27 sierpnia 2014

Rozdział 1

Londyn, Wielka Brytania 6:45

Samira

Pip, pip, pip, pip.......
Usłyszałam ten drażliwy dźwięk budzika i zaraz go wyłączyłam. To już trzeci dzień nauki w szkole. Zarzuciłam na siebie szlafrok, ubrałam kapcie i zeszłam na dół. Już ze schodów dobiegł mnie zapach kawy.Oczywiście w kuchni nie mogło zabraknąć Eleanor, która robiła śniadanie. Opiekowała się mną jak matka. Podeszłam do stolika i usiadłam na jednym krześle co spowodowało, że El się obróciła.
-Cześć Samir jak się spało ?
-A dobrze, dobrze, a tobie ?
-W takim domu nie można narzekać na brak snu.
-No tak, bo w końcu to dom One Direction to nawet nie można naskarżyć na wycieraczkę.-powiedziałam na co El wybuchła śmiechem. Takie poranki jak najbardziej mi pasują. Zjadłam śniadanie i poszłam do siebie. Ubrałam to. Wykonałam wszystko co trzeba wykonać w toalecie, a włosy związałam w warkocza. Wzięłam jeszcze torbę i zeszłam na dół.
-Podwieźć cię Samir ?
-Nie dziękuję. Na skrzyżowaniu będzie na mnie czekać Alli.
-Ta co mi o niej opowiadałaś ?
-Tak dokładnie ta.
-Okej to miej zabawy.
-Tak jasne.-wywróciłam oczami i wyszłam z domu. Idąc tak prosto chodnikiem wzdłuż ulicy z daleka rozpoznałam blondynkę patrzącą w moją stronę. Po chwili wpadłyśmy sobie w ramiona i dalej poszłyśmy razem. Pierwsza nasza lekcja to była matematyka. Nie znoszę matematyki. Co prawda coś tam umiem, ale matma zawsze mi wychodziła najgorzej.
-No to jest ktoś na ochotnika aby rozwiązać to zadanie ?-spytała nauczycielka. Spojrzałam na tablicę. Dodawanie i odejmowanie ułamków. Prościzna.Jednak i tak nie chciałam iść tego zrobić.
-Nie dobrze no więc dzisiaj mamy 6-go września, a nr. 6 w dzienniku ma......Samira.-no to pięknie. Podeszłam do tablicy i wzięłam do ręki kredę. Zaczęłam analizować wszystko w głowie i pisałam. Pi kilku minutach skończyłam. Nauczycielka spojrzała na tablicę i lekko się uśmiechnęła.
-Wszystko dobrze możesz usiąść piątka.-ale super. 5 za rozwiązanie trzech przykładów. Po prostu bomba. Na dużej przerwie razem z Alli poszliśmy na stołówkę zjeść drugie śniadanie.
-Hej Van chodź się dosiąść !-krzyknęła nagle Alli. Za chwilę podeszła do nas ładna brunetka średniego wzrostu.-Samir poznaj moją przyjaciółkę Vanessę.-wskazała na nią.
-Cześć. Samira prawda miło mi cię poznać.-podała mi swoją rękę.
-Em nawzajem.
Cały dzień w szkole przesiedziałyśmy we trójkę. Co prawda na każdej przerwie pół szkoły podrywało Van.Z resztą nie dziwię się, ale nie podoba mi się trochę jej charakter. Jest taka pyskata i za pewna siebie. W ogóle potrafi ciągle mówić o jednym i tym samym. Po szkole kiedy szłyśmy sobie do domu obok parku coś się zaczęło dziać. Weszłyśmy więc tam i zobaczyłyśmy jakiegoś lokowatego chłopaka.
Myślałam, że tam jest.....Harry, ale to niemożliwe . On nie umie tak tańczyć.
-To jest właśnie Olivier Sevani. Najlepszy i najgłupszy tancerz jakiego Londyn mógł mieć.
-Dlaczego ?
-Chodzi z Ashley Jackson. Jest bogaty, jest przystojny i ma charakter czyli wszystko czego może chcieć dziewczyna tylko jednego nie ma ?
-Czego ?
-Mózgu.-powiedziała, a ja wybuchła śmiechem. To było naprawdę dobre. Nie tracić czasu poszłyśmy do domu. Zdjęłam buty i poszłam do salonu.El siedziała przed telewizorem.
-Samir cześć jak było w szkole ?
-Em świetnie poznałam taką jedną przyjaciółkę Alli i widziałam jak jakiś chłopak tańczy w parku na stole.
-Na stole ?
-Tak na stole, a co tam w domu ?
-Ogólnie to nic tylko dzwonił Niall. Masz do niego oddzwonić .
-Tak już tak jest drugi tydzień
-Zrozum, że się o ciebie martwi.Po tym wszystkim co się stało stracił zaufanie do Harrego.
-Nawet nie wypowiadaj jego imienia. Chcę o nim zapomnieć El. Harry to przeszłość.-powiedziałam  twardo i poszłam do siebie.
Włączyłam laptopa i zalogowałam się na skype. Niall był dostępny, więc bez namysłu zadzwoniłam do niego.
-Cześć Niall !
-No cześć coś ty taka dzisiaj wesoła co ?
-A nic.
-Chyba nie powiesz, że cieszysz się ze szkoły.
-Broń Boże Niall. Nie lubię szkoły,, a co tam u ciebie słychać ?
-Nic ciekawego jestem teraz w Chicago, bo mamy kilka dni wolnego, a chłopcy pojechali chyba do domu.Jestem tylko ja Louis. Tommo chodź tutaj się przywitasz !-krzyknął, że prawie by mi głośniki pękły. Za chwilę obok niego zjawił się Lou.
-Cześć Samir co słychać ? -powiedział i poprawił grzywkę.
-Nie narzekam.
-Trzymasz się jakoś ?
-Em tak. Z pomocą Eleanor jest lepiej.
-A właśnie co tam u niej, bo wiesz to moja dziewczyna....i no... wiesz..chciałbym wiedzieć co u niej.
-Jest super. Robi mi wspaniałe śniadania. Teraz chociaż wiem za co ją podziwiasz.-powiedziałam rozbawiona, a chłopcy też się zaśmiali-Niall przyjedziesz kiedyś ?
-Nie wiem Samir mógłbym teraz, ale mam kilka ważnych spraw do załatwienia tutaj, ale nie martw się na pewno jeszcze przyjadę.
-Obiecujesz ?
-Obiecuję. Słowo gwiazdy pop.
-Ty już tak się nie chwal, że jesteś taki popularny i słodki, bo też jestem.
-A co ja takiego powiedziałem obraźliwego ?
-Ty ? Nic nawet słówka nie pisnąłeś.-uwielbiałam jak się tak przekomarzali. W końcu musiałam zakończyć tą rozmowę, bo musiałam jeszcze się przygotować na jutro. Po 10 w nocy leżałam już w ciemnym pokoju. Nie wiem czemu, ale ciągle myślałam o tym kolesiu z parku.O tym Olivierze czy jak mu tam. Przypominał mi Harrego. Burza loków na głowie i podobny uśmiech tylko nie ten styl. Z Harrym nie mam żadnego kontaktu co prawda obserwuję go na Twitterze, ale nie piszę do niego, bo po jaką cholerę.

