25 października 2014

Rozdział 9

Samira

Po tym co mi powiedział Harry zachciało mi się trochę płakać. Wiem, że mnie dalej kocha, ale no co ja mam z tym zrobić skoro już nie czuję do niego tego samego.
-Harry my.......my musimy porozmawiać. Tak być nie może.-wypaliłam nagle. Hazza spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.-Wiem, że dalej mnie kochasz, ale po tym co mi zrobiłeś to w ogóle cud, że z tobą tu siedzę. Czemu musisz mi to robić ?
-Wiesz Samir gdyby sprawy potoczyłyby się inaczej dałbym ci spokój. Ale tak nie jest. -ujął mą dłoń i popatrzył w oczy.-Wiem, że po tym co ci zrobiłem mnie znienawidziłaś. Ja też sam się za to nienawidzę. Po prostu nie potrafię z ciebie zrezygnować Samir. Byłaś, jesteś i zawsze będziesz moim wszystkim nawet jeśli nie jest nam pisane być ze sobą. Wszystko o czym myślę  to jak znowu u ciebie zyskać zaufanie, ale wiem, że to jest najtrudniejsza rzecz jaka może być na świecie. Proszę daj mi szansę ostatnią. Naprawdę ostatnią. Jeśli cię znowu skrzywdzę powieszę się, bo wtedy naprawdę będę wiedział, że nie będziesz nigdy należeć do mnie.
-Nie Harry ty tak nie możesz. Co z twoją pracę, co z zespołem ?
-Moja miłość do ciebie jest ważniejsza niż praca. Nawet jeśli bym ją stracił, a bym miał miłość wszystko by było w porządku tylko daj mi tą szansę Ostatnią. Proszę ci Samir.-powiedział Błagalnym głosem.Z moich oczu nagle zaczęły lecieć łzy. Słowa Harrego tak bardzo mnie wzruszyły, że uroniłam kilka łez. Mózg podpowiadał, że nie mam dać mu szansy, a serce mówiło, że tak, aby mógł odbudować to co zepsuł. No i czym tu się pokierować.
-Pozwól odbudować to co schrzaniłeś.-otworzył szeroko oczy i mocno mnie do siebie przytulił.
-Dziękuję Samir. Boże, bardzo dziękuję.-to były ostatnie słowa przed snem.
Rano obudziło mnie wielkie krzątanie po domu. Wzięłam kapcie i poszłam na dół. Na schodach minęłam się z Liamem, który miał dwie walizki. Gdy weszłam do salonu stały jeszcze 6, a na kanapie siedzieli Lo, Liam i El z Niallem.
-Dzień Dobry Samir.-powiedział Lou, a reszta za nim pomachała.
-Cześć możecie mi powiedzieć co tu się dzieje ?
-Liam, El i ja wyjeżdżamy.
-Co, ale dlaczego !?
-Samir.-podszedł do mnie Niall i położył ręce na ramionach.-Oni też mają swoje rodziny, które nie widziały ich pół roku i za nimi tęsknią.
-Ja też nie mam rodziny i jakoś za nimi nie tęsknię.-powiedział na co Niall zastygł w miejscu. Podobno jak wszyscy.
-Samir proszę nie zaczynaj znowu.Wiem, że to są twoim przyjaciele, ale daj im też się nacieszyć ich życiem. Rozumiem, że czujesz się samotna, ale masz mnie, masz moich rodziców, Alli. Nie potrzebujesz więcej.
-Dobrze, przepraszam.
-Nic się nie stało, a teraz chodź mam dla ciebie śniadanie.-usiadłam w kuchni i zaczęłam jeść. W między czasie pożegnałam się z wszystkimi i poszłam do szkoły. Dowiedziałam się nawet, że Alli się wypisuje ze studiów. I już jej nigdy nie zobaczę. Bardzo mi się zrobiło jej szkoda. Dobrze wiem, że to przez kłótnię z Niallem, ale nie musiała tchórzyć. Na jej miejsce oczywiście jest Van. Nie chcę być z nią przyjaciółką, ale czasami mogłybyśmy sobie pogadać. Chociaż nie wiem, bo ona nie potrafi trzymać języka za zębami. Po szkole jak zwykle poszłam obok na parking na, którym zawsze ktoś na mnie czeka. Mierzyłam wzrokiem wszystkie Mercedesy, BMW aż w końcu zatrzymałam się na czarnym Porsche w, którym siedział .....Harry. Uśmiechnął się do mnie lekko, a ja podeszłam i wsiadłam do jego samochodu.
-Czy Niall znowu wziął sobie wolne ?
-Właściwie to zaproponowałem, że po ciebie przyjadę, ale jeśli nie chcesz żebym po ciebie więcej razy przyjeżdżał to powiedz.
-Nie, wszystko w porządku. Dziękuję, że przyjechałeś.
-Polecam się na przyszłość.

