29 kwietnia 2014

Rozdział 9

                                    Chile, Santiago 12:23

                                       Samira

Ostatnie dni były naprawdę fajne. 1D przedwczoraj koncertowali w Limie, a jutro koncertują tutaj.
Zdążyłam się już z wszystkimi zaprzyjaźnić, ale najbardziej zaprzyjaźniłam się z Harr'ym. Gdy miał czas wolny pomiędzy próbami spędzał go ze mną, w hotelu zawsze drugi zaraz po Niallu przychodził mi powiedzieć Dzień Dobry i spytać się jak się spało.Oprócz tego robiliśmy kawały ochroniarzom i całej ekipie, ale najlepsze kawały robiliśmy Niallowi. Zawsze potem nas gonił po całej scenie.
-Samir nie mam pojęcia o czym myślisz, ale jesz zupę widelcem.-powiedział nagle Horan. Faktycznie jadłam zupę widelcem. Oczywiście wszyscy mieli z tego ubaw. Po obiedzie chłopcy jak zwykle pojechali na próbę dźwiękową. Ja nie chciałam jechać, bo stwierdziłam, że bym przeszkadzała, ale Nialler był nieugięty.Tak samo Louis i Harry próbowali do mnie przemówić aż skończyło się na tym, że wyciągnęli  mnie siłą.
Oczywiście scena też była ogromna. Czasem się dziwię czy chłopcy nie mają lęku wysokości.Podczas gdy chłopcy mieli próbę ja poszłam do ich garderoby gdzie akurat była gitara Niall'a. Ostatnio dużo grałam na niej  gdy nikogo nie było w pobliżu. Usiadłam w kącie i zaczęłam brzdąkać.Przypomniała mi się moja mama i piosenka Never Let You Go Justin'a Bieber'a. Niby stara, ale zawsze wyrażała uczucia. Zaczęłam sobie cichutko śpiewać, ale ktoś mi musiał przerwać w połowie.

                           Harry  15: 06

Szliśmy właśnie z Lou do naszej garderoby gdy za drzwiami usłyszeliśmy jakiś głos. Popatrzeliśmy na siebie i przyłożyliśmy uszy pod drzwi. Śpiewała. Znowu. Już dobrych kilku dni śpiewa w naszej garderobie gdy nas nie ma. Śpiewała nasze piosenki, ale ostatnio wybierała coraz smutniejsze.Ta piosenka była zdecydowanie smutna. Wiedziałem o kim śpiewa. O mamie. Czułem jej ból, cierpienie i tęsknotę. Było mi jej okropnie żal. Może Niall ma rację. Może skoro tyle przeszła nie powinna wpakowywać się w związek i to ze mną.Chciałem słuchać dalej gdy Louis otworzył drzwi. Dziewczyna spojrzała na nas ze strachem w oczach.
-A to ty tak sobie śpiewasz?-spytał Louis.
-No, a kogo innego się spodziewałeś?-powiedziałem i usiadłem na sofie.Jak się domyślałem Tommo przyszedł tylko po wodę i zostawił nas samych. Siedzieliśmy w ciszy.
-Przykro mi z powodu twoich rodziców.-powiedziałem. Dziewczyna spojrzała na ze smutkiem w oczach.
-Skąd o nich wiesz?
-Niall mi powiedział.
Samir nic nie powiedziała. Wybiegła z łzami w oczach. Już miałem iść za nią, ale usłyszałem głos Horana.
Od tamtej pory nie widziałem Samiry. Niall powiedział, że źle się poczuła i pojechała do hotelu.Przed koncertem Nialler zaczął mi odprawiać kazanie. O tym, że jeśli dalej będę tak z nią gadać to w końcu stwierdzi, że nie jestem niej wart itd itd. Po koncercie wróciliśmy padnięci, więc wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Postanowiłem JĄ przeprosić. Zapukałem do drzwi, ale była cisza. Wszedłem, więc do środka. Wszędzie panował mrok, a Samira spała na sofie. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Delikatnie położyłem ją i przykryłem kołdrą. Nie chciałem jeszcze iść; usiadłem obok niej.
-Doskonale wiem, że mnie nie słyszysz, ale to co robię dla ciebie może nic dla ciebie nie znaczyć. Dla mnie znaczy  wiele niż Niall mógłby sobie wyobrazić. Zakochałem się w tobie Samir, ale chyba los nie da nam szansy, bo jesteśmy z dwóch różnych światów.
Mówiąc patrzyłem przed siebie. Potem spojrzałem na nią. Spała jak anioł. Przybliżyłem się do niej i lekko musnąłem jej usta tak żeby się nie obudziła. Nagle usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Szybko się od niej oderwałem i zobaczyłem Louis'a. Boże dzięki ci, że to nie był Niall.
-Harry nie chce wiedzieć co ty tu robisz, ale lepiej wyjdź, bo Nialler się uparł, że będzie jej pilnować.-powiedział Lou i zniknął za drzwiami. Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do swojego pokoju.

