26 września 2014

Rozdział 5

2 tygodnie temu...

Harry


Jak postanowiłem tak też zrobiłem. Wynająłem najlepszego detektywa jaki był w Londynie. Codziennie przez dwa tygodnie chodził za tym Moos'em, a także wtedy gdy przebywał z Samirą. Przez ten krótki czas starałem nie wchodzić im w drogę. Niech się sobą nacieszą. Jeśli się okaże, że on nie ma nic na sumieniu to będzie tragedia, a jeśli się okaże, że będzie jakimś nakrętaczem to udowodnię wszystkim, że Samira popełniła błąd. Póki co ostatnio wiele się zmieniło nie tylko w moim życiu, ale i w życiu blondyna. Odkąd Samir przyprowadza tą swoją koleżankę Alli Niall jest taki szczęśliwy jakby wygrał wycieczkę na Karaibach. Założę się, że prędzej czy później wyjdzie na jaw i chłopak się przyzna, że na nią leci. Póki co dzisiaj miał przyjść detektyw z materiałem na temat Moos'a. O moim planie wiedzieli wszyscy oprócz Samiry. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos dzwonka do drzwi. Poszedłem otworzyć. Przede mną stał dobrze mi znany detektyw czy Dave York. Przywitałem się z nim i wpuściłem do środka. Całe szczęście, że Samir była w szkole.Cała nasza szóstka siedziała w salonie. Dave zdjął buty i podszedł do nas siadając stając na środku i przeglądając jakieś papiery.
-I co ma pan coś na niego ?-spytała El.Facet dalej przeglądał papiery aż w końcu wyjął jakąś kartkę i zaczął czytać.
-Olivier Sevani. Najlepszy tancerz w Londynie. Jest biedny przez co musiał wstąpić w związek z Ashley, która podarowała ma 43 tyś.£* na studia. Niestety zrywając z nią nabawił się dużych kosztów dlatego musi zapłacić karę w wysokości 50 tyś.£.-przeczytał i odłożył kartkę na stolik. -Oprócz tego był wcześniej notowany za napadanie na banki w Londynie, Paryżu i Berlinie, śmierć swojej siedmioletniej siostry pod pływem alkoholu.
-Wiedziałem, że koleś jest dwulicowy.-wtrącił Lou.
-A i jeszcze oprócz tego. Pan Harry zgodnie z umową kazał mi śledzić jego. robiłem zdjęcia.-z swojej teczki wyciągnął kilka zdjęć i je nam podał. Widok był nie do opisania.Był tam Moose, który wyciągał pieniądze z portfela Samir, a także jak wyciąga coś z jej plecaka gdy jej nie ma. Szlak jest gorzej niż myślałem.
-To wszystko ?-spytałem
-Tak. Dwa tygodnie. Tyle mi pan dał czasu, więc teraz oczekuję zapłaty.
-Dobrze. Już.-wyciągnąłem z tylnej kieszeni portfel i dałem mu 1.500 £. Pożegnał się z nami i wyszedł. Wszyscy siedzieliśmy na kanapie oszołomieni.
-No to co teraz zrobimy panowie....i pani?-przerwał tę ciszę Niall.
-Trzeba jakoś te zdjęcia dać Samir.El ty to zrób. My się na tym nie znamy, a ty jesteś jej przyjaciółką-wtrącił Lou.
-Mam już plan. Pójdę do szkoły Samir. Kiedy będzie lekcja jakoś wcisnę te zdjęcia do jej szafki.
-Super. Niczego innego bym nie wymyślił!-krzyknął Nialler.
El jak powiedziała tak zrobiła. Poszła do jej szkoły. Godzinę potem była już w domu. Teraz tylko trzeba czekać. Byleby nie było za późno.


