25 kwietnia 2015

Rozdział 33

Wielka Brytania, Londyn 19:38

Samira

Już od chwili kiedy usłyszałam głos Tomlinson'a wiedziałam, że nie podaruje mi tego.Chciałam wołać Harry'ego, Niall'a kogokolwiek żeby Louis nie zaczął się na mnie i Sophię drzeć.
Louis zamknął drzwi i chyba czekał na odpowiedź.
-No Samir. Czego nie wiem, albo inaczej dlaczego dobrze, że nie wiem ?
-Em Louis.........,bo my......em.-w tym momencie rozległo się pukanie do drzwi i weszli Niall, Harry i Liam. Gdy nas zobaczyli przybrali poważny wyraz twarzy. Żaden z nich nie wiedział o co chodzi.
-Czy wszystko jest w porządku ?-zapytał Harry.
-Wiecie chłopaki Samir i Sophia coś przede mną ukrywają i słyszałem, że dobrze, że tego nie wiem.-powiedział zdenerwowany chłopak. Hrry i Liam popatrzeli na nas jak na jakieś oszustki.
-Dziewczyny ?-spytał podejrzliwie Liam.-Czy wy coś przed naszym przyjaciele ukrywacie lub przed nami ?
Patrzyłyśmy z Sophią to na chłopaków to na siebie. Co my miałyśmy zrobić ? Najlepiej zapadłabym się pod ziemię. Czemu ten Louis musiał usłyszeć te przeklęte zdanie.
-Samir ja czekam na odpowiedź.-powiedział ostro Harry. Spojrzałam w jego oczy. Jego zieleń prawie, że mieszała się z czernią co oznaczało, że też jest zły.
-Louis ja ci wszystko wyjaśnię. Chodź do moje pokoju.-odezwał się Niall. Osoba, której najmniej się spodziewałam.-Chłopaki wy też chodźcie. Dziewczynom chyba skoczyło ciśnienie.-chłopcy wyszli, a my upadłyśmy na poduszki ciężko oddychając. Myślałam, że zejdę na zawał serca. W życiu nie widziałam ich tak wkurzonych jak dzisiaj.


Niall

Kiedy Tommo powiedział nam o co chodzi od razu wiedziałem, że chodzi o Eleanor. Nie miał prawa kazać dziewczynom to powiedzieć, gdyż jest to tajemnica, a wyjawienie jej jest jak zdrada.
Usiedliśmy na moim łóżku wcześniej zamykając drzwi. Nie miałem pojęcia od czego zacząć. Zastanowiłem się, ale ciekawość Louis'a i chłopaków wzięła w górę.
-No Niall powiedz to w końcu.-powiedział zdenerwowany Tommo.
-Chodzi o to, że gdy ja i Samir byliśmy w Mullingar ona zaprosiła do domu....Eleanor.
-Kogo !?
-Daj mi skończyć Lou. To było po prostu przyjacielskie spotkanie. Nic więcej. Samo mi tak przyszło do głowy żeby je podsłuchać i od razu tego pożałowałem, bo El powiedziała, że.....
-No co powiedziała Nialler!?
-Że zerwała z tobą tylko dlatego,że myślała, że już jej nie kochasz.-powiedziałem na jednym wdechu.
-CO!?-wszyscy krzyknęli.
-Myślała, że jak z tobą zerwie to ty będziesz ją błagał żeby nie odchodziła. Nie zrobiłeś tego, więc jest jak jest. Proszę o to cała prawda.
-Ty mi to chciałeś powiedzieć wtedy na Skypie, ale weszła Samir, więc byłeś chicho.-odezwał się Harry.
-Tak z resztą i tak byście się kiedyś dowiedzieli.Louis one nie mogły ci powiedzieć. To był ich sekret.Nie mogły ci powiedzieć. Co ty byś zrobił gdybym powiedział komuś twój sekret?- byłem smutny z takiego obrotu wydarzeń.Louis był w totalnym szoku. Sami nie wiedzieliśmy co mamy robić. On teraz cierpiał i potrzebował wsparcia.
-Jak ona mi mogła tego nie powiedzieć?
-Myślała, że z nią zerwiesz.
-Ja ja przepraszam, ale muszę wyjść i to przemyśleć.-wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami.