Holmes Chapel, Wielka Brytania 16:04

Harry

Na kilka dni wolnego wróciłem do domu. Musiałem pobyć trochę sam, a rodzinne miasto zawsze mi pomagało. Sytuacja z Camilą się uspokoiła po tym jak z nią "niby" zerwałem. Po 16:00 stałem już pod moim domem. Nie chciało mi się szukać kluczy, więc zadzwoniłem dzwonkiem. Po chwili w progu moich drzwi stanęła moja mama. Oczywiście się ucieszyła, że przyjechałem. Zawsze uprzedzam, że przyjadę tu, ale teraz nie miałem do tego głowy. Moje bagaże zaniosłem do swojego pokoju i zszedłem do ogrodu przywitać się z siostrą i Robinem. Rozmawialiśmy o wszystkim do późnego wieczora. Kiedy już wszyscy poszli ja dalej siedziałem na leżaku i gapiłem się w przestrzeń. Nie ukrywam, że od wyjazdu Samir ciągle o niej myślałem. Dzwoniłem kilka razy, ale już za pierwszym się okazało, że zmieniła numer znaczy Niall jej pewnie zmienił nie ona. Tyle razem ze sobą przeżyliśmy. Jeden ranek potrafił zmienić wszystko.
-Ciągle o niej myślisz prawda ?-usłyszałem za sobą głos mamy. Przyniosła mi gorącą czekoladę. Jak zawsze musi o mnie dbać.
-Cały czas.
-Może jest jakaś szansa żeby to wszystko jakoś naprawić ?
-Mamo nie da się nic się już nie da. Dostałem drugą szansę i ją zaprzepaściłem. Wszystko zepsułem mamo. Po prostu wszystko.-pokręciłem przecząco głową i się napiłem. Mama przysiadła się bliżej i położyła rękę na moim ramieniu.
-Synku nadzieja umiera ostatnia. Znając ciebie ty tak szybko nie tracisz nadziei. Jak wrócisz do Londynu po trasie musisz jej pokazać, że tobie na niej naprawdę zależy. Samira kiedy ją poznałam była taką skromną dziewczyną, ale robiła coś z moim synem czego nie umiem nazwać. Wy się tak kochaliście. Ona była dla mnie jak córka. Razem jesteście silniejsi. Nie ukrywam, że jest mi jej żal, bo tyle przeszła, ale jeśli się postarasz wszystko będzie tak jak kiedyś. Zobaczysz jeszcze nieraz ją przytulisz.
-Żeby to było takie proste.
Posiedzieliśmy jeszcze po czym poszliśmy spać. Myślałem o tym co powiedziała mi mama. Może faktycznie jest jeszcze jakieś światełko w tunelu. Może to nie koniec naszej miłości, ale wiedziałem jedno. Muszę się postarać i pokazać jej, że mi ciągle na niej zależy. Nie mogę z takiej osoby jak Samira zrezygnować. Ona znaczy dla mnie za dużo.

