23 maja 2015

Epilog

Harry

Kiedy to powiedziała wiedziałem, że muszę zrobić ostatnią rzecz. Z kieszeni wyjąłem białe pudełko z pierścionkiem zaręczynowym. Nosiłem go zawsze w spodniach na wszelki wypadek.
Nie wiedziałem co powie Samir. Albo przyjmie albo odrzuci. Kiedy Niall zobaczył co zamierzał był w szoku. Wiedział, że prędzej czy później do tego dojdzie. Spojrzałem na Samir. Patrzyła na mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami swobodnie. W tej chwili uświadomiłem  sobie jak bardzo ją kocham. Żadna dziewczyna nie była dla mnie wszystkim oprócz jej. Dziękowałem Bogu, że postawił ją na mojej drodze, ale dlaczego chce mi ją odebrać. Nie zasługuje na to.
-Samir ja.....czy ty.
-Po prostu to powiedz Harry.-szepnęła. Odsunąłem krzesło do tyłu i ukląkłem przy jej łóżku. Jej źrenice się powiększyły.
-Sami wiem, że to może jest za wcześnie, bo jesteśmy tacy młodzi, ale czy zechciałabyś uczynić mnie najszczęśliwszym facetem na świecie i zostać panią Styles ?-powiedziałem to tak powoli jak tylko potrafiłem. Chłopaków zamurowało, a Samir patrzyła na mnie nie odrywając wzroku jakby nad czymś myślała. Trwaliśmy w długiej ciszy, a ja już straciłem nadzieję, że się zgodzi. Spuściłem głowę i wtedy usłyszałem jej odpowiedź.
-Oczywiście, że zgodzę zostać panią Styles.-podniosłem głowę i spotkałem się z jej lekkim uśmiechem i zeszklonymi oczami.Przysunąłem się bliżej i ją pocałowałem, a chłopcy zaczęli chicho klaskać.

                                           1 sierpień 2017 r. Barcelona

Samira

Po skończonej trasie On The Road Again 2015 wraz z Harry'm zaczęliśmy planować nasze przyjęcie weselne. Musiało się odbyć w 2017 roku gdyż w 2016 chłopcy mieli trasę promującą ich album nagrany bez Zayn'a. Ja z dnia na dzień odzyskiwałam sił po wypadku. Haryy i Niall bardzo to przeżyli. Kiedy Haryy oświadczył mi się w szpitalu nie wiedziałam co powiedzieć. Stawiałam argumenty za i przeciw, ale ostatecznie zgodziłam się. Wieść o zaręczynach moich i Harry'ego szybko się rozniosła. Jego rodzice nie byli zdziwieni, ale zszokowani, że tak szybko się zdecydowaliśmy. W sumie nie było nic do decydowania "tak" albo "nie". I tak oto dzisiaj za jakąś godzinę będę stała na ślubnym kobiercu i składała przysięgę małżeńską. Sophia, Perrie i Eleanor od rana szykowały mnie abym wyglądała perfekcyjnie w każdym calu.
Stałam w sukni ślubnej przed wielkim lustrem i nie mogłam nic zrobić. Eleanor robiła manicure i poprawiała suknię, Sophia zajęła się makijażem, a Perrie poprawiała fryzurę, a na końcu założyła welon. Jedyne o czym myślałam to żeby znaleźć się już u boku mego męża. Dla niego nawet we worku na śmieci wyglądałabym idealnie, a jak mą tą suknię to chyba nie oderwie ode mnie wzroku.
-Fryzura gotowa.-powiedziała Pezz.
-Manicure, pedicure i suknia też.-dodała El.-Sophia ?
-Jeszcze tylko troszkę pudru i proszę ! Wszystko skończone.-dodała. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Mogłam przyznać, że wyglądałam pięknie. Po 15-u minutach wyjechałam z dziewczynami z miejsca pobytu i po kilku minutach zobaczyłam dobrze znany mi kościół. To tutaj moi rodzice zanieśli mnie do chrztu, do komunii i do bierzmowania, a teraz sama muszę iść przyjąć małżeństwo. Wysiadłam z samochodu i zaparło mi dech w piersiach.
Na parkingu stało pełno samochodu, a przed kościołem stał samochód, który Harry niedawno kupił. Niestety z oczu poleciała samotna łza na co od razu zareagowała Sophia.
-Nie dziewczyno to  nie jest ten moment żeby płakać.-zaczęła poprawiać mi policzki i oczy.
-Panie gotowe ?-zza samochodu wyszedł Niall.
-Już od jakiś trzech godzin.-powiedziała El. Niall do mnie podszedł i mocno mnie przytulił.
Kto by pomyślał, że wydasz się szybciej niż ja.-zażartował. Niall nie miał swojej drugiej połówki. Było dobrze samemu. Usłyszeliśmy muzykę dochodzącą z kościoła.Oderwaliśmy się od siebie, a ja założyłam rękę na ramię Niall'a.
-Gotowa ?
-Myślę, że tak.
-To idziemy.
 Weszliśmy powolnym krokiem do kościoła. Za nami szli Liam i Sophia, Perrie i Zayn oraz Eleanor i Louis, którzy wrócili do siebie pół roku temu. Idąc mijałam wszystkie osoby, które były bliskie mojemu sercu,a pod ołtarzem stał mój przyszły mąż. Harry. Mój Harry. W końcu doszliśmy z Niall'em do ołtarza."Przekazał" mnie Harry'emu, a on wziął mnie za rękę. Dziewczyny i chłopcy stanęli po przeciwnej stronie dla siebie. Następnie zaczęliśmy składać przysięgi. Miałam wrażenie, że Harry zaraz zemdleję z wrażenia, ale na szczęście się tak nie stało. Po odbieraniu prezentów wsiedliśmy do samochodu o pojechaliśmy do hotelu gdzie miało odbyć się przyjęcie. Harry cały czas był przy mnie i nie odstępował na krok. Ten dzień był najpiękniejszym dnie mojego jak i Harry'ego życia.

Dwa tygodnie później......

