30 maja 2014

Rozdział 20

                    Wielka Brytania, Edynburg 22:21      

                          Harry

Miałem za złe Liamowi, że wszedł do pokoju w takim momencie. Myślałem, że znowu poczuję ciepło jej warg, ale nic z tego. Gdziekolwiek bym nie poszedł coś będą ode mnie chcieli. Autograf, zdjęcie, wywiad albo nadzwyczajnie moja kochana praca. Koncert już dobiegł końca i jechaliśmy właśnie do hotelu. Byłem strasznie zmęczony dzisiejszym dniem. Leżąc tak w łóżku przypomniałem sobie całą rozmowę z Niallem i tą całą sprawę z Samirą. Gdy zapytałem ją o to czym mnie kocha zobaczyłem, że język się jej plącze.Zacząłem podejrzewać, że to jednak może być prawda skoro nawet Nialler mi to powiedział. Zgasiłem światło i zasnąłem.

-Harry, ale ja cię kocham do cholery!-krzyknęła gdy odchodziłem, ale po usłyszeniu tego stanąłem jak głaz i obróciłem się. Ona mnie kocha. Naprawdę kocha skoro wykrzyczała na cały most. Podszedłem do niej bliżej i dostrzegłem w jej oczach łzy. Przytuliłem ją mocno, a ona wtuliła się we mnie, ale pewnie dlatego, że wieczorem w Londynie jest zimno.
-Ja też cię kocham i nie wyobrażasz sobie jak się cieszę, że to powiedziałaś.-wyszeptałem w jej włosy.Chciałem się odsunąć, ale gdy moja twarz była przed jej oczami pocałowała mnie. Poczułem się szczęśliwy naprawdę szczęśliwy jak jakiś wariat co wygrał 1 mln $ w kasynie.
-Harry co ty wyprawiasz ?-usłyszałem obok jakiś męski głos.-Harry dobrze się czujesz?-powtórzył ktoś.-Harry przestań całować poduszkę!-krzyknął. Co jaką do cholery poduszkę?

Otworzyłem oczy.
-O świetnie wróciłeś wstawaj. Wiem, że jesteś zmęczony, ale mamy dzisiaj kupę pracy.-powiedział Marc mój trener i wyszedł. Już myślałem, że to prawda, a jednak.....nie. Musiałem wrócić do rzeczywistości.
-Jestem wykończony.-powiedziałem zaspany głosem i się podniosłem, ale chciało mi się spać i znowu moja głowa wylądowała na kołdrze. Ostatecznie wstałem 20 minut później.Dzisiaj była ładna pogoda, więc założyłem TO. Umyłem zęby i poszedłem na śniadanie. Wszyscy już byli no oprócz Samiry. Czasami jej zazdroszczę, że może spać dłużej od nas, ale takie życie. Paul przedstawił nam jeszcze grafik na najbliższy tydzień po czym opuściliśmy salon i poszliśmy się pakować. Postanowiłem, że od razu pójdę do samochodu, bo zanim reszta się pozbiera trochę minie. Usiadłem obok kierowcy żeby nie patrzeć na Samię jak przyjdzie i nie myliłem się. Po 15 minutach zjawiła się na dole. Gdy ją dostrzegłem w holu za szybą na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

                                Samira  09:01

Jakbyście się poczuli gdyby obudził was ktoś, a mieliście najwspanialszy sen na świecie ? Okropnie. Myślałam, że rozszarpię Horana gołymi rękami. Wpadł mi powiedzieć, że mam się szybko ubierać i pakować, bo za chwilę mamy lot do Londynu. Oczywiście tradycyjnie śniadanie będę jadła w samolocie. No innej opcji nie ma. Wstałam niechętnie i poszłam umyć włosy. Ubrałam się w ten zestaw i wyszłam z pokoju. Na korytarzu było istne zamieszanie. Wszędzie stały walizki chłopców. Do tego było pełno ochroniarzy. W tłumie dostrzegłam Nialla, który jak mnie zobaczył uśmiechnął się promiennie i do mnie podszedł.
-Dzień Dobry kuzynko jak się spało?
-Fajnie, ale ktoś mnie obudził w najlepszym momencie.-powiedziałam i klepłam go w ramię.
-Auł to nie moja wina, że jest taki grafik.
-No rozumiem rozumiem.
-Okej to ty idź do samochodu, który czeka, a ktoś zaniesie walizki.-powiedział. Ominęłam go i wsiadłam do windy. Będąc na dole skierowałam się w stronę wyjścia. Tak jak powiedział Niall przed hotelem czekał czarny ogromny samochód. Ku mojemu zdziwieniu przednia szyba zaczęła powoli zsuwać się w dół, a za nią dostrzegłam......Harrego.
-Harry?
-No dzień dobry Samir zapraszamy do wozu.-powiedział pewny. Nic nie odpowiedziałam tylko otworzyłam tylne drzwi i usiadłam za nim. Za chwilę cała reszta się zleciała i pojechaliśmy na lotnisko.

            Londyn 11:17

Londyn. Znowu mogłam poczuć smak tego miasta i tej......spalenizny. Zdecydowanie jest tu za dużo wypadków. Wysiedliśmy z samolotu i pojechaliśmy do naszego cudnego domu. Niall nie mógł usiedzieć w miejscu. Ciągle czekał aż otworzy lodówkę i weźmie wszystko czego nie jadł przez ostatni miesiąc czyli pewnie całą lodówkę. W końcu dojechaliśmy. Niall od razu wybiegł z samochody i wskoczył do basenu.
Wszyscy zaczęliśmy się z niego lać jak opętani. Ochroniarze zanieśli walizki do naszych pokoi i odjechali.
Pobiegłam do siebie na górę. Jak miło było znowu zobaczyć swój ładny pokój. Wszystko było na swoim miejscu łącznie z obrazkiem moich rodziców. Czasami chciałabym wrócić do Barcelony. Do domu. Do Victorii i Emily. Tak strasznie mi ich brak. Moje oczy zrobiły się szklane. Poczułam łzę spływającą, a za nią następne. Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko je wytarłam i powiedziałam "proszę". Drzwi się otworzyły, a za nimi stał Hazza.
-My jedziemy na próbę Samir jedziesz z na.......Moment.-powiedział nagle i podszedł do mnie.-Samir czy ty płakałaś?
-Nie, skąd.
-Przecież widzę masz mokre policzki i rozmazany tusz do rzęs. Powiedz mi co się stało?
-Nic się nie stało wydaje ci się.
-Nie rób ze mnie idioty tylko powiedz.Przecież wiesz, że możesz na mnie liczyć.-powiedział zmartwionym głosem.
-Chodzi o to, że.....po prostu....tęsknię za domem w Barcelonie. Za Vicki i Emily. Czasami mam wrażenie, że to, że przyjeliście mnie pod swój dach tylko z litości.-powiedziałam i zaczęłam płakać. Harry od razu mnie do siebie przytulił. Przy nim czułam się bezpieczna. To była prawda. Kocham Hazzę, ale brak mi odwagi się do tego przyznać. On mi to powiedział. Teraz czas na mnie.
-Wiem, że jest ci trudno. Mylisz się co do nas. Nie przyjęliśmy cię z litości, ale z dobrego serca. Jesteś wspaniałą osobą Samir i nie pozwolę na to żebyś cierpiała i płakała.-powiedział w moje włosy. To był naprawdę miłe i podniosło mnie na duchu.-Ale teraz.-odsunął się ode mnie i spojrzał w oczy.-Masz tu nowy dom. Nialla, dziewczyny, chłopaków i mnie. Chcemy ci pomóc. Widzieliśmy twoje trudne dzieciństwo i postaramy się żebyś już nigdy nie miała takiego życia. Obiecuję ci to.
-Dziękuję Harry zawsze wiesz co powiedzieć. Jesteś wspaniałym człowiekiem.-powiedziałam i wtuliłam się w niego.