Harry

Nie miałem z złe Samir, że tego nie powiedziała, ale z drugiej strony, a z resztą po co ja do tego wracam. Siedzieliśmy razem w jej pokoju i tępo patrzyliśmy się w przestrzeń.
-Mam pomysł.-powiedziała nagle.
-Zamieniam się w słuch.
-Może pojechalibyśmy do twoich rodziców.
-Do Holmes Chapel ?
-Tak. Dawno tam nie byliśmy. Anne pewnie zapomniała jak wyglądam.
-Daj spokój. Pamięta. Wiesz raczej ja powinienem zaproponować taki pomysł. To moi rodzice.
-Moim też mogą być za niedługo.-powiedziała tajemniczo. Chwila, czyli ona wie o zaręczynach ?
-Prawda.
-To jak. Jedziemy ?
-Pewnie, a kiedy ?
-Możemy rano.
-No przepraszam, ale ja się chcę wyspać.
-No dobrze.-podniosła ręce w geście obronnym.-Pojedziemy pojutrze. Jutro się spakujemy.
-Okej.
Po godzinie Sami zdecydowała, że pójdzie pod prysznic. Wykorzystałem okazję i pobiegłem do swojego pokoju wziąć prysznic i przebrać się w czyste bokserki.Wróciłem z powrotem. Dziewczyna jeszcze brała prysznic. Zdążyłem. Zapaliłem nocną lampkę i wgramoliłem się na łóżku. Kołdra zakrywała mnie od pasa w dół.To, że jest moją dziewczyną nie znaczy, że nie mogę tu spać. W końcu wyszła z łazienki. Zamknęła drzwi i spojrzała zaskoczona w moją stronę.
-Idę spać Harry.
-To chodź ja też idę spać.-niepewnym krokiem weszła na łóżku i przykryła się kołdrą. Zgasiłem lampkę i przytuliłem się do Samir kładąc głowę na jej ramieniu,
-Nie za wygodnie ci Styles ?
-Ani trochę. Dobranoc skarbie.
-Dobranoc Harry.