                                        3 tygodnie później.....

Harry przez cały czas mnie zawoził do szkoły i przyjeżdżał po mnie do domu. Przez ten czas coś we mnie zmieniło. Poczuł znowu chęć kochać i być kochaną, a kto to wszystko zrobił ? Harry Styles. Przez ten cały czas naprawdę się starał odbudować moje zaufanie. Można powiedzieć, że byliśmy dobrymi przyjaciółmi, ale we mnie ciągle była jakaś blokada. Wciąż pamiętałam jak bardzo mnie skrzywdził, a mimo to mu wybaczyłam.
-Samir jesteś już gotowa ?-krzyknął Niall. Dzisiaj jest impreza urodzinowa Lou w jednym z  najbardziej prestiżowych londyńskich klubów. Wszyscy są zaproszeni,a także rodzina Lou, kilka starych przyjaciół i kilka celebrytów.
-Już schodzę !.- poprawiłam jeszcze spódniczkę i zeszłam na dół gdzie czekała na mnie dwójka chłopaków. Przyzwyczaiłam się do tego, że Harry jak mnie widzi to przestaje oddychać i tak też było i tym razem. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do klubu po, którym było pełno fotoreporterów cudem udało nam się tam wejść. Podeszłam do Louisa i złożyłam mu życzenia wraz zNiallem dzięki temu nie musiałam kupować osobnego prezentu tylko kupiłam go na wpółę z Niallem. Impreza zaczęła się rozkręcać. Tańczyłam z Liamem, Zaynem, Niallem i Lou. Przez pewien moment zastanawiałam się co z Harrym. Wyszłam, więc na taras w celu pszewietszenia się. Wyszłam na taras i zobaczyłam Stylesa opierającego się o balkon. Na dźwięk moich szpilek się obrócił i spojrzał na mnie.
-Czemu jesteś tutaj sam ?
-Musiałem wszystko przemyśleć.
-Teraz ? Na imprezie urodzinowej twojego przyjaciela ?
-Przestań Samir.
-Przepraszam.
-Chodź to do mnie.
Podeszłam do niego, a on mnie przytulił. Poczułam się bezpieczna. Prawda była tak, że wciąż mi na nim zależało. Chciałam znowu być z nim, ale nie byłam na to gotowa. W końcu na mnie spojrzał swoimi zielonymi tęczówkami. Powoli zbliżał swoją twarz do mojej. Wiedziałam co to oznacza. Jego usta praktycznie dotykały moich gdy usłyszałam głos Niallera.
-Samir wracamy do domu !-Harry mnie puścił, a ja szybko wyszła zostawiając go samego. Weszłam szybko do samochodu z Horanem i pojechaliśmy do domu.