22 sierpnia 2014

Prolog

Wróciłam tam gdzie moje miejsce. Do szkoły.
 Na wymarzoną filozofię.
Wiem.
Wiem, że to dziwne, bo osobę w moim wieku powinno interesować co innego, ale mnie nie kręci nic innego jak poznawanie świata i zwiedzanie go.
 Przedwczoraj odbyło się uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego.
Wszyscy na mnie dziwnie patrzyli jakby uwidzieli ducha.
A no tak, " Bo to jet ta co chodziła ze Stylesem ".
Słyszałam to już miliony razy. Na szczęście jest też druga strona medalu.
Do mojej klasy także chodzi Alii.
Tak ta sama Alli, którą spotkałam w Hiszpanii, bo sobie dorabiała na te studia.
Od razu złapałyśmy świetny kontakt, bo w sumie przechodzi to co ja.
Ma brata Codi'ego, który jest piosenkarzem.
 Czasami do siebie dzwonią lub przyjeżdżają.
Niestety jest też tak jakby trzecie strona medalu.
Podczas tego miesiąca poznałam Oliviera.
Najlepszy tancerz w Londynie, a może i w całej Wielkiej Brytanii.
I jest jeszcze tak jakby czwarta strona medalu.
Harry.
Harry Styles.
Niestety kiedyś to musiało się zdażyć.
Przyjechał.
Przyjechał z całym zespołem do Londynu, bo trasa się skończyła, a następna zaczyna się w Lutym.
Przez to wróciły wspomnienia.
Pierwsza zadedykowana piosenka, pierwszy pocałunek, pierwsze "Kocham Cię".....

19 sierpnia 2014

Epilog

Mamy epilog !
A za niedługo zaczynam pisać DRUGĄ CZĘŚĆ, więc wypatrujcie prologu i miłego dnia :)



Niall 



Po tym jak wróciłem z Londynu miałem ochotę iść do pokoju Stylesa i rozerwać go gołymi rękami.
Mogłem się domyślić, że ją oszukuje po tym jak parę tygodni przed zerwaniem nakryłem go całującego się z Camilą. Przecież on miał się zachowywać tak dla umowy, a nie na prawdę. Kiedy wszedłem do swojego pokoju siedzieli tam już Louis, Liam i Zayn. Odłożyłem torbę obok stolika i opadłem na fotel.
-Niall ? Jak się czuje Samir ?-spytał Zayn.
-Po prostu rewelacyjnie.
-Przykro nam. Po części to nasza wina, bo mogliśmy się domyślić po takim czasie.-powiedział Liam.
-To nie wasza wina chłopcy. Po prostu nie mogę tego zrozumieć jak Harry mógł coś takiego zrobić. To mi się w głowie nie mieści. Nie miał prawa takiego świństwa wyrządzić jej. Za co to zrobił co ? Za co ?
-Nie wiem, ale rozmawialiśmy z nim wczoraj.-odezwał się Tommo.
-Słucham ?
-Tak Niall gadaliśmy z nim. Powiedział, że to przez Camilę. W sumie nie wiem jak może upić 17-latka takiego faceta jak Hazza. Powiedział też, że pogubił się w uczuciach, bo z jednej strony była Camila, a z drugiej była Samir. Gdyby wiedział, że tak to się skończy już dawno ten udawany związek przestał by istnieć.
-Szkoda, że musiał to zrozumieć tak późno. Ona go tak kochała, a on to wszystko..., a szkoda nawet gadać