17 kwietnia 2015

Rozdział 32

Wielka Brytania, Londyn 19:26

Samira

Siedziałam w studiu nagraniowym z chłopakami gdzie zawsze nagrywają piosenki kiedy nie są w trasie. Kiedy się dowiedziałam, że Harry właśnie wylądował nie mogłam powstrzymać ekscytacji. W końcu zobaczę swojego chłopaka od półtora miesiąca. Wręcz tęskniłam za nim. Za jego uśmiechem, za jego spojrzeniem, dotykiem i tymi przeklętymi włosami,ale to był Harry. Mój Harry, którego bym nie zamieniła na nikogo innego. Kiedy chłopaki starali się napisać jakieś piosenki na nowy album ja stałam przy wielkim oknie i wypatrywałam czarnego samochodu. Po kilkunastu minutach zauważyłam ogromny czarny pojazd, który parkował obok wejścia. Zaraz po tym drzwi samochodu się otworzyły, a z wyszedł Harry. Jak zwykle na głowie miał ogromy kapelusz, a na ramieniu zawieszoną torbę. Od razu pobiegłam do drzwi i nie wiedziałam co robić. Czy płakać, czy skakać. W końcu Niall kazał mi się uspokoić i usiąść na kanapie. Zrobiłam to i zaczęłam nerwowo tupać nogą. Kiedy usłyszałam odgłos otwieranych drzwi spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłem moje chłopaka. W jednej chwili poczułam radość, a potem....smutek. Dlaczego? Harry chyba był zaskoczony moją obecnością.Stałam nieruchomo i czekałam na jego ruch. Ściągnął torbę i od razu podszedł do mnie zamykając w żelaznym uścisku. Tak bardzo mi go brakowało. W tej chwili napawałam się jego bliskością i perfumami, które tak uwielbiałam. Po chwili oderwał się ode mnie i popatrzył mi w oczy i ujął kosmyk moich włosów dawając je za ucho.
-Samir.-powiedział tym swoim przepięknym głosem.-Tak za tobą tęskniłem.-nim zdążyłam co powiedzieć przywarł ustami do moich i pocałował namiętnie. W tym momencie nie obchodziło mnie, że chłopcy nas obserwują, a zwłaszcza Niall. Czas się zatrzymał, a kiedy się ode mnie oderwał i spojrzał na mnie ponownie zaczął lecieć.
-Ja bardzo przepraszam, że wam przeszkadzam, ale Harold ma pracę.-tą wspaniałą chwilę przerwał Louis. No a jakże inaczej.
-Dobra już.-bronił się Harry i wszyscy zabrali się do pracy. Wiele wskazywało na to, że spędzimy tę noc tutaj,więc ja oczywiście spałam na kanapie, a chłopaki na podłodze lub w fotelach.
Rano kiedy się obudziłam na stole stała taca z śniadaniem.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam Styles'a pod ścianą, który robił coś na telefonie. Spojrzał w moją stronę i się uśmiechnął.
-Dzień Dobry Samir.
-Dzień Dobry Harry. Naprawdę nie musiałeś się tak wysilać z tym śniadaniem.
-Ale to nie był mój pomysł tylko Niall'a.
-Co?-odpowiedziałam zaskoczona.
-No tak. Tym razem autorem tego romantycznego czynu nie jestem ja choć powinienem tylko Niall. Dobrze wiedział, że zostaniemy tu na noc, więc wczoraj to załatwił.
-Aha, a tak właściwie to gdzie wszyscy są ?
-Jedzą śniadanie w pokoju obok. Nie martw się nie uciekli.
-Bardzo śmieszne.-wywróciłam oczami. Wzięłam tacę ze śniadaniem i usiadłam z nią obok Harry'ego.
-A co ty robisz Samir?
-No co, na pewno nie jadłeś, więc podzielę się z tobą.
-Samir, ale...
-Smacznego!-wręcz wydarłam się na niego. Posłusznie wziął kanapkę,a potem drugą i kolejną. Wiedziałam, że nic nie jadł.
Po dokończeniu pisania piosenki wszyscy razem pojechaliśmy do domu. Niestety nie było to takie łatwe gdyż pod studiem była masa fanek. Z pomocą ochroniarzy dostaliśmy się do samochodu i odjechaliśmy do domu. Jak się okazało po południu ma przyjść Simon i Ben, czyli będę musiała zostać w swoim pokoju. Na szczęście na obiad przyjdzie Sophia. Co za szczęście.
Byłam aktualnie w swoim pokoju i czytałam książkę, którą podwędziłam Harry'emu jeszcze przed jego wyjazdem do Los Angeles. Usłyszałam pukanie, a później kroki. Odwróciłam się i dostrzegłam Harry'ego opierającego się o framugę.
-A ja jej szukałem przez miesiąc.-pewnie miał na myśli książkę. Usiadł obok mnie i wziął mnie za rękę.-Tęskniłem za tobą.
-Ja też za tobą tęskniłam Harry. Myślałam ciągle o tym co robisz.
Na przykład ?
-O tym gdzie chodzisz do klubu, z kim, czy tam są jakieś ładne dziewczyny.-spojrzałam na niego kątem oka. Był przerażony.-Żartuję przecież!
-Bożę Samir jak ty potrafisz wystraszyć człowieka
-Żałuj, że nie widziałeś swojej miny.-zaczęłam go parodiować na co zaczął mnie gilgotać. W pewnym momencie do pokoju wszedł Niall. Dzięki Bogu.
-Harry Simon przyszedł.
-Już idę.
Chłopcy siedzieli tam już chyba 3 godziny, a ja z Sophi'ą oglądałyśmy jakiś durny talk show. Nudziłyśmy się jak nie wiem.
-Wiesz może co u Eleanor ?-spytała nagle.
-Gadałam z nią ostatnio. Nie ma źle.
-Spokojnie Samir nie musisz kłamać. O wszystkim wiem.
-Wiesz o....Louis'ie ?
-Tak. W końcu to też moja przyjaciółka.
-No tak, ale nie sądziłam, że ci powiedziała.
-Powiedziała mi, tobie i Perrie.
-Cóż. może dobrze, że Louis tego nie wie.-westchnęłam.
-Czego nie wiem ?-drzwi się otworzyły z prędkością światła, a za nimi stał Louis we własnej osobie. No to po mnie.

