29 grudnia 2014

Rozdział 18

Sydney, Australia

Samira

Wczoraj był wspaniały wieczór. Harry jak rok temu zadedykował mi piosenkę. Oczywiście była to Night Changes, bo jakże inaczej. Oprócz tego po koncercie wieczór postanowił spędzić ze mną, a nie z chłopakami. Zastanawia mnie to czemu on taki jest szczęśliwy przez ostatnie kilka dni. Niall i Louis też się dziwili. Nigdy nie widzieli go takiego szczęśliwego odkąd wydali pierwszy album. Dłużej już nie rozmyślając wstałam z łóżka i podążyłam do łazienki. Przywołałam się do porządku i wyszłam z pokoju i akurat dostałam piłką w nogi.
-O mój boże Samir nic ci nie jest ?-zaczął panikować Louis.
-Czy ja wyglądam jak powietrze Tomlinson ?
-Em.....nie.
-No właśnie.
-Naprawdę cię przepraszam. Nie przewidziałem, że akurat wyjdziesz z pokoju.
-W porządku widziałeś Harry'ego ?
-Z tego co pamiętam to ostatnio kręcił się obok basenu z Niall'em.
-Obok basenu ? O tej godzinie ?
-Tak. Przyzwyczaj się Samir. On tak codziennie chodzi.
-No dobra, dzięki Lou pa.
-Czeeeeeeeść.
Weszłam do windy, która zjechała na dół. Weszłam do ogromnego holu i skierowałam się do wyjścia, które prowadziło na dwór. Wyszłam na świeże powietrze gdzie dopadło mnie słońce i skierowałam się w kierunku basenu.
-Samir a czego ty tu szukasz ?-usłyszałam za sobą Niall'a. Odwróciłam się i dostrzegłam uśmiechniętego blondyna.
-Szukam Harry'ego.
-Mogłem się domyślić. Pan Styles sobie leży o tam.-pokazał palcem na leżaki. Harry leżał z ręką na głowie.
-Dzięki.-powiedziałam i poszłam do niego. Podeszłam do niego po cichu i zasłoniłam mu oczy.
-Niall ty chyba nigdy nie zmądrzejesz.-powiedział i wziął moje ręce.-O, a kto to raczył się obudzić.
-To ty mi powiedz czemu wychodzisz o tak wczesnej porze bez mojej wiedzy.
-Doskonale wiem, że nie lubisz kąpać w zimnej wodzie, więc nie było sensu cię budzić.
-No tak.-spuściłam głowę. Przegrałam
-Chodź do mnie słonko.-powiedział Harry z rozłożonymi ramionami. Usiadłam na nim okrakiem i bez żadnych skrupułów wtuliłam się w jego tors.
-Harry ?
-Hmm ?
-Dlaczego ostatnio chodzisz taki szczęśliwy ?
-Nie wiem. Może dlatego, że wszystko zaczyna się układać.
-Zauważyłam.
-Nie cieszysz się ? W końcu ja nie muszę z nikim umawiać, a ty nie cierpisz z tego powodu co nam jeszcze potrzeba ?
-No nic tylko zaskoczyło mnie to jak do tego odpowiedzialnie podchodzisz.
-Ja też mam uczucia Samir, ale dziękuję za komplement.
-Harryyyyyyyyyyyyyyyyyyy!
-Co Paul ?
-Na scenę, ale to w podskokach. Już wystarczy, że ci daliśmy ranek wolny.
-No dobra już idę.
-Biegniesz nie idziesz.-ściągnął mu czapkę.
-Ej!
-Dowidzenia Styles.
-Ale.....
-No
-Ale...
-No
-Ale...
Paul już nic nie powiedział tylko wziął go na ręce i poszedł z nim. Ja mu tylko pomachałam, a on się smutno uśmiechnął. Trudno trzeba było nie iść na basen. Poszłam więc do swojego pokoju i jaka byłam zdziwiona gdy zobaczyłam w nim El. Rzuciłyśmy się w ramiona, że upadłyśmy na podłogę. Wstałyśmy i usiadłyśmy na balkonie popijając jakiś słaby szampan.
-Wiesz Samir dawno nie widziałam cię takiej szczęśliwej.
-Wiem.
-Wiesz w holu minęłam się z Harry'm i aż dziwne, bo zamiast mnie lekko przytulić zaczął mnie całować po twarzy i tulić, że aż Louis był zazdrosny.
-Hahahahaha.
-No naprawdę. Co się z waszą dwójką dzieje ?
-Nic po prostu jak to powiedział Harry wreszcie się nam układa.
-I lepiej żeby tak zostało. Widać jak na siebie patrzycie.
Posiedziałyśmy jeszcze trochę i pojechałyśmy na koncert. Dotarłyśmy akurat w ostatnim momencie kiedy chłopcy mieli wychodzić na scenę. Kątem oka dostrzegłam Harry'ego, który patrzył się na mnie z wielkim uśmiechem po czym wszedł na scenę.

22 grudnia 2014

Rozdział 17

Tydzień później.....

Niall 5:49

-Zayn, do jasnej cholery wyłaź z tej łazienki !-darł się Harry na cały głos, że aż dziwne, że nie obudził sąsiadów.Dzisiaj wylatujemy z UK do Sydney gdzie rozpoczyna się On The Road Again Tour i w związku z tym ostatnio długo pracowaliśmy aby wszystko wyszło perfekcyjnie i miejmy nadzieję, że wyjdzie.  Siedziałem obok Liam'a, który patrzył się w ekran telefonu, a ja gapiłem się jak Lou goni Tomlinsona żeby mu poprawić włosy. Na szczęście ze schodów zeszła Samir i trochę przywróciła ich do porządku. Chociaż jeden człowiek w tym domu co jest normalny.
-Dzień Dobry Panowie.-powiedziała i usiadła obok mnie.
-Dzień Dobry Samir.-powiedziałem
-Cześć.-wybełkotał Payne nie odrywając wzroku od telefonu.
-Witaj moja księżniczko!-do salonu wpadł Harry z rozłożonymi ramionami i mocno przytulił do siebie brunetkę. Cieszyłem się, że w końcu sobie wszystko wytłumaczyli. Razem wyglądali przesłodko, a Styles zachowywał się jak zakochany szczeniak kiedy nie było jej obok niego. Nie afiszowali się nawet swoim związek. Po prostu czerpali z tego radość, a czasami robili se kawały z fotoreporterów.
-Niall, ty mój najsłodszy kuzynie mógłbyś się na nas przestać patrzeć ?-usłyszałem głos Samir, a potem pięć par oczu gapiących się na mnie. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię.
-Panowie.....i panie do samochodu!-usłyszeliśmy głos naszego ochroniarza.

Gdy tylko wystartowaliśmy wszyscy zapadli w głęboki sen. Samir od razu usnęła na ramieniu Harry'ego, Liam z Zayn'em spali obok siebie, a ja z Lou i Louis'em gadaliśmy o pierdołach. W końcu po raz setny spojrzałem za okno i zobaczyłem piękny widok. Wszyscy wysiedliśmy z samolotu i skierowaliśmy się w stronę samochodu, który zawiózł nas do hotelu. Tutaj była 22:00 w nocy, więc prawdopodobnie nikt nie wiedział, że jesteśmy już tutaj. Kiedy podjechaliśmy pod hotel o mało co nie dostałem zawału. Hotel był ogromny i znajdywał się w pięknym miejscu.
-Szykuje się impreza !-krzyknął Liam.
-Powiedział ten co najmniej pije.-odezwał się Louis.-No dobra idziemy. Nie mam zamiaru tutaj stać jak kołek.-ruszyliśmy, więc do holu gdzie dostaliśmy kluczyki do naszych pokoi. Liam, Zayn i Lou pobiegli pędem do windy natomiast ja gapiłem się na moją kuzynkę, która kłóciła się ze swoim chłopakiem o to, że woli mieć swój pokój niż dzielić go z kimś. W sumie dziwne, że nie chce, bo przecież Harry to jej chłopak, a takiemu chłopakowi jak Styles się nie odmawia. Postanowiłem włączyć się w rozmowę.
-No co tam moje gołąbki ?
-Niall twoja kuzynka jest nieznośna.
-Dlaczego ?
-Bo nie chce ze mną dzielić pokoju.
-Przykro mi, ale może to i lepiej. Nigdy nie wiadomo co ci do łepetyny przyjdzie.
-I ty przeciwko mnie Nialler. Wiecie co ma was dość.-powiedział poirytowany. Wziął walizkę, pożegnał się i poszedł.
-Nie martw się przejdzie mu.-powiedziałem rozbawiony.
-Ja to wiem Niall. Problem w tym, że Harry czasami zachowuje się trochę nachalny i robi wszystko co mu się podoba.
-To po prostu Harry i jego nie ogarniesz.-wziąłem jej walizkę i podążyliśmy do windy.

Samira

Nazajutrz obudził mnie piękny wschód słońca. Wyskoczyłam spod kołdry i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wyszłam na korytarz gdzie spotkałam Paul'a.
-Gdzie wszyscy ?
-Prawdopodobnie jeszcze śpią. Samira ty też powinnaś jest dopiero 8:00 rano.
-Aha okej dzięki Paul.
-Drobiazg.
Weszłam z powrotem i zaczęłam myśleć. Nie było sensu wstawać tak wcześnie. Nie chciałam budzić ani Harry'ego, ani Niall'a. Jedynym wyjściem było wyjście na plażę, ale najpierw porządne śniadanie. Wzięłam do torby potrzebne rzeczy i  Wyszłam na zewnątrz gdzie dalej panowała cisza. Powiedziałam Paul'owi o moich planach i tym, że przydałby mi się ochroniarz, albo dwóch. Ucieszyłam się gdy powiedział, że on i nowy ochroniarz chłopaków Sam pójdą ze mną, bo do niego chłopcy mają największe zaufanie. Tak, więc poszliśmy na śniadanie, a potem na plażę.Nie było dużo ludzi, bo była wczesna godzina.
Postanowiłam się przespacerować brzegiem plaży. Szłam sama, a Paul z Sam trochę z tyłu.Mam nadzieję, że Niall i Harry nie będą panikować, że mnie nie ma, bo w końcu mam 19 lat, a za niedługo 20. Kurcze kompletnie zapomniałam o moich urodzinach. Pewnie Niall mi wyprawi taką imprezę, którą będę pamiętała do końca życia. Pamiętam kiedy mama mi opowiadała o swoich trzydziestych urodzinach. Tata wynajął drogą restaurację i zaprosił całą rodzinę, a także przyjaciół z dzieciństwa. Kiedy impreza zdążyła się rozkręcić wyszedł z nią na środek i poprosił ją o rękę. Nie miała żadnych wątpliwości, że to z nim spędzi resztę życia. Jednak kilka lat po ślubie zmieniła zdanie. Podczas gdy wszystkie dzieci bawiły się w parku ja siedziałam w pokoju i się uczyłam lub myłam cały dom na błysk słuchając kłótni rodziców. I stało się. Pewnego dnia kiedy przyszłam do domu ze szkoły rodzice znów kłócili się. Już nie o mnie lecz o ich kochane małżeństwo i wtedy tata rzucił się na mamę i zaczął okładać ją pięściami. Był pod wpływem alkoholu, więc był dwa razy silniejszy. Najgorsze było to, że nie mogłam nic z tym zrobić, bo byłam za młoda. Reszta to milczenie. Szłam tak już długo kiedy poczułam dłonie na mojej talii i utrata grawitacji.

