23 maja 2015

Epilog

Harry

Kiedy to powiedziała wiedziałem, że muszę zrobić ostatnią rzecz. Z kieszeni wyjąłem białe pudełko z pierścionkiem zaręczynowym. Nosiłem go zawsze w spodniach na wszelki wypadek.
Nie wiedziałem co powie Samir. Albo przyjmie albo odrzuci. Kiedy Niall zobaczył co zamierzał był w szoku. Wiedział, że prędzej czy później do tego dojdzie. Spojrzałem na Samir. Patrzyła na mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami swobodnie. W tej chwili uświadomiłem  sobie jak bardzo ją kocham. Żadna dziewczyna nie była dla mnie wszystkim oprócz jej. Dziękowałem Bogu, że postawił ją na mojej drodze, ale dlaczego chce mi ją odebrać. Nie zasługuje na to.
-Samir ja.....czy ty.
-Po prostu to powiedz Harry.-szepnęła. Odsunąłem krzesło do tyłu i ukląkłem przy jej łóżku. Jej źrenice się powiększyły.
-Sami wiem, że to może jest za wcześnie, bo jesteśmy tacy młodzi, ale czy zechciałabyś uczynić mnie najszczęśliwszym facetem na świecie i zostać panią Styles ?-powiedziałem to tak powoli jak tylko potrafiłem. Chłopaków zamurowało, a Samir patrzyła na mnie nie odrywając wzroku jakby nad czymś myślała. Trwaliśmy w długiej ciszy, a ja już straciłem nadzieję, że się zgodzi. Spuściłem głowę i wtedy usłyszałem jej odpowiedź.
-Oczywiście, że zgodzę zostać panią Styles.-podniosłem głowę i spotkałem się z jej lekkim uśmiechem i zeszklonymi oczami.Przysunąłem się bliżej i ją pocałowałem, a chłopcy zaczęli chicho klaskać.

                                           1 sierpień 2017 r. Barcelona

Samira

Po skończonej trasie On The Road Again 2015 wraz z Harry'm zaczęliśmy planować nasze przyjęcie weselne. Musiało się odbyć w 2017 roku gdyż w 2016 chłopcy mieli trasę promującą ich album nagrany bez Zayn'a. Ja z dnia na dzień odzyskiwałam sił po wypadku. Haryy i Niall bardzo to przeżyli. Kiedy Haryy oświadczył mi się w szpitalu nie wiedziałam co powiedzieć. Stawiałam argumenty za i przeciw, ale ostatecznie zgodziłam się. Wieść o zaręczynach moich i Harry'ego szybko się rozniosła. Jego rodzice nie byli zdziwieni, ale zszokowani, że tak szybko się zdecydowaliśmy. W sumie nie było nic do decydowania "tak" albo "nie". I tak oto dzisiaj za jakąś godzinę będę stała na ślubnym kobiercu i składała przysięgę małżeńską. Sophia, Perrie i Eleanor od rana szykowały mnie abym wyglądała perfekcyjnie w każdym calu.
Stałam w sukni ślubnej przed wielkim lustrem i nie mogłam nic zrobić. Eleanor robiła manicure i poprawiała suknię, Sophia zajęła się makijażem, a Perrie poprawiała fryzurę, a na końcu założyła welon. Jedyne o czym myślałam to żeby znaleźć się już u boku mego męża. Dla niego nawet we worku na śmieci wyglądałabym idealnie, a jak mą tą suknię to chyba nie oderwie ode mnie wzroku.
-Fryzura gotowa.-powiedziała Pezz.
-Manicure, pedicure i suknia też.-dodała El.-Sophia ?
-Jeszcze tylko troszkę pudru i proszę ! Wszystko skończone.-dodała. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Mogłam przyznać, że wyglądałam pięknie. Po 15-u minutach wyjechałam z dziewczynami z miejsca pobytu i po kilku minutach zobaczyłam dobrze znany mi kościół. To tutaj moi rodzice zanieśli mnie do chrztu, do komunii i do bierzmowania, a teraz sama muszę iść przyjąć małżeństwo. Wysiadłam z samochodu i zaparło mi dech w piersiach.
Na parkingu stało pełno samochodu, a przed kościołem stał samochód, który Harry niedawno kupił. Niestety z oczu poleciała samotna łza na co od razu zareagowała Sophia.
-Nie dziewczyno to  nie jest ten moment żeby płakać.-zaczęła poprawiać mi policzki i oczy.
-Panie gotowe ?-zza samochodu wyszedł Niall.
-Już od jakiś trzech godzin.-powiedziała El. Niall do mnie podszedł i mocno mnie przytulił.
Kto by pomyślał, że wydasz się szybciej niż ja.-zażartował. Niall nie miał swojej drugiej połówki. Było dobrze samemu. Usłyszeliśmy muzykę dochodzącą z kościoła.Oderwaliśmy się od siebie, a ja założyłam rękę na ramię Niall'a.
-Gotowa ?
-Myślę, że tak.
-To idziemy.
 Weszliśmy powolnym krokiem do kościoła. Za nami szli Liam i Sophia, Perrie i Zayn oraz Eleanor i Louis, którzy wrócili do siebie pół roku temu. Idąc mijałam wszystkie osoby, które były bliskie mojemu sercu,a pod ołtarzem stał mój przyszły mąż. Harry. Mój Harry. W końcu doszliśmy z Niall'em do ołtarza."Przekazał" mnie Harry'emu, a on wziął mnie za rękę. Dziewczyny i chłopcy stanęli po przeciwnej stronie dla siebie. Następnie zaczęliśmy składać przysięgi. Miałam wrażenie, że Harry zaraz zemdleję z wrażenia, ale na szczęście się tak nie stało. Po odbieraniu prezentów wsiedliśmy do samochodu o pojechaliśmy do hotelu gdzie miało odbyć się przyjęcie. Harry cały czas był przy mnie i nie odstępował na krok. Ten dzień był najpiękniejszym dnie mojego jak i Harry'ego życia.