Samir 15:12

W końcu weekend. Dzisiaj Moose zabiera mnie do klubu. W końcu będę się mogła trochę wyluzować. Otwarłam szafkę, a z niej wyleciały jakieś dwie prostokątne karty. Podniosłam je i zaczęłam oglądać. Widok jaki zobaczyłam zaskoczył mnie. Obrazy przedstawiały Moos'a. Mojego Moos'a jak wyciąga z mojej torebki portfel i zabiera pieniądze. To stąd tak nagle zniknęły moje pieniądze, które były przeznaczone na wycieczkę. To był 70 £. Schowałam je do plecaka, narzuciłam na siebie kurtkę, zamknęłam szafkę i poszłam. Za szkołą był od razu las, a przed nim oczywiście jak zawsze stał Niall przy samochodzie. Przywitałam się z nim i wsiadłam do samochodu. Kilka mint później byliśmy już w domu. Chciałam parozmawiać o tych zdjęciach, więc wparowałam do kuchni gdzie wszyscy byli i rzuciłam te zdjęcia na blat. Wszyscy spuścili głowy. A więc to ich sprawka. W sumie i tak zdjęcia mówią za siebie, więc podjęłam decyzję. Muszę z nim zerwać i to natychmiast. Dobrze wiedział, że jestem kuzynką Niall'a.
Około 19:00 miałam stawić się w klubie. Pojechałam tam z Niall'em i Lou. Odpięłam pasy i wyszłam.
-Poczekajcie na mnie to nie potrwa długo.-i trzasnęłam drzwiami. Byłam wkurzona. Weszłam do środka i od razu dopadła mnie głośna muzyka. Szukałam Moos'a i go znalazłam przy barze. Na mój widok się uśmiechnął, ale ja tego nie odwzajemniłam. Podszedł do mnie i chciał przytulić, ale byłam szybsza i mu przywaliłam w policzek tak,że prawie upadł. Wszyscy sięna nas dziwnie popatrzeli, a muzyka ucichła.
-Co to miało być. Odbiło co Samir ?
-Mi? Nie, ale tobie chyba tak! Co to ma być !?-podałam mu te zdjęcia, a on je wziął. Zaczął oglądać i go zatkało.
-I co teraz nic nie powiesz oszuście ?
-Samir to nie tak..
-Nie wcale. Wiesz co miałam cię za innego, ale ty jesteś jak każdy inny. Najpierw rozkochać, a później wykorzystać.
-Samir błagam..
-Nie masz o co. Teraz ja cię o coś poproszę i to będzie ostatnia rzecz o jaką cię poproszę.
-Co tylko chcesz.
-Oddaj mi TERAZ moje 70 £.-wyciągnęłam rękę w jego stornę. Wszyscy się na nas patrzyli włącznie z Van i Alli. Moose wyjął z kieszeni forsę i mi ją dał ze łzami w oczach.-I jeszcze ostatnia rzecz. Zrywam z tobą. Nie dzwoń do mnie, nie pisz. Po prostu odwal się odemnie.-powiedziałam i wyszłam z łzami w oczach. A mi naprawdę na nim zależało. Przed klubem czekali Niall i Lou. Gdy mnie zobaczyli nic nie powiedzieli. Tommo zajął miejsce kierowcy, a Nialler usiadł ze mną styłu i mnie przytulił. Co chwilę szptał coś, ale ja tego nie słuchałam. Było mi wszystko jedno. Gdy doechalśmy poszłam od razu do swojego pokoju i usiadłam na łóżku po ciemku. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. W sumie nie wiem dlaczego. Nie znałam go za długo, bo zaldiw trzy tygodnie, a czułam, że mi na nim zależy. Ale ja byłam stuknięta. Poczułam czyjąs obecność obok siebie. Pewnie to Niall albo El lub Lou, ale gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Stylesa.
-Można ?
-Jasne..-wydukałam. Zamknął drzwi i usiadł obok mnie.
-Jak się Czujesz Samir ?
-A wyglądam na kogoś kto chciałby o tym porozmawiać ?
-Przepraszam nie chciałem.
-W porządku.-siedzieliśmy tak w ciszy aż w końcu Harry odważył się mnie przytulić, a ja odruchowao złapał jego koszulę i zaczęłam płakać.
-Cii już wszystko dobrze. Nie płacz słońce. Nie lubię jak jesteś smutna.
-Nie zapomnij, że przez ciebie też płakałam Harry.
-Wiem i za nic nie potrafię sobie tego wybaczyć,
-Ale dziękuję, że jesteś.
-Nie musisz mi dziękować to ja dziękuję Bogu, że postawił na mojej drodze Ciebie Samir.