Seszele

Harry

Ostatnie dwa tygodnie były najpiękniejszym okresem w moim życiu. 2 dni po weselu wraz z Samir polecieliśmy na miesiąc miodowy, który opłacił nam Niall. Gdy się dowiedziałem gdzie pojedziemy szczęka mi opadła. Seszele do najpiękniejsze na miejsce na ziemi, w którym byłem. Przez cały czas leżeliśmy z Samir na plaży, bawiliśmy się czasem na imprezach, kochaliśmy się bez chwili wytchnienia, a ja poczułem, że nareszcie żyję. Moje życie nabrało kolorów. Pamiętam dzień naszego wesela. Od rana byłem podekscytowany. Lou zaczęła robić moją fryzurę. Na ten dzień ściąłem moje przepiękne włosy. Stwierdziłem, że będę wyglądać jak idiota. Ubrałem czarny garnitur a białą różą. Styles w garniturze. Wow ! Gdy przyjechałem do kościoła była masa ludzi. Przywitałem się z rodzicami i rodzicami Niall'a, który przedstawił krótką informację co zrobi jak zranię Samir. Nie mogę już jej zranić. Bardzo duża przeszła. Gdy zobaczyłem moją żonę na początku kościoła moja adrenalina wzrosła. Wyglądała tak pięknie, że aż trudno to opisać słowami. Gdy składałem przysięgę miałem łzy w oczach. Pamiętam doskonale nasz pocałunek przy wszystkich. Bardzo ją kocham i chciałem jej pokazać jak bardzo. Na weselu cały czas z nią tańczyłem i całowałem. Można powiedzieć, że nauczyłem się w końcu tańczyć, ale do perfekcji to daleko. Tydzień temu Samir zaczęła wymiotować. Nie miałem pojęcia dlaczego, więc wezwałem tutejszego lekarza. Okazało się, że ja i Samir spodziewamy się dziecka. Trudni mi było uwierzyć, że tak szybko i w dodatku zostanę ojcem w wieku 23-ech lat. Byłem prze szczęśliwy. Zadzwoniłem do rodziców, do Niall'a, do chłopaków. Napisałem nawet na twitterze.
-O czym tak myślisz ?-z rozmyślań wyrwał mnie głos mojej żony. No tak zapomniałem, że siedzimy w wannie.
-A tak rozmyślam o ostatnich dwóch tygodniach.
-Wiem co mówisz. Ten czas tak szybko biegnie.
-No biorąc pod uwagę, że zostanę niedługo ojcem.
-Jakie niedługo jeszcze 8 miesięcy.
-To przeleci kochanie, ale jedno nie przeleci.
-Co takiego Hazz ?
-Że cię kocham i będę kochać do końca życia.-pocałowałem ją namiętnie.
-I o jeden dzień dłużej.



Dziękuję bardzo tym, którzy czytali to opowiadanie. Szczerze to nie było tu jakoś dużo komentarzy, ale zawsze coś. Jeśli ktoś to czytał postawcie chociaż kropkę.
Pozdrawiam :)

15 maja 2015

Rozdział 36

Belgia, Bruksela 18:05

Samira

Kilka dni temu zaczęła się druga część trasy koncertowej, a ja niestety złapałam grypę i siedzę teraz w tourbusie odizolowana od ludzi,a jedyne co mam do jedzenia to tabletki, syropy i do tego chusteczki higieniczne. Kto by pomyślał, że w czerwcu można złapać grypę. Chłopcy codziennie do mnie przychodzili, a Harry zawsze miał dla mnie ciepłą herbatę. Chociaż jeden mądry. W tym czasie wszystko zaczęło mnie denerwować. Paparazzi stali przed bramą gdzie stał autokar, w dodatku w wiadomościach gadali z jaką to Hazza się związał dziewczyną, która nawet nie potrafi porozmawiać z fanami. Jednym słowem koszmar. Na szczęście Harry kazał mi się tym nie przejmować gdyż media nie znają prawdy. Tak też i było tym razem. Oglądałam telewizję i jak zwykle to samo gdy to autokaru wszedł Harry i siadł obok mnie.
-Zazdroszczę ci, że ty chodzisz w krótkim rękawku podczas gdy ja siedzę w bawełnianym swetrze pod kocem.-powiedziałam naburmuszona i wypiłam herbatę.
-No już  nie przesadzaj. Trzeba było o siebie dbać.
-I mówi to osoba, która zawsze ma rozpiętą koszulę.-powiedziałam ironicznie. Harry przybrał poważny. Chyba trafiłam w jego czuły punkt.W końcu się odezwał.
-W każdym razie po dzisiejszym koncercie pojedziemy na lotnisko, bo mamy lot do Horsens w Danii.To tak żebyś nie zapomniała.
-Dobrze dziękuję, że mnie poinformowałeś.
-Teraz odpocznij i wypij herbatkę póki ciepła.-pocałował mnie w czoło i poszedł.
Kiedy koncert dobiegał już końca ochroniarz zawiózł mnie na lotnisko. Jechaliśmy autostradą bardzo szybko. W pewnej chwili zauważyłam, że samochód jadący z na przeciwka zaczął wjeżdżać na nasz pas. Nie wiedzieliśmy co robić, ale było już za późno. Ostatnie co pamiętam uderzenie z prawej strony i niewyobrażalny ból w klatce piersiowej. Później była już tylko ciemność.