Harry

Wparowaliśmy z Niall'em do pokoju Samir i nic. Nigdzie jej nie ma. Zaczynałem się poważnie o nią martwić.Jest wczesna godzina, a po niej nawet śladu nie ma. Nie wzięła nawet telefonu. Cholera, a jak ktoś ją porwał ? Taką małą kruszynę. Okej może  kruszyną nie jest, ale jest o połowę słabsza ode mnie, więc nie dałaby sobie rady ze mną, a co dopiero z jakimś włamywaczem. Jedno mnie zdziwiło. Gdzie są Paul, albo Sam ? Przecież oni mają stać na korytarzu.
-Niall, a tak właściwie to gdzie jest Paul ?
-Ty wiesz dobre pytanie. Chodź zadzwonię do niego.-poszliśmy do jego pokoju. Niall wbił jego numer i dał na głośnik. Słuchaliśmy durnej muzyki z lat siedemdziesiątych, aż w końcu się odezwał.
-Halo ?
-Paul ?
-Słucham Niall.
-Gdzie ty jesteś ?
-Jesteśmy z Sam'em na plaży.
-A gdzie jest Samir ?
-Idzie jakieś 5 km przed nami. Serio chłopaku mógłbyś ostrzec, że lubi takie długie spacery.-powiedział, a ja poczułem ulgę.
-A gdzie dokładnie jesteście ? -spytałem
-Dokładnie nie wiem, ale jak weszliśmy na plażę to poszliśmy w prawo.
-Okej dzięki na razie.
-No cześć.-Niall rozłączył się, a ja poszedłem na korytarz i skierowałem się do windy. Zjechałem na dół i i podążyłem tym samym śladem co oni. W końcu na horyzoncie zobaczyłem dwóch wysokich mężczyzn i małą dziewczynę. Zacząłem biec. W końcu kiedy byłem na tyle blisko oplotłem dłońmi jej talię i zakręciłem wokół własnej osi tak, że teraz stała przede mną.
-Nawet  nie wiesz jak się o ciebie martwiliśmy.
-Przepraszam nie wiedziałam, że mam o wszystkim wam mówić. Było rano, więc nie obchodziło mnie to, a że Paul'owi się nudziło wzięłam ich ze sobą.-powiedziała, a ja spojrzałem na nich morderczym wzrokiem.
-To my chyba pójdziemy.-powiedział Sam i czym prędzej odwrócili się i przyspieszyli kroku. W sumie lepiej dla nas, bo chociaż pobędziemy trochę sami. Przytuliłem ją do siebie i oparłem czoło o jej.
-To co będziemy robić ?-spytałem.
-A co chcesz robić ?
-To.-uniosłem ją na rękach i poszedłem w stronę morza. Oczywiście darła się w niebo głosy co spowodowało uwagę tych, którzy biegali po plaży. W końcu postawiłem ją i uśmiechnąłem się szeroko.
-Nienawidzę cię Styles.-powiedziała oburzona.
-Wręcz przeciwnie ty mnie kochasz.-powiedziałem i przytuliłem ją do siebie.
-Masz rację kocham cię Harry.
-Ja też cię kocham i nigdy cię zostawię. Jesteś moją połową serca, połową buta...
-Nie cytuj swoich piosenek*.-powiedziała co mnie rozbawiło. Ma rację żadna piosenka nie odda tego co do niej czuję. Już zawsze będzie moja. Kiedyś w końcu nazwę ją moją narzeczoną, a później żoną, z którą stworzę piękną rodzinę. Będziemy wspaniałymi rodzicami, a ja będę dumny, że mam taką żonę. Staliśmy tak w ciszy, aż w końcu stwierdziliśmy, że pora wracać. Ja mam dzisiaj jeszcze próbę. Po piętnastu minutach byliśmy już na korytarzu. Niall wyprawił Samir wielkie kazanie, ale za to, że ja z nią byłem ominął trochę. Po obiedzie pojechaliśmy na próbę i tam zostaliśmy do czasu rozpoczęcia się koncertu. To pierwszy koncert naszej trasy, więc trzeba zrobić dobre wrażenie. Poprawiałem właśnie bandanę na moich włosach gdy do środka weszła Samir.
-Powodzenia.
-Dziękuję księżniczko.
-Harry, nie mów tak do mnie
-Ale ja tak chcę.-powiedziałem i ją pocałowałem.-Bo tak sądzę.
-Harry za 30 sekund...-dobiegł mnie głos Paul'a.
-.....tak zaczyn się koncert wiem. Już lecę.Pa księżniczko.-powiedziałem i namiętnie pocałowałem moją dziewczynę. Zabrałem mikrofon i pędem pobiegłem na swoje miejsce.



* Mowa tu o piosence One Direction - Half a heart.

13 grudnia 2014

Rozdział 16

3 tygodnie później....

Samira

Dzisiaj są urodziny Harrego, które są organizowane w naszym domu. Już od samego rana trwały przygotowania. Niall z Louis'em pojechali po jedzenie, Liam przystosowywał się do nowego zawodu czyli DJ Payno, a Zayn dzwonił do gości i ustalał czas przyjścia. Gości miało przyjść cała masa ze względu na to, że Harry kończy 21 lat. Natomiast mi powierzono najważniejszą rolę. Z racji tego, że jest to przyjęcie-niespodzianka muszę wyciągnąć Styles'a z domu, ale dopiero wtedy jak będzie w pełni przytomny, ponieważ wczoraj wrócił trochę wstawiony z urodzin kumpla i teraz śpi jak zabity, a jest już po 10:00. Jadłam właśnie śniadanie kiedy do domu weszli Niall i Tommo obładowani zakupami. No tak ich przyjaciel kończy 21 lat to muszą kupić tego alkoholu.
-Zgaduję, że nasza gwiazda jeszcze się nie obudziła ?-zapytał Lou.
-Nie. Śpi jak zabity i włożony do trumny. -powiedział Liam.
-Payno ty i te twoje żarty, ale tym lepiej dla nas zdążymy wszystko wypakować.-powiedział Niall. Tak jak powiedział zdążyli wszystko wypakować, następnie schować i zjeść śniadanie.
W końcu usłyszeliśmy kroki na schodach i odwróciliśmy głowy w tamtym kierunku. Na schodach stał Harry  eleganckim garniturze i dopasowanych butach. Jego włosy były zaczesane lekko na boki, a na ustach miał lekki uśmiech. Podszedł do stołu i dosiadł się do nas zabierając jedną kanapkę. Wszyscy patrzeliśmy na siebie i czuliśmy się jak kretyni siedząc w dresach, a niektórzy nawet w pidżamach. Siedzieliśmy w ciszy aż w końcu jedno z nas, a konkretniej to Niall odważył się coś powiedzieć.
-Ładny garnitur Harry.-serio Horan tylko na tyle cię stać ?
-Zawsze byłeś fatalnym kłamcą Niall jednakże dziękuję za opinię i chciałbym wiedzieć co sądzi o nim moja dziewczyna.
-Ja ? A co mi do twojego garnituru ?
-No ostatnio jak mnie widziałaś w tym garniturze w różowe paski stwierdziłaś, że wyglądam jak Barbie wyciągnięta z bajki, więc postanowiłem się poprawić i kupiłem inny, więc co o tym sądzisz ?
-Nie no niesamowicie wyglądasz Harold.
-Też tak sądzę. W końcu nasz Styles dorósł.-poklepał go po ramieniu Liam.
-Dobra. no to co macie dla mnie ?
-My ? Nic nie mamy dla ciebie. -powiedział Lou.
-Nie oszukacie mnie już ja wiem co kombinujecie Samir idziemy gdzieś ?
-Jasne możemy iść na spacer tylko daj mi się przebrać.
-Czekam tu na ciebie.-powiedział, a ja pobiegłam na górę się przygotować. Po 10 minutach wróciłam i wyszliśmy na dwór. Spacerowaliśmy po parku, a w oddali mogliśmy dostrzec błysk fleszy. Niestety stało się. Wszyscy się dowiedzieli jakieś 2 tygodnie temu, że Harry ma nową dziewczynę i wszyscy obstawiali ile wytrzymiemy ze sobą. Cóż, pierwszy raz jak się o tym dowiedziałam byłam w szoku, ale Harry zbytnio się tym nie przejmował.
-Powiesz mi co takiego dla mnie szykujecie ? 
-Harry, jak ci powiem to nie będzie niespo....cholera wygadałam się.-powiedziałam i zakryłam usta dłonią.
-..dzianki, dobrze zgadłem prawda ?  Lubię niespodzianki, a zwłaszcza takie kiedy królik wyskakuje z toru.
-Hahaha bardzo śmieszne.
-Bardzo nie lubisz kiedy tak nas obserwują ?
-Trochę mi to przeszkadza, bo nie możemy porozmawiać prywatnie, ale to ich praca.
-Jeśli chcesz załatwię to.
-Nie, nie musisz jest w porządku.
-Jak chcesz, dobra wracajmy do domu, bo jeszcze spóźnię się na własne urodziny.-powiedział i ruszył przed siebie, ale ja go zatrzymałam, bo chciałam mu dać prezent.
-Harry !
-Tak ?
-Bo potem już nie może być okazji, więc proszę.-wyciągnęłam z kieszeni małe pudełko.-I wszystkiego najlepszego.
-Em, dziękuję Samir.-powiedział zaskoczony i otwarł pudełko. W środku znajdywał się szwajcarski zegarek. 
-Naprawdę nie musiałaś mi czegoś takiego drogiego kupować.
-Owszem musiałam żebyś się nie spóźniał na próby.
-A jakie jest drugie znaczenie tego prezentu ?
-Czy ja wiem, może ma przypominać mnie, że zawsze będę przy tobie.
-Dziękuję Samir naprawdę dziękuję.-powiedział i przytulił mnie.

Harry

Po tym jak na moim lewym nadgarstku zalśnił drogocenny zegarek zacząłem biec do domu na swoje urodziny. Brunetka była daleko w tyle, więc postanowiłem na nią zaczekać. W końcu gdy była już przy mnie spojrzała złowrogo i poszła schodami do domu.Otwarła drzwi i weszła, a ja zaraz za nią. Zamknąłem  drzwi i pierwsze co to usłyszałem NIESPODZIANKA! i ogromny tłum ludzi m.in moją mamę, siostrę, przyjaciół z Holmes Chapel i kilku celebrytów jak Ed czy Nick. Od razu wszyscy rzucili się do składania życzeń, a na końcu odśpiewano sto lat. Później przywieziono wielki tort. Dmuchając świeczki patrzyłem na moją dziewczynę i marzyłem żeby już zawsze była moja.
-Dobra ludzie to czas na imprezę !-krzyknął Niall.-no jasne, a czego ja się mogłem spodziewać, ale tego, że Liam będzie DJ kompletnie się nie spodziewałem.
Podszedłem do baru gdzie stali chłopcy, a za ladą stał Zayn, który serwował drinki.
-Nasz solenizant, nasza specjalność.-powiedział i wyciągnął 5 kieliszków i ponalewał naszej piątce jakiegoś trunku.
-Za naszego Harrego!-krzyknął Lou. Wznieśliśmy toast i wypiliśmy. Przyznaję, że było nawet dobre. 
-Tu jesteś synku ile ci można mówić,że jak pić to z umiarem ?-obok mnie znalazła się moja mama. Wiedziałem, że robiła to dla żartu, ale dla mnie to nie było aż takie śmieszne.
-Mamo ja mam już 21 lat.
-I zobacz jak ten czas szybko leci niedawno chodziłeś w pieluchach w samochodziki.-powiedziała co wywołało kolejną masę śmiechu ze strony chłopaków. Ja nie moge co za wstyd.-No już dobrze żartowałam wszystkiego najlepszego Harry.
-Dziękuję .
Moja impreza rozkręciła się na dobre bawiłem się z wieloma osobami głównie to z dziewczynami, ale co za różnica. Pod koniec kiedy stałem przy barze i obracałem pustą szklankę wody na schodach zobaczyłem piękną brunetkę o czekoladowych tęczówkach. Przecisnąłem się przez tłum aż znalazłem się przed nią. Spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła. Czyli była wstawiona, gorzej była pijana.
-Harry ty moje kochanie!-próbowała mnie objąć, ale jej się nie udało, ponieważ wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego pokoju. Położyłem na łóżku, ściągnąłem jej buty po czym znalazłem się obok niej, a ona wtuliła się w mój tors. W końcu zasnęła, a do mojego pokoju wszedł Niall.
-Wszystko z nią dobrze ?
-Teraz ? Świetnie, ale wcześniej było gorzej.
-Domyśliłem się. Okej ja zmykam. Dobranoc Harry.
-Dobranoc Nialler.

