopcy. Niall wziął laptopa i dał go na kolana Samirze.
-Mam zaszczyt ci pokazać video do YOU & I.-powiedział.Wszyscy się do niej przysiedli. Ja również, bo nikt z nas jeszcze tego nie widział. Sami nacisnęła PLAY i po chwili włączył się videoklip

17 kwietnia 2014

Rozdział 3

                           Wielka Brytania, Londyn  8:26
         
                                        Samira

Dzisiaj jadę z Niall'em zwiedzać Londyn. W sumie nie mogę się doczekać. Zawsze chciałam chociaż zobaczyć Tower Bridge, ale nie miałam na to pieniędzy albo czasu. Wstałam wcześnie rano i pognałam do łazienki.Umyłam włosy, i ubrałam się tak i zeszłam na dół. Poczułam zapach naleśników i jak się nie myliłam ktoś je piekł, a konkretniej to Horan. No czego innego mogłabym się po nim spodziewać. Wszyscy siedzieli na kanapie. Niall mi oczywiście przedstawił Zayn'a i Liam'a. Potem  poszłam do kuchni i usiadłam na krześle. Niall podał mi 3 naleśniki na talerzu, a sam usiadł obok mnie.
-Musisz dziś dużo zjeść żebyś umiała chodzić po tak dużym mieście.
-Wiem Niall wiem.
-To co najpierw zwiedzamy?
-Bardzo bym chciała iść na Tower Bridge.
-No to pierwszy kierunek: Tower Bridge. Później o ile ci to pasuje pojedziemy przed pałac Buckingham, później na Big Ben, a potem się zobaczy.
-Okej może być.-powiedziałam z uśmiechem i zaczęłam jeść.Czułam na sobie wzrok Harre'go. Pewnie ma mi za złe, że wczoraj go tak potraktowałam, ale mogłam się opanować. Po co ja tak wybuchałam. On tylko chciał dobrze, a potraktowałam go ja faceta bez uczuć. Gdy skończyliśmy jeść dałam talerze do zmywarki i poszłam do garderoby. ubrałam swoje trampki i wyszłam, a Horan za mną. Oczywiście najpierw tak jak chciałam pojechaliśmy na Tower Bridge. Bardzo mi się spodobał. Niall wziął aparat i zaczął robić zdjęcia najpierw mnie, a potem nam we dwójkę. Poczułam się szczęśliwa, że mam takiego kuzyna jak on. Później pojechaliśmy pod Pałac Buckingham przy, którym też zrobiliśmy sobie zdjęcia, ale też spotkaliśmy fanów 1D. Chcąc czy nie chcąc musiałam trochę zaczekać żeby Niall załatwił wszystkie sprawy i wrócić. Przeprosił mnie choć nie wiem za co. Rozumiem, że ma fanów i dzięki im zawdzięczają sukces.Następnie znaleźliśmy się pod Big Ben'em. Zrobiłam zdjęcie, które od razu mnie urzekło. Niall mnie pochwalił. Zawsze miałam wprawę do robienia zdjęć. W końcu Horan zabrał mnie na obiad. Minęło dopiero pół dnia, a mnie już nogi bolały. Podczas obiadu  powspominaliśmy cudowne lata dzieciństwa.