Harry

Po udanym koncercie skierowaliśmy się do samochodu. Szliśmy wolnym krokiem gdy usłyszeliśmy wołanie Lou. Odwróciliśmy się do tyłu. Dziewczyna była cała we łzach, a w dłoni miała telefon.
-Co się stało ?-spytał Liam.
-Samir ona..........
-Co ona ?-spytał Niall.
-Samir.....oni mieli wypadek.-powiedziała, a mnie ścięło z nóg. Jak to miała wypadek ? Przecież Sam ją zawoził. Cholera jasna.
-Gdzie jest ?
-Paddy zadzwonił i powiedział, że jest w Clinigue Ste Elizabeth na Av de Fre 206.
Rzuciłem się natychmiast w stronę samochodu,a Niall za mną.Podałem Paul'owi adres i ruszyliśmy. Modliłem się żeby nic jej się nie stało. Jazda dłużyła się niecierpliwie. Ona nie może teraz odejść. Ona musi żyć. Dla mnie musi bić jej serce. Tak samo moje musi bić dla niej. W końcu dotarliśmy pod szpital. Od razu weszliśmy do recepcji i zapytaliśmy o dziewczynę. Powiedzieli, że Samir przechodzi operację. Skierowano nas pod salę operacyjną. Siedzieliśmy tam ze 3 godziny aż drzwi się otworzyły i wyjechało łóżko na, którym leżała moja dziewczyna z twarzą we krwi. Nie wytrzymałem i z moich oczu poleciały łzy.Poszliśmy pod salę.
-Panie doktorze i co z nią ?-spytał Niall.
-A panowie to rodzina ?
-Ja jestem jej kuzynem, a on jej chłopakiem. Oprócz nas nie ma nikogo.
-Dziewczyna trafiła do szpitala w krytycznym stanie. Miała połamane 4 żebra rozciętą skórę na czole i liczne siniaki.Teraz jest wszystko dobrze.
-A co z ochroniarzem ?
-Nie przeżył. Gdybyśmy przyjechali później dziewczyna by też zmarła.-powiedział i odszedł, a my weszliśmy do sali.Moja ukochana leżała na łóżku i płytko oddychała. To nie może być Samir.
Usiadłem obok niej i pogłaskałem po ręce. Była taka zimna. Niczym lód na Morzu północnym. Najgorsze jest to, że czuję się winny temu wszystkiemu. Powinienem zadbać bardziej o jej bezpieczeństwo. Powinna jechać z nami i do niczego by nie doszło. Nie mam nawet pojęcia kiedy się obudzi. Czy w ogóle się jeszcze obudzi. Nawet nie chcę o tym myśleć. Lekarz powiedział, że jest lepiej, ale czy wyzdrowieje w 4 dni. To jeszcze bardziej mnie do niej zbliżyło. Teraz cały czas spędzę przy jej łóżku do póki się nie obudzi. Muszę mieć pewność, że będzie dobrze. Że to nie koniec. Louis i Liam przyjechali 15 minut później. Byli załamani. Liam płakał, a Tomlinson nie mógł w to uwierzyć.Wiem, że są najlepszymi przyjaciółmi. Spędzają ze sobą czas, ale on po prostu nie mógł uwierzyć. Ja z resztą też nie.Kiedy Niall rozmawiał przez telefon z swoimi rodzicami Samir delikatnie poruszyła palcami.Byłem zaskoczony.Zaczęła ruszać nimi, a ja byłem jak worek radości.
-Samir słyszysz mnie ?-powiedziałem. Dziewczyna lekko otwarła oczy, a ja przytuliłem się do jej ręki.-Myśleliśmy, że się już nie obudzisz. -dziewczyna chciała coś powiedzieć i w końcu to zrobiła.
-Kocham cię.
Poleciały mi łzy.

08 maja 2015

Rozdział 35

Wielka Brytania, Londyn 09:15

Samira

Tydzień temu przyjechali rodzice Harry'ego z Gemmą. Przyznam, że ciążyła nade mną lekka presja. Fakt poznałam ich rok temu, ale teraz po tym zerwaniu i wróceniu do siebie nie wiem o czym myśleć. Harry mi ciągle powtarzał, że nie mam się czym martwić, ponieważ jego mama nadal mnie kocha jak własną córkę, ale miałam lekkie obawy. Na szczęście nie było tak źle. Przez cały tydzień w domu chłopaków działo się. Razem z Gemmą wychodziłyśmy na zakupy przez co znalazłam się w centrum uwagi i na okładkach gazet w całym Londynie z tytułem " Czy dziewczyna Harry'ego Styles'a jest z nim dla kasy? " Te i inne nagłówki były dosłownie wszędzie, ale Harry powiedział mi żebym nie zadręczała się głupotami. Tak więc zrobiłam.
Podczas gdy chłopaki siedzieli w studiu razem z mamą Harry'ego, Gemmą i Robin'em siedzieliśmy przy telewizorze, albo robiliśmy co 2 dni grilla. Było bardzo fajnie, a myślałam, że będzie gorzej.
-Samir podaj mi ketchup.-powiedziała Gemma. Przyznam, że chociaż jest świetną dziewczyną jest strasznie leniwa. ketchup stał na stoliku, który był chyba trzy metry od niej. To było naprawdę niemożliwe no, ale podałam jej ketchup.
-Cieszę się, że mój syn jest szczęśliwy z tobą Samiro. Miał przed tobą wiele dziewczyn, ale żadna nie zawróciła mu w głowie.-powiedziała mama Harry'ego.
-Dziękuję pani.-uśmiechnęłam się pod nosem. Zwykle nie słyszałam komplementów skierowanych w moją stronę.
-Proszę Samiro mów mi Anne.Nie jestem aż tak stara.
-Tak. Wiecie bardzo miło spędzamy czas zwłaszcza w gronie rodziny.-powiedział Robin, że aż o mało co wyplułabym kiełbaskę. Byłam dziewczyną Harry'ego, ale czy rodziną ? Możliwe, że oni tak myśleli, ale jednak to następuje po ślubie prawda ? Postanowiłam przemilczeć ten temat, ale następne zdanie kompletnie wbiło mnie w leżak.
-Mam nadzieję, że już na niedługo będziemy musieli szykować wasz ślub. Wiem, że jesteście młodzi, ale Harry długo tak nie pociągnie. Wie, że chcesz ułożyć sobie z nim życie, a on z tobą. Nigdy nie wiadomo co przyniesie następny dzień. Ale jeśli....-przybliżyła się do mnie.- Ci się oświadczy, proszę nie  odrzucaj tego. On się ciężko napracował żeby wszystko wróciło na swoje miejsce po waszym zerwaniu.
Przemilczałam to. Nie chciałam obrazić ich mówiąc, że to za wcześnie i inne takie pierdoły. Zbliżała się noc. Byłam już cała umyta i gotowa do snu. Leżałam na łóżku i czytałam książkę, którą Harry czyta. On już jest prawie na końcu natomiast ja przez 3 dni przeczytałam 10 stron. Dużo jak na mnie. Nagle do pokoju wszedł Harry. Widać, że był zmęczony. Zdjął buty, skarpetki i ułożył się obok mnie na plecach spoglądając w sufit.
-Wiesz zrobiliśmy dzisiaj grilla.-przerwałam ciszę.
-Nie za dużo ? To już czwarty raz.
-Mniejsza o to. Rozmawiałam z twoją mamą o.......
-No wyduś to z siebie.
-O tym, że jak mi się oświadczysz to mam się zgodzić.-oczy chłopaka zrobiły się jak piłeczki do ping-pong'a. Był zdziwiony ?
-A ty masz jakie zdanie na ten temat ?
-W zasadzie to nie mam go. Nie wiem czy będę z tobą za tydzień, za miesiąc, za rok. Nie mamy wpływu na to.-westchnęłam. Po chwili Harry zawisł nade mną i spojrzał mi w oczy.
-Zgadzam się z tobą jednak w tej kwestii mogę pewny, że nie zerwę z tobą, a wiesz dlaczego ?-pokiwałam przecząco głową.-Bo nigdy w życiu nie przytrafiła mi się taka dziewczyna jak ty.  Spokojna, mądra, wrażliwa, śmieszna, a co najważniejsze to piękna.
-Ale.....-nie dokończyła, bo Harry położył palec na moich ustach.
-I nie ma sprzeciwu. Robiłem wszystko żeby cię mieć i teraz tego nie rozwalę, bo to by za bardzo mnie zraniło. Jakieś pytania kochanie ?-zgasił lampkę nocną.
-Emm nie, już nie.
-Świetnie tak, więc dobranoc.-ułożył się obok mnie.
-Dobranoc Harry.