06 grudnia 2014

Rozdział 15

Niall

Siedzieliśmy już tak dwie godziny i pękaliśmy ze śmiechu z kolejnego suchara, który zarzucił Louis aż w końcu pofatygowałem się włączyć telewizor. Ledwo przerzuciłem kanał na E!News, a uśmiech znikł z naszych twarzy. Dlaczego ? Otóż zobaczyliśmy zdjęcia, na których nasza para gołąbków się całuje. Są już ze sobą dobę, a już wie o tym cały wiat. Wystarczy, że Harry wyjdzie gdzieś i wszyscy o tym wiedzą. Tak to już jest, że najmłodszy zwraca największą uwagę mediów i kobiet na całym świecie. I w pewnym momencie usłyszeliśmy przekręcenie zamka. Spojrzeliśmy w stronę garderoby gdzie Samir i Harry śmiali się jak głupi do sera.
-Styles chodzi no tu !-zawołał Tommo.
-Słucham ciebie Louis. co się sta.......o ja pierniczę.-powiedział wchodząc i patrząc na ekran telewizora.
-No właśnie świetnie do ująłeś przyjacielu.
-Widzisz Harry, mówiłam ci, że może nas ktoś zobaczyć, ale nie bo ty masz to w dupie.
-Jakoś to przeżyjemy słonko.-powiedział i pocałował brunetkę w policzek. Samir wywróciła oczami i poszła na górę, a on za nią. W końcu dziewczyny zajęły się robieniem kolacji, a ja, Liam i Lou poszliśmy do siebie. Kiedy kolacja była gotowa poszedłem po Louis'a, ale trzy razy pukania w drzwi zmusiły mnie żeby wejść.
Ledwo je otworzyłem, a dopadł mnie zabijający wzrok Louis'a Tomlinson'a. Mogło to tylko oznaczać, że coś się stało. Zamknąłem drzwi i usiadłem na łóżku na przeciw niego. Bałem się zacząć rozmowę, bo nie wiedziałem o co chodzi.
-Co się stało Louis ?
-Ja sam nie wiem co się stało. Z jednej strony jest szczęśliwy, a z drugiej jestem wkurzony.
-To tutaj chodzi o niego ?
-Tak. Jestem chyba zazdrosny, że ma kogoś takiego jak Samir.
-Wiesz, to normalne. Znalazł sobie dziewczynę i to jasne, że teraz będzie spędzał z nią czas tym bardziej po tym wszystkim co się stało.
-Ja wiem, ale jestem jego.....
-....najlepszym przyjacielem i każdy to wie. Po prostu się o niego martwisz, bo jesteście ze sobą blisko. Chcesz żeby znalazł miłość swojego życia, a nie dziewczynę, z którą się rozwiedzie po dwóch latach.
-Dokładnie.
-Doooobra to chodźmy na tą kolację.-powiedziałem i wstaliśmy kierując się na dół. Jak się okazało wszyscy czekali na nas.
-Louis'ie przyjacielu gdzieś ty się podziewał ? -powiedział oburzony Styles.
-Pogadaliśmy sobie z Louis'em o Francuzkach.-palnąłem co mi pierwsze przyszło do głowy.
-Ej! Ja tu jestem!-krzyknęła El. Boże jestem fatalnym aktorem.

Harry

Obudziłem się dość późno z racji tego, że wczoraj Niall niespodziewanie przy kolacji wyjął butelkę whiskey. Nie ukrywam, że trochę byłem wstawiony, ale nie chciałem już na wstępie pokazać Samir jaki jestem. Po prostu około 01:00 powlekłem się do łóżka i zasnąłem.  Niestety leżąc tak w łóżku, że muszę już wstać i przywołać się do porządku, ponieważ dzisiaj idę na galę British Fashion Awards. Wstałem z łóżka i poszedłem umyć moje długie włosy. Wziąłem prysznic, ubrałem jakieś luźne ciuchy i poszedłem na dół. O dziwo w salonie i kuchni panowała kompletna cisza. Wszyscy jeszcze śpią ? Zrobiłem sobie śniadanie i poszedłem do salonu. Włączyłem telewizor i zacząłem jeść. Już trąbili o moim związku z kuzynką mojego przyjaciela z zespołu no, ale trudno. Stało się. Może Samir miała rację, że nas zobaczą, ale prędzej czy później by to nastąpiło.
-Dzień Dobry.-usłyszałem zaspany głos Liam'a, który schodził ze schodów.
-Dobry Liam jakiś kac ?
-Nawet nie przypominaj. Mogliśmy się zorientować, że z czymś takim wyskoczy.
-Nie rań mnie !-usłyszeliśmy z góry głos Nialla. Wredny Irlandczyk. Myśli, że jak skończył 21 lat to se może pozwalać. Później wszyscy się już zebrali na śniadaniu w salonie. Obejmowałem moją dziewczynę ramieniem i co jakiś czas całowałem ją w policzek, we włosy, wszędzie gdzie się dało. Zapytałem czy chce iść ze mną na galę,ale odmówiła. No cóż nie będę się z nią kłócił o takie błahostki. Około godziny 18:00 zacząłem się szykować. Założyłem czarny garnitur w różowe paski do tego czarne buty. Zszedłem na dół i zobaczyłem Samir przy blacie kuchennym jak ogląda jakąś gazetę. Podszedłem do niej i objąłem od tyłu lekko całując w szyję.
-Wystraszyłeś mnie.
-Przepraszam. Na pewno nie chcesz nie chcesz iść ?
-Tak na pewno.
-Dobrze w takim razie będę cię bombardował wiadomościami na telefonie, więc uzbrój się w doładowanie.
-Dobrze.Pa Harry i nie schlej się tak.
-Dobrze kwiatuszku.-powiedziałem z uśmiechem na ustach i pocałowałem ją w usta. Wyszedłem z domu i skierowałem się do samochodu.  Na miejscu przywitał mnie spory tlum fanek i fotoreporterów. Nie wiedziałem tylko jednego. Po co Winston jechał ze mną. Spotkałem również Ed'a i Nick'a. Zrobili mi kilka zdjęć, a potem poszedłem pogadać w chłopakami.
Jednak nie słuchałem trochę, bo pisałem od pół godziny ze swoją dziewczyną.
-Harry dałbyś już jej spokój.-odezwał się Ben
-Nie moja wina, że ze mną nie poszła.
-Właśnie twoja. Ja ci nie kazałem się z nią całować.
-Czyżby Harold miał nową dziewczynę ?-spytał rozbawiony Nick. Jeszcze mi tego brakowało. Siedziałem cicho, aż do wybuchu śmiechu przyjaciół. Napisałem tylko Samir, że już kończę i poszedłem do budynku. Na schodach minąłem się z Kendall. Dobrze, że nie zaczęła ze mną gadać. Usiadłem przy swoim stoliku, a potem dołączył do mnie Ben z bananem na twarzy. Tego wieczoru wręczyłem nagrodę Emmie Watson w tej samej kategorii co zwyciężyłem rok temu. Bardzo symboliczne. Po gali udałem się na after party gdzie jak obiecałem Samir nie nachlałem się jak wczoraj. Po dwóch godzinach opuściłem klub i pojechałem do domu. Jak przeczuwałem wszyscy spali. Poszedłem do swojego pokoju i ubrałem coś luźnego. Opadłem na łóżko, ale usłyszałem otwierające się drzwi.Tylko jedna osoba mogłaby teraz wejść.
-Harry przygarniesz samotną nastolatkę ?-spytała Samir.
-Chodź tu samotna brunetko.-powiedziałem robiąc jej miejsce. Dziewczyna zamknęła drzwi po czym wślizgnęła się pod kołdrę obok mnie.
-Dobranoc Harry.
-Dobranoc mój kwiatuszku.

29 listopada 2014

Rozdział 14

Harry

Podniosłem jedną powiekę, a następnie drugą. Zobaczyłem moją sypialnię i brunetkę śpiącą w moich ramionach. Byłem prze szczęśliwy. Teraz będę mógł wyjść gdziekolwiek i z dumą i pewnością trzymać jej dłoń. Będę mógł pokazać wszystkim jaką mam piękną dziewczynę i powiedzieć wszystkim jak bardzo ją kocham. Wszystko potoczyło się lepiej niż sobie to wyobrażałem. Patrzyłem się to na telewizor to na Samir. Spała jak aniołek z głową na mojej klatce piersiowej i ręką na mojej rozpiętej koszuli. Słyszałem jak słodko pochrapuje i mruczy coś pod nosem. Nie mogłem się na nią napatrzeć, ale gdy spojrzałem w stronę drzwi mój uśmiech się nieco zmniejszył, bo w progu stał Nialler z bananem na twarzy.
-Pięknie razem wyglądacie Styles.
-Ależ dziękuję. 
-Myślisz, że teraz wszystko będzie dobrze ?
-Inaczej nie może już być, a tak właściwie to mam pytanie Horan ?
-Słucham ciebie ?
-Co z trasą, przyjęła zaproszenie ?-spytałem z troską
-Otóż przyjęła.
-To......cudownie.
-Wiem. Dobra ja jadę z Lou do sklepu chcesz coś ?
-Nie dzięki.

Leżałem tak jeszcze półgodziny aż stwierdziłem, że muszę się ogarnąć. Wstałem tak żeby nie obudzić Samir i poszedłem do szafy po jakieś ubranie. Wziąłem prysznic, ogarnąłem moje włosy i wyszedłem. O dziwo dziewczyny nie było w łóżku. Zszedłem na dół gdzie usłyszałem dziewczęce śmiechy. W kuchni siedziały wszystkie dziewczyny z Liam-em i  Zayn'em. Wszyscy jedli śniadanie i mieli wspaniałe humory. Mnie natomiast zainteresowała osoba siedząca pomiędzy El, a Sophie.  Podszedłem do niej i lekko pocałowałem w szyję co spowodowało tradycyjne"uuuuuuuu". Usiadłem obok Liam'a i zacząłem jeść.

Liam

Po śniadaniu każdy z nas udał się w swoją stronę. Zayn i Perrie poszli do siebie natomiast ja, Sophie,El i para gołąbków rozsiadła się na kanapie. Z przyjemnością czasami zerkałem na tę dwójkę, która teraz była w swoim raju. Harry co chwilę szeptał coś do ucha Samir, a ta cicho się śmiała. W końcu po godzinie wyszli na spacer. Zostaliśmy sami. Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzeliśmy w tamtym kierunku. i zobaczyliśmy Louis'a i Niall'a obsypanych zakupami.
-Kupiliście cały sklep ?-spytała El.
-Kupiliśmy tylko to co było napisane na kartce kochanie.
-Tak Louis, ale chyba podwójnie.-powiedziałem rozbawiony. Wypakowali wszystko i schowali gdzie trzeba i dołączyli do nas.
-Gdzie nasza para zakochanych ?-spytał Lou.
-Poszli sobie na spacer.-powiedziałem.
-No tak muszą się sobą nacieszyć.-westchnął  Niall.
-Ej przestańcie. Są parą to niech robią co chcą -wybuchnęła El. -My jakoś Tommo chodzimy po mieście "za rączkę" i nic w tym złego ! Z resztą dajcie Hazzie spokój. I tak nie będzie miał potem czasu na chodzenie z nią na spacer, bo  będzie w trasie.
-Dobrze kochanie uspokój się, a jakby co to Samir jedzie z nami w trasę, więc chyba nie jesteś doinformowana prawda Nialler ?-powiedział po czym spojrzał na Horan'a, który próbował schować się za poduszkami, ale mu to nie wyszło. Spojrzałem na dziewczynę Louis'a, która kipiała z wściekłości . Szykuje się miła atmosfera

Samir

Londyn jest o tej porze taki piękny.
Przeróżne kolorowe światełka były porozwieszane na latarniach, a wokół leżało pełno śniegu. W dodatku spacerujesz uliczkami mając splecione dłonie z twoją drugą połówką, która mocno tuli cię do siebie. Tak mówię o Harry'm. Tym samym Harry'm, który najpierw złamał mi serce, a potem starał się odbudować moje zaufanie aż do upadłego. Od kilku minut szliśmy w ciszy. Byliśmy znowu parą od dwudziestu czterech godzin i nie mieliśmy tematów, a przecież jak się jest w związku to tematów powinno być mnóstwo typu : "Czy za mną tęsknisz?", " Jak się czujesz?" czy inne pierdoły, a Styles akurat zadał pytanie, którego najmniej się spodziewałam.
-Nad czym tak myślisz ?
-Nie wiem.-powiedziałam to co mi pierwsze wpadło do głowy.
-Samir.-przystanął i spojrzał na mnie tymi dwoma zielonymi szmaragdami.-Przecież ty nie umiesz kłamać.-zaśmiał się, aja spuściłam głowę, ale po chwili złapał mnie za podbródek zmuszając żebym na niego popatrzała.-Jednakże nie jesteś mim psem, którego trzymam na smyczy i niee muszę wiedzieć co się dzieje w twojej głowie.-powiedział, a mnie zatkało. Taki romantyczny i pokorny Harold ? To się kupy nie trzyma. Splótł moją dłoń ze swoją i dalej podążyliśmy w nieznanym kierunku.
-Myślałam o nas.
-Naprawdę ?
-Tak o tym jak mnie zraniłeś, a potem starałeś się jak mogłeś żeby mnie odzyskać.
-To nie było łatwe. Uwierz mi, że jesteś bardzo trudna.-zaśmialiśmy się pod nosem.
-Ale się udało, więc twoja praca nie poszła na marne.
-Oby nie poszła na marne. Drugiej takiej osoby jak ty nie znajdę. Choćbym szukał wszędzie nawet na Antarktydzie to i tak poszukiwania okazałyby się klapą.
-Dziękuję.
-Nie dziękuj mi Samir. Ta ja powinienem ci podziękować za wszystko.-powiedział po czym z zaskoczenia mnie pocałował. Trwało to dość długo zanim się od siebie oderwaliśmy.
-Ktoś nas może zobaczyć Harold.
-W dupie to mam.-powiedział po czym znów wpił się w moje usta.