27 maja 2014

Rozdział 19

                                             Wielka Brytania, Edynburg 17:05

                                                  Niall

Tydzień temu po tym jak Samira mi obiecała, że da sobie spokój z Harrym poszliśmy do niego na drugi dzień o tym porozmawiać. Sądząc po jego minie ta sprawa była mu obojętna co mnie zdziwiło, bo przecież wiem jak bardzo jest zakochany, a potem wszystko ma gdzieś. To było właśnie to przed czym chciałem chronić Samirę. Harry najpierw by ją w sobie rozkochał, a potem ją rzucił. Byłaby dla niego dziewczyną na dwa dni. Ale przez ten tydzień zaczęło się coś złego dziać. Dlaczego? Bo Styles zaczął pić przez pierwsze dwa dni po koncertach zamiast wracać do hotelu odpocząć chodził do klubów i wracał pijany. Z pomocą psychologa i chłopaków się pozbierał Od tamtego czasu przestał chlać i siedział w swoim pokoju hotelowym. Wpuszczał tam tylko Louisa. Mnie też raz wpuścił, ale tylko dlatego, że napisał piosenkę. Zaśpiewał mi ją z moją grą na gitarze. Była smutna. O złamanym sercu. Łatwo się domyśliłem o kogo chodziło. I od tamtej pory już tam nie wchodziłem tylko zajmowałem się Samirą. Jednak dziś po obiedzie postanowiłem  nim porozmawiać, bo zacząłem czuć, że to ja jestem jedyną osobą, która stoi im na drodze.
Zapukałem kilka razy, ale i tak nikt nie otworzył. Nacisnąłem klamkę i pchnąłem drzwi. Harry siedział na łóżku i płakał. Gdy usłyszał kroki spojrzał na mnie ze szklanymi oczami i spuścił głowę. Zamknąłem cicho drzwi i usiadłem obok niego.
-Dlaczego tu przyszedłeś?-spytał brunet.-Chcesz mnie jeszcze bardziej dobić tym co powiedziałeś mi tydzień temu? Zrozumiałem więcej nie musisz mi powtarzać.
-Nie, Harry nie po to tu przyszedłem. Przyszedłem żeby z tobą porozmawiać.
-Ciekawe o czym?
-Sądzę, że stoję wam na drodze do miłości.-powiedziałem cicho, ale on i tak to usłyszał, bo spojrzał na mnie ze zdziwieniem -Przez ten tydzień zauważyłem, że to ja was od siebie oddalam.
-To nie twoja wina Niall. Ona i tak mnie nie kocha.
-I tu się mylisz Styles nawet nie wiesz jak bardzo ona cię......-nie dokończyłem. Cholera wygadałem się, a Samir mnie prosiła żebym milczał jak grób.
-Coś ty powiedział? Jak bardzo ona mnie co ?
-Kocha.
-Kocha!? Ona mnie kocha Nialler, chyba ci się trochę po przewracało.
-Nie mówię prawdę. Z resztą ona mi to sama powiedziała, ale miałem być cicho. Teraz to ona mnie zabije.
-Nie wątpię w to, ale skoro mnie kocha to po jaką cholerę ty nas odciągałeś od siebie Niall? Nie ufasz mi.
-Ufam, ale dobrze wiesz co ja o tobie sądzę te wszystkie kluby, alkohol,laski..
-Zauważ, że ostatnio w ogóle nie byłem w żadnym klubie, a wiesz dlaczego?
-.............
-Bo twoja kuzynka mnie zmieniła rozumiesz? Zrozumiałem, że nie mogę wszystkiego. Że życie nie opiera się na alkoholu i fajnych laskach.
-Wiem teraz już to widzę i przepraszam.
-Nie masz za co. Chciałeś dobrze. To jak dasz mi tą szansę czy nie?
Zacząłem się głęboko zastanawiać.
-No dobrze niech będzie, ale jak ją zranisz to licz się z tym, że będziesz martwy leżał na scenie.-zagroziłem mu palcem.
-Oczywiście jestem w stanie ponieść wszelkie konsekwencje.

                                     Samira

Siedziałam właśnie przed telewizorem i przełączałam kanały gdy do mojego pokoju bez pukania wszedł Harry.
-Cześć Samir.-powiedział niepewnie.
-Cześć stało się coś?
-Nie nic ważnego. Chciałem tylko porozmawiać.
-Aham, a Niall nie ma nic przeciwko?
-Właśnie o tym chcę porozmawiać.
-W takim razie właź.
-Hazza zamknął drzwi i usiadł obok mnie patrząc mi prosto w oczy. Pewnie znowu jest coś na rzeczy.
-No to zamieniam się w słuch.
-Okej.....no...to..ostatnio jak wiesz nasze relacje trochę się zepsuły. Przyszedłem do ciebie po to abyśmy zaczęli od nowa. Znowu. Jako przyjaciele.
-Harry ile ja jeszcze mam zaczynać z tobą od nowa co? Byłeś jedną z najbliższych osób, a przez Nialla...
-No właśnie. Niall przyszedł dziś do mnie i powiedział, że czuje się przeszkodą na naszej drodze do miłości.
-Co? Jakiej miłości?-zapytałam oburzona. Styles zaczął być kręcić oczami. Był chyba zdezorientowany.
-No bo Nialler mi też powiedział, że.....ty mnie..no wiesz......kochasz. Czy to jest prawda?
I co ja mam mu powiedzieć? Prawdę? Na pewno nie. Nie może jej poznać. Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się do siebie przybliżać. Czułam już jego wargi na swoich, ale.....
-Jest tu Harry?-w drzwiach stanął Liam. Skończyło się na tym, że Harry pocałował mnie w policzek i szybko wyszedł, bo zaraz zaczynał się koncert.

24 maja 2014

Rozdział 18

                                        Irlandia, Mullingar 14:05

                                              Samira

Chłopcy grają w Dublinie 3 koncerty. Niestety wczoraj nie mogłam przyjechać z Mullingar, bo strasznie bolała mnie głowa. Wiem, niby kiepski powód, ale jak ból to ból. Może się nasilić. Ciocia i wujek zaopiekowali się mną jeszcze przez ten jeden dzień podczas gdy Niall był już na miejscu. Ostatecznie dzisiaj wyjeżdżam do Dublina, bo Nialler jest moim prawnym opiekunem i musi mi pokazać ten swój świat. Na razie jest okej, ale co ja zrobię jak zobaczę Harrego. Po tym ostatnim sms-ie trochę się zmartwiłam. Po co ja w ogóle mu to pisałam co on sobie pomyślał. Włożyłam słuchawki do uszu i weszłam do samochodu, którym wujek miał mnie zawieść. Pożegnałam się z ciocią i odjechaliśmy.

                                     Dublin  16:22

Dublin. Boże kiedy ja ostatnio tu byłam chyba na urodzinach Grega. Wujek zawiózł mnie pod stadion. Tam zostałam oddana pod opiekę ochroniarza, który zaniósł moje walizki do garderoby chłopaków. Szłam za nim gdy nagle usłyszałam moje imię odbijające się od stadionu. Spojrzałam na scenę i zobaczyłam chłopaków, którzy się uśmiechali w moją stronę i Nialla lecącego do mnie z prędkością światła.Rzucił się na mnie jak by nie widział mnie 5 lat, a nie widział mnie jeden dzień.
-Samir jak ja się cieszę, że cię widzę.
-Niall ty mnie nie widziałeś jeden dzień, a nie jeden rok.
-Wiem, ale i tak tęskniłem.-odsunął się ode mnie.-Jak minęła podróż były korki?
-Świetnie nie było korków. Zdążyłam się nawet zdrzemnąć, ale nie długo.-oburzyłam się. Niall się zaczął śmiał zapewne ze mnie, ale mało mnie to obchodziło. Horan nie potrafiłby przeżyć jednej minuty bez śmiechu. W między czasie pozostała czwórka zdążyła się zlecieć.
-Witaj Samir w Dublinie.-wybuchł Louis i mnie przytulił.
-Tęskniliśmy za tobą.-dodał Payne i też mnie przytulił
-Co słychać?-spytał Zayn przytulając mnie po Liamie.
-Nie narzekam ja na razie.-powiedziałam i odsunęłam się od niego. Zaraz za nim stał Hazza. Podszedł do mnie  i lekko się przytulił. Wtuliłam się w niego mocno co go zaskoczyło, bo bardziej mnie przytulił.
-Tęskniłem za tobą.-powiedział odsuwając się ode mnie.
-Ja też za tobą tęskniłam Harry.
-Co miał znaczyć ten sms chyba myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.-powiedział, a na jego twarzy malowało się zmartwienie. Chyba się przesłyszałam. Zaczęłam coś do niego czuć, a podobno też coś do mnie czuje i teraz mi mówi, że jesteśmy przyjaciółmi. Jesteśmy, ale chciałam o tym porozmawiać, ale teraz widzę, że nie ma po co.
-Nieważne.-powiedziałam i pobiegłam do chłopaków, którzy kierowali się na scenę zostawiając Hazzę samego.

                                            Harry

To było chyba największy błąd w moim życiu. Po co mówiłem jeszcze o tych przyjaciołach. Zamiast móc jej się wytłumaczyć powiedziała jedno "nieważne" i zostawiła mnie samego. Wróciłem na scenę i dalej trwała próba. Około godziny 19:00 zaczęliśmy szykować się na koncert. Występował jeszcze support. Nie mogłem tego wytrzymać, że ona się do mnie nie odzywa, nie śmieje, nie patrzy się na mnie. Postanowiłem z nią porozmawiać i zamknąć ten temat raz na zawsze. Wyszedłem z garderoby i kierowałem się do Jasmine, bo tam ostatnio widziałem Samir. Zapukałem i otworzyłem drzwi. Dziewczyny siedziały naprzeciw i o czymś gadały. Chyba wybrałem nieodpowiedni moment.
-Możemy porozmawiać?-spojrzałem na nią. Jasmine wyszła i zostawiła nas samych. Usiadłem naprzeciw niej i popatrzyłem jej głęboko w oczy.Widziałem, że płakała. Znowu przez tą głupią rozmowę, znowu przez cymbała, który jest mną. Nie mogłem sobie tego wybaczyć. Czemu ja to wszystko komplikuję?
-Przepraszam cię. Jestem idiotą. Niepotrzebnie zacząłem ten temat o tej wiadomości, ale nie wiedziałem o co ci chodziło. Mógłbym chociaż się tego dowiedzieć ?
-Harry ty chyba tak naprawdę bawisz się moimi uczuciami. Najpierw mi mówisz, że mnie kochasz, a potem mówisz, że jesteśmy przyjaciółmi.
-Bo ty tego chcesz.
-A nie pomyślałeś co teraz mogę czuć, a nie miesiąc temu!?-wykrzyczała mi prosto w twarz.
-Chcesz powiedzieć że......
-Ale teraz nawet nie mam na co liczyć. Wolisz się tak bawić to proszę bardzo rób sobie wariatkę z kogoś innego!.-wstała
-Ale ja nie robię z ciebie wariatki.
-Udowodnij!
W jednej chwili podniosłem się. Chwyciłem jej twarz i namiętnie pocałowałem. Jeśli to nie zadziała to już nie wiem co mam zrobić. Z każdą sekundą Samir pogłębiała pocałunek co mnie zdziwiło. Przecież nic do mnie nie czuje.......,ale przecież powiedziała mi, że nie wiem co czuje. Teraz by to wszystko miało sens. Samira może mnie kochać. Przez to wysłała tę wiadomość. Tyle dni w sobie to dusiła. Przecież mogła mi to powiedzieć. Nagle drzwi gwałtownie się otworzyły. Niechętnie się od niej oderwałem i zobaczyłem.......Nialla. Cholera.
-Emm, przepraszam nie chciałem wam przeszkadzać Harry idziemy na scenę.-powiedział i zniknął za drzwiami. Spojrzałem ostatni raz na Samir i wyszedłem. Oczywiście koncert wypadł genialnie jak każdy.