Harry

Kiedy upewniłem się, że Samir już zasnęła poszedłem najciszej jak umiałem na dół salonu. Wiem, że mam nie śpi,  więc z nią porozmawiam. Rozmawiałem z nią 3 dni temu o tym, że mam zamiar się jej oświadczyć, ale nie może jej do tego zmuszać. Tak jak myślałem mama i Robin oglądali telewizję. Siedzieli na kanapie, więc usiadłem obok na fotelu i zapytałem prosto z mostu.
-Mamo, wiem, że mnie kochasz, ale w kwestii oświadczyn nie musisz wtrącać. Po prostu to sprawa między mną, a Samir rozumiesz ?-mama natychmiast wyłączyła telewizor i spojrzała na mnie.
-Harry ja wiem, że oświadczyny to wasza sprawa, ale może trzeba ją na to przygotować ?
-Po co ? Jak już to zrobię to pomyśli, że uknuliśmy to. Wtedy napewno się nie zgodzi.
-wstałem.
-Harry proszę....-nie mogłem tego słuchać, więc poszedłem do Niall'a. Dobrze, że chociaż on wiedział jaka jest sytuacja.Wszedłem tam bez pukania i usiadłem na jego łóżku. Blondyn od razu wyłączył telewizor i dołączył do mnie.
-Moja mama ciągle się wtrąca w oświadczyny.
-Wiesz Harry to twoja matka. To normalne, że martwi się o twój związek.
-A ty się jakoś nie martwisz prawda ?
-Bo to jest decyzja Samir, a nie moja.
-No właśnie to dlaczego moja mama nie może tego zrozumieć.
-Twoja mam robi wszystko żeby było dobrze.
-Chyba ona tak uważa.
-Dobra nie gadajmy już o tym. I tak nic nie wskóramy.
-Dzięki Niall, że mogłem ci się wygadać.
-Nie masz za co Styles, a teraz idź spać, bo jeszcze Samir się obudzi.
-No to dobranoc Nialler.
-Dobranoc Hazza.
Wszedłem do pokoju. Dziewczyna dalej spała, więc wziąłem szybki prysznic i poszedłem spać.



01 maja 2015

Rozdział 34

Wielka Brytania, Londyn 8:03

Samira

Obudziłam się wczesnym rankiem. Harry dalej spał na moim ramieniu co mogło oznaczać, że przez całą noc nie zmienił pozycji. Ostrożnie podniosłam jego głowę i ułożyłam ją na poduszce na co chłopak coś niezrozumiałego wymruczał i przytulił się do kołdry. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam na dół.
Już ze schodów dobiegł mnie zapach naleśników i ciepłej kawy. Gdy znalazłam się w salonie dostrzegłam o dziwo Niall'a, który nigdy nie był rannym ptaszkiem.
-Niall ?-chłopak spojrzał w moją stronę i lekko się uśmiechnął.
-Cześć Samir jak się spało ?
-Dobrze.-usiadłam przy stole, a chłopak dał mi pod nos talerz z naleśnikami i gorącą kawę.
-Smacznego.
-Dziękuję, a tak propo wyjeżdżam jutro z Harry'm.
-A dokąd ?
-Do Holmes Chapel. Dawno tam nie byliśmy. W zasadzie ja tam nigdy nie byłam, ale to bez znaczenia. Wiesz dobrze jak matka Harry'ego mnie lubi. Kocha mnie jak własną córkę.
-Wiem Samir tylko jestem zdziwiony czemu tera, czemu nie mogliście miesiąc temu jechać. Harry musi napisać materiał na nowy album, a wczoraj się dowiedzieliśmy, że występujemy na Summertime Ball 6-go czerwca.
-Przepraszam nie wiedziałam, że macie tyle pracy. Jak Harry wstanie to odwołam nasz wyjazd.
-Nie nie nie musisz jakoś damy radę. Jest jeszcze masa czasu, ale chcieliśmy dużą część zrobić teraz.
-Naprawdę przepraszam.
-Spokojnie już nie zadręczaj się.
-Cześć wszystkim !-spojrzeliśmy w stronę drzwi wyjściowych i zobaczyliśmy Louis'a. Zdjął buty i przyszedł do kuchni przy okazji witając się z nami.Wziął 2 naleśniki i poszedł na górę
-Jak się miewa Louis ?
-W zasadzie wczoraj był przygnębiony, ale dzisiaj go nie poznaję.
-Dziwne.
-I to bardo. Sam nie wiem co się z nim stało. Może rozmawiał z Eleanor.-odparł. I wtedy mnie oświeciło.
-Niall ?
-Tak ?
-Skąd ty w ogóle wiedziałeś, jaki był powód prawdziwy ich zerwania ?-blondyn stanął nieruchomo i gapił się w patelnię.-Ja czekam na odpowiedź .
-Ja.....wtedy kiedy przyszła do nas El ja ja niechcący podsłuchałem was.
-Aha.
-Ja naprawdę nie chciałem. Byłem idiotą i teraz to wiem. Proszę wybacz mi.
-Nialler spokojnie nic się nie stało, ale najlepiej będzie jak nie będziesz wtrącał się w nasze sprawy z El ok ?
-Oczywiście nigdy już tego nie zrobię i jeszcze raz przepraszam.-powiedział i wrócił do robienia naleśników, a ja do jedzenia. W końcu usłyszeliśmy kroki na schodach. Pewnie Styles.
-Dzień Dobry.-powiedział.
-Dobry Harry.-powiedział ze śmiechem Niall.Harry przyszedł do kuchni i pocałował mnie w policzek.
-Czy mogłabyś mi wytłumaczyć dlaczego gdy się obudziłem ciebie nie było obok ?-zapytał poważnie, a ja przewróciłam oczami. Niall natomiast zaczął tak głośno rechotać, że Liam, który rozmawiał przez telefon na górze krzyczał żeby był cicho. Harry usiadł obok i zaczął jeść.
-Harry, bo my mamy problem z tym wyjazdem do Holmes Chapel.
-Spokojnie skarbie wszystkim się zająłem. Mam i Gemma przyjadą na 2 tygodnie do Londynu.
-Naprawdę ?
-Tak. Wiesz o występie 6-go czerwca. Uznałem, że ten wyjazd to za dużo, a dla mamy nie jest to problem tu przyjechać więc ściągnąłem ją tutaj.
-I nic mi nie powiedziałeś ? Ja chciałam odwołać to wszystko .
-Właśnie ci mówię. Przed chwilą skończyłem rozmawiać z mamą.
-No tak w porządku.
-Masz jakieś plany na dzisiaj ?
-Chyba nie, a ty ?
-Po śniadaniu jedziemy do studia z chłopakami.
-Kiedy przyjedziesz ?
-Będziemy dziś późno. Możliwe, że będziemy tam nocować.
-A ja nie chcę zostawać sama w domu. Będę się bała.
-No to zostanie dwóch ochroniarzy.
-Po moim trupie Harold.-powiedziałam i poszłam na górę. Poszłam do pokoju Liam'a i zapukałam.Po chwili w drzwiach stanęła Sophia.
-Samir cześć coś się stało ?
-Chciałabyś iść ze mną na zakupy ? Wiesz taki babski dzień. Ostatnio nie widzieliśmy się trochę.
-A o, której godzinie ?
-Może za jakieś pół godzinki ?
-Okej pasuje.
-To za pół godziny widzimy się na dole.
-Jasne do zobaczenia.-powiedziała i zamknęła drzwi. Punktualnie za pół godziny ochroniarz zawiózł nas do centrum handlowego. No to zaczynamy shopping.