10 kwietnia 2015

Rozdział 31

Stany Zjednoczone, Los Angeles 22:03

Harry


Dzisiejszy wieczór postanowiłem spędzić w gronie najbliższych przyjaciół. Przyszliśmy w piątkę do jakiegoś klubu żeby się zabawić i zapomnieć o otaczającym nas świecie. W sumie od początku przerwy w trasie wciąż próbuję to robić, ale ledwo mi się to udaje, bo w moich myślach siedzi brunetka o czekoladowych tęczówkami i czarującym uśmiechu. Raz nawet wyszedłem wstawiony z jakiegoś klubu i od razu popsułem sobie trochę reputację jaki to ja jestem pijakiem itp. Po tym incydencie przestałem chodzić do klubów, ale dziś to wyjątek, bo chcę po prostu zabawić się z przyjaciółmi, którzy przyjechali do Los Angeles. Kiedy weszliśmy od razu poczułem lekką woń alkoholu unoszącą się w powietrzu. Generalnie to nie był klub gdzie chodzą żeby się zabawić tylko jakaś klub-kawiarnia. W porównaniu gdzie byłem tydzień temu ten w tym było o wiele ciszej, bo z głośników leciała luksusowa muzyka typowa do rozmów. Usiedliśmy przy stoliku daleko od wejścia. Zamówiliśmy swoje drinki i zaczęliśmy rozmawiać.Może ich słuchałem, ale w połowie powróciłem myślami do swojej dziewczyny. Rozłąka na 2 miesiące to był jednak dobry pomysł, ponieważ ja lubię się trochę zabawić, a wiem, że Samir nie jest dziewczyną lubiącą takie życie. Gdy na to patrzę zastanawiam się jakim cudem zakochałem się w tej dziewczynie. Ona jest delikatna, cicha, wyrozumiała, a ja imprezowym chłopakiem chodzącym do najlepszych klubów na świecie i twardo stąpam po ziemi, ale jak to mówią przeciwieństwa się przeciągają. Wracając do naszej rozłąki. Dobrze się stało, że odpoczywamy od siebie, ale im więcej czasu jej nie widzę tym bardziej za nią tęsknię. To przecież jest do cholery moja dziewczyna. Druga połówka mojego serca. Wszystko co robię jest dla niej dobra, ale tęsknota za nią i jej osobowością daje o sobie znać już od dłuższego czasu. Czasem przyłapowuje się na tym, że myślę o naszej wspólnej przyszłości. Wyobrażam sobie nasz ślub. Ja będę się stresował na ślubnym kobiercu, obok będą stali chłopaki jako świadkowie, a na początku kościoła zobaczę Samir w pięknej olśniewającej sukni z bukietem róż. Później będziemy mieli ładny dom, dzieci, wielkiego psa i siebie jak to się mówi [...] i żyli długo i szczęśliwie.
-Harold do jasnej ciasnej odpowiesz na moje pytanie ? O czym ty tak w ogóle rozmyślasz ?-z rozmyślań wyrwał mnie głos Nick'a.
- Nie mów tak do mnie. Tak może tylko do mnie mówić Samir.
-Czyli już wiemy o kim myślałeś.Mogliśmy się tego spodziewać.-powiedziała Kelly.
-Nieprawda.
-Daj spokój stary. Nas nie oszukasz. Z resztą jesteśmy przyjaciółmi może ci w czymś doradzić.
-Na przykład ?
-No nie wiem może w wyborze pierścionka zaręczynowego.- na dźwięk tych słów, które usłyszałem z ust przyjaciela moje źrenice się powiększyły dziesięciokrotnie.
-Co ?
-Nie udawaj Harry. Wystarczy na ciebie spojrzeć. Po prostu czytamy z ciebie jak z otwartej księgi.
-To może przez to, że za nią tęsknię.
-Może i tak, ale im bardziej o niej myślisz tym gorzej jest ci o niej zapomnieć. Wyobrażasz sobie nie wiadomo co o niej, a to wszystko oznacza, że ty naprawdę nie możesz bez niej żyć jak mąż bez żony.
-Dajcie spokój. Ona jest przecież za młoda. Z resztą Niall na pewno się na to nie zgodzi.
-To nie jego wybór tylko jej.
Zapadła grobowa cisza. I co ja miałem im powiedzieć ? Tak ciągle myślę o niej, o naszym ślubie, o naszych dzieciach i przyszłości ? Może oni mają rację ? Może powinienem w końcu kupić ten pierścionek ? Cholera to takie trudne. Chyba najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Nawet przed egzaminami się tak nie stresowałem jak teraz.Ale kto nie ryzykuje nie zyskuje.
-Dobra niech wam będzie. Ciągle o niej myślę i o naszym przyszłym życiu i wiecie co ? Pójdę jutro i kupię ten pierścionek zaręczynowy i poproszę ją o rękę, ale w odpowiednim czasie.
-No w końcu. Myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie.-westchnął Nick. -A teraz zdrowie !