Harry

Po tym jak Samir ze mną zerwała. Wszystko nagle straciło sens. Moje życie wyglądało inaczej niż zwykle. Zawsze gdy była obok mnie Samir wszystko miałem gdzieś, bo miałem swoją miłość obok siebie i niczym nie musiałem się martwić, a teraz ? Nial mnie znienawidził, chłopcy byli na mnie źli, El i Pezz były zawsze gotowe rzucić się na mnie, moja mama też była trochę zła. Zadzwoniła do mnie dwa dni po zerwaniu.Nie umiem kłamać przed mamą, więc powiedziałem jej prawdę. Zakończyło się to wielkim ochrzanem.Mama bardzo lubiła Samir. Była dla niej jak druga córka. Od tygodnia codziennie budzę się z nadzieją, że pójdę do Samir i ją obudzę zaraz po Niallu. Że powiem jej jak bardzo ją kocham, że ją przytulę, pocałuję, ale za każdym razem z moich oczu płyną łzy. Jakim ja jestem człowiekiem żeby tak olać taką osobę. Najważniejszą w moim życiu. Pewnego dnia Liam, Lou i Zayn przyszli ze mną porozmawiać. Dziwię się, że jeszcze mnie nie pobili, ale mieli dobre intencje. Z trudem stworzyłem kilka zdań. Louis mnie wtedy przytulił, ale i tak wiedziałem, że jest zły. Mogłem iść do niego od razu po radę, ale nie, bo wielki Harry Styles wszystko wie najlepiej.


Samira


Minął tydzień odkąd wyleciałam z Ameryki do Londynu.
Po tak dramatycznej czyli po tym jak zerwałam z....Harrym nie mogłam dłużej na niego patrzeć. Owszem mogłam zostać jeszcze ten tydzień w Arlington owszem całą robotę mogłaby zrobić za mnie ekipa, którą wynajął Niall, ale biorąc pod uwagę okoliczności nie było o niczym innym dyskusji. Jak się dowiedziałam z internetu Nialler i Harry tak jak nakazywała umowa zerwali ze "swoimi dziewczynami".
Przez cały tydzień Eleanor była cały czas obok mnie i wspierała. Czasami Perrie, a także Sophie wpadły pogadać i mnie pocieszyć. Ale nie potrzebowałam tego. Należę do osób, które trochę sobie popłaczą, a potem o tym zapomną. W sumie zapomnieć tego wszystkiego nie umiem, ale chociaż nie dramatyzuję, bo zerwanie z nim było dobrym rozwiązaniem. Dostał drugą szansę i ją wykorzystał jak wykorzystał. Nie ważne czy teraz za mną płacze czy nie. Należało mu się.






07 sierpnia 2014

Rozdział 36

Słuchajcie pojutrze wyjeżdżam na tydzień nad morze, więc nie wiem czy dodam prolog pierwszej części tam, ale szykujcie się na to, że prolog pojawi się za po 18 sierpnia.
Dziękuję wam za ponad 2000 wyświetleń, ale to dziwne, że nie ma ani jednego komentarza. Pewnie spowodowane jest to tym, że pojechaliście gdzieś, ale jak już jesteście i czytacie to pozostawcie po soie ślad chociażby jedno słowo SUPER lub cokolwiek .