                               Niall

Coś mi się zdaje, że będę jej teraz potrzebny. Gdy wszedłem do garderoby Jasmine wbiło mi stopy w podłogę. Harry się całował z Samirą. Jak to możliwe? Przecież niedawno jej mówiłem, że ma dać sobie z nim spokój, a tu taka niespodzianka. Po koncercie od razu poszedłem do pokoju Samiry. Dziewczyna siedziała na balkonie opierając głowę o barierkę.
-Cześć Niall jakiś problem ?
-Nie tylko...., co miał znaczyć ten pocałunek. Przecież kazałem ci dać spokój, a ty mnie i tak nie słuchasz.
-Bo zrozumiałam coś ważnego.
Kucnąłem na przeciwko niej i spojrzałem na nią.
-Ważnego co ?
-Zakochałam się w Harrym.-powiedziała chicho. W jednej chwili poczułem, że straciłem jedną z najważniejszych osób, a z drugiej nie mogłem w to uwierzyć. -Wiedziałem, wiedziałem, że tak będzie. Zdajesz sobie sprawę z tego, że to twój największy błąd.-wykrzyczałem. Nie panowałem nad emocjami. Samira była za mądra żeby z nim być. Wiem jaki jest Harry, ale nie pozwolę żeby zniszczył jej życie. Za dużo już wycierpiała.
-Niall uspokój się! Przecież to nic złego.
-Ty nic nie rozumiesz. Harry jest typem kobieciarza. Kiedy mamy wolne leci do Los Angeles i podrywa panienki. Co dwa dni bawi się z inną. Imprezują, piją, bawią się, a potem....
-A potem co?
-Potem lądują w łóżku.-westchnąłem.-Samir błagam zrób dla mnie tylko tą jedną rzecz. Daj sobie z nim spokój, bo będziesz przez niego cierpieć tak samo jak te wszystkie dziewczyny.
Samira tylko gapiła się na mnie ze łzami w oczach. Wszystko przez Hazzę. Mówiłem mu, że nic nie zdziała, a on dalej swoje. Teraz ona cierpi przez niego. Przytuliłem ją mocno i pozwoliłem jej się wypłakać. Nienawidzę widoku płaczącej dziewczyny.
-A teraz obiecaj mi coś.-spojrzałem jej w oczy.
-Co ?
-Że dasz sobie z nim spokój.
-Obiecuję.

17 maja 2014

Rozdział 17

                                      Irlandia, Mullingar 14:15

                                         Samira

Dzisiaj jest tzw. " nudna sobota". Nic mi się nie chce tylko leżę w łóżku mojego kuzyna i słucham muzyki. Tym razem było inaczej. Leżałam i gapiłam się w sufit myśląc o Harrym. Jak on mógł się okazać taką łajzą?
Był moim przyjacielem i jeszcze najlepszym. Jak widać jest taki jak każdy. Najpierw rozkochuje w sobie kogoś, a potem ma cię gdzieś. Nawet nie wiem co ta jego Kendall w nim widzi. Chyba tylko kasę i sławę.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Do środka wszedł Niall trzymając swój telefon w ręku.
-Ktoś chciałby z tobą porozmawiać.-powiedział i podał mi go, a sam usiadł obok mnie. Spojrzałam na ekran na, którym było wyświetlone zdjęcie Stylesa. Po co mam z nim gadać. Niechętnie przyłożyłam telefon do ucha i zaczęłam rozmowę
-Słucham?
-Cześć Samir.-przeciągnął moje imię.
-Czego chcesz?
-Wiem, że pewnie przez ten tydzień mnie znienawidziłaś, ale to nie moja wina tylko....
-Nie twoja wina ? Harry czy ty się słyszysz. Najpierw wmawiasz mi, że ci na mnie zależy, a potem lecisz do swojej byłej dziewczyny, która najwidoczniej nie jest już twoją byłą.
-Daj mi wytłumaczyć proszę.
-Co niby ? Ja sama sobie to umiem wytłumaczyć.
-Samira błagam.-jego głos zaczął się łamać. Słyszałam to. Nigdy bym nie przypuszczała, że Harry może się rozpłakać.-Samir ona mnie śledziła przez całą trasę. Była u mnie nawet w Rio wtedy, ale ją wywaliłem, a w LA to też mnie śledziła i mnie upiła w tym klubie.
-Taa jasne.
-Ale  to jest prawda Samir. Ja nie miałem na to wpływu. Nie chcę z nią być. Nie chcę jej widzieć na oczy, bo mi zniszczyła życie.
-To po co w ogóle tam poszedłeś do tego klubu !?
-Bo chciałem o tobie zapomnieć!-wykrzyczał. Zapadła cisza.
-Dlaczego o mnie ? Co ja ci takiego zrobiłam ?
-Właśnie chodzi o to, że odwróciłaś moje życie do góry nogami. Przecież wiesz, że się w tobie zakochałem. Chciałem cię zabrać do Los Angeles, ale Niall widać tego nie chciał. Trudno mi znieść, że się tylko przyjaźnimy ale pewnie teraz już nie, ale nawet nie wiesz jak czasami się cieszę jak cię widzę. Twoje czekoladowe oczy, twój głos i twój słodki uśmiech, w którym się zakochałem. Pewnie nie powinienem ci tego mówić, ale..
-Nic się nie stało Harry. Wybaczam ci Porozmawiamy za kilka dni. Dozobaczenia-powiedziałam szybko i się rozłączyłam. Dlaczego ? Bo zaczęłam płakać. Nikt takich słów nigdy mi nie powiedział, a zwłaszcza taki chłopak jak Harry. Skoro to była prawda to dlaczego nie chciałam mu wierzyć ?
Przez chwilę nawet zapomniałam o Niallu, który siedział i się na mnie patrzył zmartwiony. Podniosłam na niego wzrok i lekko się uśmiechnęłam. Horan siedział w osłupieniu, a potem się uśmiechnął.
-Samira wszystko w porządku ?
-Jak najbardziej Nialler. Wszystko jest lepiej niż było.-wykrzyczałam i się na niego rzuciłam.
-Na pewno Samira ? Sądząc po tej rozmowie z Harrym to powinnaś być wściekła.
-Niall skończ, a tak w ogóle to po części to jest woja wina.-powiedziałam oburzona.
-Moja, a co ja takiego ci zrobiłem?
-Nie chciałeś żebym leciała ze Stylesem do Los Angeles.
-Samira to dlatego, że....
-Już się nie tłumacz wybaczam ci, a teraz chodź jedziemy do kina.-powiedziałam i w podskokach ruszyłam w kierunku drzwi. Niall dalej leżał w osłupieniu, ale po chwili zszedł na dół.