14 września 2014

Rozdział 4

Gdzieś kilkanaście metrów nad ziemią........ 11:51

Louis

Minął miesiąc, a razem z nim cała nasza światowa trasa. Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że zdarzą się jakieś rzeczy. Pierwsza to debilny wybryk Styles'a. Jest wciąż naszym przyjacielem, bo nie moglibyśmy tak na siebie warczeć. Jeszcze świat pomyślał by, że to koniec boysbandu, a tego nie chcę. Druga - wyjazd Samir . Była i jest moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze mogę na nią liczyć. Czasami gdy tylko mam czas dzwonię do niej i pytam co u niej. Teraz jak ma już nowego chłopaka jest lepiej i to dużo lepiej. Potrafi się uśmiechnąć i żartować zupełnie jak dawna Samir. Natomiast trzecia to wyjazd mojej dziewczyny. Nie widziałem jej " na żywo" cały miesiąc. Jak się dowiedziała, że Samir wylatuje do domu od razu spakowała walizki i poleciała z nią. Wiem, są przyjaciółkami można powiedzieć, że nawet siostrami, ale to trochę nie fair, że Samira jest ważniejsza od niej, ale doskonale to rozumiem. Ten incydent wywrócił życie kilku osób do góry nogami, a zwłaszcza Hazzie i Horanowi. Dobrze, że już powoli wszystko wraca do normy, a właściwie wróciło. Zayn razem z Liam'em śpią na fotelach w samolocie, Niall wpieprza kanapki i robi coś na laptopie, ja słuchałem muzyki, ale przestałem, bo zaraz będziemy lądować, natomiast Harry siedzi obok mnie i gapi się przez okno na chmury. Ciągle myśli o Samir i o ostatniej wiadomości, którą musiał przyjąć do siebie. Mianowicie to, że Samir była zajęta. Nie była już jego. Cóż, to był jego wybór, że pakował się do łóżka z Camilą. Ta dziewczyna przyszła na nasz koncert w Los Angeles i durnie wpatrywała się w Styles'a jakby miał być jej ostatnią deską ratunku. Dobiegł mnie dźwięk, że trzeba zapiąć pasy, bo samolot ląduje. Zrobiłem jak trzeba, podobnie Hazza i Nialler, a z pozostałą dwójką był problem, bo Paul musiał ich wybudzać.
Wyszliśmy z samolotu. Od razu poczułem się jak w domu.Na lotnisku czekała mała grupka fanek. Zrobiliśmy kilka zdjęć, podpisaliśmy zdjęcia i ruszyliśmy do samochodu, który miał nas zawieść do domu. Po drodze chłonąłem dobrze mi znane miejsca. Big Ben, Hyde Park, Pałac Buckingham.
Przed oczami minęła mi szkoła Samir. W końcu wzrok skierowałem na Harr'ego siedzącego naprzeciw mnie. Tak jak zwykle. Siedział i patrzył się w przestrzeń, ale cóż, powtarzam to był jego wybór, że wpakował się do łóżka z Camilą. Sam był sobie winny, że na to pozwolił no, ale był pijany to co mógł zrobić. Tą dręczącą ciszę przerwał Niall.
-W końcu się wyśpię.
-Tak ja też. Nie nawidzę Paul'a, że o ósmej rano była pobudka przez te 6 miesięcy.-dołączył się Liam.
-Ale teraz wy się wyśpicie, Zayn będzie miał czas na swoje włosy, ja zobaczę swoją dziewczynę, a Harry........pomyśli nad życiem.-powiedziałem.
-On i tak myśli za dużo. Ciekawy jestem jak on teraz spojrzy jej w oczy.-podniósł Niall ton głosu. Hazza nie zareagował.
-Niall......-zacząłem spokojnie.-Dajmy już temu spokój. Wiem, wiem, że to było dla niej i ciebie straszne, ale to już przeszłość.
Niall już nic nie powiedział. Po kilku minutach byliśmy pod domem. Co prawda wiem jak wygląda, ale czuję się jakby mnie tu nie było wieki. Ochroniarze wzięli nasze bagaże i wnieśli do domu. Weszłem po schodach i od razu mnie dopadł pisk mojej dziewczyny. Rzuciłem wszystko i rzuciliśmy się w ramiona.
-A Samir nie ma ?-spytał nagle Zayn.
-Jest w szkole.-odpowiedziała El.
-A, no tak wybaczcie to pewnie przez tą ekscytację.
Przez następne 2 godziny rozpakowywaliśmy się i gadaliśmy w salonie. Tematem głównym były urodziny Niall'a i jego wspaniałe prezenty, które przywiózł z całej Ameryki. Około godziny 15:00 jedliśmy obiad. Zdziwiło mnie to, że nie ma jeszcze jeszcze Samir, ale niedługo potem usłyszeliśmy otwieranie zamka. Po chwili w salonie naprzeciw nas stała Samir zszokowana. Od razu rzuciła torbę i podbiegła do Horana mocno go przytulając. Potem ja ją przytuliłem, Liam, Zayn,a Harremu rzuciła ledwo słyszalne "cześć". Usiadła pomiędzy El, a Niall'em. Teraz to tematem nr 1 była nauka. Taa to dopiero był czas w moim życiu. Podczas rozmowy wszyscy się śmialiśmy no oprócz Hazzy, który głęboko patrzył w talerz i bawił się widelcem. Później dziewczyny zabrały się za zmywanie naczyń, a my usiedliśmy na kanapie w salonie włączając telewizor.W pewnej chwili odezwał się Harry.
-Ona już mnie nie kocha.
Zaczyna się użalanie nad sobą.-pomyślałem.
-Wiesz Harry ja też bym cię nie kochał po tym co zrobiłeś.-powiedział Liam.-Ale jednak jakoś potrafiła tu siedzieć w twoim towarzystwie, a nie stchórzyć jak ty.-Harry nic nie powiedział tylko wstał i poszedł na górę. Od tamtego czasu go nie widziałem.