Arlington, Stany Zjednoczone 9:13

Samira

Od tamtej chwili między mną, a Harrym bywało różnie . Widziałam, że się starał, ale też mnie olewał. Jednego dnia przyszedł mnie obudzić. Porozmawiał, pocałował mnie i poszedł. Trwało to dosłownie 2 minuty, a drugiego dnia pierwszy raz w życiu na mnie nakrzyczał, a trzeciego dnia ostro się ze sobą pokłóciliśmy i od tamtego czasu jest źle i to bardzo. Nie przychodzi już do mnie rano, a po koncertach imprezował w klubach na dodatek z Camilą. Efekt był taki, że wracał totalnie nawalony, a ona była normalna. Jakby chciała go upić. Tam też było i tym razem. Szłam go obudzić, bo chciałam z nim porozmawiać. Zapukałam kilka razy, ale nic. Otworzyłam więc po cichu drzwi i zamknęłam je szybko. Obróciłam się w stronę łóżka i totalnie mnie zamurowało. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ich ubrania walające się po całym pokoju, a drugie to oni. Leżeli na łóżku. Harry obejmował ją, a kołdra zakrywała ledwo ich od pasa w dół.. Poczułam łzy na moich policzkach i sztylet wbity w moje serce. Już wiele wycierpiałam, ale takiego świństwa jak to nikt mi nie wyrządził. Byłam taka głupia, że z nim zostałam. Mogłam od razu to zakończyć, ale nie, bo byłam w nim wielce zakochana. W pewnym momencie Styles zaczął się budzić i powoli otwierał oczy. Najpierw spojrzał na Camilę i lekko się uśmiechnął. Zaraz co ? On się na jej widok uśmiechnął ? W końcu jego wzrok spoczął na mnie. W jego oczach malowało się przerażenie i wstyd.
-Samir to nie tak jak.......
-Okłamywałeś mnie. Chyba od tygodnia. Jak mogłeś Harry ?
-Samir daj mi wytłumaczyć. To Camilla...-mówił cicho.
-To koniec rozumiesz !? Zrywam z tobą ! Mam gdzieś twoje tłumaczenie nie ma już z nas!-zaczęłam krzyczeć. Nagle w pokoju zjawili się Louis z El i Liam. Byli tak samo przerażeni jak Harry.
-Harry jak ty śmiałeś !-zaczęła wydzierać się El i podeszła do mnie i mnie przytuliła.Po chwili do pokoju wpadł Niall. Spojrzał na Harrego, na mnie, Camilę, na mnie Harrego i rzucił się na niego. Liam i Louis odciągnęli go z trudem i go uspokoili.
-Jesteś podłym gówniarzem Styles! Zabiję cię rozumiesz zabiję ! Nie daruję ci tego!  Kurde powinienem się domyślić, że tak jest. Byłem taki tępy.-powiedział.Spojrzał na mnie z bólem w oczach, a potem razem z El mnie wyprowadził na korytarz. Tam wypłakałam mu się w ramię. Jak on mógł ? Jak mógł mnie tak skrzywdzić. Powinnam się domyślić, że od tygodnia pewnie z nią sypia skoro wraca z nią pijany z klubu. Dobrze, że dzisiaj wracam do Londynu, bo za tydzień jest szkoła. Nie pojawiłam się na śniadaniu, ani na obiedzie. Siedziałam w moim pokoju i pakowałam rzeczy. Miałam zamiar wrócić z Niallem, ale El powiedziała, że wróci ze mną. Będzie mieszkać ze mną miesiąc, bo tyle jeszcze zostało do końca trasy.Nie chciałam być na koncercie, więc zostałam w hotelu. Z racji tego, że Niall musiał wystąpić. Musiałam poczekać półtorej godziny. W końcu około 22:00 w pokoju pojawili się Niall z El. Ochroniarz wziął nasze bagaże i zaniósł do samochodu. Pożegnałam się z Liamem, Louisem, Zaynem i Perrie po czym wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Harry nawet nie przyszedł. No tam, bo po co miał niby przyjść. W samolocie nikt się nie odzywał. Byłam zmęczona całym dniem, więc po prostu zasnęłam.

Londyn, Wielka Brytania 3:16

Londyn. Znowu mogłam poczuć się jak w domu. Gdy dojechaliśmy do domu pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Chciałam zasnąć i tak też się stało, ale zasnęłam z łzami w oczach.
Rano wstałam około dziewiątej. Teraz byłam wrakiem człowieka. Gdy zeszłam na dół dostrzegłam Niall, który robił śniadanie i El oglądającą telewizję. Na mój widok lekko się uśmiechnęli. Mi niestety nie wyszło.Poszłam do kuchni i usiadłam przy stole. Horan podał mi talerz kanapek. Zjadłam kilka, bo na więcej nie miałam siły..
-Brytyjski piosenkach Harry Styles był wczoraj widziany znowu przed klubem ze swoją dziewczyną.....-dobiegł mnie głos reporterki z telewizji, ale El zdążyła wyłączyć aby bardziej mnie nie dołować. Podeszła do mnie i położyła dłoń na moim ramieniu.
-Za chwilę jedziemy po te różne duperele do szkoły, więc chodź pomogę ci się ogarnąć.
Zaprowadziła mnie do pokoju. Ubrała mnie w jakieś czarne ciuchy, robiła lekki makijaż i wyszłyśmy. Pojechaliśmy do jakiegoś antykwariatu po podręczniki, a potem do supermarketu, bo zeszyty, długopisy itd.
-Samir zjemy obiad w jakiejś restauracji ?-spytała się El.
-Em jasne.-wydukałam. Poszliśmy do Nando's. Podczas jedzenia nagle zadzwonił telefon Nialla. Wyciągnął go z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz. Zaraz wróć. Przecież to mój telefon. Nialler zignorował połączenie i odłożył na bok.
-Niall przecież to mój telefon.
-Wiem.
-To mi go z łaski swojej oddaj.
-Nie.
-Czemu ?
-Bo on do ciebie dzwoni milion razy. Wy idźcie do domu, a ja idę do salonu T-Mobile zmienić ci numer.-powiedział i wyszedł z moim telefonem. Westchnęłam.
-El przepraszam, ale czy możemy wrócić do domu
-Pewnie chodź.-powiedziała i wyszłyśmy z restauracji. W domu siedziałam w moim pokoju z słuchawkami w uszach i piosenką Wish U Were Here. Byłam zdruzgotana.