Dwa tygodnie później......

Seszele

Harry

Ostatnie dwa tygodnie były najpiękniejszym okresem w moim życiu. 2 dni po weselu wraz z Samir polecieliśmy na miesiąc miodowy, który opłacił nam Niall. Gdy się dowiedziałem gdzie pojedziemy szczęka mi opadła. Seszele do najpiękniejsze na miejsce na ziemi, w którym byłem. Przez cały czas leżeliśmy z Samir na plaży, bawiliśmy się czasem na imprezach, kochaliśmy się bez chwili wytchnienia, a ja poczułem, że nareszcie żyję. Moje życie nabrało kolorów. Pamiętam dzień naszego wesela. Od rana byłem podekscytowany. Lou zaczęła robić moją fryzurę. Na ten dzień ściąłem moje przepiękne włosy. Stwierdziłem, że będę wyglądać jak idiota. Ubrałem czarny garnitur a białą różą. Styles w garniturze. Wow ! Gdy przyjechałem do kościoła była masa ludzi. Przywitałem się z rodzicami i rodzicami Niall'a, który przedstawił krótką informację co zrobi jak zranię Samir. Nie mogę już jej zranić. Bardzo duża przeszła. Gdy zobaczyłem moją żonę na początku kościoła moja adrenalina wzrosła. Wyglądała tak pięknie, że aż trudno to opisać słowami. Gdy składałem przysięgę miałem łzy w oczach. Pamiętam doskonale nasz pocałunek przy wszystkich. Bardzo ją kocham i chciałem jej pokazać jak bardzo. Na weselu cały czas z nią tańczyłem i całowałem. Można powiedzieć, że nauczyłem się w końcu tańczyć, ale do perfekcji to daleko. Tydzień temu Samir zaczęła wymiotować. Nie miałem pojęcia dlaczego, więc wezwałem tutejszego lekarza. Okazało się, że ja i Samir spodziewamy się dziecka. Trudni mi było uwierzyć, że tak szybko i w dodatku zostanę ojcem w wieku 23-ech lat. Byłem prze szczęśliwy. Zadzwoniłem do rodziców, do Niall'a, do chłopaków. Napisałem nawet na twitterze.
-O czym tak myślisz ?-z rozmyślań wyrwał mnie głos mojej żony. No tak zapomniałem, że siedzimy w wannie.
-A tak rozmyślam o ostatnich dwóch tygodniach.
-Wiem co mówisz. Ten czas tak szybko biegnie.
-No biorąc pod uwagę, że zostanę niedługo ojcem.
-Jakie niedługo jeszcze 8 miesięcy.
-To przeleci kochanie, ale jedno nie przeleci.
-Co takiego Hazz ?
-Że cię kocham i będę kochać do końca życia.-pocałowałem ją namiętnie.
-I o jeden dzień dłużej.