                               Harry 14:26

Dzisiaj znowu mi się nudziło. Liam pojechał do sklepu. Zayn oczywiście u Perrie. Zostałem tylko ja i Louis.
Wciąż myślałem o wczorajszej akcji. Może faktycznie źle postąpiłem. Przecież nie jestem jej niańką tylko chłopakiem, którego dopiero poznała. Musiałem się komuś wygadać. Musiałem się komuś wyżalić, a Lou zawsze był w stanie mi pomóc. Poszedłem schodami na górę i zapukałem do drzwi, które były centralnie na przeciwko moich.Usłyszałem :"prosze" i przekręciłem klamkę. Tomlinson siedział na łóżku z telefonem.
-Louis mógłbym ci zająć chwilę?
-Jasne Harry, że możesz siadaj.-poklepał na łóżku.Wszedłem do środka i zamknąłem drzwi. Usiadłem na łóżku, ale nie wiedziałem od czego mam zacząć.
-Co cię gnębi Hazza?-spytał troskliwe.
-Eh...szkoda gadać. Chodzi o Samirę.
-A co z nią nie tak?
-Wczoraj wieczorem się pokłóciliśmy.
-Nie minęło kilka godzin, a ty się już z niż pokłóciłeś?
-Wiem, że to dziwnie wygląda, ale teraz nie wiem co mam zrobić. Chcę ją przeprosić. Nie chcę już na wstępie być dla niej wrogiem. To nawet widać, że dużo przeszła. Chcę ją zrozumieć. Rany Tommo co ja mam do cholery zrobić?-włożyłem ręce we włosy.
-Co chcesz zrobić?
-Przeprosić, tylko i wyłącznie przeprosić. Chcę być jej przyjacielem .
-To jak przyjedzie to ją przeproś i to szczerze przeproś. Nic tak nie daje dziewczynie satysfakcji jak szczere przeprosiny.-powiedział Louis.-I jeszcze coś. Nie troszcz się tak o nią. Od tego jest teraz Nialler. My możemy mu pomagać, ale i tak na pierwszym miejscu Samiry będzie Horan i nic ci do tego.
-Dzięki Lou. Ty potrafisz zawsze doradzić-powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Nie dało mi spokoju jego ostatnie zdanie. Poczułem ukłucie w sercu [...], ale i tak na pierwszym miejscu Samiry będzie Nialler i nic ci do tego. Zabolało. To jakby ktoś zakazywał mi się spotkać z Gemmą. Wróciłem na dół i włączyłem telewizję.Siedziałem tak aż do wieczora gdy nagle usłyszałem przekręcanie klucza. Po chwili zobaczyłem Nialla i JĄ. Uśmiechała się tak samo jak Horan. Gdy mnie zobaczyła spiorunowała mnie wzrokiem i poszła na górę. Nie czekając dłużej poszedłem za nią. Zapukałem, ale nie dostałem odpowiedzi. Wszedłem, więc i zamknąłem drzwi. Rozglądałem się dookoła i mój wzrok zatrzymał się na pewnym obrazku na ścianie.
Rodzice Samiry, a pośród nich ona sama jako malutka dziewczynka poznająca świat.Zdziwiło mnie to trochę.Po co zostawiała rodziców i przyjechała tutaj.Tylko dlatego, że będzie chodzić do szkoły?

                                      Samira 20:19

Wróciłam z Niall'em z wycieczki. Było bardzo fajnie. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się. Idąc na górę zobaczyłam Harr'ego. Nic nie powiedziałam tylko poszłam do siebie. Od razu wskoczyłam pod prysznic i ubrałam moją pidżamkę. Wychodząc  zobaczyłam Styles'a. W sumie to ja powinnam iść do niego, ale jak sam woli to go nie zmuszam. Gapił się w zdjęcie na, którym jestem ja i moi rodzice. Tak to były wspaniałe lata no, ale los inaczej się potoczył. Harry spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem.
-Ja......ja chciałem cię przeprosić. Nie jestem twoją niańką i zrozumiem jeśli mi nie wybaczysz.-powiedział i spuścił głowę. Popatrzyłam na niego jak na idiotę i podeszłam do niego bliżej.
-Jeśli ktoś ma przeprosić to tylko i wyłącznie ja. -powiedziałam na co Styles podniósł wzrok na mnie.-Nie potrzebnie tak wybuchłam.
Styles zareagował dokładnie jak ja. Gapił się na mnie z zaskoczeniem i po prostu mnie przytulił. Dziwnie się czułam. Tuliłam się do Harre'go Stylesa tego, który jest bożyszczem nastolatek.
-To jak zaczniemy od nowa?-spytałam gdy się od niego oderwałam. Harry nic nie powiedział tylko wyciągnął do mnie rękę.
-Harry.
-Samira Elizabeth Horan.-uścisnęłam jego dłoń. Była ciepła. Moja była zimna jak lód.Potem pogadaliśmy trochę aż w końcu Harry poszedł do siebie. Na pożegnanie pocałował mnie w policzek i sobie poszedł.
Zgasiłam lampkę nocną i wgramoliłam się pod kołdrę. Zasnęłam z myślą, że teraz będzie wszystko dobrze.