Studio nagraniowe 14:31

Harry

Patrzyłem się na ten pierścionek od 15-tu minut. Nie mogę pozwolić na to aby jedna kłótnia oddzieliła mnie od Samir i przekreśliła naszą przyszłość. Mieliśmy przerwę na lunch. Ja już zjadłem i teraz siedzę w tym studiu czekając na przyjaciół.Z zamyśleń wyrwał mnie głos Niall'a.
-Ty naprawdę chcesz się jej oświadczyć.-powiedział i usiadł obok mnie na sofie. Zaśmiałem się pod nosem na tą informację.-Tylko nie wiedziałem, że tak szybko do tego dojdzie.-odparł.
-Ja też nie. Wiem, że jesteśmy młodzi. Nawet za młodzi, ale ja ją kocham Niall. Kocham, ale mimo wszystko......
-No co Styles ?
-Nie wiem czy się zgodzi. Powie, że jest za młoda, albo, że jeszcze nie teraz i wiele innych powodów. Ja się załamię, a ona sobie nigdy tego nie wybaczy, że tak mnie zraniła. I będzie koniec szczęśliwej historii.
-Nie mów tak. Ja też nie wiem jakby zareagowała. Znam ją od dziecka, a jednak sporej wiedzy o niej nie mam. Nie wiem czy lubi jak ktoś jej śpiewa do snu, albo zabiera na romantyczne spacery.
-Lubi nawet bardzo.
-No właśnie za to ty nadajesz się na świetną wikipedią, bo wiesz o niej prawie wszystko.
-Prawie ?
-A wiesz czy się zgodzi na zaręczyny ?
-No nie.
-No właśnie, więc powodzenia stary. Mimo wszystko jestem z tobą i chłopaki też.
-Dzięki Niall.
Około godziny dziesiątej wróciliśmy do domu. W kuchni świeciło się światło. Weszliśmy do domu i dostrzegliśmy dwóch ochroniarzy, którzy mieli pilnować dziewczyn. Poszedłem do siebie. Otworzyłem drzwi, a potem je zamknąłem. W łóżku spała już Samir. Zdjąłem buty, spodnie i bluzkę pozostawająć w samych bokserkach. Wślizgnąłem się pod kołdrę i przytuliłem ją lekko  

25 kwietnia 2015

Rozdział 33

Wielka Brytania, Londyn 19:38

Samira

Już od chwili kiedy usłyszałam głos Tomlinson'a wiedziałam, że nie podaruje mi tego.Chciałam wołać Harry'ego, Niall'a kogokolwiek żeby Louis nie zaczął się na mnie i Sophię drzeć.
Louis zamknął drzwi i chyba czekał na odpowiedź.
-No Samir. Czego nie wiem, albo inaczej dlaczego dobrze, że nie wiem ?
-Em Louis.........,bo my......em.-w tym momencie rozległo się pukanie do drzwi i weszli Niall, Harry i Liam. Gdy nas zobaczyli przybrali poważny wyraz twarzy. Żaden z nich nie wiedział o co chodzi.
-Czy wszystko jest w porządku ?-zapytał Harry.
-Wiecie chłopaki Samir i Sophia coś przede mną ukrywają i słyszałem, że dobrze, że tego nie wiem.-powiedział zdenerwowany chłopak. Hrry i Liam popatrzeli na nas jak na jakieś oszustki.
-Dziewczyny ?-spytał podejrzliwie Liam.-Czy wy coś przed naszym przyjaciele ukrywacie lub przed nami ?
Patrzyłyśmy z Sophią to na chłopaków to na siebie. Co my miałyśmy zrobić ? Najlepiej zapadłabym się pod ziemię. Czemu ten Louis musiał usłyszeć te przeklęte zdanie.
-Samir ja czekam na odpowiedź.-powiedział ostro Harry. Spojrzałam w jego oczy. Jego zieleń prawie, że mieszała się z czernią co oznaczało, że też jest zły.
-Louis ja ci wszystko wyjaśnię. Chodź do moje pokoju.-odezwał się Niall. Osoba, której najmniej się spodziewałam.-Chłopaki wy też chodźcie. Dziewczynom chyba skoczyło ciśnienie.-chłopcy wyszli, a my upadłyśmy na poduszki ciężko oddychając. Myślałam, że zejdę na zawał serca. W życiu nie widziałam ich tak wkurzonych jak dzisiaj.