Dziękuję bardzo tym, którzy czytali to opowiadanie. Szczerze to nie było tu jakoś dużo komentarzy, ale zawsze coś. Jeśli ktoś to czytał postawcie chociaż kropkę.
Pozdrawiam :)

15 maja 2015

Rozdział 36

Belgia, Bruksela 18:05

Samira

Kilka dni temu zaczęła się druga część trasy koncertowej, a ja niestety złapałam grypę i siedzę teraz w tourbusie odizolowana od ludzi,a jedyne co mam do jedzenia to tabletki, syropy i do tego chusteczki higieniczne. Kto by pomyślał, że w czerwcu można złapać grypę. Chłopcy codziennie do mnie przychodzili, a Harry zawsze miał dla mnie ciepłą herbatę. Chociaż jeden mądry. W tym czasie wszystko zaczęło mnie denerwować. Paparazzi stali przed bramą gdzie stał autokar, w dodatku w wiadomościach gadali z jaką to Hazza się związał dziewczyną, która nawet nie potrafi porozmawiać z fanami. Jednym słowem koszmar. Na szczęście Harry kazał mi się tym nie przejmować gdyż media nie znają prawdy. Tak też i było tym razem. Oglądałam telewizję i jak zwykle to samo gdy to autokaru wszedł Harry i siadł obok mnie.
-Zazdroszczę ci, że ty chodzisz w krótkim rękawku podczas gdy ja siedzę w bawełnianym swetrze pod kocem.-powiedziałam naburmuszona i wypiłam herbatę.
-No już  nie przesadzaj. Trzeba było o siebie dbać.
-I mówi to osoba, która zawsze ma rozpiętą koszulę.-powiedziałam ironicznie. Harry przybrał poważny. Chyba trafiłam w jego czuły punkt.W końcu się odezwał.
-W każdym razie po dzisiejszym koncercie pojedziemy na lotnisko, bo mamy lot do Horsens w Danii.To tak żebyś nie zapomniała.
-Dobrze dziękuję, że mnie poinformowałeś.
-Teraz odpocznij i wypij herbatkę póki ciepła.-pocałował mnie w czoło i poszedł.
Kiedy koncert dobiegał już końca ochroniarz zawiózł mnie na lotnisko. Jechaliśmy autostradą bardzo szybko. W pewnej chwili zauważyłam, że samochód jadący z na przeciwka zaczął wjeżdżać na nasz pas. Nie wiedzieliśmy co robić, ale było już za późno. Ostatnie co pamiętam uderzenie z prawej strony i niewyobrażalny ból w klatce piersiowej. Później była już tylko ciemność.