Arlington, Stany Zjednoczone 23:03

Harry

Gdy usłyszałem rano słowa " Zrywam z tobą" wbiło mnie w łóżko. Nie nawidziłem się sam siebie. Przez tydzień chodziłem do klubów, bo musiałem odreagować. Pierwszy raz kiedy się pojawiłem nie wiedziałem, że Camilla pójdzie tam za mną. Upiłem się na maxa i to spowodowało, że pierwszy raz wylądowałem z nią w łóżku. Chciała czegoś więcej niż tylko spanie razem, ale doskonale wiedziałem,  że ona ma tylko 16 czy 17 lat. Seks z nieletnią jest karalny, a mi się tam nie spieszy. I tam było cały tydzień. Chciałem iść tam tylko 2-3 razy, ale ona była nieugięta. Przez nią straciłem najcudowniejszą osobę na świecie. Jak ja teraz spojrzę Niallowi w oczy. Chłopakom, El, Perrie. Przecież one mnie teraz nie nawidzą.Po koncercie zostałem sam w garderobie dopiero później opuściłem stadion i pojechałem do hotelu.
Na korytarzu przechodzili Lou i Zayn. Spiorunowali mnie wzrokiem.
-Mam nadzieję, że jesteś z siebie zadowolony idioto. Jak ty mogłeś zrobić coś takiego i to z szesnastolatką Serio Harry wolisz młodsze ?-spytał z kpiną Malik.
-Ja nie chciałem jej skrzywdzić.
-To trzeba było myśleć tym jak poszedłeś pierwszy raz do klubu. Przez ciebie Samira wraca do Londynu.-dodał Louis. Wbiło mi nogi w podłogę. Jak to wraca do Londynu .
-Co ?
-To co słyszałeś. Mogła jeszcze być z nami tydzień. Wcale się jej nie dziwię. Też nie umiałbym patrzeć na twój pysk.-tego się po nim nie spodziewałem, ale miał prawo być na mnie zły. Czym prędzej rzuciłem się w stronę windy. Tommo i Zayn próbowali mnie zatrzymać, ale i tak się wydostałem. Nie mogłem pozwolić jej odlecieć. W holu dopadł mnie Paul. Próbował mnie zatrzymać, ale to na nic. Wsiadłem do samochodu i poprosiłem kierowcę żeby zawiózł mnie na lotnisko. Po 10 minutach biegłem już po schodach na lotnisku. Nie było dużo ludzi. Modliłem się żeby jeszcze nie odleciała. Spojrzałem na tabelę przylotów i odlotów i zobaczyłem napis.
 
 Arlington-Londyn                                                                        Odleciał

Wróciłem do hotelu zdruzgotany. Na korytarzu byli wszyscy. Bez słowa minąłem ich i wszedłem do swojego pokoju. Jak zwykle była w nim Camilla. Otwarłem drzwi na oścież, a ona spojrzała na mnie z zaskoczeniem.
-Wynoś mi się stąd w tej chwili.-powiedziałem spokojnie.
-Słucham ?
-To co słyszałaś wynoś mi się stąd ale już.
-Harry wiesz, że sierpień kończy się za tydzień ?
-Wiem to i tak nie robi różnicy. Sytuacja z Zaynem i Lou się uciszyła, więc ty wracasz do swojego zespołu.
-Paul nigdy ci na to nie pozwoli.
-Czyżby ?-do pokoju wpadł Paul . Camilla stała na środku pokoju z otwartą buzią. W końcu zaczęła się pakować i wyszła. Ja usiadłem na łóżko i schowałem twarz w dłoniach.
-Harry już dobrze ona zniknęła tak jak Alyson. Przepraszam, że wyrządziłam wam obu krzywdę. Od tej pory nie będę już się mieszał w wasze życie prywatne.-usłyszałem chichy głos menadżera, a potem skrzypnięcie drzwi. Zacząłem płakać.