Samira 18:06

Po Szkole Moose odprowadził mnie do domu, a sam piszedł do siebie. Zdziwiło mnie, że pod domem stał ogromny czarny samochód. Czyżby chłopaki już wrócili ? Wyjęłam z torby klucze i otworzyłam drzwi. Od razu usłyszałam śmiechy i głos Lou. Rzuciłam torbę i pobiegłam do Nialla, który mnie mocno do siebie przytulił. Potem w kolejce był Lou, Liam, Zayn no i....Harry. Wciąż pamiętałam co mi zrobił jedank powiedziałam mu ciche "cześć" i się dosiadłam.
Podczas zmywania naczyń Harry nagle gdzieś zniknął nie za bardzo mnie to obchodziło. Myślałam, że coś powie, ale jednak stchórzył.
-Ja idę na górę.- powiedziałam wycierając ręce. Poszłam schodami na górę do swojego pokoju. Zaczęłam szybko odrabiać lekcje, bo wieczorem jestem umówiona z Moos`em. Około godziny 19:00 zeszłam na dół. Przy drzwiach dopadł mnie Niall.
-A ty gdzie się wybierasz ? - powiedział i oparł się o framugę.
-Jestem umówiona.
-Z Moos`em ?
-No nie Niall z królową Elżbietą. Jasne, że z nim
-Przyprowadzisz go kiedyś ?
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-Masz rację. Nigdy nie wiadomo co Stylesowi odbije.
-Spokojnie Nialler mam wszystko pod kontrolą. Cześć będę przed 22:00.-powiedziałam i wyszłam
Przed domem czekał już na mnie Moose. Przywitał mnie pocałunkiem w usta. Wziął mnie za rękę i poszliśmy w stronę dobrze znanej ławki. Opowiedział mi o jego życiowej szansie mianowicie zatańczeniu w teledysku Austina Mahone. Bardzo się z tego powodu ucieszyłam, ale najgorsze było to, że musiał wylecieć do LA na tydzień. Cóż to nie tak dużo czasu, ale chociaż spełni swoje marzenia.