                                         Wielka Brytania, Londyn  16:45

                                               Harry

Obudziłem się dość późno. Nie wychodziłem z łóżka tylko gapiłem się a ten cholerny telefon. Zadzwonić czy nie ? A jak Niall nie da mi z nią porozmawiać ? Ostatecznie wybrałem numer Horana i wcisnąłem zieloną słuchawkę. Nialler dał mi z nią porozmawiać.Na początku było trudno, ale jak usłyszałem ostatnie zdanie od razu poczułem ulgę. Wybaczyła mi. W sumie dziwne dlaczego. Sam bym sobie czegoś takiego nie wybaczył. Przecież ona do mnie nic nie czuje. A może jednak ?
-Harry my jedziemy do centrum handlowego jedziesz z nami ?-usłyszałem krzyk Zayna.
-Nie dzięki.
Włączyłem laptopa i wszedłem na tt. Dodałem wpis Mimo, że cię skrzywdziłem ty mi wybaczasz, nie ma lepszej osoby od ciebie. Po odpisywałem kilku fankom i z ciekawości wszedłem na jakieś portale plotkarskie. Harry łamie serca dziewczynom ?  Tak krzyczał tytuł. Do tego był dołączony wywiad, który był przeprowadzony z Kendall. Włączyłem go i zamurowało mnie.
-Kendall chodzą głoski, że nie jesteś już z Harrym czy to prawda?-spytała redaktorka.
-Niestety to prawda. Przyznaję, że to był dla mnie szok, ale musiałam to zrobić.
-Musiałaś czyli to ty z nim zerwałaś. Dlaczego?
-On podrywał inne. Myślałam, że się zmienił no, ale to była tylko wielka pomyłka.
-Jak myślisz czy Harry sypiał z innymi?
Kendall nic nie powiedziała tylko pokiwała twierdząco głową. No za idiotka. Przecież to był jeden wielki błąd, że w ogóle się z nią wcześniej spotykałem. Byłem idiotą. Ale na mojej drodze stanęła Samira i to ona otworzyła mi oczy, a Jenner. Wyłączyłem laptopa i odłożyłem na bok. Wziąłem słuchawki i włączyłem muzykę z mojego telefonu.
Włączyłem I See Fire . Wszedłem w galerię i otworzyłem album z zdjęciami mnie i Samiry. Nacisnąłem
jedno zdjęcie i coś ukuło w serce. Dlaczego tak nie mogło być zawsze. Że bylibyśmy szczęśliwą parą chociaż jak się jest sławnym to jest trochę trudniej, ale dalibyśmy radę, bo mielibyśmy siebie, a teraz ?
Przez jedną głupią osobę moje życie powoli traci sens. Żałuję, że w ogóle zacząłem być z nią dla pieniędzy, ale sława ma swoją cenę. Nim się obejrzałem był już wieczór. Zayn i Perrie przyjechali obładowani zakupami i włączyli jakiś film. Nie chciało mi się tam do nich iść. Wolałem zostać sam aż przyszła jakaś wiadomość na mój telefon.Otworzyłem ją i dosłownie zamurowało mnie.
          Harry czy jest jakaś szansa na coś więcej niż przyjaźń ? S 

15 maja 2014

Rozdział 16

                                     Irlandia, Mullingar 10:32

Minęło już 5 dni, a Harry nadal nie dzwonił. Nie pisał żadnych wiadomości. Zaczęło mi się robić trochę smutno, bo zaczęłam myśleć, że te wszystkie chwile, które spędziliśmy razem nic dla niego nie znaczyły, ale odganiałam od siebie tą myśl, bo przecież mi mówił, że coś do mnie czuje. Ale w ogóle po co ja o nim myślę. Jest dla mnie nikim. Powtarzam NIKIM. Tylko przyjacielem. Niby najlepszym, ale pozory mylą.
-Samira idziesz już czy mam jechać sam?-krzyknął Nialler. Wzięłam jeszcze telefon z szafki i poszłam na dół ubrać buty. Dzisiaj jadę z Niallem do centrum handlowego.
-Niall, a po co my tak w ogóle jedziemy tam?-spytałam w połowie drogi.
-Muszę kupić kilka ubrań potrzebnych na trasę, a przy okazji tobie też coś kupimy.
-Mi, ale ja przecież wszystko mam. Więcej ciuchów mi niepotrzebnych. Wszystko mam z Argentyny.
-Ale nie masz nic z Irlandii.
-Jasne Niall oprócz tego misia.-powiedziałam oburzona na co chłopak się zaśmiał. Nagle zaczął mu dzwonić telefon. Wyjął go z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz. W pewnym momencie jego uśmiech "zgasł".
-Nialler coś nie tak?
-Co, nie wszystko w porządku.-powiedział i schował telefon do kieszeni ignorując połączenie.
Na miejscu dotarliśmy po dwudziestu minutach. Niall zaparkował i wyszliśmy z samochodu kierując się do wejścia. Horan wybrał największy i zarazem najdroższy sklep z ubraniami w całym budynku. Niall zaczął chodzić między ubraniami biorąc to co mu się podoba. W przebieralni spędził pół godziny. W końcu gdy wybrał co wybrał przyszedł czas na mnie. Wybrałam co mi się podobał o poszłam to przymierzyć. Po zakupach poszliśmy z Niallem do restauracji, a później na kręgle.Wypożyczyliśmy buty i zaczęliśmy grać.
-Niall ja idę do toalety.-powiedziałam i poszłam do WC. W kolejce stałam przed jakąś dziewczyną, która była niższa ode mnie. Czytała jakąś gazetę o gwiazdach. Zerknęłam na stronę i zobaczyłam zdjęcie Harrego i.......Kendall. Zaczęłam czytać tekst w małej ramce.

                           Harry Styles i Kendall Jenner znowu razem ?

Wygląda na to, że młody piosenkarz najpopularniejszego
 zespołu Harry Styles (20l.) znowu spotyka się ze 
swoją byłą dziewczyną Kendall Jenner (18.)
 Para była widziana w Los Angeles w poniedziałek w jednym z najbardziej prestiżowych klubów w LA.
Para według znajomych bawiła się znakomicie, a po trzeciej w nocy opuściła klub i spędziła noc w hotelu.
Wszyscy myśleli, że chłopak jest zakochany w Samirze Horan( 19l.) kuzynce jego przyjaciela Nialla Horana( 20l.), ale jak widać to już chyba przeszłość. Według informacji para nadal przebywa w Los Angeles i się bawi, gdyż trasa One Direction zaczyna kolejne koncerty w piątek 23 maja w Dublinie. Kto wie być może Harry zaprosił swoją wybrankę do Dublina .

No co za świnia. Tu mi wmawia, że mu na mnie zależy, a potem spotyka się ze swoją BYŁĄ lafiryndą Kendall. Skorzystałam z toalety i poszłam do Nialla. Siedział na kanapie i krzyczał do telefonu. Gy mnie zobaczył natychmiast się rozłączył. W końcu pojechaliśmy do domu. Zjedliśmy kolację i poszliśmy spać. Nie umiałam powstrzymać łez. W przeciągu kilku dni ,że mi na nim zależy i się w nim zakochałam, a on teraz to wykorzystał przeciwko mnie. Z  wielką przykrością stwierdzam, że Harry Styles pomimo, że jest wspaniałym chłopakiem jest pieprzoną świnią.

                                Niall 16:47

Od kilku dni Styles do mnie wydzwania i pyta się o Samir, ale także o to czemu jej nie pozwalam jej się z nim widywać. Na początku z nim rozmawiałem, ale on był nieugięty. Powiedział, że będzie dzwonić dopóki nie dam mu porozmawiać z Samirą. Od tamtej pory ignoruję jego wiadomości i połączenia. W sumie głupio jak ktoś ignoruje przyjaciół, ale nie ma wyboru.Jego ignorowałem, a Samirze po kryjomu zmieniłem numer. Przez tą akcję z Kendall w ogóle nie myślałem żeby gadać ze Stylesem.
Na kręglach jednak odebrałem, bo Samir wyszła do toalety. Nieźle się wtedy pokłóciliśmy. Stwierdziłem, że dam mu z nią porozmawiać jutro. Wieczorem kiedy wszyscy już spali poszedłem na dół się czegoś napić usłyszałem płacz dobiegający z mojego pokoju.Otworzyłem cicho i zobaczyłem płaczącą brunetkę do poduszki. Nie wiedziałem nawet o co chodzi.
-Samir co się stało dlaczego płaczesz?
-Niall, jak ty byś się czuł gdyby osoba, którą kochasz cię oszukuje?-powiedziała przez łzy. Czyli już wiedziała. Szlak!
-Przykro mi, ale on nie jest dla ciebie Samir. Harry woli podrywać wszystkie i z łatwością mu to przychodzi. Proszę zapomnij o nim.-wyszeptałem w jej włosy.
-Nie potrafię Niall.
-A co z artykułem? Co z tym zdjęciem, które krąży w necie? Za to też nie umiesz go zapomnieć. Przyznam się, że jak pierwszy raz to zobaczyłem to miałem ochotę jechać do niego do LA i go rozszarpać.
-Dlaczego?
-Bo ty mu ufałaś, a on to wykorzystał. Wmawiał ci, że cię kocha. Wiem, bo go znam. Zakazuje to każdej dziewczynie mówić, ale uznałem, że ty to musisz wiedzieć.
-Ale to twój przyjaciel. Jak możesz mówić o nim coś takiego?
-Jest nim cały czas, ale w innych chwilach jak ta jest mi ciężko na to patrzeć rozumiesz? Samira zapomnij o nim proszę.
-Dobrze postaram się.
-Zuch dziewczynka.-potrzepałem jej włosy i wstałem.
-A zostaniesz tutaj?
-No dobrze tylko błagam nie łaskocz mnie.
-Oh no dobrze Horan.