03 sierpnia 2014

Rozdział 35

Detroit, Stany Zjednoczone 15:03

Samira

Odkąd trasa po Ameryce Północnej się zaczęła wszystko szlag trafił. Reporterzy starali się złapać Hazzę, mnie i Nialla. Chcieli się dowiedzieć dlaczego tak zniknęliśmy i gdzie byliśmy. Istne piekło, ale najgorszy był dzień w Foxboro. Szłam rano obudzić Hazzę, bo miał wywiad, ale zamiast jego na łóżku siedziała Camila. Myślałam, że dostanę szału. Tak samo Harry był mega wkurzony, bo miała przyjechać po 22, ale z racji wielkiego skandalu musiała przyjechać teraz. I od tamtego dnia wszystko zaczęło się psuć. Harry nie miał w ogóle dla mnie czasu. Grał koncerty, a wolny czas spędzał z Camilą. Tak samo Niall musiał spędzać czas wolny z Alyson. Jedyne oparcie jakie miałam to Perrie i Eleanor, a także w Lousie i Zaynie. Czwórka przyjaciół, która miała dla mnie czas i zastępowała Harrego.
Siedziałam sobie na laptopie Nialla i sprawdzałam pocztę. Jedna wiadomość była z mojej nowej szkoły. Dotyczyła podręczników. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju Nialla.
Zapukałam lekko w drzwi. Nikt się nie odezwał. Otworzyłam chicho drzwi i rozejrzałam się po pokoju. Blondyn siedział na parapecie z gitarą i gapił się w przestrzeń. Dopiero gdy zamknęłam drzwi obrócił się w moją stronę i lekko się uśmiechnął.
-Przysłali mi ją informację o podręcznikach.
-Naprawdę się cieszę Samir.-wybełkotał. To mi się nie spodobało podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy. Widać było, że czymś się martwił.
-Niall co się stało ?
-Nic. Wszystko jest w porządku.
-Ta jasne. Mnie nie oszukasz. Martwisz się czymś. To widać na kilometr.
-Martwię się całą tą sytuacją . Harry od pół tora tygodnia nie rozmawia z tobą tylko zajmuje się Camilą. Ja powinienem przy tobie, bo się tobą opiekuję, a jak na razie to tylko Perrie i El to robią. Wszystko się nagle posypało z jakiejś winy. Nie nadaje się do roli kuzyna.
-Niall proszę przestań tak mówić. To ja zdecydowałam, że zostanę z Hazzą nie ty.
-Ale przez to ty najbardziej cierpisz, a on ? Na wywiadach nawet broni Camilę, że nie jest z nią dla kasy lub umowy. Nawet już go to nie obchodzi, że jest z nią dla umowy. My musimy kłamać przed kamerą, że tak jest, ale czujemy się wtedy jak kretyni. Ma tą umowę gdzieś i zachowuje się jakby naprawdę był z Camilą, a tobą się nie interesuje. Nawet nie pofatyguje się żeby cię obudzić, albo napisać krótkiego sms-a, albo mnie zapytać na próbie co z tobą. Nic. Po prostu zachowuje się jakby w życiu ciebie nie poznał i traktuje cię jak powietrze czy koleżankę z sąsiedztwa. Wybacz mi, że powiedziałem takie słowa mimo, że jesteś jego dziewczyną, ale takie jest moje zdanie.
Nie wiedziałam co miałam powiedzieć. Z jednej strony kocham Harrego. Jest kimś na kim mi zależy, a z drugiej strony Niall ma rację.Kilka dni może ze mną nie rozmawiać, ale pół tora tygodnia to już przesada. I kogo mam za to winić siebie, bo chciałam z nim być ? Po co w ogóle byłam z nim skoro teraz mnie nie szanuje. Niall widział, że się czymś zastanawiam. Odłożył gitarę i mnie przytulił.
-Przepraszam jeśli cię uraziłem. Jeśli tak ma być do końca to ja chyba wolałbym stąd wyjechać, a o książki się nie martw. W ostatni poniedziałek miesiąca polecimy do Londynu. Mam 2 dni wolnego, więc będziemy mieć czas na kupienie książek, zeszytów i innych pierdołów. Zgoda ?-pokręciłam głową twierdząco. Wyszłam z jego pokoju i skierowałam się do pokoju El. Drzwi były uchylone. Weszłam więc i zobaczyłam Louisa jak całuje swoją dziewczynę. W końcu się zorientowali, że ktoś za nimi stoi. Louis podrapał się po głowie i wyszedł, a El stała jak kołek na środku.
-Spokojnie El. Rozumiem. Jesteś jego dziewczyną. Macie prawo do okazywania uczuć tylko jak już do czegoś dojdzie to zamknijcie drzwi.- powiedziałam rozbawiona. Po chwili do środka wpadła Edwards.
-Dziewczyny idziemy na basen ?
-Z wielką przyjemnością. Jest zdecydowanie za ciepło żeby siedzieć w pokoju.-westchnąłem.