Niall

Kiedy Tommo powiedział nam o co chodzi od razu wiedziałem, że chodzi o Eleanor. Nie miał prawa kazać dziewczynom to powiedzieć, gdyż jest to tajemnica, a wyjawienie jej jest jak zdrada.
Usiedliśmy na moim łóżku wcześniej zamykając drzwi. Nie miałem pojęcia od czego zacząć. Zastanowiłem się, ale ciekawość Louis'a i chłopaków wzięła w górę.
-No Niall powiedz to w końcu.-powiedział zdenerwowany Tommo.
-Chodzi o to, że gdy ja i Samir byliśmy w Mullingar ona zaprosiła do domu....Eleanor.
-Kogo !?
-Daj mi skończyć Lou. To było po prostu przyjacielskie spotkanie. Nic więcej. Samo mi tak przyszło do głowy żeby je podsłuchać i od razu tego pożałowałem, bo El powiedziała, że.....
-No co powiedziała Nialler!?
-Że zerwała z tobą tylko dlatego,że myślała, że już jej nie kochasz.-powiedziałem na jednym wdechu.
-CO!?-wszyscy krzyknęli.
-Myślała, że jak z tobą zerwie to ty będziesz ją błagał żeby nie odchodziła. Nie zrobiłeś tego, więc jest jak jest. Proszę o to cała prawda.
-Ty mi to chciałeś powiedzieć wtedy na Skypie, ale weszła Samir, więc byłeś chicho.-odezwał się Harry.
-Tak z resztą i tak byście się kiedyś dowiedzieli.Louis one nie mogły ci powiedzieć. To był ich sekret.Nie mogły ci powiedzieć. Co ty byś zrobił gdybym powiedział komuś twój sekret?- byłem smutny z takiego obrotu wydarzeń.Louis był w totalnym szoku. Sami nie wiedzieliśmy co mamy robić. On teraz cierpiał i potrzebował wsparcia.
-Jak ona mi mogła tego nie powiedzieć?
-Myślała, że z nią zerwiesz.
-Ja ja przepraszam, ale muszę wyjść i to przemyśleć.-wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami.

Harry

Nie miałem z złe Samir, że tego nie powiedziała, ale z drugiej strony, a z resztą po co ja do tego wracam. Siedzieliśmy razem w jej pokoju i tępo patrzyliśmy się w przestrzeń.
-Mam pomysł.-powiedziała nagle.
-Zamieniam się w słuch.
-Może pojechalibyśmy do twoich rodziców.
-Do Holmes Chapel ?
-Tak. Dawno tam nie byliśmy. Anne pewnie zapomniała jak wyglądam.
-Daj spokój. Pamięta. Wiesz raczej ja powinienem zaproponować taki pomysł. To moi rodzice.
-Moim też mogą być za niedługo.-powiedziała tajemniczo. Chwila, czyli ona wie o zaręczynach ?
-Prawda.
-To jak. Jedziemy ?
-Pewnie, a kiedy ?
-Możemy rano.
-No przepraszam, ale ja się chcę wyspać.
-No dobrze.-podniosła ręce w geście obronnym.-Pojedziemy pojutrze. Jutro się spakujemy.
-Okej.
Po godzinie Sami zdecydowała, że pójdzie pod prysznic. Wykorzystałem okazję i pobiegłem do swojego pokoju wziąć prysznic i przebrać się w czyste bokserki.Wróciłem z powrotem. Dziewczyna jeszcze brała prysznic. Zdążyłem. Zapaliłem nocną lampkę i wgramoliłem się na łóżku. Kołdra zakrywała mnie od pasa w dół.To, że jest moją dziewczyną nie znaczy, że nie mogę tu spać. W końcu wyszła z łazienki. Zamknęła drzwi i spojrzała zaskoczona w moją stronę.
-Idę spać Harry.
-To chodź ja też idę spać.-niepewnym krokiem weszła na łóżku i przykryła się kołdrą. Zgasiłem lampkę i przytuliłem się do Samir kładąc głowę na jej ramieniu,
-Nie za wygodnie ci Styles ?
-Ani trochę. Dobranoc skarbie.
-Dobranoc Harry.