21 listopada 2014

Rozdział 13

Irlandia, Mullingar 12:16

Samira

Tydzień później.........

 Siedziałam na łóżku i słuchałam Night Changes, która wydobywała się z głośników. Wszystkie moje rzeczy były spakowane. A to dlatego, że postanowiłam, że rzucam studia. W sumie od początku byłam już zniechęcona. Widocznie tak miało być.
-O czym myślisz ?-nawet nie zauważyłam kiedy do pokoju wszedł Niall.
-Em, o tej piosence. Jest bardzo.....uczuciowa.
-Tak, jest bardzo piękna. Nie wiem czy wiesz, ale napisał ją Harry. On zawsze miał tendencję do pisania miłosnych piosenek.
-Uhm, co za udręka. Czy wszystko co mi się podoba musi to być związane ze Styles'em !?
-Przepraszam nie powinienem ci tego mówić.
-Masz rację nie powinieneś.-dobrze wiedział jaka jest sytuacja, a i tak mnie dobił.
-Przepraszam cię. Dobra chodź. Za godzinę mamy samolot.


Wielka Brytania, Londyn 14:32

Po  przylocie od razu pojechaliśmy do domu chłopaków. Niestety Niall musiał jechać na próbę dźwiękową, bo wieczorem występują ze względu na sylwester. W całym mieście trwały przygotowania. Ochroniarz wziął moje bagaże i poszedł do domu. Weszłam po schodach i znalazłam się w garderobie gdzie od razu dopadły mnie Eleanor, Perrie i Sophie.



-Koniecznie musisz z nami iść do "Fireball".-powiedziała przy obiedzie El.
-A co to jest Fireball ?-zapytałam. Dziewczyny popatrzyły na mnie zaskoczone.
-Jak to ? Niall ci nic nie mówił ?-spytała Sophie.
-Em. nie. Nic nie wspominał.
-No ja go chyba uduszę !-wybuchnęła El.-Samir, "Fireball" to klub, który wynajęli chłopcy na dzisiaj. Na początku występują, a potem jadą do klubu. To ten sam co wynajęli kiedy była premiera "This Is Us".
-Aha.-powiedziałam zszokowana. Niall mi pewnie nie powiedział, bo bał się, że będzie miała miejsca jakaś kłótnia między mną, a Harry'm. Jak zwykle dowiaduję się ostatnia. Wspaniałe zakończenie roku.
-To jak pójdziesz ?-spytała Perrie.
-Chyba......chyba tak.
-Doskonale. Dziewczyny idziemy się szykować. Musimy zaskoczyć naszych chłopaków! Widzimy się tu za dwie godziny !-krzyknęła El i wszystkie trzy wstały od stołu i poszły na górę. Byłam zdruzgotana. Znowu poczułam uczucie samotności. One potrafiły być takie radosne. No tak, bo nie zostały zranione jak ja. Już nie cierpię tak jak kiedyś, ale czuję się samotna. Usłyszałam przekręcenie zamka. Podniosłam głowę i zobaczyłam Niall'a. Był chyba zszokowany. Podszedł do mnie i usiadł na przeciw.
-Samir co się stało ?
-Dlaczego mi nie powiedziałeś, że wynajęliście klub ?
-Nie chciałem cię martwić. Mogła by mieć miejsce jakaś.....
-....kłótnia pomiędzy mną, a Harr'ym.
-Dokładnie. Samir proszę nie złość się.
-Nie złoszczę się, ale w zamian za to przyjdę.
-Nie Samir możesz potem żałować .
-Jeśli nie on to ja. Mógł w ogóle ze mną nie zaczynać.-powiedziałam i poszłam. Po dwóch godzinach byłam gotowa. Zeszłam na dół gdzie czekały dziewczyny. Na mój widok szczęka im opadła. Miałam na sobie różno kolorową sukienkę i do tego kremowe szpilki.Narzuciłam na siebie płaszcz i wyszłam. Przyjechałyśmy od razu do klubu. Ja się gdzieś zaszyłam, a konkretniej w ogromnej strefie VIP gdzie było dużo gwiazd, ale wszyscy od razu poszli a parkiet. Widziałam dużo sław. W pewnej chwili podszedł do mnie Ed Sheeran i powiedział, że bardzo mu miło poznać przyjaciółkę Styles'a. No tak mogłam się tego spodziewać. W końcu przyjechali chłopcy.Wyglądali zabójczo przystojnie. Dziewczyny od razu do nich podbiegły i gdzieś poszli. Zostali tylko Niall i Harry. W końcu spojrzeli na mnie. Niall powiedział coś Stylesowi po chwili Niall przyszedł do mnie.
-Wszystko gra ?
-Tak jest w porządku.
-W takim razie chodź zatańczymy.
-No nie wiem.
-Proszę Samir jest sylwester.
-No dobra.
Później po prostu samo jakoś poszło. Tańczyłam z Louisem, Zaynem, Liamem, Edem i kilkoma chłopakami, których Niall zdążył mi przedstawić. Przed północą postanowiłam trochę odpocząć i poszłam do wielkiego holu gdzie był Paul. Lekko się uśmiechnęłam i usiadłam na skórzanej sofie.
Słuchałam głębokiej ciszy, która zawładnęła moim ciałem.
-Mogę ?-usłyszałam charakterystyczny zachrypnięty głos. Wiedziałam, że to on.Mimo to nie spojrzałam na niego.
-Możesz.-odpowiedziałam cicho. Chłopak usiadł obok mnie i dał znak Paulowi, że ma iść.
-Samir ?
-Nic nie mów.
-Proszę, tylko mnie wysłuchaj.
-Po tym wszystkim co mi zrobiłeś ? Jak namieszałeś mi w głowie ?
-Przepraszam, ja tylko...
-Ja tylko co ?-podniosłam głos i wstałam.
-Ja....mi....mi zależy na tobie
-Coś takiego.-powiedziałam z kpiną i poszłam. Poczułam rękę na nadgarstku, a potem zobaczyłam zielone tęczówki. objął mnie w talii i oparł swoje czoło moje.
-Samir dlaczego ty mi to robisz?
-Co ?
-Odtrącasz mnie na każdym kroku, nie odpowiadasz na telefony, wiadomości, po prostu mnie ignorujesz.
-Zapomniałeś co mi zrobiłeś ?
-Oczywiście, że nie, ale sama powiedziałaś, że na razie możemy zostać przyjaciółmi.
-Tak powiedziałam.
-Ale ja nie wytrzymuję tego psychicznie. Pozwoliłem ci odejść, ale teraz będę o ciebie walczył. Kocham ciebie. Zakochałem się w twoich oczach, twoim uśmiechu. Zakochałem się w całej tobie i nic już tego nie zmieni. Tylko proszę daj mi tę ostatnią szansę. Przysięgam, że jeśli cię zranię zapomnę o tobie chodź nie będzie to takie łatwe, ale zapomnę. Tylko mi pozwól znów cię uszczęśliwić. Nie kochasz mnie już ? Nie została w tobie jakaś cząstka mnie ?
-Kocham.-wydukałam.
-Więc dlaczego to wszystko robisz ?
-Nie wiem. Czuję jakąś blokadę przed tobą.
-Postaram się jakąś ją przełamać, a teraz nie płacz, bo będziesz wyglądać ja potwór.-otarł moje łzy. Z tego wszystkiego nawet zapomniałam, że z moich oczu poleciały łzy.
Pochylił się nade mną i wyszeptał.
-Przyrzekam, że nie zawalę.-i pocałował mnie. Właśnie w tym momencie usłyszeliśmy odgłosy fajerwerków. Harry chyba wiedział kiedy ma mnie pocałować.


16 listopada 2014

Rozdział 12

Samira

Dzisiaj jest Wigilia. Wczoraj z Niallem ubieraliśmy choinkę. Poczułam się jak małe dziecko. Pamiętam gdy ubierałam moją choinkę z mamą. Byłam taka szczęśliwa. W sumie teraz też jestem, ale to nie to samo co kiedyś. Mam teraz kilku dobrych przyjaciół, małą rodzinę i do tego durnego pana Harre'go Styles'a, który ciągle mi komplikuje życie. Po ostatniej jego wiadomości kompletnie go zignorowałam. Spotkać-pomyślałam z kpiną. Jasne i co jeszcze. Może padnę mu do stóp.
-Samir słonko możesz te potrawy zanieść na stół ?-spytała ciocia.
-Jasne już je zaniosę.-powiedziałam i wzięłam dwa talerze, które zaniosłam. W salonie Niall podłączał lampki choinkowe patrzył na jedzenie, które jest na stole, a gdy dołączyłam kolejne dwa talerze kompletnie zdębiał.
-Wiesz Niall mógłbyś trochę się opanować. Przynajmniej w święta.
-Przepraszam, ale w święta zawsze jest podwójnie więcej jedzenia i....
-Dobra, dobra
-Dobrze zaczynamy choć Boby !-powiedziała ciocia i wszyscy zasiedliśmy do stołu. Podczas kolacji rozmawialiśmy, śpiewaliśmy kolędy i jedliśmy. Nialler oczywiście musiał zeżreć pół stołu.
-Dobrze to teraz czas na prezenty!-krzyknął Niall. Wziął jeden prezent i przeczytał do kogo jest.-Mamo to twoje.-wziął drugi i dał go swojemu tacie, wziął trzeci i zdziwił się, bo to był do niego, wziął następny i podał mi go. Wszyscy zaczęliśmy odpakowywać swoje prezenty. Ciocia i wujek byli bardzo zadowoleni.
-Samir boże święty to najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałem.-powiedział i mocno mnie przytulił.
-A co dostałeś synku ?
-Najpiękniejszą gitarę na świecie mamo.
-Tak, Samir od razu była przekonana, że ta będzie dobra.
-Dobra teraz ty odpakuj swój.
Tak jak powiedział Niall odpakowałam i zatkało mnie. Był to album chłopaków "FOUR" oraz ich zdjęcie na, którym coś pisało.


                                                        Kochana Samir,

Bardzo się cieszymy, że cię poznaliśmy. Uczyniłaś nasz świat ciekawszym i dzięki tobie poczuliśmy się jakbyśmy mieli znowu 10 lat. Dziękujemy cie za wspólnie spędzony rok w trasie, a jednoznacznie nalegamy abyś pojechała z nami w następną trasę koncertową, bo bez ciebie to nie     to samo.
                                     Z poważaniem : Niall Horan, Harry Styles, Louis Tomlinson
                                                             Zayn Malik i Liam Payne.

Boże jakie to było piękne. Cudem było nie uronić w tej chwili łez. Poczułam jak Niall jak mnie przytula. Wujek i ciocia już dawno posprzątali pokój i szykowali się do spania.
-To było piękne Niall.
-Wiem, nie było to trudne przekonać chłopaków. Najgorsze było sprecyzowanie tego tekstu. Chcieliśmy ci bardzo podziękować, a jednocześnie poprosić.
-Dziękuję.
-Nie masz za co naprawdę. Będzie bardzo szczęśliwi jak z nami pojedziesz.
-Zastanowię się nad tym.

Harry

Uwielbiam święta. To taki magiczny czas kiedy możemy się zatrzymać i nacieszyć się sobą. Owszem, byłem szczęśliwy widząc znowu moją mamę, siostrę i Robin'a, ale brakowało tu jednej osoby. Samir. Mojej kochanej Samir, która jakimś cudem skradła moje serce co komu rzadko się to udaje. Chciałbym z nią tu teraz siedzieć i tulić do siebie z całych sił. Mam nadzieję, że ucieszyła się z prezentu, ale nie wiem czy się zgodzi na wyjazd. Przecież ona ma szkołę. Mówiłem blondynowi, że to może nie wypalić, ale ją jakoś przekona. Nie wnikałem jak, ale chciałbym żeby znowu z nami pojechała. Starałbym się o nią jak nikt inny. Nie jest moją własnością, ale jest dla mnie ważna. Nigdy nie starałem się o dziewczynę, bo było na odwrót,a teraz ?  Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Okazało się, że ktoś dodał nowe zdjęcie na Instagrama.
Odblokowałem ekran i wybrałem aktualności. 
Okazało się, że zdjęcie dodał Niall. Nacisnąłem je przeanalizowałem. Zdziwił mnie jego opis :
    
Wspaniałe święta. Dziękuję rodzinie za wspólnie spędzony czas, a najbardziej chciałbym podziękować mojej kochanej brunetce Samir za piękne biało-srebrne cudo na którym się gra. Mogę zaznaczyć, że prezent będzie obecny na każdym koncercie. To by było na tyle. 
Wesołych Świąt Irlandio !