16 kwietnia 2014

Rozdział 2

                                           Wielka Brytania,  Londyn 16:07

                                                       Samira

Całą drogę słuchałam piosenki Biebera oczywiście przez mojego ukochanego kuzyna, który MUSIAŁ ją puścić.Gdyby nie interwencja Harre'go to pewnie bym teraz słuchała jak blondyn śpiewa.W końcu dojechaliśmy. Nialler pomógł mi wysiąść i zobaczyłam Dom 1D. Szczęka mi opadła. To było przeogromne; to nawet nie był dom tylko pałac. Pałac, w którym miałam zamieszkać no, ale to One Direction. Mają miliony na koncie i mogą sobie na coś takiego pozwolić.
-Witaj w naszym domciu Samir.-powiedział Niall. Ostatnio mi tak powiedział jak miałam 7 lat. Byliśmy dziećmi, a mi nie podobało się, że ktoś mi mówił po imieniu, więc Niall wymyślił mi taki skrót.
-To jest wasz dom?
-Tak i zaraz zwiedzisz go całego.-dodał Harry i poszli z walizkami, a ja za nimi.Wchodząc do tego domu zobaczyłam ogromny salon. Zaniemówiłam co zauważył Niall, bo zaczął się śmiać. Zaproponował mi przechadzkę po nowym domu. Pokazał mi pokoje :Louis'aZayn'aLiam'aswój i Harre'go. Nie wiem czemu, ale pokój Styles'a najbardziej mnie urzekł.W końcu przyszedł czas abym zobaczyła swój. Niall uśmiechnął się pod nosem i uchylił drzwi. Oniemiałam. Za drzwiami była kraina moich marzeń. Weszłam do pokoju, a za mną Niall.
-I jak ci się podoba?
-Jest......jest piękny Niall. Czegoś takiego w życiu nie miałam. Dziękuję-powiedziałam ze łzami w oczach i rzuciłam się na kuzyna.
-Nie masz za co dziękować Samira. Zasłużyłaś na szczęście w życiu.
-Ale Niall poznałam tylko dwóch, a jest pięć chłopców w waszym zespole.
-Wiem Zayn i Lou siedzą u swoich dziewczyn, a Liam siedzi w studiu tak więc mamy dom do naszej dyspozycji.-powiedział i oderwał się ode mnie.-Mam plan. Jutro wszystkich poznasz i pojedziemy zwiedzać Londyn, a pojutrze pojedziemy załatwić sprawy z uniwerkiem i pojedziesz z nami na próbę do trasy. Co ty na to?
-Jestem za.
Super to ja cię zostawiam samą. Rozpakuj się, weź prysznic, a jak będziesz czegoś potrzebować to zejdź na dół, albo idź do mojego lub Harre'go pokoju.-powiedział i zniknął za drzwiami zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.Gapiłam się tak jeszcze 5 minut na pokój i zaczęłam się rozpakowywać gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Stał tam jak mnie pamięć nie myli Louis.
-Witaj Samiro jestem Louis. Zapewne znasz mnie z internetu no, ale nie zaszkodzi się przedstawić skoro będziesz tu mieszkać.-powiedział żartobliwie.
-Miło cię poznać, a tak na wstępie nie mów do mnie tak oficjalnie, bo się czuję jak jakaś królowa.
-Oczywiście. Będę na ciebie mówił Samir. Niall mówił mi, że kiedyś tak na ciebie mówiono.
-Tak to prawda. Wiesz nie chcę cię wyganiać, ale jeszcze muszę się trochę rozpakować.
-Spoko już zmykam na razie.
-Na razie.-powiedziałam i zamknęłam drzwi wracając do rozpakowywania się. Później wzięłam relaksującą kąpiel, ubrałam swoją ulubioną pidżamkę i zeszłam na dół.