17 października 2014

Rozdział 8

Samira


Na drugi dzień poszłam do szkoły. Na szczęście profesor nie pytał się czemu mnie nie było tylko kazał przynieść napisane na papierze usprawiedliwienie. Przez cały dzień Alli była jakaś smutna. Nie rozmawiała ani ze mną, ani z Van. Co się z nią tak nagle stało ? Na dużej przerwie postanowiłam z niej to wyciągnąć i siłą zaciągnęłam ją na ławkę obok szkoły gdzie nie było takiego tłoku.
-Alli masz mi w tej chwili powiedzieć co się stało .
Blondynka i tak nic ie odpowiedziała. Trochę jej to zajęło żeby w ogóle na mnie spojrzeć.
-Samir......, bo ja......ja zdradziłam .....twojego....kuzyna.-powiedziała i zaczęła płakać. Że co takiego ?
-Przepraszam ? Kuzyna, że.....w sensie...Nialla? Mojego Nialla ?-spytałam z niedowierzaniem. Ona pokiwała twierdząco głową. Ale jak zdradziła ? To oni ze sobą byli ? I to ukrywali ? I on mi nic nie powiedział ? Dłużej się nie zastanawiając przytuliłam ją do siebie. A co miałam zrobić ? Ona jest moją przyjaciółką i nie zostawię jej samej na lodzie.-Opowiedz mi wszystko. Wszystko co cię z nim łączy.
Alli powiedziała mi wszystko od A do Z. Od doprowadzania jej przez Nialla do łez ze śmiechu po spotkania po kryjomu i słodkie sms-y. Mogłoby się im nawet udać, ale czy ja wiem .Niall musi mieć kogoś naprawdę zabawnego i ładnego. W końcu zadzwonił dzwonek i poszłyśmy na lekcje. Po szkole wręcz wybiegłam ze szkoły żeby pogadać poważnie z Horanem, ale zamiast jego zobaczyła nieopodal samochód Liama. Na mój widok uśmiechnął się i mi pomachał. Podeszłam i wsiadłam do jego samochodu.
-Cześć Liam. Niall wziął se wolne ?
-Poprosił mnie żebym po ciebie przyjechał. Nie wiem czemu to zrobił, ale cały dzień dziś przesiedział w swoim pokoju.-powiedział i odpalił silnik.
-Aha.
Po kilku minutach znaleźliśmy się pod domem. Wyszłam z samochodu i wpadłam do domu ja burza. Lou i El dziwnie się na mnie popatrzyli. Poszłam schodami na górę gdzie minęłam się z Harrym. Też był zaskoczony. Zapukałam do pokoju kuzyna, ale była cisza. Weszłam więc po cichu. Niall siedział na stole brzdąkał na gitarze. Usiadłam bok niego i wpatrywałam się w niego.
-Wiesz Samir miałaś rację. Ludzie wykorzystują.-powiedział.Pokiwałam głową, że to prawda.
-Niall powiedz mi.....dlaczego nie powiedziałeś mi o tobie i Alli ?
-Bo to się nawet jeszcze nie zaczęło. Myślałem, że ona postrzega mnie za normalnego człowieka, a nie wielkiego Nialla Horana. Myliłem się. Tacy ludzie jak ja nie mogą liczyć na szczęście w życiu. Mogą liczyć na samotność i rak zaufania. To może ich uratować.
-Nie mów tak. Już tyle przeszedłeś jak znany piosenkarz. Po prostu musisz poczekać na tę jedyną. Widocznie Alli nie była ci pisana.
-Ale ja ją powoli zaczynałem lubić Samir. Ona jest taka zabawna. Umiem się z nią dogadać, ale jak ja mam jej wybaczyć skoro całowała się z Moosem?
-Że z kim !?
-To ty nic nie wiesz ? Wczoraj gdy poszedłem na spacer zobaczyłem ich w parku. Myślałem, że wyjdę z siebie, ale opanowałem się.
-Aha. Przepraszam nie wiedziałam.
-Nie chciałem ci mówić, bo wiem, że byś się martwiła.
-Jak ty mnie dobrze znasz Horan.