                                         USA, Los Angeles 19:12

                                             Harry

Od kilku dni przeżywam piekło. Wtedy to zdjęcie w klubie........Byłem pijany ma maxa. Chciałem zapomnieć o Samir, a jeszcze pogorszyłem sprawę. Teraz jest naprawdę źle, bo Kendall ciągle u mnie przesiaduje. Wtedy w tym klubie nie miałem pojęcia, że ona tam jest i, że mnie śledzi. Dosłownie przez całą trasę. Wszyscy ubzdurali sobie, że jestem znowu z moją byłą, ale najgorsze było to, że Niall mnie znienawidził i zaczął mnie ignorować. Samira mnie znienawidziła. Paul mnie znienawidził, ale najbardziej znienawidziła mnie Eleanor. Ciągle wytykała mi, że powinienem się dobrze nad sobą zastanowić kim jestem i się z nią zgadzam. Jestem idiotą. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Kendall. Tak, cały czas spędza ze mną.
-Harry słuchasz mnie?
-Co, nie nie wiem w ogóle mam cię już serdecznie dość. Ty naprawdę myślisz, że jeszcze do ciebie wrócę?
-Już wróciłeś.
-O nie ty tu możesz być tylko dlatego, że Paul mi kazał, a on dobrze wie, że mam szacunek do kobiet.
-No, ale w mediach aż huczą o naszym związku. Przecież wiem, że coś jeszcze do mnie czujesz.
-Nic do ciebie nie czuję dziewczyno. Kiedy to do ciebie w końcu dotrze co? Kocham inną i wiesz jest od ciebie o wiele lepsza. Nie chodzi jej o kasę.-wykrzyczałem jej w prosto twarz.
-Słucham kochasz inną?
-Bingo, a teraz wynoś się stąd.
-Ja nigdzie się nie wynoszę ty stąd idź.
-Mówisz masz. Wychodzę i już tu nie wrócę.-wziąłem kurtkę i trzasnąłem drzwiami. Poszedłem jeszcze do Lou oznajmić, że wylatuję do Londynu. Los Angeles mi nie pomogło pomoże drugi dom. Kupiłem bilet i poszedłem do samolotu.

                                       Wielka Brytania, Londyn 22:15

Dom. Dobrze, że mamy z chłopakami swój własny dom dobrze ukryty w Londynie gdzie go nikt nie znajdzie.Wszedłem do środka, zdjąłem buty i opadłem na kanapę. Wreszcie spokój. Żadnych kłótni, żadnej Kendall. Teraz znowu myślałem o Samir. Domyśliłem się, że przez te wszystkie dni straciłem u niej zaufanie i naszą przyjaźń. Teraz już nawet tej przyjaźni nie mam. Nialler powiedział, że jutro pozwoli mi z nią porozmawiać, ale czy będę na to gotów. Usłyszałem kroki na schodach. Podniosłem się do pozycji siedzącej i zobaczyłem Perrie.
-Perrie a co ty tu robisz?
-Mogłabym ci zadać to samo pytanie.-powiedziała i usiadła obok mnie.-Zayn pozwolił mi nocować u was, bo nagrywamy teraz płytę.
-Cały Zayn troszczy się o ciebie bardziej niż o swoje włosy.
-Przepraszam, że cię pytam, ale co będzie dalej z tobą i Samirą. Niall dziś dzwonił do Zayna i mówił, że płakała wieczorem.
-Co? Płakała? Przeze mnie?
-Na to wygląda.Harry musisz coś z tym zrobić. Przecież ją kochasz nie?
-Tak.
-To jakim cudem znowu spotykasz się z Kendall?
-Już się z nią nie spotykam. Od początku trasy śledziła mnie i wmawiała sobie, że jeszcze coś do niej czuję, a to jest nieprawda. Wtedy w tym klubie ona mnie upiła, a też nie miałem pojęcia skąd się tam wzięła.-powiedziałem. Edwards gapiła się na mnie z nie dowierzaniem.
-Co za tępa zdzira z niej.No nic nie chcę znać szczegółów.-wstała.-Cieszę, że mi to wytłumaczyłeś. Teraz już nie jestem na ciebie wściekła.Dobranoc.-westchnęła i poszła na górę.Chociaż jedna osoba twierdzi, że to nie moja wina. Opadłem na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

09 maja 2014

Rozdział 15

                                  Brazylia Sao Paulo 14:52

                                        Samira

Ostatnie dni przeleciały naprawdę szybko. Nim się obejrzałam dzisiaj wieczorem miał się odbyć ostatni koncert w Ameryce Południowej. Podczas tych lilku dni każdy spędzał czas wolny jak chciał. Liam i Zayn chodzili na basen, Lou z Niallem oglądali mecze. Jedynie Harry spędzał ten czas ze mną mimo ostrzeżeń Horana. To chodziliśmy na zakupy( ale dyskretnie) to graliśmy w nogę albo po prostu rozmawialiśmy i słuchaliśmy mu muzyki tak jak dzisiaj. Leżeliśmy na moim łóżku i słuchaliśmy Coldplay gdy do pokoju wszedł Nialler.
-Samira musimy porozmawiać?-powiedział poważnie.
-Wolałbym na osobności.
Harry słysząc to niechętnie się podniósł i gdzieś poszedł zamykając drzwi. Niall usiadł po turecku obok mnie.
-O co chodzi Niall?
-Nie podoba mi się to, że spędzasz tyle czasu ze Stylesem.
-Ale wiesz dobrze, że to mój przyjaciel. Jak wszyscy.
-Doskonale to rozumiem i cieszę się, że potrafiłaś się odnaleźć w tym wszystkim, ale....
-Ale co ?
-Ale tak dłużej być nie może. Dzisiaj jet ostatni koncert. Jutro rano zabieram cię do Irlandii.
-Gdzie? Do Irlandii?
-Tak do siebie do domu. Zobaczysz wujka, ciocię, Grega. Nasze stare podwórko jak się tam kiedyś bawiliśmy.-powiedział Nialler na co lekko się uśmiechnęłam pod nosem. Brakowało mi naszego wspólnego dzieciństwa.Kiedyś byliśmy nierozłączni. Teraz to powróciło i jestem za to dozgonnie wdzięczna, ale wracać do Mullingar i nie widzieć Hazzy przez ponad tydzień? Ale Niall miał rację. Ciągle z nim siedzę, a przecież nic do niego nie czuję, a on tak i to nie jest fair.
-Dobrze Niall skoro ci tak zależy.-przytuliłam go.
-Oczywiście, że mi na tobie zależy Samir.
Pogadaliśmy jeszcze trochę aż do momentu kiedy Horan musiał jechać na koncert. Niall nie pozwolił mi jechać, bo kazał mi się pakować. W sumie chyba dobrze, bo cały pokój był w moich ubraniach. Tak jestem bałaganiarą. Trochę się bałam o reakcję Harrego, bo byliśmy nierozłączni, a teraz ja wyjeżdżam i nie mam pojęcia jak mu to powiedzieć. Wzięłam kartkę i wszystko mu wyjaśniłam. Poszłam do jego pokoju i położyłam kartkę na szafce nocnej. Umyłam jeszcze włosy i poszłam spać. Następnego dnia punktualnie o 06:00 Nialler przyszedł mnie obudzić. Przez całą drogę na lotnisko moje myśli były raz w Irlandii, a raz u Stylesa. Niall mi nawet nie pozwolił się z nim pożegnać. Lot minął bardzo fajnie. Nialler zadzwonił do mamy, że przyjeżdżamy oboje. Bardzo się ucieszyła.
                                     
                                         Mullingar, Irlandia 12:03


W końcu dotarliśmy na miejsce. W z samolotu i zobaczyłam stary znajomy widok. W powietrzu unosił się zapach irlandzkiego jedzenia. Podczas jazdy widziałam wszystkie znajome miejsca. Kościół gdzie pobrał się mój kuzyn Greg, nasze stare podwórko i w końcu dom Nialla.Trochę mnie tu nie był i się pozmieniało. Horan zapukał do drzwi i przepuścił mnie. W salonie od razu dopadała mnie ciocia.
-Samira witaj w domciu słoneczko. Jak się czujesz?-przytuliła mnie.
-Jak na ten wiek to bardzo dobrze.
-Mamo zostajemy u nas do środy.-powiedział Niall.
-To wspaniale. Niall idź zanieś walizki do swojego pokoju, a ty będziesz spał u Grega.
-Dobrze mamo.-powiedział i zniknął na schodach. Weszłam do salonu gdzie przywitałam się z wujkiem, Gregiem i jego żoną Denise. Zjedliśmy szóstką obiad, a po nim Nialler postanowił, że pokaże mi okolicę.
Przez ten cały czas wspominałam dawne czasy. Nie mogłam uwierzyć w to, że jeszcze kiedyś tu wrócę.

                                   Sao Paulo 09:03

                                     Harry

Następnego dnia obudziłem się dość późno, ale trasa po Ameryce Południowej już się skończyła, więc nikt mi nie mógł zabronić. Usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Kiedy wziąłem już telefon jakaś mała kartka zleciała na dół. Podniosłem ją o i dziwo było napisane na niej moje imię. Otworzyłem ją i zacząłem czytać.

Harry,
Niall kazał mi jechać z nim do Mullingar, bo stwierdził, że za dużo się widujemy. W sumie ma rację, bo jesteśmy tylko przyjaciółmi, a nie jakąś zakochaną parką, która poza sobą świata nie widzi. Mam nadzieję, że dasz sobie radę.

                                                                             Będę Tęsknić XOXO
                                                                                                Samira.