Harry 19:07

Już od jakichś czterech godzin siedzę w swoim pokoju i z niego nie wychodzę. Widok jej był dla mnie jak butelka lodowatej wody. Wszystkie wspomnienia do mnie powróciły z rozdwojoną siłą. Dlatego nie wytrzymałem i poszedłem do siebie. Z plecaka wyjąłem piwo, otwarłem je i upiłem spory łyk. Usiadłem na mocnym parapecie i patrzyłem przez okno. Lou z El oraz Liam i Sophia kąpali się w basenie. Mimo, że był październik było ciepło. Po 19:00 zobaczyłem Samir, która szła w kierunku bramy. Po chwili wpadła w ramiona jakiemuś chłopakowi w lokach i zaczęli się całować tak po prostu. Prawie zakrztusiłem się tym piwem.Odstawiłem je na bok i dalej się im przyglądałem. Coś tam sobie gadali i się uśmiechali do siebie. W końcu za rękę poszli sobie w kierunku centrum. Dopiero teraz się zorientowałem, że moje oczy są zalane łzami, a koszula jest trochę mokra. Schowałem twarz w dłoniach i znowu zacząłem płakać. Dopiero teraz do mnie dotarło, że ona nie jest moja. Że to nie ja tam stoję i ją całuję, przytulam, gadam słodkie rzeczy. Przetarłem oczy i zobaczyłem Eleanor i Niall'a. No ich się tutaj najmniej spodziewałem.
-Długo jeszcze będziesz na tym się użalał ? Zrozum, że ona jest teraz szczęśliwa i nie potrzebuje kłótni tym bardziej z tobą.- powiedziała El.
-Zrozumiałem to jak zobaczyłem, że się z nim całuje na środku chodnika.
-To w czym problem Harry ?-spytała Niall.
-Bo......nie wiem czy dam radę być tutaj i ją codziennie widzieć taką uśmiechniętą podczas gdy moje serce jest złamane. Kiedyś pewnie przyprowadzi tego swojego chłopaka, a wtedy moje serce pęknie.
-Będzie dobrze, ale sam sobie jesteś winny Harry. Kto ci kazał iść do łóżka z Camilą ?
-Nawet mi o tym nie przypominaj. Tego akurat nie chcę pamiętać.
-Dasz radę Harry. Zawalcz o nią. Ten jej chłopak nie jest taki święty ?
-Co ty mówisz El ?
-Ma na imię Olivier, ale mówią mu Moose. Chodził z największą zdzirą jaką znam Ashley Tisdale. To była ustawka, bo Moose potrzebował kasy na studia. Zamian za to on miał z nią chodzić. Teraz kiedy z nią zerwał nie wiadomo co się stanie. Może przyjść do Sami żeby dała mu kasę, a wiesz jaka jest Samir.
Wpatrywałem się w nią z niedowierzaniem. To oznaczało tylko jedno. Muszę o nią walczyć zanim będzie za późno. Znowu odżyła we mnie nadzieja.