Tego się nie spodziewałem. Samir kupiła mu gitarę.  W sumie nie jestem fanem instrumentów, bo nie umiem grać, ale poczułem się zazdrosny? O co Nialla ? Niall to przecież jej kuzyn. Jest jej rodziną. Jedyną rodziną, więc nie powinienem być zazdrosny, ale jasna cholera no. Nie umiem wytrzymać. Włączyłem muzykę w moim telefonie, założyłem słuchawki i odpłynąłem do krainy Morfeusza. Za kilka dni wracamy do pracy.

07 listopada 2014

Rozdział 11

Irlandia Mullingar 13:05

Samira

Równo o trzynastej byliśmy z Niallem na lotnisku w Mullingar. Cieszyłam się z tego, że byłam w domu. Wzięliśmy nasze bagaże i zapakowaliśmy do samochodu. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Przed domem czekali już ciocia i wujek.Ledwo wjechaliśmy do garażu, a ja wyszłam z samochodu i się na nich rzuciłam. Cóż tylko oni mi pozostali. Niall zaniósł nasze bagaże do pokoi i wrócił do salonu. Pogadaliśmy trochę, pośmialiśmy się, a potem wyciągnęłam ciocię na zakupy świąteczne z racji tego, że nie miałam prezentu dla kuzyna. Nie miałam pojęcia co mu kupić. Przecież wszystko ma. Jedyne co mi przyszło do głowy do nowa gitara. Nialler ma fioła na punkcie gitar. Weszłyśmy do jakiegoś sklepu muzycznego gdzie było pełno gitar. Cały sklep wypełniony gitarami. Boże jak ja mam teraz wybrać jedną wyjątkową gitarę, która się jemu spodoba.
-W czymś mogę pomóc ?-przed nami ukazała się blondynka średniego wzrostu z wytatuowanymi rękoma.
-Chciałabym kupić gitarę .
-Dla chłopaka, dziewczyny ?
-Chłopaka.
-A jaki charakter ma chłopak ?
-Em, a co to ma do rzeczy ?
-Gitara jest odzwierciedleniem osoby, która na niej gra. Cała osobowość jest w tym instrumencie.
-Dobrze. Szczerze to nie wiem jaki jest ten chłopak. Może.....jest wariatem. Tak po prostu jest wariatem.
-Dobrze, no więc proszę za mną.-powiedziała i zniknęła w regałach. Poszłyśmy za nią. Stanęłyśmy przy regale z kolorowymi gitarami elektrycznymi.
-To są najlepsze gitary dla prawdziwych wariatów. Proszę wybrać jedną i przynieść do kasy.-powiedziała i poszła.
-Oczywiście.
Stałyśmy przy tych gitarach jak ofermy. Nie miałam pojęcia, którą wybrać. Moją uwagę przykuła biało-srebrna  gitara prawie, że na samym końcu. Podeszłam do niej i zdjęłam ją. Już wiedziałam, że to ta. Niall był jednocześnie i wariatem jak kolor srebrny i był aniołem jak kolor biały.
-Ciociu podoba ci się ?
-Oczywiście złotko. Niall będzie przeszczęśliwy gdy ją zobaczy.

-Ciociu, a mogłabyś gdzieś tą gitarę schować ?-spytałam się kiedy byłyśmy już przed domem.
-Jasne Samir. Gdzieś ją napewno schowam. Nialler jej nie znajdzie.
Otworzyłam drzwi i od razu dopadł mnie Horan.
-Samir właśnie się dowiedziałem, że album "FOUR" jest na pierwszym miejscu w ponad 70-u krajach !
-Strasznie się cieszę.-powiedziałam i poszłam do siebie. Za chwilę miała być kolacja,więc przebrałam się w coś luźniejszego. Kiedy miałam wyjść mój telefon zawibrował.
                                     
   
Że co ? Co on sobie wyobraża ? Spotkać się ? Teraz ? Nie miałam najmniejszej ochoty z nim         rozmawiać. Jeszcze po tym co się stało. Zablokowałam telefon i rzuciłam go na łóżko. Nikt mi nie będzie teraz zawracał głowy głupimi wiadomościami. Zeszłam na dół gdzie wszyscy już                 Zajęliśmy miejsca przy stole i zaczęliśmy jeść.      

Wielka Brytania, Holmes Chapel 16:17

Harry   

   Przyleciałem do domu bardzo późno, bo było nie 10-minutowe, a 3-godzinne opóźnienie ze względu na opady śniegu. Wziąłem bagaże i zapakowałem do samochodu. Było zimno, i ciemno. Jechając do domu na rynku stała wielka choinka, a wokół padał śnieg. Kochałem święta zwłaszcza spędzanie nich z rodziną, ale teraz czułem pustkę w sercu. Chciałbym żeby obok mnie była Samir. Była i po prostu tuliła się do mnie. Chciałbym z nią spędzić te święta. Patrzeć jak niezdarnie gotuje i uparcie szuka swojego prezentu pod choinką. Niestety to wszystko było wytworem mojej wyobraźni, a nie rzeczywistość. Wysiadłem przed domem, wyjąłem bagaże i poszedłem do domu. W przedpokoju od razu dostrzegła mnie moja mama.
-Harry ? A ty nie miałeś przyjechać pojutrze ?
-No niby tak, ale wszyscy już pojechali, więc nie było sensu siedzieć samemu w Londynie.
-Racja. Samotność to najgorszy wróg człowieka.
-Święta prawda.-powiedziałem i zaniosłem torby do swojego pokoju. Ubrałem się w luźniejsze ciuchy po czym zszedłem na dół. Mama siedziała w salonie i czytała książkę. Usiadłem obok niej i wpatrywałem się w kotwicę wytatuowaną na moim lewym nadgarstku. Moje myśli wciąż krążyły wokół pięknej brunetki, która skradła moje serce.Mógłbym nawet jechać teraz do niej i powiedzieć jak bardzo jej potrzebuję, ale co to da skoro ona już mi nie ufa. Musiałem jakoś wybić ją z głowy chociaż na kilka godzin.
-Gdzie Gemma i Robin ?
-Są na zakupach świątecznych. Robin kupuje mi prezent, a Gemma tobie.
-Jasna cholera! Kompletnie o tym zapomniałem!-walnąłem się w czoło.
-Spokojnie my pójdziemy jutro kupić.
-Dziękuję mamo.
-No dobra. Chodź zrobimy kolacje.
-Z przyjemnością.-wstałem i poszedłem założyć niebieski fartuch do pasa. Po czym zabrałem się do pracy. Po godzinie przyszły 2/4 mojej rodziny, które uściskałem i wspólnie zajęliśmy miejsca. Po kolacji pozmywałem z siostrą naczynia, a potem poszedłem do siebie. Do mojej głowy powróciła piękna brunetka o czekoladowych oczach. Och, to się robi już trudne. Nie wytrzymałem i napisałem do niej wiadomość. Niestety po dłuższym oczekiwaniu nie dostałem odpowiedzi. Poczułem się zdruzgotany. Znów wracam do sytuacji na początku trasy. Znowu muszę jej pokazać, że mi na niej zależy i odzyskać jej zaufanie.Tym razem się nie poddam.                                                                                           

01 listopada 2014

Rozdział 10

Samira 02:35

Siedziałam oparta o łóżko gapiąc się na księżyc. Było już grubo po północy. Wciąż nękało mnie pytanie. Jak on mógł ? Wiem, że jemu na mnie zależy. Już byłam pewna, że znowu się w nim zakochałam, ale po prostu to się dzieje za szybko.
-Samir czemu ty nie śpisz ? -usłyszałam za sobą głos Nialla. Okrążył łóżko i usiadł obok mnie.
-Nie mogę spać.
-Coś cię trapi prawda ?
-Nie.
-Daj spokój przecież widzę.
-Harry mnie wczoraj.......
-Pocałował ?
-Próbował pocałować, ale krzyknąłeś, że mam iść więc poszłam.
-Cholera. Wiedziałem, że tak będzie.
-Wiedziałaś co ?
-Samir on......on nie potrafi z ciebie zrezygnować. Kocha cię jak nikogo innego. Sam nie wiem jak to możliwe, bo kiedyś to zmieniał dziewczyny jak rękawiczki, a teraz chce tylko ciebie. Przez ten czas zrozumiałem, że jesteś dla niego ważna i po prostu zrób to co uważasz za stosowne.
-Dziękuję Niall, ale najlepiej będzie jak po prostu wyjadę do Mullingar.
-I co to da ?
-Na święta. Chyba nie myślisz, że zostanę to sama.
-No tal. Dobrze to chcesz dzisiaj wylecieć ?
-Tak jak najszybciej.
-Dobrze to zacznij się pakować, a nad ranem wylecimy.
-Jasne.

Harry 

Było bardzo późno, a ja leżałem na łóżku i gapiłem się w sufit. Nie wiem czemu, ale miałem wyrzuty sumienia. Nie chciałem ją pocałować, bo to by było za szybko, ale nie mogłem się oprzeć widoku tych malinowych i delikatnych ust, które kiedyś miałem okazję całować. Chciałem udusić Nialla za to, że ją wtedy zawołał, ale może to i lepiej. Usłyszałem nagle odgłos otwierających się drzwi, a za nimi znaną mi blond czuprynę. Zdziwiłem się, że Horan o tej godzinie nie śpi. Przecież on o tej godzinie smacznie chrapie z butelką coli przy łóżku i kanapką pod poduszką.
-Harry.
-Niall. Coś się stało ?
-Tak.Jak mogłeś jej to zrobić ?-powiedział i zamknął drzwi.
-Ja......nie wiem.-podniosłem się do pozycji siedzącej. To samo jakoś wyszło.Ja....
-Już okej nie martw się. Po prostu zastanów się nad tym. Teraz będziesz mieć czas. Lecę z Samir na święta do Mullingar.
-Co !? Jak to ?
-Co jak to ? Chyba nie myślałeś, że tu zostanie.
-Em nie.
-Wylatujemy jutro, więc dozobaczenia bracie w nowy rok. Mamy zarezerwowaną salę.-powiedział i poszedł
-Ta pamiętam.-westchnąłem i schowałem twarz w dłoniach. Jak to ona wylatuje ? Mam kolejne kilka dni na nią czekać ? Już wystarczy mi czas w trasie kiedy płakałem po nocach za jej uśmiechem. Opadłem na łóżku i zasnąłem.
Obudziły mnie hałasy na dole. Obrałem dresy, koszulkę i poszedłem na dół. Ochroniarze wynosili walizki do samochodów. W kuchni siedzieli Niall,Zayn i o dziwo Perrie.
-Cześć.-mruknąłem.
-No cześć Harry mam cię zabić teraz czy jak Samir wyjdzie.-powiedziała Perrie.. No tak. Tego się można było spodziewać. Opieprzu od dziewczyny.
-Perrie prosze.....-zaczął Zayn.
-Nie. On już nie wie czego chce. Chcemy mu pomóc, a jak narazie to idzie tylko gorzej.
-Daj spokój Perr.Poradzi sobie.-powiedział Niall.
-Z czym se poradzi ?-usłyszałem ten charakterystyczny głos. Za mnie wyszła Samir.
- bólem głowy.-wypaliłem.Chłopcy się popatrzeli na mnie jak na idiotę. Ale co miałem innego wymyślić ? Samir zjadła śniadanie, wzięła kilka swoich rzeczy i poszła do garderoby. Siedziałem przy stole skierowany na nią i popijałem mleko. Wiedziałem, e nie lubi jak się na nią patrzy. To było takie urocze.
W końcu była gotowa do wyjścia. Spojrzała na mnie ostatni raz. Poczułem, że czas się zatrzymał. Miałem ochotę iść i ją przytulić z całej siły, ale na schodach zobaczyłem Nialla. Speszyłem się i wypiłem mleko.
-Trzymaj się Harry. Wesołch świąt.-przytulił mnie Horan.
-Wzajemnie.
Oboje zniknęli za drzwiami, a z góry zobaczyłem zaręczonych gołąbków.
-Cześć Harry !-krzyknął Zayn.
-Jak to, wy też ?
-Harry za tydzień są święta.-powiedziała Perrie.
-Wiem.-spuściłem głowę.
-Nie martw się Hazza. Jeszcze wszyscy będą ci zazdrościć takiej dziewczyny.
-Taa.-usłyszałem trzask drzwi. Po chwili znowu dopadła mnie samotność. Byłem sam w domu. W sumie racja. Za tydzień są święta, a jeszcze trzeba kupić prezenty. Zerwałem się z miejsca i pobiegłem się pakować. Po 20 minutach byłem w drodze na lotnisko.Był spory tłok. Jak to przed świętami. Kupiłem bilet i poszedłem do samolotu. Na stracie był już czarno biały samolot. Wiedziałem, że to był nasz prywatny. W końcu się wzbił w powietrze, a ja usłyszałem, że mój samolot będzie miał 10 minutowe opóźnienie, ponieważ na lotnisku w Holmes Chapel leci śnieg. Szlag by to trafił .