To się nie działo naprawdę. Wyjechała z Niallem do Irlandii. Tak bez pożegnania, ale pewnie Nialler jej na to nie pozwolił. Zaczynałem się obawiać, że Horan całkowicie ją odetnie ode mnie. Czułem się jak ostatni kretyn. Miałem plany żeby zabrać ją do Los Angeles, a jak nie to ją i Nialla, ale było już za późno.
-Harry ubieraj się zaraz masz samolot.-wszedł Liam. Ubrałem się pospiesznie, umyłem włosy i zjechałem windą na dół. Przed hotelem czekał już samochód. Ochroniarz otworzył drzwi i zobaczyłem Lou i Elenaor.
-A wy dokąd?
-Lecimy z tobą. Chcemy się rozerwać.-powiedział Tommo. Zamknąłem drzwi i zapiąłem pas. W samolocie gapiłem się przez okno i słuchałem ulubionej piosenki Samir, którą mi przesłała dwa dni temu mianowicie Adore You. Nie lubiłem Miley Cyrus od czasu występu na gali MTV, ale słuchałem ją z myślą o Samir.

                                             Stany Zjednoczone, Los Angeles 13:01

Los Angeles. Znowu mogłem poczuć wolność i towarzystwo tego miasta. Po wylądowaniu pojechaliśmy do hotelu gdzie mieliśmy spędzić ponad tydzień. Lou z El wybrali wspólny pokój, a ja oddzielnie. Wszedłem do swojego pokoju i upadłem na łóżko. Gapiłem się bezmyślnie w sufit. Dlaczego Horan zakazuje mi się z nią spotykać? Przecież nic takiego nie zrobiłem oprócz tego pocałunku w Peru. Po obiedzie poszedłem na basen. Spędziłem tam z 3 godziny. Wieczorem postanowiłem, że pójdę na imprezę do jakiegoś prestiżowego klubu. Zaprosiłem też Eda, bo nie miałbym co robić sam w tym klubie.Przy wejściu czekał właśnie na mnie on.
-Cześć stary co tam?-przywitał się i wymieniliśmy przyjacielski uścisk.Weszliśmy do klubu i zamówiliśmy whiskey Kiedy kelner nam je podał Sheeran zaczął nawijać.
-Słyszałem o twoim pocałunku.
-No nie ty też?
-N generalnie to niezła burza była w LA. Wszędzie byłeś ty i ona jak jej tam było....
-Samira.
-No, właśnie ona.Widać oparłeś się na nią skoro już tak daleko jesteście.
-Daj spokój ciągle o niej myślę.
-To czemu nie zaprosiłeś ją tu?
-Bo wyleciała dziś rano do Irlandii. Bez słowa.
-Oł no to kiepska sprawa Styles.
-Bardziej niż myślałem.-westchnąłem i wypiłem do końca.

07 maja 2014

Rozdział 14

                        Brazylia,  Rio de Janeiro 10:17

                             Samira

Przez ostatnie 3 dni trochę się działo. Jednym słowem rozpętało się małe piekło. Media ubzdurały sobie po wywiadzie, że jestem z Harrym i na każdym kroku śledzili i mnie i go. Nialla zaczęło trochę to wkurzać, a jednocześnie martwić. Bał się, że przez to wrócę do Londynu, ale ja nie miałam takiej ochoty nawet. Po prostu poprosiłam Horana żaby chociaż mnie troszkę chronił, ale u niego słowo "troszkę" oznacza całkiem inne słowo. Łaził ze mną wszędzie. Nawet na próbach kazał mi siedzieć na scenie, a Harremu powiedział, że na razie ma się ode mnie oddalić, bo będzie jeszcze gorzej. I każdy dzień wyglądał tak samo. Pobudka, śniadanie, czas wolny, obiad, próba,czas wolny,występ i tak w kółko. Mi się zaczęło to powoli nudzić, więc dziś zamiast zjeść śniadanie razem z chłopakami poszłam do Jasmine. Pojechałam samochodem wcześnie rano na stadion za kulisy. Szłam właśnie korytarzem i przeglądałam fb gdy na kogoś wpadałam.
-Oj przepraszam nie widziałam pana.-zaczęłam się tłumaczyć jak idiotka.
-Nic się nie stało Samir.-skąd ten koleś znał moje imię. Chłopak się obrócił i się zaśmiał. No nie to jest już przegięcie. Przede mną stał Harry
.-No cześć Samir.
-No hey.-powiedziałam zaskoczona i poszłam dalej.
-A ty dokąd?
-Do Jasmine.
-Ahaa okejj, a tak w ogóle to chciałem z tobą porozmawiać.
-Teraz?
-No jeśli masz czas.
-Jak na razie mam.
-To chodź.-powiedział. Zaprowadził mnie na trybuny. Byłam trochę zdezorientowana, bo myślałam, że Hazza pójdzie w jakieś chiche miejsce z dala od ludzi
-No to o czym chciałeś porozmawiać?
-O nas. Wiesz, że ostatnio było trochę kiepsko z mediami z tym zdjęciem, a najgorzej było z nami.-powiedział powoli. Wiedziałam, wiedziałam, że prędzej czy później dojdzie do takiej rozmowy.-Chciałem odbudować naszą przyjaźń Samir. Wiesz, że..........że kiedyś ci powiedziałem co do ciebie czuję i na siłę nie będę cię zmuszał do związku, ale chcę żebyś wiedziała, że możesz na mnie liczyć.
-Ale wiesz co ci powiedział Nialler? Zakazywał ci się generalnie ze mną spotykać.-powiedziałam. Harry spojrzał na mnie. Patrząc tak w jego zielone tęczówki uświadomiłam sobie, że jemu naprawdę na mnie zależy, bo nikt inny nie dałby wytłumaczyć się z tego, że kiedyś cię pocałował. W jego oczach malował się smutek.
-Wiem i obiecuję, że tak daleko się nie posunę.-lekko się do niego uśmiechnęłam i go przytuliłam.
-Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie Styles.- powiedziałam.
-Dziękuję.

                                  Harry 12:02

Zawsze dobrze porozmawiać z kimś, a zwłaszcza z kimś kto cię nazwie najlepszym przyjacielem.
Mimo, że ją kochałem nie chciałem stracić chociaż tej przyjaźni. Ucieszyłem się, że od teraz będzie lepiej, ale w głębi serca bolało to. Cholernie  bolało jak osoba, którą kochasz nie odwzajemnia tego co ty. Postanowiłem odprowadzić Samirę do Jasmine, a sam pojechałem do hotelu. Na naszym korytarzu spotkałem Nialla, który łaził wte i wewte.
-No boże Harry w końcu, gdzie jest Samira? Od ponad godziny do niej wydzwaniam, ale włącza się poczta głosowa, a do ciebie to nawet nie dzwonię, bo i tak nie odbierzesz.-wydarł się na cały korytarz.
-Uspokój się Nialler. Samira jest na stadionie. Pojechała do Jasmine.
-Do Jasmine? I nic mi nie powiedziała?
-Daj spokój. Ona jest dorosła. Ma 19 lat. Daj jej trochę przestrzeni, bo jak na razie to ona siedzi w czterech ścianach.
-Wiesz, masz rację. Odciąłem ją od wszystkiego. Nie nadaję się do roli  kuzyna.-spuścił głowę.Podszedłem do niego i poklepałem po ramieniu.
-Nie mów tak. Jesteś wspaniałym kuzynem i tylko się o nią martwisz, ale daj jej żyć.Okej?
-Okej.-westchnął.-Dzięki Harry na ciebie zawsze można liczyć.-dokładnie to samo powiedziałem dziś Samirze. Chciałbym żeby mi zaufała. Szedłem do swojego pokoju gdy Niall jeszcze coś dodał.-Ktoś na ciebie czeka w pokoju, ale wątpię żebyś był zadowolony.Otworzyłem drzwi i zamurowało. Obok otwartego balkonu stała Kendall.
-Ty? A ty tu po jaką cholerę przyjechałaś?-wrzasnąłem.
-Myślałam, że się ucieszysz.-powiedziała zszokowana.
-Ucieszyć? Niby z czego? Że przyjechał ktoś dla kogo byłem ustawką żeby zdobyć rozgłos?
-Harry proszę zrozumiałam już, że ty jesteś tym na kogo czekałam.-zaczęła mnie przytulać, ale ja się broniłem.
-Wypierdzielaj stąd. Za dużo już mi w życiu namieszałaś. Nie chcę cię więcej widzieć.
-Ale Harry......
-Wypierdzielaj. Już!
Brunetka wyszła mocno stąpając szpilkami i podłogę, a ja opadłem na łóżko. Po co ona tu przyjechała. Żeby mnie szantażować? Myśli, że ja do niej wrócę? Usłyszałem pukanie do drzwi.
-Jeszcze nie zrozumiałaś masz stąd wypier......-otworzyłem drzwi i ugryzłem się w język. Za drzwiami stał Louis.
-Idziesz na obiad?
-E...... tak już.-powiedziałem i wyszedłem z pokoju kierując się do windy.