Harry

Stałem pod tymi drzwiami wyjątkowo długo. Niall miał rację. W show biznesie najlepiej być samym. Ale co ja mogę poradzić, że za tymi drzwiami była osoba, którą kochałem, a przez głupotę straciłem. Nienawidzę siebie za to. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Zeszedłem schodami na dół aby otworzyć. Spojrzałem na kanapę. Tak jak myślałam. Najmłodszy ma trochę rozumu i chociaż drzwi otworzy, a nie tak jak te cymbały rozwaleni na kanapie. Przekręciłem zamek i otworzyłem drzwi. W jednej chwili zamarłem. Przede mną stała Taylor. Ta Taylor Swift, która napisała o mnie piosenkę. Ale jedno było dziwne co ona robi w Londynie w w naszym domu ?
-Cześć mogę wejść ?-zapytała z zawahaniem. Bez namysłu wpuściłem ją do środka. Chłopaki dziwnie się na niż popatrzyli po czym wrócili do oglądania telewizji.
-Chodź do mnie.-powiedziałem kierując się na schody. Akurat w tym momencie schodzili Niall i Samir. Chciałem zapaść się pod ziemię. Nie tak ma wyglądać mój plan odzyskania Samiry. W końcu znaleźliśmy się w moim pokoju.
-Nie mam bladego pojęcia co tu robisz, ale jeśli chodzi o to czy do ciebie wrócę to możesz od razu wyjść.-rzuciłem. Nie chciałem być niemiły, bo przyjaźniliśmy się jako tako.
-Nie, nie o to chodzi. Napisałam kilka dni piosenkę i nie chcę żebyś pomyślał, że jest to kolejne moje dzieło na twój temat. Jednakże ni chcę żebyśmy byli jakimiś wrogami dla siebie tylko przyjaciółmi-najlepszymi.
-Tay jakoś udało mi się pozbierać po tym naszym "związku" i to jest już wystarczająco dużo.
-Proszę cię Harry tylko przyjaciółmi.
Przez chwilę pomyślałem, że ona naprawdę chce być moją najlepszą przyjaciółką, ale przypomniałem sobie ten ból co czułem po rozstaniu. Tydzień temu w wywiadzie powiedziała, że jest za sławna żeby być z kimś, a już nawet ożenić, więc nie wiem po co była ze mną i innymi jej byłymi. Chciała się po prostu wybić i koniec.
-Nie Taylor przepraszam, ale zostańmy na tym czym jesteśmy.
-Ale Harry....
-Idź już proszę.-wręcz błagałem żeby wyszła i  w końcu to zrobiła za to do pokoju wszedł Niall i Lou. Byli wręcz wkurzeni. Zaczęli na mnie wrzeszczeć. Kim ja to jestem, że nagle moja była się tu pojawia bez zapowiedzi. Sam byłem zszokowany. W końcu zostałem sam. Cisza-najgłośniejszy dźwięk w twoim sercu. Nagle ktoś go przerwał. Otworzyłem oczy i zobaczyłem zmartwioną Samir.
-Przepraszam Samir.
-Za, za co ?
-Za to, że tu przyszła.
-Nie masz za co. Rozumiem, że dalej się kolegujecie i może z sobą gadać całymi godzinami.
-Wolałbym z tobą gadać godzinami niż z tą wiedźmą.

12 października 2014

Rozdział 7

Wybaczcie, że taki krótki, ale jakoś wena mnie opuściła.
Nie jestem zadowolona z rozdziału. Postaram się to nadrobić w następnym. Możecie też pisać co by mogło być dalej. To napewno ułatwiło by mi pisanie.I proszę o komentarze, bo chyba to piszę do wiatru.

Wielka Brytania, Glasgow 22:30

Niall

Zgasiłem lampkę nocną i ułożyłem się wygodnie na łóżku przytulając poduszkę aż nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się z prędkością światła, a w nich stanęła rozpłakana Samir. Zaskoczyło mnie to. Przecież ona miała już dawno spać. Włączyłem znowu lampkę i usiadłem na łóżku. Brunetka podeszła do mnie i przytuliła z całej siły. Nie mogłem jej odepchnąć, ale coś tu było nie tak. Jeśli ona gadała przed chwilą z Harrym to mu wyprostuje włosy. Zdążyłem zauważyć, że on nigdy nie zrezygnuje z Samir, ale nie może ciągle tak z nią postępować. To ją wykańcza, a ja już czasami nie mam pojęcia co robić.
-Samir czy ty płaczesz przez Sylesa ?-nic nie odpowiedziała.
-Odpowiedz.
-T-tak.-i w jednym momencie moja wściekłość wybuchła. Wstałem gwałtownie i poszedłem do pokoju Hazzy. Już nie dbałem o to czy on śpi czy nie. Otwarłem jego drzwi i zobaczyłem jak siedzi na łóżku.
-Co ty sobie cholera myślisz co ? Będziesz ją nękał na każdym kroku i doprowadzał do łez ?-wrzasnąłem na cały głos. Nie obchodziło mnie to, że obudzę cały hotel. Harry miał na twarzy wymalowany smutek i cierpienie, ale nie dbałem o to. Czemu musiał się zakochać w MOJEJ kuzynce, a nie w kimś innym ?
-Niall, ja.....
-Nie tłumacz się nawet Harry, bo nic ci nie pomoże. Nie możesz po prostu odpuścić ?
-Ja........nie. Nie mogę zrezygnować. Ja ją kocham Niall. Naprawdę ją kocham.-westchnął. No i co byście zrobili na moim miejscu ? Harry to mój przyjaciel. ego poznałem pierwszego w X-factorze i od razu staliśmy sobie bliscy, a teraz zakochał się w osobie, która jest najbliższa mojemu sercu. No i ja mam mu pozwolić dalej ranić ją. On teraz potrzebuje czasu po tym jak znowu ją zobaczył. Jest mu ciężko. Czasami jest mi go żal, bo on naprawdę ją kocha, ale się boję czy znowu ją zrani. Popatrzyłem na niego jeszcze po czym wyszedłem i skierowałem się do swojego pokoju. Samir chyba przez przypadek zasnęła, więc nie miałem zamiaru jej budzić tylko przykryłem kołdrą, a sam położyłem się na drugim końcu łóżka i zasnąłem.