                                                          Harry

Oglądałem jakiś film z Niallerem gdy do domu wpadł Tommo. Jak zwykle cały w skowronkach.
-Hej wszystkim.-powiedział i zdjął buty, ale zatrzymał wzrok na jasnoniebieskich trampkach.
-Chłopaki kogo to buty ktoś przyszedł ?
-Tak moja kuzynka pamiętasz?-powiedział Horan
-To ona już przyjechała?
-Tak jak chcesz możesz iść się z nią przywitać.
Lou zniknął na schodach i zaraz przyszedł i opadł na kanapę.
-Jakieś plany na jutro?-spytał.
-Tak ja zabieram Samirę na cały dzień. Będziemy zwiedzać Londyn.
-zaczął Niall po czym wszyscy spojrzeli na mnie.
-A wiecie co ja cały dzień będę w domu i obżerał się żelkami Niall'a.
-Grabisz se Styles.-powiedział.
-Wcale nie.-powiedziałem i przełączyłem kanał.Akurat w tym momencie usłyszeliśmy kroki na schodach.Wszyscy się odwróciliśmy i zobaczyliśmy kuzynkę Niall'a w pidżamie.Usiadła obok Horana i gapiła się w ekran.
-I jak ci się podoba twój nowy dom?-spytałem. Dziewczyna odwróciła się napięcie i spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić.Lecz po chwili uśmiechnęła się lekko.
-Jest.......niesamowicie.Po prostu brak mi słów.
Uśmiechnęliśmy się wszyscy. Później jeszcze pogadaliśmy trochę aż w końcu Niall i Lou poszli spać, a ja zostałem z nią sam na sam. Dochodziła już 23:00, a ona nadal siedziała.
-Nie powinnaś już iść spać?
-Nie jestem śpiąca.
-No tak, ale dziewczyny w twoim wieku powinny iść.....
-Ja mam 19 lat Harry i nie wiem dlaczego ty się mną tak przejmujesz.-podniosła ton głosu i wstała zmierzając na górę.
-Ale ja nie  chciałem Samir.-krzyknąłem. Zrezygnowany wyłączyłem telewizor i poszedłem do swojego pokoju, który był tuż obok jej. Chciałem zapukać i przeprosić, ale nie. Stchórzyłem. Poszedłem wziąść prysznic i poszedłem spać. Na początku była miła, a teraz coś ją napadło. Czy 2 godziny mogą zmienić człowieka?

11 kwietnia 2014

Rozdział 1

                                                   Hiszpania, Barcelona 13:51

                                                                Samira 

[...] wzięłam jeszcze telefon i bilet z biurka i zeszłam na dół. Przy drzwiach stała dyrektorka ośrodka i dwie moje koleżanki młodsze o dwa lata. Miały smutne miny, ale ja nic nie mogłam poradzić. Chciałam z nimi zostać, ale chciałam spełnić moje marzenia i udało się. Uśmiechnęłam się lekko, ale i tak nie pomogło.
-Będę za wami tęsknić dziewczyny.-przytuliłam je na pożegnanie. Victoria, bo jedna miała tak na imię zaczęła cicho płakać, a Emily druga moja koleżanka mnie po prostu przytuliła.
-My też.-odpowiedziały chórem. Pożegnałam się jeszcze z dyrektorką, która pomogła mi zanieść bagaże do taksówki  i pojechałam na lotnisko.
 Lot miałam o 14:30, więc miałam trochę czasu.
Kupiłam sobie Latte Macchiato w pobliskiej restauracji na lotnisku i usiadłam na krześle.
Byłam bardzo zdenerwowana, ale i szczęśliwa, że
w końcu będę mogła o tym wszystkim co mnie
spotkało zapomnieć. Myślałam tylko o jednym.
Czy Londyn był dobrym pomysłem. Przecież mam
zamieszkać z najpopularniejszym zespołem na
świecie.Jak ja sobie tam poradzę? Przecież Horan sam mi nie pomoże. W porę dosłyszałam głos, że samolot do Londynu odlatuje za 15 minut. Wzięłam bagaże i skierowałam się w stronę kontrolera.
Po chwili znalazłam się na pokładzie samolotu, który właśnie startował. Napisałam kuzynowi, że właśnie startuję i, że będę za jakąś godzinę. Schowałam telefon i nałożyłam na uszy słuchawki włączając Wild Child Czy dobrze robię? Mam nadzieję, że tak.