04 maja 2014

Rozdział 13

                                   Buenos Aires  19:36

                                                Harry

Do koncertu pozostało jakieś 20 minut. Przeglądałem akurat tt gdy natknąłem się na  link jakiejś strony plotkarskiej o sobie. Wszedłem w niego i zacząłem czytać. Przeczytałem całość, ale najgorsze było na końcu. Ktoś zrobił mi i Samir zdjęcie jak się całujemy. Cholera. Teraz rozpęta się piekło, a jutro wywiad.
-Styles co to do jasnej cholery ma być?-krzyknął Nialler i pokazał mi telefon z dokładnie tym samym artykułem.-Przez ciebie teraz moja kuzynka będzie przechodziła piekło jak dopadną ją ci wszyscy reporterzy, a co lepsze mnie i co ja będę miał im powiedzieć co np. w jutrzejszym wywiadzie?
-Błagam Niall skąd ja miałem wiedzieć, że ktoś tam zrobi zdjęcie przecież mieliśmy ochronę.
-A co ma piernik do wiatraka? Będziesz musiał to jakoś odkręcić.
-Spokojnie chłopcy pomożemy wam.-dołączył się Louis.-Samira jest naszą przyjaciółką, a Hary też, więc musimy stanąć przed nimi murem.
-Dzięki Tommo zawsze wiesz jak pomóc.-warknąłem.
-Spoko Hazza, a teraz wyjazd na scenę.
Wszyscy znaleźliśmy się na scenie. Oczywiście było sporo śmiechu jak zawsze. Musieliśmy jeszcze makarenę tańczyć to to już było szczyt wszystkiego. Koncert właśnie dobiegł końca. Wszyscy siedzieliśmy jeszcze chwilę w garderobie gdy drzwi się otworzyły.Zobaczyłem najpierw Eleanor, a potem Samirę. Na jej widok przez chwilę zakręciło mi się w głowie.
-Cześć chłopcy.-powiedziała El.
-No witamy.-powiedział Lou i przytulił swoją dziewczynę po czym usiedli na kanapie.
-Harry możemy porozmawiać?-usłyszałem zza siebie głos Samir.
-Pewnie chodź.-wstałem i wyszliśmy za drzwi. Jakoś tak na pokierowało do samochodu, który zawiózł nas do hotelu. I jak się domyśliłem pod hotelem czekała banda reporterów. Nie mieliśmy wyboru. Musieliśmy wyjść. Poszliśmy do mojego pokoju co mnie zdziwiło.
-Napijesz się czegoś?-spytałem.
-Harry ja chcę do jasnej cholery z tobą porozmawiać.-powiedziała poważnie. Obróciłem się w jej stronę i podszedłem bliżej.
-A o czym?
-O tym.-pokazała mi telefon.
-A o tym.
-Tak o tym. Ja wiem, że no powiedziałam ci co powiedziałam, ale nie chcę przeżywać piekła jak to zdjęcie jest w internecie.
-Wiem Samir, wiem i doskonale cię rozumiem dlatego....
-Dlatego co?
-Dlatego jutro to wszystko wytłumaczę jak będzie wywiad. Wiem, że nie jesteś moją dziewczyną i nigdy nią nie będziesz, ale......to za trudne żebym nie odczuwał chęci przytulenia, pocałowania cię. Przepraszam postaram się ciebie uchronić przed reporterami, bo na to nie zasługujesz.-powiedziałem, że ledwo mi to przez gardło przeszło. Samira nic nie powiedziała tylko przytuliła mnie. Uśmiechnąłem się w jej włosy i je pogładziłem.-Wszystko będzie dobrze.
-Dziękuję Harry. Jesteś dobrym człowiekiem.-powiedziała i odsunęła się ode mnie.Obdarzyła mnie jednym ze swoich słodkich uśmiechów, który sprawił, że ja też się uśmiechnąłem.
-Dobranoc Harry.
-Dobranoc.-powiedziałem. dziewczyna zniknęła za drzwiami, a ja upadłem na łóżko. O, teraz tylko jeszcze ten nieszczęsny wywiad.

                                      Samira 09:00

Dobrze, że z Harrym wszystko wyjaśniliśmy. Jest chyba jedyną osobą, która zawsze ze mną porozmawiać szczerze. Niestety Niall kazał mi wcześnie wstać, bo mają wywiad i muszę go obejrzeć, bo jak nie to przez miesiąc nie zobaczę swojego nowiutkiego IPhone. Punktualnie o 09:30 rozpoczął się wywiad.
Chłopcy byli głównie wypytywani o płytę, o trasę i takie tam. W końcu redaktorka zaczęła temat, który nie tylko mnie i Hazzę drażnił, ale i Nialla.
-Dobrze przejdźmy więc do wielkiego szału, o którym ostatnio jest głośno. Harry byłeś zwiedzać z Liamem , Niallem i jego kuzynką Machu Picchu.
-Zgadza się.
-Ale gdy twoi przyjaciele się oddali coś się między tobą, a kuzynką Nialla się stało prawda?
-Powiedzmy.-westchnął Styles. Widać, że sprawia mu to trudność.
-Wszyscy bardzo chcielibyśmy się dowiedzieć co jest między nią, a tobą.
Wszyscy spojrzeli na Harrego łącznie z Horanem Wszyscy byli ciekawi tego co powie.
-Między mną, a Samirą aktualnie nie jest nic oprócz uczucia przyjaźni, którym darzymy siebie nawzajem.
Wtedy ten pocałunek nie był czymś planowanym. Był bym idiotą gdybym całą winę zwalił na Samirę. Całą winę zwalam na siebie, bo od początku do niej coś poczułem i nie wiedziałem co to jest. Niestety tak wyszło, że nie możemy być razem. Mówi się trudno i tyle. Jeszcze coś?-warknął. Tego się nie spodziewałam. Harry po części powiedział prawdę znaczy powiedział całą prawdę o swoich uczuciach.
Około 11:00 chłopcy wrócili do hotelu. Ja poszłam od razu do Stylesa.Zapukałam chicho i po chwili otworzył mi.
-Em, cześć szukasz czegoś?
-Tak ciebie chciałam ci podziękować.
-Ale za co?
-Za to, że generalnie powiedziałeś całą prawdę.
-Powiedziałem co musiałem.
-Nie musiałeś, ale i tak dziękuję.
-Nie masz za co naprawdę. To jak idziemy gdzieś?
-A gdzie chcesz iść?
-No nie wiem może na zakupy.
-No dobra idziemy na zakupy.-krzyknęłam i wyszliśmy z jego pokoju.
Ogólnie to kupiłam mnóstwo nowych rzeczy tak samo Hazza. Byliśmy też na obiedzie, zwiedzaliśmy różne miejsca. I tak do końca aż Harry musiał jechać na koncert. Ogólnie dzień minął naprawdę fajnie i w zarąbistym towarzystwie.

 ________________________________
Hey nie miejcie mi za złe, że zmieniłam bohaterkę. Tamta (wiemy kto) trochę nie pasowała, więc wybrałam taką brunetkę. Ogólnie to miłego tygodnia życzę :)

03 maja 2014

Rozdział 12

                                   Buenos Aires 11:36

                                      Louis

Dzisiaj był wspaniały dzień. Przy śniadaniu cała nasza szóstka gadała o dzieciństwie chociaż Niall miał przerąbane, bo Samira ciągle mówiła o rzeczach, których nam nie powiedział. Po śniadaniu poszedłem się przebrać w coś luźnego, bo mieliśmy próbę dźwiękową. Wybierałem jakąś koszulkę gdy do moich drzwi ktoś zapukał. Poszedłem je otworzyć, a za nimi stała Eleanor.
-Jejciu El skąd ty się tu wzięłaś?-powiedziałem i mocno ją przytuliłem.
-Wakacje Louis, wakacje.
-Posłuchaj nawet dobrze się składa, że przyjechałaś. Mogłabyś się zająć Samirą chociaż do koncertu. Dziewczyna siedzi sama w pokoju prawie cały czas odkąd jest trasa no, a wiesz my jesteśmy chłopakami i nie za bardzo się znamy na takich sprawach.-westchnąłem.
-No okej, ale jutro cały dzień spędzasz ze mną dobra?-zagroziła mi palcem.
-Oczywiście skarbie.-powiedziałem z uśmiechem i pocałowałem ją w policzek. Zniknęła za drzwiami, a ja nadal wybierałem jakąś bluzkę. Po dwudziestu minutach ktoś zaczął krzyczeć pod drzwiami.
-Tommo wyłaź już.-krzyknął Harry. Ostatecznie wziąłem co popadnie i wyszedłem.
Stadion gdzie mieliśmy grać był ogromny. Oczywiście zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i potem pobiegliśmy na scenę.

                                Samira 11:46

Przeglądałam tt gdy ktoś zapukał do drzwi. Zamknęłam laptopa i poszłam otworzyć. Za drzwiami stała Eleanor, dziewczyna Lou. Przywitałyśmy się uściskiem po czym wpuściłam ją do środka.Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy gadać o wszystkim i o niczym. W końcu El zaczęła temat, który był dla mnie szokiem.
-Wiesz przeglądałam ostatnio portale plotkarskie i natknęłam się na tanki artykuł.-powiedziała i wzięła mój laptop. Weszła na jakąś stronę i mi ją pokazała.
                       
             Harry Styles i kuzynka Nialla Horana kręcą ze sobą?
            2 dni temu członek najsłynniejszego boysbandu Harry Styles (20l.) był z Liamem, Niallem  i kuzynką Horana Samirą (19l.) zwiedzać ruiny zamku w Peru. Kiedy Niall i Liam się chwilowo     oddali ta dwójka została sama przez co w pewnej chwili doszło do namiętnego pocałunku.  Myślicie, że Harry czuje coś do dziewczyny, a może jest na odwrót? Dowiecie się tego  oglądając jutrzejszy wywiad z One Direction.