Około godziny 9:00 rano byliśmy w drodze na lotnisko. Ja z Samir pojechaliśmy innym samochodem. Nie chciałem patrzeć w oczy Harremu. Usieliśmy razem na końcu samolotu nie patrząc gdzie siedzą chłopcy. Po godzinie byliśmy już w domu. Nie miałem co robić, więc rzuciłem się na swoje łóżko. Nie wiem czemu, ale zadzwoniłem do Alli, ale niestety po trzech razach przestałem dzwonić. Dziwne, zawsze ode mnie odbierała.No nic. Rozpakowałem rzeczy i zszedłem na dół. Na kanapie siedział Zayn i Perrie. Przywitałem się z nią i poszedłem do kuchni gdzie zastałem Liama i Louisa, którzy próbowali zrobić obiad. Ubrałem buty i poszedłem do Hyde Park. Spotkałem kilka fanek z którymi zrobiłem sobie zdjęcia i podpisałem się na jakimś plakacie. Szedłem sobie prosto w kierunku centrum kiedy w oddali zobaczyłem jakąś parę   całującą się za drzewem. Na mojej twarzy pojawił się mały śmiech, ale szybko zniknął kiedy okazało się, że to jest Moose i....Alli. No mogłem się przecież od razu domyśleć. Jestem gwiazdą, ale się tak nie czuję. W końcu się od siebie oderwali i coś zaczęli gadać. Podszedłem do nich i spojrzałem na Alli. Była w szoku.
-I co teraz nic mi nie powiesz ?
-Niall to nie tak..
-Byłem dla ciebie tylko zabawką, a miałem cię za inną osobę co widzi we mnie człowieka, a nie sławę i pieniądze, a ty durniu fajnie teraz, że zabawiasz się z inną co ? Jesteś taki sam jak wszyscy.
-Też jesteś facetem.
-Tak, ale ja nie zmieniam dziewczyn jak rękawiczki.
-A Harry to też nie prawda ?-powiedział gdy już miałem odchodzić. Przywarłem go do drzewa i zacząłem mówić.
-Słuchaj chłopczyku. Może i jesteś ładniejszy i umiesz tańczyć, ale do takiego chłopaka jak Harry to ci daleko. On chociaż walczy o nią jak przystaje na faceta i jest prawdziwym mężczyzną, a nie jakimś chłopczykiem co nie ma kasy na szkołę. Wolałbym żeby to on z nią był, a nie z tobą.
-Po tym co on jej zrobił !? W życiu.
-To jest ich sprawa nie twoja !-puściłem go, a on upadł mi pod nogi.-A ty Alli trzymaj się lepiej ode mnie z daleka.-powiedziałem i poszedłem do domu.