25 października 2014

Rozdział 9

Samira

Po tym co mi powiedział Harry zachciało mi się trochę płakać. Wiem, że mnie dalej kocha, ale no co ja mam z tym zrobić skoro już nie czuję do niego tego samego.
-Harry my.......my musimy porozmawiać. Tak być nie może.-wypaliłam nagle. Hazza spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.-Wiem, że dalej mnie kochasz, ale po tym co mi zrobiłeś to w ogóle cud, że z tobą tu siedzę. Czemu musisz mi to robić ?
-Wiesz Samir gdyby sprawy potoczyłyby się inaczej dałbym ci spokój. Ale tak nie jest. -ujął mą dłoń i popatrzył w oczy.-Wiem, że po tym co ci zrobiłem mnie znienawidziłaś. Ja też sam się za to nienawidzę. Po prostu nie potrafię z ciebie zrezygnować Samir. Byłaś, jesteś i zawsze będziesz moim wszystkim nawet jeśli nie jest nam pisane być ze sobą. Wszystko o czym myślę  to jak znowu u ciebie zyskać zaufanie, ale wiem, że to jest najtrudniejsza rzecz jaka może być na świecie. Proszę daj mi szansę ostatnią. Naprawdę ostatnią. Jeśli cię znowu skrzywdzę powieszę się, bo wtedy naprawdę będę wiedział, że nie będziesz nigdy należeć do mnie.
-Nie Harry ty tak nie możesz. Co z twoją pracę, co z zespołem ?
-Moja miłość do ciebie jest ważniejsza niż praca. Nawet jeśli bym ją stracił, a bym miał miłość wszystko by było w porządku tylko daj mi tą szansę Ostatnią. Proszę ci Samir.-powiedział Błagalnym głosem.Z moich oczu nagle zaczęły lecieć łzy. Słowa Harrego tak bardzo mnie wzruszyły, że uroniłam kilka łez. Mózg podpowiadał, że nie mam dać mu szansy, a serce mówiło, że tak, aby mógł odbudować to co zepsuł. No i czym tu się pokierować.
-Pozwól odbudować to co schrzaniłeś.-otworzył szeroko oczy i mocno mnie do siebie przytulił.
-Dziękuję Samir. Boże, bardzo dziękuję.-to były ostatnie słowa przed snem.
Rano obudziło mnie wielkie krzątanie po domu. Wzięłam kapcie i poszłam na dół. Na schodach minęłam się z Liamem, który miał dwie walizki. Gdy weszłam do salonu stały jeszcze 6, a na kanapie siedzieli Lo, Liam i El z Niallem.
-Dzień Dobry Samir.-powiedział Lou, a reszta za nim pomachała.
-Cześć możecie mi powiedzieć co tu się dzieje ?
-Liam, El i ja wyjeżdżamy.
-Co, ale dlaczego !?
-Samir.-podszedł do mnie Niall i położył ręce na ramionach.-Oni też mają swoje rodziny, które nie widziały ich pół roku i za nimi tęsknią.
-Ja też nie mam rodziny i jakoś za nimi nie tęsknię.-powiedział na co Niall zastygł w miejscu. Podobno jak wszyscy.
-Samir proszę nie zaczynaj znowu.Wiem, że to są twoim przyjaciele, ale daj im też się nacieszyć ich życiem. Rozumiem, że czujesz się samotna, ale masz mnie, masz moich rodziców, Alli. Nie potrzebujesz więcej.
-Dobrze, przepraszam.
-Nic się nie stało, a teraz chodź mam dla ciebie śniadanie.-usiadłam w kuchni i zaczęłam jeść. W między czasie pożegnałam się z wszystkimi i poszłam do szkoły. Dowiedziałam się nawet, że Alli się wypisuje ze studiów. I już jej nigdy nie zobaczę. Bardzo mi się zrobiło jej szkoda. Dobrze wiem, że to przez kłótnię z Niallem, ale nie musiała tchórzyć. Na jej miejsce oczywiście jest Van. Nie chcę być z nią przyjaciółką, ale czasami mogłybyśmy sobie pogadać. Chociaż nie wiem, bo ona nie potrafi trzymać języka za zębami. Po szkole jak zwykle poszłam obok na parking na, którym zawsze ktoś na mnie czeka. Mierzyłam wzrokiem wszystkie Mercedesy, BMW aż w końcu zatrzymałam się na czarnym Porsche w, którym siedział .....Harry. Uśmiechnął się do mnie lekko, a ja podeszłam i wsiadłam do jego samochodu.
-Czy Niall znowu wziął sobie wolne ?
-Właściwie to zaproponowałem, że po ciebie przyjadę, ale jeśli nie chcesz żebym po ciebie więcej razy przyjeżdżał to powiedz.
-Nie, wszystko w porządku. Dziękuję, że przyjechałeś.
-Polecam się na przyszłość.

                                        3 tygodnie później.....

Harry przez cały czas mnie zawoził do szkoły i przyjeżdżał po mnie do domu. Przez ten czas coś we mnie zmieniło. Poczuł znowu chęć kochać i być kochaną, a kto to wszystko zrobił ? Harry Styles. Przez ten cały czas naprawdę się starał odbudować moje zaufanie. Można powiedzieć, że byliśmy dobrymi przyjaciółmi, ale we mnie ciągle była jakaś blokada. Wciąż pamiętałam jak bardzo mnie skrzywdził, a mimo to mu wybaczyłam.
-Samir jesteś już gotowa ?-krzyknął Niall. Dzisiaj jest impreza urodzinowa Lou w jednym z  najbardziej prestiżowych londyńskich klubów. Wszyscy są zaproszeni,a także rodzina Lou, kilka starych przyjaciół i kilka celebrytów.
-Już schodzę !.- poprawiłam jeszcze spódniczkę i zeszłam na dół gdzie czekała na mnie dwójka chłopaków. Przyzwyczaiłam się do tego, że Harry jak mnie widzi to przestaje oddychać i tak też było i tym razem. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do klubu po, którym było pełno fotoreporterów cudem udało nam się tam wejść. Podeszłam do Louisa i złożyłam mu życzenia wraz zNiallem dzięki temu nie musiałam kupować osobnego prezentu tylko kupiłam go na wpółę z Niallem. Impreza zaczęła się rozkręcać. Tańczyłam z Liamem, Zaynem, Niallem i Lou. Przez pewien moment zastanawiałam się co z Harrym. Wyszłam, więc na taras w celu pszewietszenia się. Wyszłam na taras i zobaczyłam Stylesa opierającego się o balkon. Na dźwięk moich szpilek się obrócił i spojrzał na mnie.
-Czemu jesteś tutaj sam ?
-Musiałem wszystko przemyśleć.
-Teraz ? Na imprezie urodzinowej twojego przyjaciela ?
-Przestań Samir.
-Przepraszam.
-Chodź to do mnie.
Podeszłam do niego, a on mnie przytulił. Poczułam się bezpieczna. Prawda była tak, że wciąż mi na nim zależało. Chciałam znowu być z nim, ale nie byłam na to gotowa. W końcu na mnie spojrzał swoimi zielonymi tęczówkami. Powoli zbliżał swoją twarz do mojej. Wiedziałam co to oznacza. Jego usta praktycznie dotykały moich gdy usłyszałam głos Niallera.
-Samir wracamy do domu !-Harry mnie puścił, a ja szybko wyszła zostawiając go samego. Weszłam szybko do samochodu z Horanem i pojechaliśmy do domu.

17 października 2014

Rozdział 8

Samira


Na drugi dzień poszłam do szkoły. Na szczęście profesor nie pytał się czemu mnie nie było tylko kazał przynieść napisane na papierze usprawiedliwienie. Przez cały dzień Alli była jakaś smutna. Nie rozmawiała ani ze mną, ani z Van. Co się z nią tak nagle stało ? Na dużej przerwie postanowiłam z niej to wyciągnąć i siłą zaciągnęłam ją na ławkę obok szkoły gdzie nie było takiego tłoku.
-Alli masz mi w tej chwili powiedzieć co się stało .
Blondynka i tak nic ie odpowiedziała. Trochę jej to zajęło żeby w ogóle na mnie spojrzeć.
-Samir......, bo ja......ja zdradziłam .....twojego....kuzyna.-powiedziała i zaczęła płakać. Że co takiego ?
-Przepraszam ? Kuzyna, że.....w sensie...Nialla? Mojego Nialla ?-spytałam z niedowierzaniem. Ona pokiwała twierdząco głową. Ale jak zdradziła ? To oni ze sobą byli ? I to ukrywali ? I on mi nic nie powiedział ? Dłużej się nie zastanawiając przytuliłam ją do siebie. A co miałam zrobić ? Ona jest moją przyjaciółką i nie zostawię jej samej na lodzie.-Opowiedz mi wszystko. Wszystko co cię z nim łączy.
Alli powiedziała mi wszystko od A do Z. Od doprowadzania jej przez Nialla do łez ze śmiechu po spotkania po kryjomu i słodkie sms-y. Mogłoby się im nawet udać, ale czy ja wiem .Niall musi mieć kogoś naprawdę zabawnego i ładnego. W końcu zadzwonił dzwonek i poszłyśmy na lekcje. Po szkole wręcz wybiegłam ze szkoły żeby pogadać poważnie z Horanem, ale zamiast jego zobaczyła nieopodal samochód Liama. Na mój widok uśmiechnął się i mi pomachał. Podeszłam i wsiadłam do jego samochodu.
-Cześć Liam. Niall wziął se wolne ?
-Poprosił mnie żebym po ciebie przyjechał. Nie wiem czemu to zrobił, ale cały dzień dziś przesiedział w swoim pokoju.-powiedział i odpalił silnik.
-Aha.
Po kilku minutach znaleźliśmy się pod domem. Wyszłam z samochodu i wpadłam do domu ja burza. Lou i El dziwnie się na mnie popatrzyli. Poszłam schodami na górę gdzie minęłam się z Harrym. Też był zaskoczony. Zapukałam do pokoju kuzyna, ale była cisza. Weszłam więc po cichu. Niall siedział na stole brzdąkał na gitarze. Usiadłam bok niego i wpatrywałam się w niego.
-Wiesz Samir miałaś rację. Ludzie wykorzystują.-powiedział.Pokiwałam głową, że to prawda.
-Niall powiedz mi.....dlaczego nie powiedziałeś mi o tobie i Alli ?
-Bo to się nawet jeszcze nie zaczęło. Myślałem, że ona postrzega mnie za normalnego człowieka, a nie wielkiego Nialla Horana. Myliłem się. Tacy ludzie jak ja nie mogą liczyć na szczęście w życiu. Mogą liczyć na samotność i rak zaufania. To może ich uratować.
-Nie mów tak. Już tyle przeszedłeś jak znany piosenkarz. Po prostu musisz poczekać na tę jedyną. Widocznie Alli nie była ci pisana.
-Ale ja ją powoli zaczynałem lubić Samir. Ona jest taka zabawna. Umiem się z nią dogadać, ale jak ja mam jej wybaczyć skoro całowała się z Moosem?
-Że z kim !?
-To ty nic nie wiesz ? Wczoraj gdy poszedłem na spacer zobaczyłem ich w parku. Myślałem, że wyjdę z siebie, ale opanowałem się.
-Aha. Przepraszam nie wiedziałam.
-Nie chciałem ci mówić, bo wiem, że byś się martwiła.
-Jak ty mnie dobrze znasz Horan.