Tego się nie spodziewałam. Nic nie czułam do Hazzy, ale uświadomiłam sobie, jakie on teraz będzie piekło przechodził. Będzie musiała odpowiadać na głupie pytania, a co gorsza media dopadną mnie. Ciekawe co Niall na to powie.
-I co teraz zrobisz?-z rozmyślań wyrwał mnie głos El.
-Nie mam pojęcia.
-I właśnie dlatego tu przyleciałam żeby ci pomóc.Nie masz pojęcia o świecie sławy, więc ktoś przyjechał z pomocą.
-A powiedziałaś Louisowi.
-Że jestem tu na wakacjach.
-Aha.
-No, ale teraz nie czas na zamartwianie się tym chodź pokażę ci coś.-wzięła mnie za rękę.Poszłyśmy do jej pokoju.
-Pomożesz mi wybrać ciuchy na koncert.-powiedziała i otworzyła szafę. OMG! Jedna wielka kraina ciuchów. Po piętnastu minutach wyglądała bajecznie.
-Dobra to teraz ty.
-Co ja?
-Idziemy ci wybrać ciuchy na koncert.
-Ale ja nic nie mam.
-To ci pożyczę.Chodź.
Protestowałam, ale ja byłam nieugięta zupełnie była jak ja. Nic dziwnego, że znalazłyśmy wspólny język.
Ubrałam się tak. Do koncertu pozostała godzina, więc pojechałyśmy pod stadion. Jak się nie myliłam pod hotelem była już setka reporterów. Ubrałam okulary i weszłam do samochodu, który zawiózł nas na koncert.

02 maja 2014

Rozdział 11

                   Argentyna, Buenos Aires 10:00

                                         Harry

Byliśmy już w Argentynie gdzie mamy kolejne dwa koncerty. Odkąd kiedy pocałowałem Samirę wszystko się trochę posypało. Chłopcy ciągle się czegoś dopytywali jak to się stało, Niall próbował nas jakby pogodzić, ale jak niby mieliśmy to zrobić skoro od dwóch dni nie rozmawiamy ze sobą, a jeśli chodzi o Samirę to kompletnie mnie ignorowała. W końcu dzisiaj po śniadaniu postanowiłem do niej iść. Nie chciałem żeby między nami było niefajnie chodź już było. Nie potrafię tak długo czekać aż stanie się ósmy cud świata.
Zapukałem cicho i po chwili otworzyły się drzwi, a w nich stała ONA.
-Miałam właśnie do ciebie iść.-powiedziała prawie niedosłyszalnie.
-Po co miałaś do mnie iść?
-Wszystko wyjaśnić, ale ty chyba chcesz mi wszystko powiedzieć.
-Bo to moja wina, a nie twoja.-powiedziałem i wszedłem do jej pokoju.Dziewczyna usiadła na łóżku, a ja obok niej.-Chciałem cię przeprosić.
-Za, za co ?
-Za to, że cię pocałowałem.Wiem, nie powinienem tego robić, ale nie umiem tyle czasu wytrzymać.
-Spokojnie każdemu się zdarz...., ale chwila czego nie umiesz wytrzymać?-spytała szybko. No zarąbiście, co tera zrobisz Styles? Jedna część mówiła stchórz, a druga powiedz jej prawdę. Jakie to popieprzone.
-Wiesz Samir znamy się tylko dwa tygodnie i jak na to patrzeć to się przyjaźnimy.
-No i co?
-A ja coś tak czuję, że chciałbym czegoś więcej.
Spojrzałem na nią. Zamurowało ją chyba. Kompletnie zamurowało, ale każda tak reaguje.
-Wiesz Harry może i jesteś fajny, przystojny i taki tam, ale...
-Ale co?
-Ale nigdy cię nie pokocham jak to robiły inne.
-To znaczy?
-To znaczy, że nie będę twoją kolejną ustawkę, lafiryndą czy kimkolwiek. Zostańmy przy przyjaźni. Tak będzie najlepiej, a jeśli chodzi o przeprosiny to przyjmuję je z całym szacunkiem, bo każdemu się mogło zdarzyć.-powiedziała poważnie. Ścięło mnie z nóg. Czegoś takiego się nie spodziewałem. Zwłaszcza po niej. Widać, że wie na czym stoi, ale...... No zabrakło mi słów.Uciszyłem się chociaż z tego, że nie będzie między nami jakaś siła odpychająca. Pożegnałem się z nią i poszedłem, no właśnie poszedłem do Niall'a. Wpadłem tam bez pukania.W pokoju nie było nikogo za to z łazienki usłyszałem jakieś krzyki.Otworzyłem drzwi i momentalnie pomyślałem czy Niall jest jeszcze trochę normalny. Blondyn siedział na toalecie z gitarą i śpiewał.
-Em Niall możemy porozmawiać?-spytałem cicho. Horan nawet tego nie usłyszał. Pow,tórzyłem to jeszcze raz tylko, że krzyknąłem tak głośno, że czapka mu spadła.
-No już już co taki nerwowy.-powiedział żartobliwie. Poszliśmy na balkon.-No więc co się stało?
-Samira nie będzie ze mną chodzić.-powiedziałem smutny. Blondyn tylko westchnął.
-A dlaczego nie?
-Stwierdziła, że nie będzie z kimś dla kogo ma być kolejną lafiryndą czy ustawką.
-Aaaaa, wiesz ona zawsze zanim coś powiedziała czy zrobiła musiała to przemyśleć, wyciągnąć wnioski.
Całe jej życie się na tym utrzymało. Jeśli tak powiedziała to przykro mi Harry, ale takie jest życie. Nie możemy mieć wszystkiego.
-Tak, ale...
-Ale co ?
-Ale ja ją za bardzo kocham żeby dać jej odejść.
-Wiesz jakie jest motto życiowe Samiry?
-Jakie?
-Jeśli kogoś kochasz daj mu wolność. Tak dała odejść swojej mamie. Dała wolność tacie przez to, że pił, swojemu byłemu i mi. Przykro mi Harry, ale miłości się nie wybiera. Sama przyjdzie.-powiedział. Momentalnie moje oczy zrobiły się szklane. Takiego życia nikt nie chciałby mieć jak ona. Nialler ma rację.Wiem, muszę dać jej spokój i zająć się czymś innym. Jeśli miłość ma przyjść sama to niech przyjdzie byleby była prawdziwa.

                                     Samira 15:15

Po obiedzie chłopcy zaprosili mnie do gry w piłkę nożną. Przyznaję, że umiem grać, bo skoro mam Niall'a jako kuzyna to idzie się nauczyć w ciągu roku. Ja byłam w drużynie z Horanem i Louisem, a Zayn, Liam i Harry w przeciwnej drużynie.
-Rozniesiemy was jak proch .-powiedział Lou.
-Po moim trupie.-krzyknął Zayn. Paul gwizdnął i rzekomy mecz się rozpoczął. Lou strzelił bramkę w trzeciej minucie, Niall w ósmej, a potem Liam sfalował mnie i musiałam strzelić karnego. Na bramkę poszedł Harry.
Okazało się, że Styles wcale nie jest taki dobry w nogę, bo nawet lekkiego kopnięcia nie obronił.
-Ja pierniczę Hazza nie obronił czegoś takiego.-zaczął marudzić Zayn.
-No, jeszcze się okaże, że zamiast jego będziemy brać do drużyny Samirę.-dodał Liam.
Później jeszcze strzeliłam dwie bramki co ucieszyło moją drużynę.W drodze no hotelu wszyscy mnie chwalili zwłaszcza Lou. Wieczorem po kolacji Niall włączył mecz Real Madryt vs. Bayern Monachium. Oczywiście Horan przyniósł 3 paczki chipsów i 4 cole.
-Nialler nie za dużo tego? Ostatnio wiesz jak to się skończyło.-westchnął Zayn.
-Wiem, wiem.-powiedział, ale i tak nie podziałało. Jak był jakiś gol cieszył się i krzyczał w niebo głosy.
W końcu po przerwie stwierdziłam, że jestem śpiąca i poszłam do siebie. Chłopcy błagali żebym została, ale
ja byłam nieugięta. Tak to już ze mną jest. Wzięłam prysznic i poszłam spać, ale po jakiś dwudziestu minutach usłyszałam, że ktoś wszedł do pokoju. Obróciłam się i zobaczyłam Nialla.
-Co się stało Niall?
-Śpię dziś z tobą, bo nie zapominaj, że muszę cię pilnować, a tak w ogóle to mam coś dla ciebie.-powiedział i podszedł do mnie. Usiadłam po turecku, a Niall na przeciw mnie.
-Wiem, że jak byłaś młodsza miałaś ulubionego misia, który potem zaginął w dziwny sposób.Okazało się, że ja go mam.-powiedział i wyjął zza siebie ogromnego białego misia. -Proszę.
-Boże Niall kocham cię.-powiedziałam i rzuciłam się na niego. Taki kuzyn to spełnienie marzeń. Mimo, że nie miałam matki i częściowo taty czułam jakby to on był moim ojcem. Pogadaliśmy sobie aż w końcu zasnęłam.