17 kwietnia 2015

Rozdział 32

Wielka Brytania, Londyn 19:26

Samira

Siedziałam w studiu nagraniowym z chłopakami gdzie zawsze nagrywają piosenki kiedy nie są w trasie. Kiedy się dowiedziałam, że Harry właśnie wylądował nie mogłam powstrzymać ekscytacji. W końcu zobaczę swojego chłopaka od półtora miesiąca. Wręcz tęskniłam za nim. Za jego uśmiechem, za jego spojrzeniem, dotykiem i tymi przeklętymi włosami,ale to był Harry. Mój Harry, którego bym nie zamieniła na nikogo innego. Kiedy chłopaki starali się napisać jakieś piosenki na nowy album ja stałam przy wielkim oknie i wypatrywałam czarnego samochodu. Po kilkunastu minutach zauważyłam ogromny czarny pojazd, który parkował obok wejścia. Zaraz po tym drzwi samochodu się otworzyły, a z wyszedł Harry. Jak zwykle na głowie miał ogromy kapelusz, a na ramieniu zawieszoną torbę. Od razu pobiegłam do drzwi i nie wiedziałam co robić. Czy płakać, czy skakać. W końcu Niall kazał mi się uspokoić i usiąść na kanapie. Zrobiłam to i zaczęłam nerwowo tupać nogą. Kiedy usłyszałam odgłos otwieranych drzwi spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłem moje chłopaka. W jednej chwili poczułam radość, a potem....smutek. Dlaczego? Harry chyba był zaskoczony moją obecnością.Stałam nieruchomo i czekałam na jego ruch. Ściągnął torbę i od razu podszedł do mnie zamykając w żelaznym uścisku. Tak bardzo mi go brakowało. W tej chwili napawałam się jego bliskością i perfumami, które tak uwielbiałam. Po chwili oderwał się ode mnie i popatrzył mi w oczy i ujął kosmyk moich włosów dawając je za ucho.
-Samir.-powiedział tym swoim przepięknym głosem.-Tak za tobą tęskniłem.-nim zdążyłam co powiedzieć przywarł ustami do moich i pocałował namiętnie. W tym momencie nie obchodziło mnie, że chłopcy nas obserwują, a zwłaszcza Niall. Czas się zatrzymał, a kiedy się ode mnie oderwał i spojrzał na mnie ponownie zaczął lecieć.
-Ja bardzo przepraszam, że wam przeszkadzam, ale Harold ma pracę.-tą wspaniałą chwilę przerwał Louis. No a jakże inaczej.
-Dobra już.-bronił się Harry i wszyscy zabrali się do pracy. Wiele wskazywało na to, że spędzimy tę noc tutaj,więc ja oczywiście spałam na kanapie, a chłopaki na podłodze lub w fotelach.
Rano kiedy się obudziłam na stole stała taca z śniadaniem.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam Styles'a pod ścianą, który robił coś na telefonie. Spojrzał w moją stronę i się uśmiechnął.
-Dzień Dobry Samir.
-Dzień Dobry Harry. Naprawdę nie musiałeś się tak wysilać z tym śniadaniem.
-Ale to nie był mój pomysł tylko Niall'a.
-Co?-odpowiedziałam zaskoczona.
-No tak. Tym razem autorem tego romantycznego czynu nie jestem ja choć powinienem tylko Niall. Dobrze wiedział, że zostaniemy tu na noc, więc wczoraj to załatwił.
-Aha, a tak właściwie to gdzie wszyscy są ?
-Jedzą śniadanie w pokoju obok. Nie martw się nie uciekli.
-Bardzo śmieszne.-wywróciłam oczami. Wzięłam tacę ze śniadaniem i usiadłam z nią obok Harry'ego.
-A co ty robisz Samir?
-No co, na pewno nie jadłeś, więc podzielę się z tobą.
-Samir, ale...
-Smacznego!-wręcz wydarłam się na niego. Posłusznie wziął kanapkę,a potem drugą i kolejną. Wiedziałam, że nic nie jadł.
Po dokończeniu pisania piosenki wszyscy razem pojechaliśmy do domu. Niestety nie było to takie łatwe gdyż pod studiem była masa fanek. Z pomocą ochroniarzy dostaliśmy się do samochodu i odjechaliśmy do domu. Jak się okazało po południu ma przyjść Simon i Ben, czyli będę musiała zostać w swoim pokoju. Na szczęście na obiad przyjdzie Sophia. Co za szczęście.
Byłam aktualnie w swoim pokoju i czytałam książkę, którą podwędziłam Harry'emu jeszcze przed jego wyjazdem do Los Angeles. Usłyszałam pukanie, a później kroki. Odwróciłam się i dostrzegłam Harry'ego opierającego się o framugę.
-A ja jej szukałem przez miesiąc.-pewnie miał na myśli książkę. Usiadł obok mnie i wziął mnie za rękę.-Tęskniłem za tobą.
-Ja też za tobą tęskniłam Harry. Myślałam ciągle o tym co robisz.
Na przykład ?
-O tym gdzie chodzisz do klubu, z kim, czy tam są jakieś ładne dziewczyny.-spojrzałam na niego kątem oka. Był przerażony.-Żartuję przecież!
-Bożę Samir jak ty potrafisz wystraszyć człowieka
-Żałuj, że nie widziałeś swojej miny.-zaczęłam go parodiować na co zaczął mnie gilgotać. W pewnym momencie do pokoju wszedł Niall. Dzięki Bogu.
-Harry Simon przyszedł.
-Już idę.
Chłopcy siedzieli tam już chyba 3 godziny, a ja z Sophi'ą oglądałyśmy jakiś durny talk show. Nudziłyśmy się jak nie wiem.
-Wiesz może co u Eleanor ?-spytała nagle.
-Gadałam z nią ostatnio. Nie ma źle.
-Spokojnie Samir nie musisz kłamać. O wszystkim wiem.
-Wiesz o....Louis'ie ?
-Tak. W końcu to też moja przyjaciółka.
-No tak, ale nie sądziłam, że ci powiedziała.
-Powiedziała mi, tobie i Perrie.
-Cóż. może dobrze, że Louis tego nie wie.-westchnęłam.
-Czego nie wiem ?-drzwi się otworzyły z prędkością światła, a za nimi stał Louis we własnej osobie. No to po mnie.