Niall 19:06

Siedzieliśmy w piątkę w naszej garderobie. Lou robiła jeszcze coś z włosami Louisa, bo miał wielką szopę na głowie. Wykorzystałem chwilę na to żeby porozmawiać z Harrym. Poszliśmy do garderoby obok. Gdy znajdowaliśmy się w środku zamiast normalnie zamknąć drzwi trzasnąłem nimi, że o mały włos by wyleciały.
-Niall czemu jesteś taki zdenerwowany coś się stało ?-spytał zdezorientowany Styles.
-Co się stało ? Ja ci zaraz powiem co się stało mendo.Ty wiesz jakim ty jesteś palantem człowieku. Masz wspaniałą dziewczynę, która cię kocha jak nikogo innego, a ty to olewasz. Nic tylko cię widzę z tą cholerną Camilą. Może raz pomyślisz mózgiem i pójdziesz przeprosić Samir za to, że nie interesowałeś się nią przez półtorej tygodnia.-wrzeszczałem na niego. Harry tylko stał i się na mnie patrzył jak na jakąś rzeźbę.-No i czego ty się tak na mnie gapisz co weź już wyjdź, bo mam cię dość. Robisz mojej kuzynce krzywdę.-powiedziałem i wyszedłem. To było nie do zniesienia patrzyć na niego, a on i tak myśli o czymś innym. Na koncercie starałem się być miły dla niego i zabawiałem fanów. Nie patrzyłem na niego, bo chciało mi się wymiotować. Po występie poszedłem do siebie do pokoju na balkon. Wyjąłem z kieszeni papierosa i go zapaliłem. Nigdy nie paliłem papierosów, ale teraz musiałem odreagować. Wolałem to niż picie do nieprzytomności. Gapiłem się na miasto i myślałem o tym co by było gdybyśmy się sie musieli umawiać. Wszyscy byli by szczęśliwi. Ja bym był szczęśliwy, Samira, Harry moi rodzice El ,Louis id. Nie chciało mi się już tam stać, więc wyszedłem. Ściągnąłem, koszulkę, spodnie i poszedłem spać.

Harry 22:15

Niall miał rację. Powinienem od razu po pierwszym dniu olewania Sami przyjść do niej i błagać o wybaczenie, anie po półtorej tygodnia. Po koncercie przyjechałem do hotelu i pendem pobiegłem do najbliższego centrum handlowego. Tylko tam mogła być otwarta teraz kwiaciarnia. Kupiłem różę, bo więcej kasy nie miałem i przybiegłem do hotelu. Wsiadłem do windy i modliłem się żeby chociaż mnie do pokoju wpuściła. Gdy wyszedłem z windy napotkałem Camilę.
-Harry gdzieś ty był o tej porze ?
-Nie twoja sprawa, a teraz zejdź mi z oczu muszę naprawić swój błąd.-ominąłem ją i stanąłem przed drzwiami mojej dziewczyny zapukałem dwa razy i czekałem na odpowiedź.
Usłyszałem jakieś kroki, a potem skrzypnięcie drzwi.Zobaczyłem. Na jej twarzy malowało się zdziwienie. W sumie nie dziwię się jej . Nie widziała mnie tyle czasu. Nawet zdążyłem zapomnieć jak wygląda.
-Hej. Mogę wejść ?-spytałem. Nic nie odpowiedziała tylko zostawiła drzwi otwarte i usiadła na łóżku. Zamknąłem drzwi i kucnąłem przy niej.
-Przepraszam cię Samir. Wiem, że zaniedbałem cię przez ostatni czas i  za nic nie potrafię sobie tego wybaczyć, ale  nigdy nie przestałem o tobie myśleć. Gdy byłem na próbie i miałem przerwę oglądałem na telefonie moje zdjęcia na, których jesteś. Wtedy wszystko rozumiałem, że jesteś tylko moja, ale chyba nie zasługuję na to.  Przepraszam jeśli przeze mnie cierpiałaś lub płakałaś. Jesteś osobą na, której mi cholernie zależy i nie pozwolę na to żebyś mnie opuściła, bo tylko ty jesteś powodem dla, którego budzę się rano i dla, którego oddycham. Kocham twój uśmiech, twój głos, twoje oczy, bo w tym wszystkim się zakochałem. Jeśli jest jakaś szansa na to żebyś mi wybaczyła to....-nie dokończyłem, bo Samir mnie pocałowała. Nie chciałem jej już wypuścić. Ona była moja i koniec. Camila nie miała nic do gadania, a nawet Paul .Pociągnęła mnie za koszulę na łóżko co mi się podobało.
Samir była jedyną osobą, którą kochałem najbardziej.
-Przepraszam, że cię olałem jestem kretynem.
-Każdy popełnia błędy i zasługuje na drugą szansę Harry, więc ją wykorzystaj jak należy.
-Wykorzystam. Obiecuję.-powiedziałem i pocałowałem ją w nos. Nagle ktoś wszedł do pokoju bez uprzedzenia. No jak tak można. Obróciłem się i zobaczyłem Nialla, El i Perrie uśmiechających się jak głupich do sera.
-Chcieliście coś ?-spytałem. Oni nic nie od powiedzieli tylko wyszli z uśmiechem na twarzy. Dobra to było dziwne. Już miałem schodzić z łóżka, ale Samir bawiła się moimi lokami.
-Zostaniesz na noc ?-spytała.
-Z wielką przyjemnością.-powiedziałem i pocałowałem ją w usta. Położyłem się obok niej, a ona przytuliła się do mnie. Dawno się tak nie czułem, bo Samira nie była obok mnie, a teraz ?