04 października 2014

Rozdział 6

Niall

Za kilka dni mieliśmy się pojawić w Glasgow na gali rozdania nagród MTV EMA 2014. Chciałem, żeby Samir pojechała z nami na "takie przedstawienie". Nigdy nie była na czymś takim, więc czemu by nie skorzystać z takiej okazji, ale jest jeden duży problem. Czy ona się zgodzi ? Już miała do czynienia z fotografami, kamerami i durnymi plotkami. Mimo to chciałbym żeby pojechała z nami. Zapukałem do jej pokoju. Usłyszałem "proszę" i wszedłem. Dziewczyna akurat była zajęta, bo się uczyła.Spanikowałem.
-To ja chyba przyjdę później.
-Nie Niall mów i tak za chwilę skończę.
-Eh no dobrze.-usiadłem na skraju jej łóżka.-Chciałbym się zapytać.....
-Tak ?
-Czy nie zechciałabyś pojechać z nami w tą niedzielę do Glasgow na rozdanie nagród ?-zapytałem z nadzieją w głosie i zamilkłem. Samir wpatrywała się we mnie kilka sekund. Byłem przerażony. Ta cisza mnie męczyła.W końcu się odezwała.
-Ale Niall przecież ja mam szkołę w poniedziałek.
-To ie pójdziesz. Jeden dzień ci nie zaszkodzi.
-No nie wiem.
-Proszę zgódź się ten jeden jedyny raz. Dla mnie. Jak ci się nie spodoba to obiecuję, że już nigdy cię nie wezmę na jakąkolwiek galę..
-Hm, no dobra, ale jak profesor mnie o coś spyta to ty się będziesz tłumaczył.
-Biorę pełną odpowiedzialność i dziękuję, że się zgodziłaś -wstałem i zmierzałem w kierunku drzwi.
-Nie ma sprawy Nialler. To będzie bardzo ciekawe doświadczenia.
-Też tak uważam.-powiedziałem i zamknąłem za sobą drzwi. Na korytarzu minąłem się z Zayn'em i Perrie. Oczywiście uśmiechali się od ucha do ucha. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Alli przyjaciółki Samir. Ostatnio nie umiem przestać o niej myśleć. Ciągle mają jakieś projekty z parach, więc Alli jest częstym gościem w naszym domu. Znalazłem jej kontakt i nacisnąłem słuchawkę aby się z nią połączyć. Po kilku sygnałach usłyszałem jej głos.
-Hey Niall co tam ?
-A nic tak tylko dzwonię się spytać co u ciebie.
-U mnie jak zwykle nudy i trochę nauki.
-To może pozwolisz, że cię dziś wyrwę wieczorem gdzieś ?
-Jasne, ale gdzie ?
-Nie wiem coś wymyślę. Będę u ciebie o 19:00.
-Okej to dozobacznia Niall.
-Pa Alli.-rozłączyłem się i przez chwilę wpatrywałem się z uśmiechem w podłogę.
-Nasz Niall się zakochał.-spojrzałem w kierunku schodów. Zobaczyłem Harrego z uśmiechem na twarzy, który opierał się o framugę.
-Bardzo śmieszne Harry.
-Oh no nie złość się za coś takiego. To normalne, że zakochany facet gapi się z uśmiechem w podłogę jakby tam był śmieszny obrazek.
-A skąd ty to możesz wiedzieć co ?
-Bo też kiedyś byłem zakochany i nadal jestem.-powiedział chicho. No tak. Ciągle kochał Samir, ale nie mógł z nią być. Trochę mi go było szkoda, bo od początku trasy widziałem jaki był z nią szczęśliwy.
-Nie martw się jeszcze znajdziesz ą jedyną Harry.-poklepałem go po ramieniu. Hazza tylko westchnął.


Harry

Dzisiaj wylatujemy do Glasgow na jutrzejszą galę MTV. Wszystkie walizki były już w samochodzie, a  my w nim czekaliśmy na dwie osoby Niall'a i Samirę. Wyobraźcie sobie, że dowiedziałem się o tym dzisiaj rano, że ona leci z nami, bo oczywiście Horan nie mógł mi tego powiedzieć. Wszyscy o tym wiedzieli. Nawet Paul tylko nie ja. Ale to nawet lepiej, że leci z nami. Mój plan może zadziałać. Jeśli wszyscy myślą, że odpuściłem sobie szansę bycia z Samir to są w błędzie. Udowodnię, że mi na niej zależy. Jechaliśmy w ciszy na lotnisko. Było po 22 w nocy żeby nie było żadnych komplikacji. Załadowali nasze bagaże do samolotu i wystartowaliśmy. Samir od razu zasnęła na ramieniu Niall'a. Wyglądało to przesłodko. Na sam widok się uśmiechnąłem. Natomiast Niall nie mógł oderwać wzroku od telefonu. Gapił się w niego i uśmiechał jakby były tam nagie panienki.