                                                      Wielka Brytania, Londyn 14:32
                                                                 
                                                                         Niall

Jadłem właśnie obiad z chłopakami gdy na wyświetlaczu pojawił się napis " Nowa wiadomość"
Otwarłem wiadomość, która brzmiała tak
       Właśnie starujemy. Będę za jakąś godzinkę może dłużej. Dozobaczenia w Londynie. S
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Nareszcie będzie mogła zaznać normalnego życia, a nie życia z ojcem
psychopatą. Wciąż nie rozumiem jak ten, który był moim ulubionym wujkiem zmienił się diametralnie.
Z rozmyślań wyrwał mnie głos Liam'a :
-Niall, co ty tak się szczerzysz do tego ekranu? Co, Justin Bieber do ciebie napisał.-powiedział na co
wszyscy zaśmialiśmy się
-Nie. Za godzinę przylatuje Samira i strasznie jestem szczęśliwy. Jak skończę jeść to jadę prosto na lotnisko po nią.-powiedziałem z wielkim uśmiechem na twarzy. Dokończyliśmy jeszcze obiad po czym poszedłem do swojego pokoju po kluczyki do samochodu i zeszedłem na dół. W kuchni dopadł mnie Harry:
-Niall, a mogę z tobą jechać ? Bo jak ty pojedziesz to zostanę sam, bo Lou poszedł z El na zakupy, Zayn siedzi u Perrie, bo mają kilka dni wolnego, a Liam pojechał do studia.
-Em jasne. Pewnie się ucieszy, że cię pozna. Dobra ubieraj się i jedziemy.-powiedziałem i zniknąłem za drzwiami. Harry zamknął drzwi na klucz chociaż nie wiem po co, jak przed domem stoją ochroniarze.
Na lotnisko dojechaliśmy w 10 minut.Czekaliśmy jeszcze trochę, aż usłyszałem komunikat, że samolot z Barcelony właśnie wylądował. Moje ciśnienie automatycznie wzrosło. Chodziłem w te i wew te gdy nagle za drzwi wyłoniła się sylwetka blondynki. Zaczęła szukać mnie wzrokiem i znalazła. Uśmiechnęła się promiennie po czym zaczęła biec w w moją stronę. Dosłownie rzuciła się na mnie i mocno przytuliła, a ja to odwzajemniłem. Kątem oka dostrzegłem śmiech Harrego.
-Miło cię widzieć Niall.-powiedziała Samira kiedy oderwała się ode mnie.
-Wzajemnie kuzynko. Przedstawiam ci jak na na razie pierwszego i zarazem najmłodszego członka 1D- Harrego Stylesa.-pokazałem na przyjaciela obok, a ona odwróciła się i uśmiechnęła się : znowu.

                                                                Harry

-Przedstawiam ci jak na razie pierwszego i zarazem najmłodszego członka 1D-Harrego Stylesa.-powiedział
Niall wskazując na mnie. Dziewczyna obróciła się w moją stronę i szeroko się uśmiechnęła.
-Cześć ty jesteś ten sławny Harry o, którego wszystkie dziewczyny się biją.-powiedziała i wyciągnęła rękę. Zaśmiałem się na to powitanie.
-Tak, to ja. Ten właśnie Harry.-uścisnąłem jej dłoń
-Miło cię poznać Harry.
-Mi ciebie też mimo że nie znam twojego imienia, ale damy radę.
-Ah no tak. Jestem Samira.Pasuje ?
-Jak najbardziej.Zaczynała się robić trochę niezręczna sytuacja, więc Horan zaproponował powrót do domu. Wzięliśmy jej walizki do samochodu i zajęliśmy miejsca.Pozwoliłem siedzieć dziewczynie obok Niallera, a sam zająłem miejsce z tyłu. Gapiłem się przez okno i rozmyślałem nad nowo poznaną osobą. Samira miała dość inne imię, którego nigdy nie słyszałem. Było takie....oryginalne. Takie inne. W
końcu Niall włączył radio i akurat leciało " One Less Lonely Girl"
-No błagam Niall przełącz to.-wybuchła nagle Samira.
-Ale to tylko jedna samotna niewinna piosenka, którą lubię.-powiedział i zaczął śpiewać.Jeszcze tego brakowało.
-Niall, bo pójdziemy piechotą.-włączyłem się w konwersację. Horan przestał śpiewać, ale jej nie wyłączył.
Dojechaliśmy do domu. Wzięliśmy z Niallem walizki i zanieśliśmy do domu. Teraz już wiem co łączy mnie i ją : razem nienawidzimy Biebera.

10 kwietnia 2014

Prolog

                                                    Hiszpania, Barcelona

                                                              Samira

   Cześć. Jestem Samira Elizabeth Horan i mam 19 lat. Dzisiaj wylatuję do Anglii do Londynu do mojego ukochanego kuzyna dzięki, któremu mogę spełnić marzenia, a dokładniej to jedno największe. Mogę w końcu oderwać się od wspomnień. Od ojca, od domu opieki i od śmierci matki, która  zginęła 3 lata temu po tym jak ojciec wrócił do domu pijany i zaczął ją bić aż do nieprzytomności. Pamiętam dzień pogrzebu jakby to było wczoraj. Ojciec się na nim nie pojawił za to przyjechał Niall. Jedyna osoba, która mnie rozumiała i pomogła mi. Zaproponował mi zamieszkanie z nim i całym jego  zespołem lecz było już za późno. Skierowano mnie do domu opieki z racji tego, że nie była  pełnoletnia. Ale to było kiedyś. Dzisiaj zaczynam nowe życie. W innym mieście i z innymi ludźmi.
                                                  Dzisiaj nadchodzi dzień zmian.