Harry

Po udanym koncercie skierowaliśmy się do samochodu. Szliśmy wolnym krokiem gdy usłyszeliśmy wołanie Lou. Odwróciliśmy się do tyłu. Dziewczyna była cała we łzach, a w dłoni miała telefon.
-Co się stało ?-spytał Liam.
-Samir ona..........
-Co ona ?-spytał Niall.
-Samir.....oni mieli wypadek.-powiedziała, a mnie ścięło z nóg. Jak to miała wypadek ? Przecież Sam ją zawoził. Cholera jasna.
-Gdzie jest ?
-Paddy zadzwonił i powiedział, że jest w Clinigue Ste Elizabeth na Av de Fre 206.
Rzuciłem się natychmiast w stronę samochodu,a Niall za mną.Podałem Paul'owi adres i ruszyliśmy. Modliłem się żeby nic jej się nie stało. Jazda dłużyła się niecierpliwie. Ona nie może teraz odejść. Ona musi żyć. Dla mnie musi bić jej serce. Tak samo moje musi bić dla niej. W końcu dotarliśmy pod szpital. Od razu weszliśmy do recepcji i zapytaliśmy o dziewczynę. Powiedzieli, że Samir przechodzi operację. Skierowano nas pod salę operacyjną. Siedzieliśmy tam ze 3 godziny aż drzwi się otworzyły i wyjechało łóżko na, którym leżała moja dziewczyna z twarzą we krwi. Nie wytrzymałem i z moich oczu poleciały łzy.Poszliśmy pod salę.
-Panie doktorze i co z nią ?-spytał Niall.
-A panowie to rodzina ?
-Ja jestem jej kuzynem, a on jej chłopakiem. Oprócz nas nie ma nikogo.
-Dziewczyna trafiła do szpitala w krytycznym stanie. Miała połamane 4 żebra rozciętą skórę na czole i liczne siniaki.Teraz jest wszystko dobrze.
-A co z ochroniarzem ?
-Nie przeżył. Gdybyśmy przyjechali później dziewczyna by też zmarła.-powiedział i odszedł, a my weszliśmy do sali.Moja ukochana leżała na łóżku i płytko oddychała. To nie może być Samir.
Usiadłem obok niej i pogłaskałem po ręce. Była taka zimna. Niczym lód na Morzu północnym. Najgorsze jest to, że czuję się winny temu wszystkiemu. Powinienem zadbać bardziej o jej bezpieczeństwo. Powinna jechać z nami i do niczego by nie doszło. Nie mam nawet pojęcia kiedy się obudzi. Czy w ogóle się jeszcze obudzi. Nawet nie chcę o tym myśleć. Lekarz powiedział, że jest lepiej, ale czy wyzdrowieje w 4 dni. To jeszcze bardziej mnie do niej zbliżyło. Teraz cały czas spędzę przy jej łóżku do póki się nie obudzi. Muszę mieć pewność, że będzie dobrze. Że to nie koniec. Louis i Liam przyjechali 15 minut później. Byli załamani. Liam płakał, a Tomlinson nie mógł w to uwierzyć.Wiem, że są najlepszymi przyjaciółmi. Spędzają ze sobą czas, ale on po prostu nie mógł uwierzyć. Ja z resztą też nie.Kiedy Niall rozmawiał przez telefon z swoimi rodzicami Samir delikatnie poruszyła palcami.Byłem zaskoczony.Zaczęła ruszać nimi, a ja byłem jak worek radości.
-Samir słyszysz mnie ?-powiedziałem. Dziewczyna lekko otwarła oczy, a ja przytuliłem się do jej ręki.-Myśleliśmy, że się już nie obudzisz. -dziewczyna chciała coś powiedzieć i w końcu to zrobiła.
-Kocham cię.
Poleciały mi łzy.