                              Niall 8:17

Wczoraj gdy chciałem zasnąć na fotelu w pokoju Samir nasunął mi się taki pomysł. Skoro jesteśmy już w Chile moglibyśmy pojechać zwiedzić Machu Picchu. Przy śniadaniu przedstawiłem chłopakom moją propozycję. Wszyscy ucieszyli się, ale tylko Liam, Harry i ja byliśmy gotowi to zwiedzić. Pomyślałem też o Samirze. Taka okazja może się nie powtórzyć. Poszedłem do jej pokoju i wszedłem bez pukania. Samira na mnie spojrzała z zaskoczeniem.
-Co jest Niall ?
-Jedziesz ze mną, Harrym i Liamem zwiedzić Machu Picchu.
-Okej pasuje i tak nie mam co robić.
Słysząc to wyszedłem i poszedłem do chłopaków.Zdziwiło mnie, że zgodziła się bez żadnego oporu.

                         10:00

-Liam no długo jeszcze?-ryczałem po całym pokoju. Payne siedział tam już jakąś godzinę.
-No już idę no idę.-powiedział wychodząc z łazienki.Wzięliśmy jeszcze plecaki i poszliśmy na dół gdzie czekali już zdenerwowani Harry i Samir. Podczas jazdy wygłupialiśmy się, a Samira machała ręką do wszystkich ludzi co przechodzili obok. Wszyscy pękaliśmy ze śmiechu..W końcu  dotarliśmy na miejsce. Widok był naprawdę niesamowity.Podczas zwiedzania nieźle marudziłem, że mnie nogi bolą. Samira mi zaczęła prawić kazanie. No jeszcze tego brakowało.Podczas  gdy mieliśmy czas wolny nasz osobisty fotograf czyli moja kuzynka robiła zdjęcia. Głownie to Liamowi, bo nasz Daddy musi mieć fotkę wszędzie gdzie był.
-I co Niall  nogi bolą czy mamy cię dalej na rękach nieść?-spytała mnie gdy przyszła. Wszyscy się zaśmiali a ja zrobiłem minę obrażonego i poszedłem do toalety, która było gdzieś 1 km od nas. Liam pobiegł za mną, bo stwierdził, że się zgubię. No jasne Liam zgubię się z własnym ochroniarzem. Wracając napotkaliśmy fanki, które chciały zdjęcie. Oczywiście nie mogliśmy odmówić. Zrobiliśmy sobie zdjęcia i wróciliśmy do Styles'a i Samir. Gdy w końcu ujrzeliśmy ich z daleka stanąłem jak wryty.Czy oni się tam całowali ?

1 komentarz:

  1. niech się całuja i beda małe hazziątka
    super rozdzialik czekam na next'a
    tośka

    OdpowiedzUsuń