10 kwietnia 2015

Rozdział 31

Stany Zjednoczone, Los Angeles 22:03

Harry


Dzisiejszy wieczór postanowiłem spędzić w gronie najbliższych przyjaciół. Przyszliśmy w piątkę do jakiegoś klubu żeby się zabawić i zapomnieć o otaczającym nas świecie. W sumie od początku przerwy w trasie wciąż próbuję to robić, ale ledwo mi się to udaje, bo w moich myślach siedzi brunetka o czekoladowych tęczówkami i czarującym uśmiechu. Raz nawet wyszedłem wstawiony z jakiegoś klubu i od razu popsułem sobie trochę reputację jaki to ja jestem pijakiem itp. Po tym incydencie przestałem chodzić do klubów, ale dziś to wyjątek, bo chcę po prostu zabawić się z przyjaciółmi, którzy przyjechali do Los Angeles. Kiedy weszliśmy od razu poczułem lekką woń alkoholu unoszącą się w powietrzu. Generalnie to nie był klub gdzie chodzą żeby się zabawić tylko jakaś klub-kawiarnia. W porównaniu gdzie byłem tydzień temu ten w tym było o wiele ciszej, bo z głośników leciała luksusowa muzyka typowa do rozmów. Usiedliśmy przy stoliku daleko od wejścia. Zamówiliśmy swoje drinki i zaczęliśmy rozmawiać.Może ich słuchałem, ale w połowie powróciłem myślami do swojej dziewczyny. Rozłąka na 2 miesiące to był jednak dobry pomysł, ponieważ ja lubię się trochę zabawić, a wiem, że Samir nie jest dziewczyną lubiącą takie życie. Gdy na to patrzę zastanawiam się jakim cudem zakochałem się w tej dziewczynie. Ona jest delikatna, cicha, wyrozumiała, a ja imprezowym chłopakiem chodzącym do najlepszych klubów na świecie i twardo stąpam po ziemi, ale jak to mówią przeciwieństwa się przeciągają. Wracając do naszej rozłąki. Dobrze się stało, że odpoczywamy od siebie, ale im więcej czasu jej nie widzę tym bardziej za nią tęsknię. To przecież jest do cholery moja dziewczyna. Druga połówka mojego serca. Wszystko co robię jest dla niej dobra, ale tęsknota za nią i jej osobowością daje o sobie znać już od dłuższego czasu. Czasem przyłapowuje się na tym, że myślę o naszej wspólnej przyszłości. Wyobrażam sobie nasz ślub. Ja będę się stresował na ślubnym kobiercu, obok będą stali chłopaki jako świadkowie, a na początku kościoła zobaczę Samir w pięknej olśniewającej sukni z bukietem róż. Później będziemy mieli ładny dom, dzieci, wielkiego psa i siebie jak to się mówi [...] i żyli długo i szczęśliwie.
-Harold do jasnej ciasnej odpowiesz na moje pytanie ? O czym ty tak w ogóle rozmyślasz ?-z rozmyślań wyrwał mnie głos Nick'a.
- Nie mów tak do mnie. Tak może tylko do mnie mówić Samir.
-Czyli już wiemy o kim myślałeś.Mogliśmy się tego spodziewać.-powiedziała Kelly.
-Nieprawda.
-Daj spokój stary. Nas nie oszukasz. Z resztą jesteśmy przyjaciółmi może ci w czymś doradzić.
-Na przykład ?
-No nie wiem może w wyborze pierścionka zaręczynowego.- na dźwięk tych słów, które usłyszałem z ust przyjaciela moje źrenice się powiększyły dziesięciokrotnie.
-Co ?
-Nie udawaj Harry. Wystarczy na ciebie spojrzeć. Po prostu czytamy z ciebie jak z otwartej księgi.
-To może przez to, że za nią tęsknię.
-Może i tak, ale im bardziej o niej myślisz tym gorzej jest ci o niej zapomnieć. Wyobrażasz sobie nie wiadomo co o niej, a to wszystko oznacza, że ty naprawdę nie możesz bez niej żyć jak mąż bez żony.
-Dajcie spokój. Ona jest przecież za młoda. Z resztą Niall na pewno się na to nie zgodzi.
-To nie jego wybór tylko jej.
Zapadła grobowa cisza. I co ja miałem im powiedzieć ? Tak ciągle myślę o niej, o naszym ślubie, o naszych dzieciach i przyszłości ? Może oni mają rację ? Może powinienem w końcu kupić ten pierścionek ? Cholera to takie trudne. Chyba najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Nawet przed egzaminami się tak nie stresowałem jak teraz.Ale kto nie ryzykuje nie zyskuje.
-Dobra niech wam będzie. Ciągle o niej myślę i o naszym przyszłym życiu i wiecie co ? Pójdę jutro i kupię ten pierścionek zaręczynowy i poproszę ją o rękę, ale w odpowiednim czasie.
-No w końcu. Myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie.-westchnął Nick. -A teraz zdrowie !

Po naszym spotkaniu przyjaciel podrzucił mnie do domu, a sam pojechał do swojego. Przy wysiadaniu omówiliśmy się na jutrzejszy zakup pierścionka. To będzie sensacja. Harry Styles oświadczył się swojej dziewczynie Samir Horan itd. itd. Opadłem na łóżku i gapiłem się tępo w sufit po czym zasnąłem. Rano obudził mnie telefon. Spojrzałem na zegarek wiszący na przeciwko na ścianie i od razu chciałem pozabijać tego kto ma czelność dzwonić o tak wczesnej porze. Wziąłem telefon do ręki i spojrzałem na ekran. Jullian, nasz kompozytor.
-Jak śmiesz przerywać mi....
-Wracaj do Londynu.
-A to niby czemu ?
-To, że macie wolne nie znaczy, że zwalnia was to od pisania piosenek na album. Sam wiesz, że piosenki same się nie napiszą.
-No wiem wiem. Kiedy mam być ?
-Najlepiej jutro, ale wiem, że między nami jest 7 godzin różnicy, więc możesz być pojutrze.
-Dziękuję.-rozłączyłem się i zadzwoniłem do Nicka, że plany się zmieniły i pierścionek trzeba kupić już. Wstałem z łóżka i szybko wykonałem podstawowe czynności w łazience. Ubrałem rurki, jakąś koszulę i czarne buty.Wychodząc wziąłem kartę kredytową. Przyjechałem na miejsce i od razu zobaczyłem przyjaciela przed wejściem do jubilera. Przywitałem się z nim przyjacielskim uściskiem po czym weszliśmy do środka. Wybór był akurat wielki. Po półgodzinnym decydowaniu się kupiłem pierścionek w specjalnym pudełku. Wyjaśniłem Nick'owi skąd ta nagła zmiana. Oczywiście zrozumiał mnie, bo przecież też pracował w podobnej branży.
Wróciłem do domu i zacząłem się pakować. Powrzucałem wszystkie rzeczy. Wziąłem kapelusz, okulary i paszport. Przyjaciel jak zwykle podwiózł mnie na lotnisko żebym nie musiał daremnie wlec się taksówką.Czasami myślę, że Nick jest lepszy od Ed'a, ale nie mogę ich porównywać ze sobą, bo jeden jest inny od drugiego.Na lotnisku jak na lotnisko same tłumy. W Los Angeles zawsze tak jest. Obojętnie czybym przyleciał czy odleciał i tak będzie to samo, a jak do tego dodamy fanów to będzie jeszcze gorzej i tak było i tym razem. Na lotnisku było pełno fanek. Chciałem do nich podejść, ale nie miałem czasu, bo każda sekunda była na wagę złota. Wydajemy album, a nie mamy nawet piosenek. Przecisnąłem się jakoś i pokazałem paszport i wcześniejszy bilet, który udało mi się zarezerwować. Wsiadłem do samolot i nadzwyczajnie zasnąłem. Obudził mnie głos stewardesy , który oznajmił, że zaraz lądujemy. Świetnie jest wieczór, a ja jeszcze muszę stawić się przed wszystkimi w studiu. Wychodząc z lotniska zauważyłem czarny wielki pojazd. Od razu wiedziałem, że to po mnie. Szybko poszedłem do samochodu i zobaczyłem Paul'a. Na jego widok szeroko się uśmiechnąłem. Pojechaliśmy do studia.
Szliśmy długim korytarzem gdzie czekali już na mnie chłopaki, producenci i Simon. Gdy Paul otworzył drzwi nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Na kanapie siedziała...............Samir