Po naszym spotkaniu przyjaciel podrzucił mnie do domu, a sam pojechał do swojego. Przy wysiadaniu omówiliśmy się na jutrzejszy zakup pierścionka. To będzie sensacja. Harry Styles oświadczył się swojej dziewczynie Samir Horan itd. itd. Opadłem na łóżku i gapiłem się tępo w sufit po czym zasnąłem. Rano obudził mnie telefon. Spojrzałem na zegarek wiszący na przeciwko na ścianie i od razu chciałem pozabijać tego kto ma czelność dzwonić o tak wczesnej porze. Wziąłem telefon do ręki i spojrzałem na ekran. Jullian, nasz kompozytor.
-Jak śmiesz przerywać mi....
-Wracaj do Londynu.
-A to niby czemu ?
-To, że macie wolne nie znaczy, że zwalnia was to od pisania piosenek na album. Sam wiesz, że piosenki same się nie napiszą.
-No wiem wiem. Kiedy mam być ?
-Najlepiej jutro, ale wiem, że między nami jest 7 godzin różnicy, więc możesz być pojutrze.
-Dziękuję.-rozłączyłem się i zadzwoniłem do Nicka, że plany się zmieniły i pierścionek trzeba kupić już. Wstałem z łóżka i szybko wykonałem podstawowe czynności w łazience. Ubrałem rurki, jakąś koszulę i czarne buty.Wychodząc wziąłem kartę kredytową. Przyjechałem na miejsce i od razu zobaczyłem przyjaciela przed wejściem do jubilera. Przywitałem się z nim przyjacielskim uściskiem po czym weszliśmy do środka. Wybór był akurat wielki. Po półgodzinnym decydowaniu się kupiłem pierścionek w specjalnym pudełku. Wyjaśniłem Nick'owi skąd ta nagła zmiana. Oczywiście zrozumiał mnie, bo przecież też pracował w podobnej branży.
Wróciłem do domu i zacząłem się pakować. Powrzucałem wszystkie rzeczy. Wziąłem kapelusz, okulary i paszport. Przyjaciel jak zwykle podwiózł mnie na lotnisko żebym nie musiał daremnie wlec się taksówką.Czasami myślę, że Nick jest lepszy od Ed'a, ale nie mogę ich porównywać ze sobą, bo jeden jest inny od drugiego.Na lotnisku jak na lotnisko same tłumy. W Los Angeles zawsze tak jest. Obojętnie czybym przyleciał czy odleciał i tak będzie to samo, a jak do tego dodamy fanów to będzie jeszcze gorzej i tak było i tym razem. Na lotnisku było pełno fanek. Chciałem do nich podejść, ale nie miałem czasu, bo każda sekunda była na wagę złota. Wydajemy album, a nie mamy nawet piosenek. Przecisnąłem się jakoś i pokazałem paszport i wcześniejszy bilet, który udało mi się zarezerwować. Wsiadłem do samolot i nadzwyczajnie zasnąłem. Obudził mnie głos stewardesy , który oznajmił, że zaraz lądujemy. Świetnie jest wieczór, a ja jeszcze muszę stawić się przed wszystkimi w studiu. Wychodząc z lotniska zauważyłem czarny wielki pojazd. Od razu wiedziałem, że to po mnie. Szybko poszedłem do samochodu i zobaczyłem Paul'a. Na jego widok szeroko się uśmiechnąłem. Pojechaliśmy do studia.
Szliśmy długim korytarzem gdzie czekali już na mnie chłopaki, producenci i Simon. Gdy Paul otworzył drzwi nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Na kanapie siedziała...............Samir