Harry

Stałem pod tymi drzwiami wyjątkowo długo. Niall miał rację. W show biznesie najlepiej być samym. Ale co ja mogę poradzić, że za tymi drzwiami była osoba, którą kochałem, a przez głupotę straciłem. Nienawidzę siebie za to. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Zeszedłem schodami na dół aby otworzyć. Spojrzałem na kanapę. Tak jak myślałam. Najmłodszy ma trochę rozumu i chociaż drzwi otworzy, a nie tak jak te cymbały rozwaleni na kanapie. Przekręciłem zamek i otworzyłem drzwi. W jednej chwili zamarłem. Przede mną stała Taylor. Ta Taylor Swift, która napisała o mnie piosenkę. Ale jedno było dziwne co ona robi w Londynie w w naszym domu ?
-Cześć mogę wejść ?-zapytała z zawahaniem. Bez namysłu wpuściłem ją do środka. Chłopaki dziwnie się na niż popatrzyli po czym wrócili do oglądania telewizji.
-Chodź do mnie.-powiedziałem kierując się na schody. Akurat w tym momencie schodzili Niall i Samir. Chciałem zapaść się pod ziemię. Nie tak ma wyglądać mój plan odzyskania Samiry. W końcu znaleźliśmy się w moim pokoju.
-Nie mam bladego pojęcia co tu robisz, ale jeśli chodzi o to czy do ciebie wrócę to możesz od razu wyjść.-rzuciłem. Nie chciałem być niemiły, bo przyjaźniliśmy się jako tako.
-Nie, nie o to chodzi. Napisałam kilka dni piosenkę i nie chcę żebyś pomyślał, że jest to kolejne moje dzieło na twój temat. Jednakże ni chcę żebyśmy byli jakimiś wrogami dla siebie tylko przyjaciółmi-najlepszymi.
-Tay jakoś udało mi się pozbierać po tym naszym "związku" i to jest już wystarczająco dużo.
-Proszę cię Harry tylko przyjaciółmi.
Przez chwilę pomyślałem, że ona naprawdę chce być moją najlepszą przyjaciółką, ale przypomniałem sobie ten ból co czułem po rozstaniu. Tydzień temu w wywiadzie powiedziała, że jest za sławna żeby być z kimś, a już nawet ożenić, więc nie wiem po co była ze mną i innymi jej byłymi. Chciała się po prostu wybić i koniec.
-Nie Taylor przepraszam, ale zostańmy na tym czym jesteśmy.
-Ale Harry....
-Idź już proszę.-wręcz błagałem żeby wyszła i  w końcu to zrobiła za to do pokoju wszedł Niall i Lou. Byli wręcz wkurzeni. Zaczęli na mnie wrzeszczeć. Kim ja to jestem, że nagle moja była się tu pojawia bez zapowiedzi. Sam byłem zszokowany. W końcu zostałem sam. Cisza-najgłośniejszy dźwięk w twoim sercu. Nagle ktoś go przerwał. Otworzyłem oczy i zobaczyłem zmartwioną Samir.
-Przepraszam Samir.
-Za, za co ?
-Za to, że tu przyszła.
-Nie masz za co. Rozumiem, że dalej się kolegujecie i może z sobą gadać całymi godzinami.
-Wolałbym z tobą gadać godzinami niż z tą wiedźmą.

12 października 2014

Rozdział 7

Wybaczcie, że taki krótki, ale jakoś wena mnie opuściła.
Nie jestem zadowolona z rozdziału. Postaram się to nadrobić w następnym. Możecie też pisać co by mogło być dalej. To napewno ułatwiło by mi pisanie.I proszę o komentarze, bo chyba to piszę do wiatru.

Wielka Brytania, Glasgow 22:30

Niall

Zgasiłem lampkę nocną i ułożyłem się wygodnie na łóżku przytulając poduszkę aż nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się z prędkością światła, a w nich stanęła rozpłakana Samir. Zaskoczyło mnie to. Przecież ona miała już dawno spać. Włączyłem znowu lampkę i usiadłem na łóżku. Brunetka podeszła do mnie i przytuliła z całej siły. Nie mogłem jej odepchnąć, ale coś tu było nie tak. Jeśli ona gadała przed chwilą z Harrym to mu wyprostuje włosy. Zdążyłem zauważyć, że on nigdy nie zrezygnuje z Samir, ale nie może ciągle tak z nią postępować. To ją wykańcza, a ja już czasami nie mam pojęcia co robić.
-Samir czy ty płaczesz przez Sylesa ?-nic nie odpowiedziała.
-Odpowiedz.
-T-tak.-i w jednym momencie moja wściekłość wybuchła. Wstałem gwałtownie i poszedłem do pokoju Hazzy. Już nie dbałem o to czy on śpi czy nie. Otwarłem jego drzwi i zobaczyłem jak siedzi na łóżku.
-Co ty sobie cholera myślisz co ? Będziesz ją nękał na każdym kroku i doprowadzał do łez ?-wrzasnąłem na cały głos. Nie obchodziło mnie to, że obudzę cały hotel. Harry miał na twarzy wymalowany smutek i cierpienie, ale nie dbałem o to. Czemu musiał się zakochać w MOJEJ kuzynce, a nie w kimś innym ?
-Niall, ja.....
-Nie tłumacz się nawet Harry, bo nic ci nie pomoże. Nie możesz po prostu odpuścić ?
-Ja........nie. Nie mogę zrezygnować. Ja ją kocham Niall. Naprawdę ją kocham.-westchnął. No i co byście zrobili na moim miejscu ? Harry to mój przyjaciel. ego poznałem pierwszego w X-factorze i od razu staliśmy sobie bliscy, a teraz zakochał się w osobie, która jest najbliższa mojemu sercu. No i ja mam mu pozwolić dalej ranić ją. On teraz potrzebuje czasu po tym jak znowu ją zobaczył. Jest mu ciężko. Czasami jest mi go żal, bo on naprawdę ją kocha, ale się boję czy znowu ją zrani. Popatrzyłem na niego jeszcze po czym wyszedłem i skierowałem się do swojego pokoju. Samir chyba przez przypadek zasnęła, więc nie miałem zamiaru jej budzić tylko przykryłem kołdrą, a sam położyłem się na drugim końcu łóżka i zasnąłem.

Około godziny 9:00 rano byliśmy w drodze na lotnisko. Ja z Samir pojechaliśmy innym samochodem. Nie chciałem patrzeć w oczy Harremu. Usieliśmy razem na końcu samolotu nie patrząc gdzie siedzą chłopcy. Po godzinie byliśmy już w domu. Nie miałem co robić, więc rzuciłem się na swoje łóżko. Nie wiem czemu, ale zadzwoniłem do Alli, ale niestety po trzech razach przestałem dzwonić. Dziwne, zawsze ode mnie odbierała.No nic. Rozpakowałem rzeczy i zszedłem na dół. Na kanapie siedział Zayn i Perrie. Przywitałem się z nią i poszedłem do kuchni gdzie zastałem Liama i Louisa, którzy próbowali zrobić obiad. Ubrałem buty i poszedłem do Hyde Park. Spotkałem kilka fanek z którymi zrobiłem sobie zdjęcia i podpisałem się na jakimś plakacie. Szedłem sobie prosto w kierunku centrum kiedy w oddali zobaczyłem jakąś parę   całującą się za drzewem. Na mojej twarzy pojawił się mały śmiech, ale szybko zniknął kiedy okazało się, że to jest Moose i....Alli. No mogłem się przecież od razu domyśleć. Jestem gwiazdą, ale się tak nie czuję. W końcu się od siebie oderwali i coś zaczęli gadać. Podszedłem do nich i spojrzałem na Alli. Była w szoku.
-I co teraz nic mi nie powiesz ?
-Niall to nie tak..
-Byłem dla ciebie tylko zabawką, a miałem cię za inną osobę co widzi we mnie człowieka, a nie sławę i pieniądze, a ty durniu fajnie teraz, że zabawiasz się z inną co ? Jesteś taki sam jak wszyscy.
-Też jesteś facetem.
-Tak, ale ja nie zmieniam dziewczyn jak rękawiczki.
-A Harry to też nie prawda ?-powiedział gdy już miałem odchodzić. Przywarłem go do drzewa i zacząłem mówić.
-Słuchaj chłopczyku. Może i jesteś ładniejszy i umiesz tańczyć, ale do takiego chłopaka jak Harry to ci daleko. On chociaż walczy o nią jak przystaje na faceta i jest prawdziwym mężczyzną, a nie jakimś chłopczykiem co nie ma kasy na szkołę. Wolałbym żeby to on z nią był, a nie z tobą.
-Po tym co on jej zrobił !? W życiu.
-To jest ich sprawa nie twoja !-puściłem go, a on upadł mi pod nogi.-A ty Alli trzymaj się lepiej ode mnie z daleka.-powiedziałem i poszedłem do domu.


04 października 2014

Rozdział 6

Niall

Za kilka dni mieliśmy się pojawić w Glasgow na gali rozdania nagród MTV EMA 2014. Chciałem, żeby Samir pojechała z nami na "takie przedstawienie". Nigdy nie była na czymś takim, więc czemu by nie skorzystać z takiej okazji, ale jest jeden duży problem. Czy ona się zgodzi ? Już miała do czynienia z fotografami, kamerami i durnymi plotkami. Mimo to chciałbym żeby pojechała z nami. Zapukałem do jej pokoju. Usłyszałem "proszę" i wszedłem. Dziewczyna akurat była zajęta, bo się uczyła.Spanikowałem.
-To ja chyba przyjdę później.
-Nie Niall mów i tak za chwilę skończę.
-Eh no dobrze.-usiadłem na skraju jej łóżka.-Chciałbym się zapytać.....
-Tak ?
-Czy nie zechciałabyś pojechać z nami w tą niedzielę do Glasgow na rozdanie nagród ?-zapytałem z nadzieją w głosie i zamilkłem. Samir wpatrywała się we mnie kilka sekund. Byłem przerażony. Ta cisza mnie męczyła.W końcu się odezwała.
-Ale Niall przecież ja mam szkołę w poniedziałek.
-To ie pójdziesz. Jeden dzień ci nie zaszkodzi.
-No nie wiem.
-Proszę zgódź się ten jeden jedyny raz. Dla mnie. Jak ci się nie spodoba to obiecuję, że już nigdy cię nie wezmę na jakąkolwiek galę..
-Hm, no dobra, ale jak profesor mnie o coś spyta to ty się będziesz tłumaczył.
-Biorę pełną odpowiedzialność i dziękuję, że się zgodziłaś -wstałem i zmierzałem w kierunku drzwi.
-Nie ma sprawy Nialler. To będzie bardzo ciekawe doświadczenia.
-Też tak uważam.-powiedziałem i zamknąłem za sobą drzwi. Na korytarzu minąłem się z Zayn'em i Perrie. Oczywiście uśmiechali się od ucha do ucha. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Alli przyjaciółki Samir. Ostatnio nie umiem przestać o niej myśleć. Ciągle mają jakieś projekty z parach, więc Alli jest częstym gościem w naszym domu. Znalazłem jej kontakt i nacisnąłem słuchawkę aby się z nią połączyć. Po kilku sygnałach usłyszałem jej głos.
-Hey Niall co tam ?
-A nic tak tylko dzwonię się spytać co u ciebie.
-U mnie jak zwykle nudy i trochę nauki.
-To może pozwolisz, że cię dziś wyrwę wieczorem gdzieś ?
-Jasne, ale gdzie ?
-Nie wiem coś wymyślę. Będę u ciebie o 19:00.
-Okej to dozobacznia Niall.
-Pa Alli.-rozłączyłem się i przez chwilę wpatrywałem się z uśmiechem w podłogę.
-Nasz Niall się zakochał.-spojrzałem w kierunku schodów. Zobaczyłem Harrego z uśmiechem na twarzy, który opierał się o framugę.
-Bardzo śmieszne Harry.
-Oh no nie złość się za coś takiego. To normalne, że zakochany facet gapi się z uśmiechem w podłogę jakby tam był śmieszny obrazek.
-A skąd ty to możesz wiedzieć co ?
-Bo też kiedyś byłem zakochany i nadal jestem.-powiedział chicho. No tak. Ciągle kochał Samir, ale nie mógł z nią być. Trochę mi go było szkoda, bo od początku trasy widziałem jaki był z nią szczęśliwy.
-Nie martw się jeszcze znajdziesz ą jedyną Harry.-poklepałem go po ramieniu. Hazza tylko westchnął.


Harry

Dzisiaj wylatujemy do Glasgow na jutrzejszą galę MTV. Wszystkie walizki były już w samochodzie, a  my w nim czekaliśmy na dwie osoby Niall'a i Samirę. Wyobraźcie sobie, że dowiedziałem się o tym dzisiaj rano, że ona leci z nami, bo oczywiście Horan nie mógł mi tego powiedzieć. Wszyscy o tym wiedzieli. Nawet Paul tylko nie ja. Ale to nawet lepiej, że leci z nami. Mój plan może zadziałać. Jeśli wszyscy myślą, że odpuściłem sobie szansę bycia z Samir to są w błędzie. Udowodnię, że mi na niej zależy. Jechaliśmy w ciszy na lotnisko. Było po 22 w nocy żeby nie było żadnych komplikacji. Załadowali nasze bagaże do samolotu i wystartowaliśmy. Samir od razu zasnęła na ramieniu Niall'a. Wyglądało to przesłodko. Na sam widok się uśmiechnąłem. Natomiast Niall nie mógł oderwać wzroku od telefonu. Gapił się w niego i uśmiechał jakby były tam nagie panienki.