09 września 2014

Rozdział 3

Wielka Brytania, Londyn 19:56

Samir

Ostatnie dni były naprawdę fajne. Spędzałam dużo czasu z Alli, a jednocześnie bardziej zbliżyłam się do Moos'a. Jest naprawdę miłym chłopakiem. Po szkole zawsze chodziliśmy do pobliskiej lodziarni, a potem mnie odprowadzał. Zauważyłam, że nie jest mi obojętny. Alli przyznała mi rację, że nie jest jakimś rozpieszczonym nadzianym kolesiem co robi wszystko co mu się podoba. Eleanor też zdążyła go poznać. Tylko jedna osoba była tutaj problemem. Mój kochany kuzyn, który ciągle mnie przed nim przestrzegał. I tak jakieś 3 tygodnie. Dzwonił, ostrzegał, mówił co u niego, rozłączał się.
Właśnie szykowałam się na spotkanie z Moosem. Miał po mnie przyjść o 20:00 i jak się nie myliłam punktualnie o tej godzinie stał pod bramą. Przywitał mnie pocałunkiem w policzek. Tak już było od kilku dni. Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce. Chłopak myślami chyba nie był obecny, bo ciągle przytakiwał i kręcił głową.W końcu nie wytrzymałam.
-Okej dobra o co ci chodzi. Jesteś jakiś nieobecny Moose. Coś się stało ?
-Zerwałem z Ashley-westchnął.
-Przykro mi.
-Wiesz nie będę nad nią rozpaczać, bo jest zołzą i tyle. Ośmieszyłam mnie przed całą moją szkołą. Omal bym z niej nie wyleciał tego samego dnia.
-Nie martw się Moose.-położyłam rękę na jego ramieniu. -Może jeszcze wszystko sobie wytłumaczycie ?
-Nie Samir nie chcę jej się tłumaczyć, bo nie mam z czego. Wiesz dlaczego z nią zerwałem ? Bo spodobała mi się inna. Ona jest zupełnie inna od Ashley. Jest ładna, mądra wiesz taka normalna, jest...........wyjątkowa.
-Powiedz jej to.
-Masz rację powiem, ale...mógłbym na tobie poćwiczyć ?
-Jasne.
-Okej to......Zakochałem się w tobie i umiem przestać o tobie myśleć zostaniesz moją dziewczyną ?
-Super teraz jeszcze musisz jej to powiedzieć.
-Em Samir.
-Tak ?
-Właśnie to jej powiedziałem.-powiedział powoli, a mnie zatkało. Tak wiedziałam, że Moose nie jest mi obojętny, ale żeby on mnie kochał ? Właśnie w ten sposób.Po chwili ujął moją dłoń i spojrzał prosto w oczy.-To jak będziesz moją dziewczyną ?
-Oczywiście, że tak.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy i go pocałowałam, a on odwzajemnił pocałunek.
-Kocham cię Moose.
-Ja ciebie bardziej Samir.

Stany Zjednoczone, Nowy Orlean 19:03

Harry

Minął prawie miesiąc. I nie było dnia żebym nie myślał o niej. Wiedziałem, że muszę o nią walczyć, ale im więcej czasu mnie nie było tym bardziej prawdopodobne było, że jest już na to wszystko za późno. Wysłałem jej kwiaty, ale na drugi dzień był już telefon i opieprz od dziewczyny Louisa. i pewnego dnia wszystko się zawaliło. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze.

Szedłem sobie korytarzem hotelowym i usłyszałem rozmowę Niall i Liama. Podszedłem bliżej drzwi.
-Niall spokojnie przecież to jej życie. Nie możesz decydować kto ma być jej chłopakiem.
-Ale Liam co będzie jak to może zrobił nie wiem dla jakiegoś zakładu ?
-Niall przecież rozmawialiście przed chwilą na Skype. Widziałeś jaka ona była szczęśliwa. Pierwszy raz od rozstania z Harrym potrafiła się normalnie uśmiechnąć.
-Wiem.
-Daj temu związkowi szansę....-dalej nie słuchałem. Poszedłem do swojego pokoju, zamknąłem drzwi i zjechałem po nich w dół. Samir znalazła innego. To był definitywny koniec naszego związku. jedynie co mi pozostało to błagać boga żeby to nie była prawda. Przed koncertem Niall przyszedł mnie pocieszyć i mi..............wybaczyć co mnie zszokowało. Zrobiłem takie świństwo, a on i tak mi wybaczył, ale po miesiącu. Teraz mogłem już tylko patrzeć na tą zakochaną parę i szczęście wymalowane na twarzy Samir.Nigdy sobie tego nie wybaczę co jej zrobiłem. Na miejscu tego jej nowego chłopaka powinienem być ja. Ja i miałem pokazywać całemu światku jak bardzo ją kocham, jak bardzo mi na niej zależy, jak bardzo jest dla mnie ważna. Teraz mogę sobie pluć w twarz.