04 kwietnia 2015

Rozdział 30

Mullingar, Irlandia 15 maj 2015 19:23

Samira

Po ostatnim koncercie przed dwumiesięczną przerwą w trasie Harry i ja stwierdziliśmy, że potrzebujemy od siebie odpocząć. Nie tak na stałe czy coś. Po prostu musieliśmy się wyszaleć i odpocząć od ciągłego stresu. Harry po koncercie w Dubaju poleciał do Los Angeles. Musiał kiedyś w końcu  odwiedzić przyjaciół, a także iść do psychiatry. Natomiast ja oczywiście poleciałam z Niall'em do Mullingar, bo gdzie indziej miałabym się udać i spędzić święta wielkanocne. Przez ten czas zdążyliśmy z Niall'em nadrobić stracony czas i spotkaliśmy się z przyjaciółmi z wczesnych lat. Oczywiście kilku chłopaków wyrosło na prawdziwych facetów, a jeden nawet próbował się przystawiać do mnie, ale blondynek w porę zainterweniował, że jestem zajęta i jestem dziewczyną niejakiego Harry'ego Styles'a. Od razu się ode mnie odczepił, ale to tylko nasz przyjaciel i oczywiście mógł nie wiedzieć i mnie nie widzieć te kilka lat.Kolejną rzeczą jaką zrobiliśmy to spotkaliśmy się z Zayn'em i Perrie w naszym domu. Zayn jak to Zayn jest trochę cichy, ale ma się znakomicie. Decyzja o odejściu z zespołu była trafem w dziesiątkę, a Perrie jak widać dobrze się swoim narzeczonym zajmuje. Następną rzeczą jaką zrobię indywidualnie to spotkanie z El. Aktualnie siedzę w pokoju i czekam na nią, ponieważ nikt nie mógł o tym wiedzieć. Oprócz Niall'a, który jak to usłyszał to się trochę zmartwił, ale zrozumiał, że byłyśmy i nadal jesteśmy przyjaciółkami na całe życie.W każdym razie co ją podkusiło żeby zostawić Tomlinson'a. Przecież to się w głowie nie mieści. Rozumiem jeszcze gdyby ktoś z nich zdradził. To rozumiem, ale za długo się nie widzieli ? Serio ? To co było dwa lata i rok temu ? Usłyszałam pukanie do drzwi, a zaraz po tym głowę Niall'a.
-Eleanor przyszła.-powiedział bez uczuciowo natomiast ja lekko się uśmiechnęłam i zeszłam na dół.
W salonie stała smukła postać brunetki. Kiedy mnie zobaczyła rzuciła mi się w ramiona.
-Samir, tak bardzo za tobą tęskniłam.
-Ja też za tobą tęskniłam El.Bardzo mi przykro z powodu waszego zerwania. Chciałabym wam jakoś pomóc, ale rozmawiałam z Louis'em i nic z tym nie zrobię.
-Nie szkodzi, to nie twoja wina.-oderwałyśmy się od siebie. El przytuliła jeszcze Niall'a i poszłyśmy razem na górę zabierając przy tym talerz z kanapkami i dwa kubki z herbatą. Weszłyśmy do sypialni Niall'a. Z racji tego, że cioci i wujka nie było w domu, a Greg i Denise polecieli na wakacje do Włoch dom był praktycznie pusty, no oprócz tego, że Niall spotykał się z chłopakami w salonie i oglądali mecz.
-Co słychać Samir ?  Dawno się nie widziałyśmy prawda ?
-Taa, ale wiesz to niesprawiedliwe, że zerwałaś z Louis'em. Przecież taki chłopak trafia się raz na milion.
-Jak ty i Harry ?
-Ja i Harry to całkiem inna historia.
-No właśnie nie. Też cię zdradzał przez tydzień i z nim zerwałaś, więc nie oczekuj, że ja postąpię inaczej.
-Wiem, ale to niczego nie.......czekaj czy ty powiedziałaś też cię zdradzał ? Czyli co ty go zdradzałaś ?
-Tak i nawet dobrze, że o tym nie wie, bo by było jeszcze gorzej.
-Jak ty w ogóle mogłaś dopuścić się zdrady. On ci w niczym nie zawinił.
-Nie widzieliśmy się 2 miesiące. To nie tak jak ty i Harry, że widujecie się codziennie. Mnie już to przerastało nie widzieć swojego chłopaka 2 miesiące, a teraz bym go w ogóle nie widziała, bo ciężko pracuje nad nowym albumem.
-To w takim razie co ma powiedzieć jego nowa dziewczyna ?
-On ma nową dziewczynę ?
-Nie wiedziałaś ? Całowali się w basenie nawet.
El zamilkła po to aby chwilę później dać upust emocjom i się rozpłakać.
-Ja....ja nie miałam pojęcia, że tak się stanie. Sądziłam, że będzie się o mnie starał.
-I żyć potem w kłamstwie, że go zdradzałaś ?
-Ja go nie zdradziłam.
-Jak to nie zdradziłaś ?
-Nie mogłabym za bardzo go kocham.
-To po co z nim zerwałaś.
-Od dłuższego czasu miałam wrażenie, że on mnie już nie kocha. Stwierdziłam, że jak z nim zerwę to będzie za mną biegał skoro mu zależy, a jak widać nie zależało mu nigdy.
-Dlaczego mu tego nie powiedziałaś ?
-Musiałam skłamać, bo inaczej to on by zerwał ze mną.
-Oh El, jak ty mogłaś być taka nieogarnięta.
-Sama nie wiem.
-Dobrze skoro to mi wyjaśniłaś to powinnaś się chyba..
-A co tam u pana Styles'a co ?
-Nic, a co ma być ?
-Mam nadzieję, że zaprosisz mnie na swój ślub.
-Ah, daj spokój nie mam nawet pierścionka zaręczynowego.
-Ale zawsze go możesz mieć.
-Co ? O czym ty mówisz ?
- Dwa tygodnie temu była w LA i spotkałam widziałam Harry'ego z chłopakami zapewne swoimi przyjaciółmi w barze.
-I ?
-I ciągle mu gadali, że ma ci się w końcu oświadczyć, bo tak ciągle gadał w tym klubie o tobie i takie tam.
-Słucham !?
-No poważnie. W sumie to nawet niezły pomysł. Na pewno zostałabym matką chrzestną.
-Nie jestem jeszcze gotowa na to .
-A myślisz, że Perrie była gotowa jak Zayn jej się oświadczył ?
-Perrie jest ode mnie starsza. Z resztą koniec tego tematu jest już późno.
-Tak powinnam już się zbierać.