Glasgow 1:21

Po jakiejś godzinie wylądowaliśmy. Niall zaniósł Samir na rękach do samochodu co wśród naszej czwórki wywołało rozbawienie.Pojechaliśmy do hotelu. W swoim pokoju zdjąłem buty i rzuciłem się na łóżko. Już nie dbałem o to, że byłem w ciuchach, bo byłem bardzo śpiący. Po kilku spokojnych oddechach po prostu zasnąłem.Obudziłem się akurat zamiast na śniadanie to na obiad. Poszedłem do łazienki i spojrzałem w swoje odbicie w lustrze. Prawie odskoczyłem od niego, bo wyglądałem okropnie. Koszula pognieciona, a na głowie miałem huragan. Przywołałem się do porządku i poszedłem na obiad. Około godziny 18:00  zaczęliśmy się szykować. Musiałem się trochę wystroić żeby przypomnieć Samir jak na mnie reagowała gdy mnie widziała w takim stroju. Staliśmy w holu całą czwórką z Paulem i czekaliśmy na szanowne kuzynostwo. Po kilku minutach ukazał się Niall, który podszedł do nas.Wszyscy prezentowaliśmy się wystrzałowo. Usłyszałem za sobą odgłosy szpilek. Odwróciłem się po chwili zobaczyłem anioła. Może to nie była biała sukienka, ale idealnie komponowała się z jej brązowymi tęczówkami. Na jej widok opadła mi szczęka tak samo jak chłopakom. Gdy nas zobaczyła uśmiechnęła się lekko i wzięła Nialla pod ramię.Ja natomiast próbowałem otrząsnąć się z transu. Na galę jechaliśmy w idealnej ciszy. Na czerwony dywan dotarliśmy ostatni. Z resztą-jak zawsze. Niall miał dzisiaj swoją kuzynkę za towarzyszkę, więc najpierw pozował z nami, a potem z nią. Chociaż wolałbym ja być na jego miejscu. W końcu to wszystko się zaczęło. Dostaliśmy trzy nagrody i bardzo się cieszyliśmy. To dowód na to jakich mamy wspaniałych fanów. Po całym show od razu wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do hotelu. Przez całe trzy godziny gapiłem się na Samir. Wręcz nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była taka piękna. Piękniejsza od tych wszystkich gwiazdek.Kiedy wszedłem do swojego pokoju wiedziałem co muszę zrobić. Porozmawiać z nią. Teraz albo nigdy. Wyszedłem na korytarz i skierowałem się do jej pokoju. Zapukałem, ale odpowiedziała mi cisza. Wszedłem więc do pokoju i zamknąłem drzwi. Zdziwiło mnie, że panuje w nim ciemność, a brunetka siedziała na łóżku i tępo wpatrywała się w moją osobę. Usiadłem na przeciw niej.
-Co chciałeś Harry ?
-Porozmawiać.
-O czym ?
-O nas.
-Nas ? Jakich nas ? Nie ma żadnych nas, a jeśli myślisz, że nie widziałam jak się na mnie ciągle gapiłeś na gali to jesteś w błędzie.-wręcz wykrzyczała mi to w twarz. Wstała i zaczęła iść w stronę drzwi.
Gwałtownie wstałem i poszedłem za nią. Szarpnąłem ją za nadgarstek i obróciłem ją tak, że przez przypadek nasze usta się złączyły. Jak ja tęskniłem za smakiem jej ust. Były delikatne jak zawsze. Wyrażał on moją tęsknotę i ból po stracie jej osoby. Nie wiem czemu oddała pocałunek. Powinna mnie odtrącić, ale tego nie zrobiła. Może też za mną tęskni, bo przecież to, że się teraz całujemy to musi coś znaczyć prawda ?
-Tęsknię za tobą .-powiedziałem po pocałunku. Ona nic nie powiedziała tylko wyszła z pokoju.-Nie zostawiaj mnie Samir.-prawie, że krzyknąłem, ale usłyszałem trzask drzwi. Czyli szykuje się kłótnia z Niallem.Westchnąłem i poszedłem do  swojego pokoju. Tam czekał Louis. Wziąłem prysznic, ubrałem się w jakieś luźne cichy i usiadłem obok niego.
-Myśleliśmy wszyscy, że zrezygnowałeś.
-Tommo.-spojrzałem na niego.-Ja nigdy nie zrezygnuję.