Tak to było jakieś 3 dni temu, ale teraz oglądam gazetę i patrzę na nich z bólem w oczach. Nie było żadnego wywiadu tylko zdjęcia zrobione w w Hyde Park w Londynie. Siedzieli tam i się całowali, przytulali i śmiali się. Nie ukrywam, że należało mi się to. Teraz cierpiałem za to. Paul próbował ze mną rozmawiać, ale nic z tego. Chłopcy też próbowali, ale przez jeden dzień nie wpuszczałem ich do pokoju, więc najlepszym rozwiązaniem był przyjazd mojej mamy. Na drugi dzień przyleciała do Ameryki i siedziała obok mnie do późnej nocy. Później po prostu zasnąłem jej na kolanach














02 września 2014

Rozdział 2

Wielka Brytania, Londyn 16:02

Samira

Kilka dni temu Niall przyjechał na kilka dni do Londynu, a potem zaraz wyjechał na dalszą część trasy. Oczywiście dzwonił, pisał codziennie gdy tylko miał czas. Ja natomiast spędzałam dużo czasu z Alli i z jej przyjaciółką Vanessą, która się nas tak jakby uczepiła. Każdą przerwę spędzała z nami i zaczepiała jakieś dziewczyny, które pomimo, że były od nas starsze o 2 lata. Według mnie nasza trójka stała się postrachem całej szkoły. Nie podobało mi się to. Właśnie szłam przez park do domu gdy usłyszałam za drzewem jakieś dziwne głosy.
Spojrzałam za drzewo i zobaczyłam tego samego
chłopaka co kilka dni temu. Tego co tańczył na stole. Całował się z jakąś blondynką.  To pewnie była  ta Ashley.
-No i czego się gapisz wredoto ?-usłyszałam nagle. Ta blondynka teraz patrzyła na mnie zabijającym wzrokiem. Czym prędzej zaczęłam biec w kierunku wielkiej otwartej bramy w kierunku domu. Przed schodami musiałam złapać oddech. Najważniejsze to żeby El się nie dowiedziała, bo Niall kazał jej mnie pilnować.
Otwarłam cicho drzwi i dobiegły mnie krzyki.
-Nie Harry nie porozmawiasz z nią. Już dość przez ciebie wycierpiała !-zobaczyłam biegającą El po całym salonie. Chyba mnie nawet nie zauważyła.Moją uwagę przykuły czerwone róże, które leżały na kanapie. Podeszłam do kanapy i wzięłam je do ręki. Musiały być od Harrego. Po chwili na czerwonych płatkach były kropelki. Dalej mnie kochał, ale ja już nie byłam w stanie pokochać jego. Za dużo mi krzywd wyrządził.
-Samir posłuchaj...-poczułam na ramieniu rękę, ale wybiegłam z domu z prędkością światła. Dobiegłam do parku. Usiadłam na jakiejś ławce i zaczęłam płakać. Nie było dużo ludzi, ale za to w oddali zobaczyłam błysk flesza. Od kiedy mieszkam w Londynie nie mam już prywatności. Minęło tyle czasu, a on nadal mnie kochał. No jasne, bo to nie sobie wyrządził krzywdę tylko mnie. Jego nie trzeba za nic winić.Poczułam jak ktoś siada obok mnie.
-Cześć.Em....wszystko w porządku ?-zapytał jakiś męski głos. Obróciłam głowę i dostrzegłam tego lokowatego chłopaka..
-Tak. Już tak.-westchnęłam.
-Olivier Sevani, ale możesz mi mówić Moose .-podał mi rękę, a ja ją uścisnęłam.
-Samira........Horan.
-A to ty jesteś tą kuzynką Nialla Horana tak ?
-Taaa to ja.
-Wiem, pewnie ciągle na to nażekaż, bo nie masz prywatności.
-O tak cały czas nażekam.
-Wiem coś o tym. Mam sławną.......dziewczynę. Jest aktorką i nazywa się..
-Ashley. Tak znam. To ona mnie dzisiaj opieprzyła, że się na was gapiłam.
-Nie przejmuj się nią. Ona taka jest.Też nie lubię takiej Ashley.
-To po co z nią jesteś !?- Olivier spojrzał na mnie ze smutną miną.-Wiedziałam. jesteś z nią dla kasy.
-Nie posłuchaj. Może i tak, ale mi tej kasy brakuje. Potrzebowałem kasy na studia, a jej rodzina zgodziła mi się pomóc tylko, że musiałem się zgodzić na ten związek. Bez niej byłbym nikim.-powiedział. To jest to samo co z Harrym.Współczułam mu, bo jak ten związek się skończy to on na tym najbardziej ucierpi, a Ashley dalej pójdzie rujnować świat.
-Przykro mi. No dobra ja się już zbieram jest już trochę późno.-powiedziałam i wstałam.
-Ale spotkamy się jeszcze kiedyś ?
-Em nie wiem może tak.
-Przyjdę jutro tutaj o 18:00 i na ciebie poczekam.
-Em jasne to cześć.-wywróciłam oczami i poszłam do domu. Przed snem porozmawiam trochę z Niallem, Liamem i Zaynem na skypie i poszłam spać.