Niall

Stałem już pod tymi drzwiami jakąś godzinę i nie mogłem uwierzyć w to  co usłyszałem. Louis naprawdę jej nie kochał od dłuższego czasu ? Ostatnio zachowywał się dziwnie i zauważyłem, że w ogóle nie dzwoni do El, ale to co usłyszałem o oświadczynach nie mieściło mi się w głowie. Ona jest jeszcze za młoda na ślub, ale teraz widzę, że to wszystko w jednym kierunku idzie. Ostatnio Styles ciągle gada o Samir, że nie mogę tego słuchać, ale teraz widzę, że on chyba naprawdę jej się oświadczy. Po ostatnim zdaniu El szybko pobiegłem na dół i otworzyłem laptopa. Po chwili usłyszałem kroki i śmiechy dziewczyn i w tym momencie akurat ktoś zadzwonił mi na Skype'a, a tak dokładniej to Harold. No co ironia.
-Pa Niall !-krzyknęła El.
-Tak pa Elka trzymaj się !-nacisnąłem zieloną słuchawkę i zobaczyłem wielką czuprynę.
-Cześć Niall!
No hey co się stało ?
-Nie mogę się dodzwonić do Samir.
-Wiem, bo przed chwilą była u niej Eleanor.
-Co ty powiesz, pewnie ja zwykle podsłuchiwałeś.
-Tak i nawet nie wiesz co się dowiedziałem. El zerwała z nim z tego powo.....
-Z kim gadasz Niall, a proszę któż to się raczył odezwać cześć Harold.
-Cześć skarbie co słychać ?
-Nic po staremu, a u ciebie ?
-Też po staremu, słyszałem, że była u ciebie Eleanor.
-Ktoś to się raczył wygadać.-szturchnęła mnie palcem.
-A co miałem powiedzieć hey Harry był tu nasz przyjaciel Bruce i się przystawiał do twojej dziewczyny ?-Harry zaczął się śmiać, ale przestał widząc nasze poważne miny. Będzie źle.
-Czy to jest prawda Samir ?
-No..eeee
-Prawda-powiedziałem.
-I nic mi nie powiedziałaś!?
-Nie, bo Niall zdążył mu powiedzieć i posłusznie zabrał rączki jak to się mówi.
-To całe szczęście dziękuję Niall.
-Każdy by tak na moim miejscu zrobił.
-Też tak myślę.


          Wesołych Świąt Wielkanocnych !