Glasgow 1:21

Po jakiejś godzinie wylądowaliśmy. Niall zaniósł Samir na rękach do samochodu co wśród naszej czwórki wywołało rozbawienie.Pojechaliśmy do hotelu. W swoim pokoju zdjąłem buty i rzuciłem się na łóżko. Już nie dbałem o to, że byłem w ciuchach, bo byłem bardzo śpiący. Po kilku spokojnych oddechach po prostu zasnąłem.Obudziłem się akurat zamiast na śniadanie to na obiad. Poszedłem do łazienki i spojrzałem w swoje odbicie w lustrze. Prawie odskoczyłem od niego, bo wyglądałem okropnie. Koszula pognieciona, a na głowie miałem huragan. Przywołałem się do porządku i poszedłem na obiad. Około godziny 18:00  zaczęliśmy się szykować. Musiałem się trochę wystroić żeby przypomnieć Samir jak na mnie reagowała gdy mnie widziała w takim stroju. Staliśmy w holu całą czwórką z Paulem i czekaliśmy na szanowne kuzynostwo. Po kilku minutach ukazał się Niall, który podszedł do nas.Wszyscy prezentowaliśmy się wystrzałowo. Usłyszałem za sobą odgłosy szpilek. Odwróciłem się po chwili zobaczyłem anioła. Może to nie była biała sukienka, ale idealnie komponowała się z jej brązowymi tęczówkami. Na jej widok opadła mi szczęka tak samo jak chłopakom. Gdy nas zobaczyła uśmiechnęła się lekko i wzięła Nialla pod ramię.Ja natomiast próbowałem otrząsnąć się z transu. Na galę jechaliśmy w idealnej ciszy. Na czerwony dywan dotarliśmy ostatni. Z resztą-jak zawsze. Niall miał dzisiaj swoją kuzynkę za towarzyszkę, więc najpierw pozował z nami, a potem z nią. Chociaż wolałbym ja być na jego miejscu. W końcu to wszystko się zaczęło. Dostaliśmy trzy nagrody i bardzo się cieszyliśmy. To dowód na to jakich mamy wspaniałych fanów. Po całym show od razu wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do hotelu. Przez całe trzy godziny gapiłem się na Samir. Wręcz nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była taka piękna. Piękniejsza od tych wszystkich gwiazdek.Kiedy wszedłem do swojego pokoju wiedziałem co muszę zrobić. Porozmawiać z nią. Teraz albo nigdy. Wyszedłem na korytarz i skierowałem się do jej pokoju. Zapukałem, ale odpowiedziała mi cisza. Wszedłem więc do pokoju i zamknąłem drzwi. Zdziwiło mnie, że panuje w nim ciemność, a brunetka siedziała na łóżku i tępo wpatrywała się w moją osobę. Usiadłem na przeciw niej.
-Co chciałeś Harry ?
-Porozmawiać.
-O czym ?
-O nas.
-Nas ? Jakich nas ? Nie ma żadnych nas, a jeśli myślisz, że nie widziałam jak się na mnie ciągle gapiłeś na gali to jesteś w błędzie.-wręcz wykrzyczała mi to w twarz. Wstała i zaczęła iść w stronę drzwi.
Gwałtownie wstałem i poszedłem za nią. Szarpnąłem ją za nadgarstek i obróciłem ją tak, że przez przypadek nasze usta się złączyły. Jak ja tęskniłem za smakiem jej ust. Były delikatne jak zawsze. Wyrażał on moją tęsknotę i ból po stracie jej osoby. Nie wiem czemu oddała pocałunek. Powinna mnie odtrącić, ale tego nie zrobiła. Może też za mną tęskni, bo przecież to, że się teraz całujemy to musi coś znaczyć prawda ?
-Tęsknię za tobą .-powiedziałem po pocałunku. Ona nic nie powiedziała tylko wyszła z pokoju.-Nie zostawiaj mnie Samir.-prawie, że krzyknąłem, ale usłyszałem trzask drzwi. Czyli szykuje się kłótnia z Niallem.Westchnąłem i poszedłem do  swojego pokoju. Tam czekał Louis. Wziąłem prysznic, ubrałem się w jakieś luźne cichy i usiadłem obok niego.
-Myśleliśmy wszyscy, że zrezygnowałeś.
-Tommo.-spojrzałem na niego.-Ja nigdy nie zrezygnuję.

26 września 2014

Rozdział 5

2 tygodnie temu...

Harry


Jak postanowiłem tak też zrobiłem. Wynająłem najlepszego detektywa jaki był w Londynie. Codziennie przez dwa tygodnie chodził za tym Moos'em, a także wtedy gdy przebywał z Samirą. Przez ten krótki czas starałem nie wchodzić im w drogę. Niech się sobą nacieszą. Jeśli się okaże, że on nie ma nic na sumieniu to będzie tragedia, a jeśli się okaże, że będzie jakimś nakrętaczem to udowodnię wszystkim, że Samira popełniła błąd. Póki co ostatnio wiele się zmieniło nie tylko w moim życiu, ale i w życiu blondyna. Odkąd Samir przyprowadza tą swoją koleżankę Alli Niall jest taki szczęśliwy jakby wygrał wycieczkę na Karaibach. Założę się, że prędzej czy później wyjdzie na jaw i chłopak się przyzna, że na nią leci. Póki co dzisiaj miał przyjść detektyw z materiałem na temat Moos'a. O moim planie wiedzieli wszyscy oprócz Samiry. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos dzwonka do drzwi. Poszedłem otworzyć. Przede mną stał dobrze mi znany detektyw czy Dave York. Przywitałem się z nim i wpuściłem do środka. Całe szczęście, że Samir była w szkole.Cała nasza szóstka siedziała w salonie. Dave zdjął buty i podszedł do nas siadając stając na środku i przeglądając jakieś papiery.
-I co ma pan coś na niego ?-spytała El.Facet dalej przeglądał papiery aż w końcu wyjął jakąś kartkę i zaczął czytać.
-Olivier Sevani. Najlepszy tancerz w Londynie. Jest biedny przez co musiał wstąpić w związek z Ashley, która podarowała ma 43 tyś.£* na studia. Niestety zrywając z nią nabawił się dużych kosztów dlatego musi zapłacić karę w wysokości 50 tyś.£.-przeczytał i odłożył kartkę na stolik. -Oprócz tego był wcześniej notowany za napadanie na banki w Londynie, Paryżu i Berlinie, śmierć swojej siedmioletniej siostry pod pływem alkoholu.
-Wiedziałem, że koleś jest dwulicowy.-wtrącił Lou.
-A i jeszcze oprócz tego. Pan Harry zgodnie z umową kazał mi śledzić jego. robiłem zdjęcia.-z swojej teczki wyciągnął kilka zdjęć i je nam podał. Widok był nie do opisania.Był tam Moose, który wyciągał pieniądze z portfela Samir, a także jak wyciąga coś z jej plecaka gdy jej nie ma. Szlak jest gorzej niż myślałem.
-To wszystko ?-spytałem
-Tak. Dwa tygodnie. Tyle mi pan dał czasu, więc teraz oczekuję zapłaty.
-Dobrze. Już.-wyciągnąłem z tylnej kieszeni portfel i dałem mu 1.500 £. Pożegnał się z nami i wyszedł. Wszyscy siedzieliśmy na kanapie oszołomieni.
-No to co teraz zrobimy panowie....i pani?-przerwał tę ciszę Niall.
-Trzeba jakoś te zdjęcia dać Samir.El ty to zrób. My się na tym nie znamy, a ty jesteś jej przyjaciółką-wtrącił Lou.
-Mam już plan. Pójdę do szkoły Samir. Kiedy będzie lekcja jakoś wcisnę te zdjęcia do jej szafki.
-Super. Niczego innego bym nie wymyślił!-krzyknął Nialler.
El jak powiedziała tak zrobiła. Poszła do jej szkoły. Godzinę potem była już w domu. Teraz tylko trzeba czekać. Byleby nie było za późno.


Samir 15:12

W końcu weekend. Dzisiaj Moose zabiera mnie do klubu. W końcu będę się mogła trochę wyluzować. Otwarłam szafkę, a z niej wyleciały jakieś dwie prostokątne karty. Podniosłam je i zaczęłam oglądać. Widok jaki zobaczyłam zaskoczył mnie. Obrazy przedstawiały Moos'a. Mojego Moos'a jak wyciąga z mojej torebki portfel i zabiera pieniądze. To stąd tak nagle zniknęły moje pieniądze, które były przeznaczone na wycieczkę. To był 70 £. Schowałam je do plecaka, narzuciłam na siebie kurtkę, zamknęłam szafkę i poszłam. Za szkołą był od razu las, a przed nim oczywiście jak zawsze stał Niall przy samochodzie. Przywitałam się z nim i wsiadłam do samochodu. Kilka mint później byliśmy już w domu. Chciałam parozmawiać o tych zdjęciach, więc wparowałam do kuchni gdzie wszyscy byli i rzuciłam te zdjęcia na blat. Wszyscy spuścili głowy. A więc to ich sprawka. W sumie i tak zdjęcia mówią za siebie, więc podjęłam decyzję. Muszę z nim zerwać i to natychmiast. Dobrze wiedział, że jestem kuzynką Niall'a.
Około 19:00 miałam stawić się w klubie. Pojechałam tam z Niall'em i Lou. Odpięłam pasy i wyszłam.
-Poczekajcie na mnie to nie potrwa długo.-i trzasnęłam drzwiami. Byłam wkurzona. Weszłam do środka i od razu dopadła mnie głośna muzyka. Szukałam Moos'a i go znalazłam przy barze. Na mój widok się uśmiechnął, ale ja tego nie odwzajemniłam. Podszedł do mnie i chciał przytulić, ale byłam szybsza i mu przywaliłam w policzek tak,że prawie upadł. Wszyscy sięna nas dziwnie popatrzeli, a muzyka ucichła.
-Co to miało być. Odbiło co Samir ?
-Mi? Nie, ale tobie chyba tak! Co to ma być !?-podałam mu te zdjęcia, a on je wziął. Zaczął oglądać i go zatkało.
-I co teraz nic nie powiesz oszuście ?
-Samir to nie tak..
-Nie wcale. Wiesz co miałam cię za innego, ale ty jesteś jak każdy inny. Najpierw rozkochać, a później wykorzystać.
-Samir błagam..
-Nie masz o co. Teraz ja cię o coś poproszę i to będzie ostatnia rzecz o jaką cię poproszę.
-Co tylko chcesz.
-Oddaj mi TERAZ moje 70 £.-wyciągnęłam rękę w jego stornę. Wszyscy się na nas patrzyli włącznie z Van i Alli. Moose wyjął z kieszeni forsę i mi ją dał ze łzami w oczach.-I jeszcze ostatnia rzecz. Zrywam z tobą. Nie dzwoń do mnie, nie pisz. Po prostu odwal się odemnie.-powiedziałam i wyszłam z łzami w oczach. A mi naprawdę na nim zależało. Przed klubem czekali Niall i Lou. Gdy mnie zobaczyli nic nie powiedzieli. Tommo zajął miejsce kierowcy, a Nialler usiadł ze mną styłu i mnie przytulił. Co chwilę szptał coś, ale ja tego nie słuchałam. Było mi wszystko jedno. Gdy doechalśmy poszłam od razu do swojego pokoju i usiadłam na łóżku po ciemku. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. W sumie nie wiem dlaczego. Nie znałam go za długo, bo zaldiw trzy tygodnie, a czułam, że mi na nim zależy. Ale ja byłam stuknięta. Poczułam czyjąs obecność obok siebie. Pewnie to Niall albo El lub Lou, ale gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Stylesa.
-Można ?
-Jasne..-wydukałam. Zamknął drzwi i usiadł obok mnie.
-Jak się Czujesz Samir ?
-A wyglądam na kogoś kto chciałby o tym porozmawiać ?
-Przepraszam nie chciałem.
-W porządku.-siedzieliśmy tak w ciszy aż w końcu Harry odważył się mnie przytulić, a ja odruchowao złapał jego koszulę i zaczęłam płakać.
-Cii już wszystko dobrze. Nie płacz słońce. Nie lubię jak jesteś smutna.
-Nie zapomnij, że przez ciebie też płakałam Harry.
-Wiem i za nic nie potrafię sobie tego wybaczyć,
-Ale dziękuję, że jesteś.
-Nie musisz mi dziękować to ja dziękuję Bogu, że postawił na mojej drodze Ciebie Samir.