08 maja 2015

Rozdział 35

Wielka Brytania, Londyn 09:15

Samira

Tydzień temu przyjechali rodzice Harry'ego z Gemmą. Przyznam, że ciążyła nade mną lekka presja. Fakt poznałam ich rok temu, ale teraz po tym zerwaniu i wróceniu do siebie nie wiem o czym myśleć. Harry mi ciągle powtarzał, że nie mam się czym martwić, ponieważ jego mama nadal mnie kocha jak własną córkę, ale miałam lekkie obawy. Na szczęście nie było tak źle. Przez cały tydzień w domu chłopaków działo się. Razem z Gemmą wychodziłyśmy na zakupy przez co znalazłam się w centrum uwagi i na okładkach gazet w całym Londynie z tytułem " Czy dziewczyna Harry'ego Styles'a jest z nim dla kasy? " Te i inne nagłówki były dosłownie wszędzie, ale Harry powiedział mi żebym nie zadręczała się głupotami. Tak więc zrobiłam.
Podczas gdy chłopaki siedzieli w studiu razem z mamą Harry'ego, Gemmą i Robin'em siedzieliśmy przy telewizorze, albo robiliśmy co 2 dni grilla. Było bardzo fajnie, a myślałam, że będzie gorzej.
-Samir podaj mi ketchup.-powiedziała Gemma. Przyznam, że chociaż jest świetną dziewczyną jest strasznie leniwa. ketchup stał na stoliku, który był chyba trzy metry od niej. To było naprawdę niemożliwe no, ale podałam jej ketchup.
-Cieszę się, że mój syn jest szczęśliwy z tobą Samiro. Miał przed tobą wiele dziewczyn, ale żadna nie zawróciła mu w głowie.-powiedziała mama Harry'ego.
-Dziękuję pani.-uśmiechnęłam się pod nosem. Zwykle nie słyszałam komplementów skierowanych w moją stronę.
-Proszę Samiro mów mi Anne.Nie jestem aż tak stara.
-Tak. Wiecie bardzo miło spędzamy czas zwłaszcza w gronie rodziny.-powiedział Robin, że aż o mało co wyplułabym kiełbaskę. Byłam dziewczyną Harry'ego, ale czy rodziną ? Możliwe, że oni tak myśleli, ale jednak to następuje po ślubie prawda ? Postanowiłam przemilczeć ten temat, ale następne zdanie kompletnie wbiło mnie w leżak.
-Mam nadzieję, że już na niedługo będziemy musieli szykować wasz ślub. Wiem, że jesteście młodzi, ale Harry długo tak nie pociągnie. Wie, że chcesz ułożyć sobie z nim życie, a on z tobą. Nigdy nie wiadomo co przyniesie następny dzień. Ale jeśli....-przybliżyła się do mnie.- Ci się oświadczy, proszę nie  odrzucaj tego. On się ciężko napracował żeby wszystko wróciło na swoje miejsce po waszym zerwaniu.
Przemilczałam to. Nie chciałam obrazić ich mówiąc, że to za wcześnie i inne takie pierdoły. Zbliżała się noc. Byłam już cała umyta i gotowa do snu. Leżałam na łóżku i czytałam książkę, którą Harry czyta. On już jest prawie na końcu natomiast ja przez 3 dni przeczytałam 10 stron. Dużo jak na mnie. Nagle do pokoju wszedł Harry. Widać, że był zmęczony. Zdjął buty, skarpetki i ułożył się obok mnie na plecach spoglądając w sufit.
-Wiesz zrobiliśmy dzisiaj grilla.-przerwałam ciszę.
-Nie za dużo ? To już czwarty raz.
-Mniejsza o to. Rozmawiałam z twoją mamą o.......
-No wyduś to z siebie.
-O tym, że jak mi się oświadczysz to mam się zgodzić.-oczy chłopaka zrobiły się jak piłeczki do ping-pong'a. Był zdziwiony ?
-A ty masz jakie zdanie na ten temat ?
-W zasadzie to nie mam go. Nie wiem czy będę z tobą za tydzień, za miesiąc, za rok. Nie mamy wpływu na to.-westchnęłam. Po chwili Harry zawisł nade mną i spojrzał mi w oczy.
-Zgadzam się z tobą jednak w tej kwestii mogę pewny, że nie zerwę z tobą, a wiesz dlaczego ?-pokiwałam przecząco głową.-Bo nigdy w życiu nie przytrafiła mi się taka dziewczyna jak ty.  Spokojna, mądra, wrażliwa, śmieszna, a co najważniejsze to piękna.
-Ale.....-nie dokończyła, bo Harry położył palec na moich ustach.
-I nie ma sprzeciwu. Robiłem wszystko żeby cię mieć i teraz tego nie rozwalę, bo to by za bardzo mnie zraniło. Jakieś pytania kochanie ?-zgasił lampkę nocną.
-Emm nie, już nie.
-Świetnie tak, więc dobranoc.-ułożył się obok mnie.
-Dobranoc Harry.

Harry

Kiedy upewniłem się, że Samir już zasnęła poszedłem najciszej jak umiałem na dół salonu. Wiem, że mam nie śpi,  więc z nią porozmawiam. Rozmawiałem z nią 3 dni temu o tym, że mam zamiar się jej oświadczyć, ale nie może jej do tego zmuszać. Tak jak myślałem mama i Robin oglądali telewizję. Siedzieli na kanapie, więc usiadłem obok na fotelu i zapytałem prosto z mostu.
-Mamo, wiem, że mnie kochasz, ale w kwestii oświadczyn nie musisz wtrącać. Po prostu to sprawa między mną, a Samir rozumiesz ?-mama natychmiast wyłączyła telewizor i spojrzała na mnie.
-Harry ja wiem, że oświadczyny to wasza sprawa, ale może trzeba ją na to przygotować ?
-Po co ? Jak już to zrobię to pomyśli, że uknuliśmy to. Wtedy napewno się nie zgodzi.
-wstałem.
-Harry proszę....-nie mogłem tego słuchać, więc poszedłem do Niall'a. Dobrze, że chociaż on wiedział jaka jest sytuacja.Wszedłem tam bez pukania i usiadłem na jego łóżku. Blondyn od razu wyłączył telewizor i dołączył do mnie.
-Moja mama ciągle się wtrąca w oświadczyny.
-Wiesz Harry to twoja matka. To normalne, że martwi się o twój związek.
-A ty się jakoś nie martwisz prawda ?
-Bo to jest decyzja Samir, a nie moja.
-No właśnie to dlaczego moja mama nie może tego zrozumieć.
-Twoja mam robi wszystko żeby było dobrze.
-Chyba ona tak uważa.
-Dobra nie gadajmy już o tym. I tak nic nie wskóramy.
-Dzięki Niall, że mogłem ci się wygadać.
-Nie masz za co Styles, a teraz idź spać, bo jeszcze Samir się obudzi.
-No to dobranoc Nialler.
-Dobranoc Hazza.
Wszedłem do pokoju. Dziewczyna dalej spała, więc wziąłem szybki prysznic i poszedłem spać.