W szkole jak zwykle. Dużo hałasu i podrywająca Van, która kręci się obok nas i przystojnych chłopaków. Postanowiłam o tym nie myśleć i skupić się na spotkaniu z Moosem. W końcu nadeszła 18:00. Szłam sobie chodnikiem w kierunku parku. Z oddali widziałam już go. Siedział i robił coś na telefonie. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się przelotnie.
-Cześć Samir. Miło cię znów zobaczyć.
-Cześć z wzajemnością Olvier.
-Błagam tylko nie Olivier dobra. Nie cierpię tego imienia.-powiedział rozbawiony.
-To co robimy ?
-Chodź przejdziemy się.
Całą drogę szliśmy blisko siebie. Opowiedział mi o swoim życiu i o tym jak bardzo ważny dla nie jest taniec. Ja też mu trochę opowiedziałam o swoim życiu pomijając Harrego i te najgorsze momenty. Kiedy wszystko wydawałoby się super zaczął padać deszcz. Zaczęłam biec ile sił w nogach w kierunku mojego domu.
-Tutaj mieszkasz ?-spytał Moose kiedy staliśmy przed bramą.
-Tak tutaj
-Okej ja się zmywam, bo zaraz się utopię dozobaczenia Samir.-pocałował mnie w policzek i zaczął biec.
-Dozobaczenia Moose!-krzyknęłam i wbiegłam szybko po schodach. Otwarłam drzwi kluczem i je zamknęłam. Wszędzie była cisza. Na lodówce wisiała karteczka.

       Jestem w londyńskim szpitalu, bo moja babcia zasłabła.  Będę gdzieś po 23:00 
                                                              Eleanor :)

Poszłam na górę i otwarłam laptopa. Pierwsze co mi się nasunęło to, że Moose zaprosił mnie do znajomych i zaczął mnie obserwować na Twiterze, a zaraz po tym zadzwonił Niall.
-Samir możesz mi wytłumaczyć co to jest?-pokazał do kamery okładkę gdzie jestem ja i Moose jak spacerujemy.
-Niall to jest Moose. Jest moim kolegą.
-Bardzo się cieszę, ale mogłaś najpierw mi o tym powiedzieć, a nie całej Ameryce.
-No przestań Nialler. Nic złego nie robi. Tylko idzie obok mnie.
-No mam nadzieję.
-A co tam u ciebie >
-A nic. Wszystko jakoś leci, a ja dalej nie gadam z Stylesem.
-Niall tak nie możesz. Jesteś z nim w zespole. Jest twoim przyjacielem.
-Hola, hola. On już dawno nie jest moim przyjacielem.
-Al Niall.....
-Nie Niall. Samir dajmy już temu spokój dobra ?
-Jasne


Wybaczcie, że taki krótki, ale akurat brak weny, a do tego doszła szkoła i rozdział być może będzie tylko 1 raz w tygodniu. 
Komentarze mile widziane.