01 maja 2015

Rozdział 34

Wielka Brytania, Londyn 8:03

Samira

Obudziłam się wczesnym rankiem. Harry dalej spał na moim ramieniu co mogło oznaczać, że przez całą noc nie zmienił pozycji. Ostrożnie podniosłam jego głowę i ułożyłam ją na poduszce na co chłopak coś niezrozumiałego wymruczał i przytulił się do kołdry. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam na dół.
Już ze schodów dobiegł mnie zapach naleśników i ciepłej kawy. Gdy znalazłam się w salonie dostrzegłam o dziwo Niall'a, który nigdy nie był rannym ptaszkiem.
-Niall ?-chłopak spojrzał w moją stronę i lekko się uśmiechnął.
-Cześć Samir jak się spało ?
-Dobrze.-usiadłam przy stole, a chłopak dał mi pod nos talerz z naleśnikami i gorącą kawę.
-Smacznego.
-Dziękuję, a tak propo wyjeżdżam jutro z Harry'm.
-A dokąd ?
-Do Holmes Chapel. Dawno tam nie byliśmy. W zasadzie ja tam nigdy nie byłam, ale to bez znaczenia. Wiesz dobrze jak matka Harry'ego mnie lubi. Kocha mnie jak własną córkę.
-Wiem Samir tylko jestem zdziwiony czemu tera, czemu nie mogliście miesiąc temu jechać. Harry musi napisać materiał na nowy album, a wczoraj się dowiedzieliśmy, że występujemy na Summertime Ball 6-go czerwca.
-Przepraszam nie wiedziałam, że macie tyle pracy. Jak Harry wstanie to odwołam nasz wyjazd.
-Nie nie nie musisz jakoś damy radę. Jest jeszcze masa czasu, ale chcieliśmy dużą część zrobić teraz.
-Naprawdę przepraszam.
-Spokojnie już nie zadręczaj się.
-Cześć wszystkim !-spojrzeliśmy w stronę drzwi wyjściowych i zobaczyliśmy Louis'a. Zdjął buty i przyszedł do kuchni przy okazji witając się z nami.Wziął 2 naleśniki i poszedł na górę
-Jak się miewa Louis ?
-W zasadzie wczoraj był przygnębiony, ale dzisiaj go nie poznaję.
-Dziwne.
-I to bardo. Sam nie wiem co się z nim stało. Może rozmawiał z Eleanor.-odparł. I wtedy mnie oświeciło.
-Niall ?
-Tak ?
-Skąd ty w ogóle wiedziałeś, jaki był powód prawdziwy ich zerwania ?-blondyn stanął nieruchomo i gapił się w patelnię.-Ja czekam na odpowiedź .
-Ja.....wtedy kiedy przyszła do nas El ja ja niechcący podsłuchałem was.
-Aha.
-Ja naprawdę nie chciałem. Byłem idiotą i teraz to wiem. Proszę wybacz mi.
-Nialler spokojnie nic się nie stało, ale najlepiej będzie jak nie będziesz wtrącał się w nasze sprawy z El ok ?
-Oczywiście nigdy już tego nie zrobię i jeszcze raz przepraszam.-powiedział i wrócił do robienia naleśników, a ja do jedzenia. W końcu usłyszeliśmy kroki na schodach. Pewnie Styles.
-Dzień Dobry.-powiedział.
-Dobry Harry.-powiedział ze śmiechem Niall.Harry przyszedł do kuchni i pocałował mnie w policzek.
-Czy mogłabyś mi wytłumaczyć dlaczego gdy się obudziłem ciebie nie było obok ?-zapytał poważnie, a ja przewróciłam oczami. Niall natomiast zaczął tak głośno rechotać, że Liam, który rozmawiał przez telefon na górze krzyczał żeby był cicho. Harry usiadł obok i zaczął jeść.
-Harry, bo my mamy problem z tym wyjazdem do Holmes Chapel.
-Spokojnie skarbie wszystkim się zająłem. Mam i Gemma przyjadą na 2 tygodnie do Londynu.
-Naprawdę ?
-Tak. Wiesz o występie 6-go czerwca. Uznałem, że ten wyjazd to za dużo, a dla mamy nie jest to problem tu przyjechać więc ściągnąłem ją tutaj.
-I nic mi nie powiedziałeś ? Ja chciałam odwołać to wszystko .
-Właśnie ci mówię. Przed chwilą skończyłem rozmawiać z mamą.
-No tak w porządku.
-Masz jakieś plany na dzisiaj ?
-Chyba nie, a ty ?
-Po śniadaniu jedziemy do studia z chłopakami.
-Kiedy przyjedziesz ?
-Będziemy dziś późno. Możliwe, że będziemy tam nocować.
-A ja nie chcę zostawać sama w domu. Będę się bała.
-No to zostanie dwóch ochroniarzy.
-Po moim trupie Harold.-powiedziałam i poszłam na górę. Poszłam do pokoju Liam'a i zapukałam.Po chwili w drzwiach stanęła Sophia.
-Samir cześć coś się stało ?
-Chciałabyś iść ze mną na zakupy ? Wiesz taki babski dzień. Ostatnio nie widzieliśmy się trochę.
-A o, której godzinie ?
-Może za jakieś pół godzinki ?
-Okej pasuje.
-To za pół godziny widzimy się na dole.
-Jasne do zobaczenia.-powiedziała i zamknęła drzwi. Punktualnie za pół godziny ochroniarz zawiózł nas do centrum handlowego. No to zaczynamy shopping.

Studio nagraniowe 14:31

Harry

Patrzyłem się na ten pierścionek od 15-tu minut. Nie mogę pozwolić na to aby jedna kłótnia oddzieliła mnie od Samir i przekreśliła naszą przyszłość. Mieliśmy przerwę na lunch. Ja już zjadłem i teraz siedzę w tym studiu czekając na przyjaciół.Z zamyśleń wyrwał mnie głos Niall'a.
-Ty naprawdę chcesz się jej oświadczyć.-powiedział i usiadł obok mnie na sofie. Zaśmiałem się pod nosem na tą informację.-Tylko nie wiedziałem, że tak szybko do tego dojdzie.-odparł.
-Ja też nie. Wiem, że jesteśmy młodzi. Nawet za młodzi, ale ja ją kocham Niall. Kocham, ale mimo wszystko......
-No co Styles ?
-Nie wiem czy się zgodzi. Powie, że jest za młoda, albo, że jeszcze nie teraz i wiele innych powodów. Ja się załamię, a ona sobie nigdy tego nie wybaczy, że tak mnie zraniła. I będzie koniec szczęśliwej historii.
-Nie mów tak. Ja też nie wiem jakby zareagowała. Znam ją od dziecka, a jednak sporej wiedzy o niej nie mam. Nie wiem czy lubi jak ktoś jej śpiewa do snu, albo zabiera na romantyczne spacery.
-Lubi nawet bardzo.
-No właśnie za to ty nadajesz się na świetną wikipedią, bo wiesz o niej prawie wszystko.
-Prawie ?
-A wiesz czy się zgodzi na zaręczyny ?
-No nie.
-No właśnie, więc powodzenia stary. Mimo wszystko jestem z tobą i chłopaki też.
-Dzięki Niall.
Około godziny dziesiątej wróciliśmy do domu. W kuchni świeciło się światło. Weszliśmy do domu i dostrzegliśmy dwóch ochroniarzy, którzy mieli pilnować dziewczyn. Poszedłem do siebie. Otworzyłem drzwi, a potem je zamknąłem. W łóżku spała już Samir. Zdjąłem buty, spodnie i bluzkę pozostawająć w samych bokserkach. Wślizgnąłem się pod kołdrę i przytuliłem ją lekko