30 maja 2014

Rozdział 20

                    Wielka Brytania, Edynburg 22:21      

                          Harry

Miałem za złe Liamowi, że wszedł do pokoju w takim momencie. Myślałem, że znowu poczuję ciepło jej warg, ale nic z tego. Gdziekolwiek bym nie poszedł coś będą ode mnie chcieli. Autograf, zdjęcie, wywiad albo nadzwyczajnie moja kochana praca. Koncert już dobiegł końca i jechaliśmy właśnie do hotelu. Byłem strasznie zmęczony dzisiejszym dniem. Leżąc tak w łóżku przypomniałem sobie całą rozmowę z Niallem i tą całą sprawę z Samirą. Gdy zapytałem ją o to czym mnie kocha zobaczyłem, że język się jej plącze.Zacząłem podejrzewać, że to jednak może być prawda skoro nawet Nialler mi to powiedział. Zgasiłem światło i zasnąłem.

-Harry, ale ja cię kocham do cholery!-krzyknęła gdy odchodziłem, ale po usłyszeniu tego stanąłem jak głaz i obróciłem się. Ona mnie kocha. Naprawdę kocha skoro wykrzyczała na cały most. Podszedłem do niej bliżej i dostrzegłem w jej oczach łzy. Przytuliłem ją mocno, a ona wtuliła się we mnie, ale pewnie dlatego, że wieczorem w Londynie jest zimno.
-Ja też cię kocham i nie wyobrażasz sobie jak się cieszę, że to powiedziałaś.-wyszeptałem w jej włosy.Chciałem się odsunąć, ale gdy moja twarz była przed jej oczami pocałowała mnie. Poczułem się szczęśliwy naprawdę szczęśliwy jak jakiś wariat co wygrał 1 mln $ w kasynie.
-Harry co ty wyprawiasz ?-usłyszałem obok jakiś męski głos.-Harry dobrze się czujesz?-powtórzył ktoś.-Harry przestań całować poduszkę!-krzyknął. Co jaką do cholery poduszkę?

Otworzyłem oczy.
-O świetnie wróciłeś wstawaj. Wiem, że jesteś zmęczony, ale mamy dzisiaj kupę pracy.-powiedział Marc mój trener i wyszedł. Już myślałem, że to prawda, a jednak.....nie. Musiałem wrócić do rzeczywistości.
-Jestem wykończony.-powiedziałem zaspany głosem i się podniosłem, ale chciało mi się spać i znowu moja głowa wylądowała na kołdrze. Ostatecznie wstałem 20 minut później.Dzisiaj była ładna pogoda, więc założyłem TO. Umyłem zęby i poszedłem na śniadanie. Wszyscy już byli no oprócz Samiry. Czasami jej zazdroszczę, że może spać dłużej od nas, ale takie życie. Paul przedstawił nam jeszcze grafik na najbliższy tydzień po czym opuściliśmy salon i poszliśmy się pakować. Postanowiłem, że od razu pójdę do samochodu, bo zanim reszta się pozbiera trochę minie. Usiadłem obok kierowcy żeby nie patrzeć na Samię jak przyjdzie i nie myliłem się. Po 15 minutach zjawiła się na dole. Gdy ją dostrzegłem w holu za szybą na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

                                Samira  09:01

Jakbyście się poczuli gdyby obudził was ktoś, a mieliście najwspanialszy sen na świecie ? Okropnie. Myślałam, że rozszarpię Horana gołymi rękami. Wpadł mi powiedzieć, że mam się szybko ubierać i pakować, bo za chwilę mamy lot do Londynu. Oczywiście tradycyjnie śniadanie będę jadła w samolocie. No innej opcji nie ma. Wstałam niechętnie i poszłam umyć włosy. Ubrałam się w ten zestaw i wyszłam z pokoju. Na korytarzu było istne zamieszanie. Wszędzie stały walizki chłopców. Do tego było pełno ochroniarzy. W tłumie dostrzegłam Nialla, który jak mnie zobaczył uśmiechnął się promiennie i do mnie podszedł.
-Dzień Dobry kuzynko jak się spało?
-Fajnie, ale ktoś mnie obudził w najlepszym momencie.-powiedziałam i klepłam go w ramię.
-Auł to nie moja wina, że jest taki grafik.
-No rozumiem rozumiem.
-Okej to ty idź do samochodu, który czeka, a ktoś zaniesie walizki.-powiedział. Ominęłam go i wsiadłam do windy. Będąc na dole skierowałam się w stronę wyjścia. Tak jak powiedział Niall przed hotelem czekał czarny ogromny samochód. Ku mojemu zdziwieniu przednia szyba zaczęła powoli zsuwać się w dół, a za nią dostrzegłam......Harrego.
-Harry?
-No dzień dobry Samir zapraszamy do wozu.-powiedział pewny. Nic nie odpowiedziałam tylko otworzyłam tylne drzwi i usiadłam za nim. Za chwilę cała reszta się zleciała i pojechaliśmy na lotnisko.

            Londyn 11:17

Londyn. Znowu mogłam poczuć smak tego miasta i tej......spalenizny. Zdecydowanie jest tu za dużo wypadków. Wysiedliśmy z samolotu i pojechaliśmy do naszego cudnego domu. Niall nie mógł usiedzieć w miejscu. Ciągle czekał aż otworzy lodówkę i weźmie wszystko czego nie jadł przez ostatni miesiąc czyli pewnie całą lodówkę. W końcu dojechaliśmy. Niall od razu wybiegł z samochody i wskoczył do basenu.
Wszyscy zaczęliśmy się z niego lać jak opętani. Ochroniarze zanieśli walizki do naszych pokoi i odjechali.
Pobiegłam do siebie na górę. Jak miło było znowu zobaczyć swój ładny pokój. Wszystko było na swoim miejscu łącznie z obrazkiem moich rodziców. Czasami chciałabym wrócić do Barcelony. Do domu. Do Victorii i Emily. Tak strasznie mi ich brak. Moje oczy zrobiły się szklane. Poczułam łzę spływającą, a za nią następne. Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko je wytarłam i powiedziałam "proszę". Drzwi się otworzyły, a za nimi stał Hazza.
-My jedziemy na próbę Samir jedziesz z na.......Moment.-powiedział nagle i podszedł do mnie.-Samir czy ty płakałaś?
-Nie, skąd.
-Przecież widzę masz mokre policzki i rozmazany tusz do rzęs. Powiedz mi co się stało?
-Nic się nie stało wydaje ci się.
-Nie rób ze mnie idioty tylko powiedz.Przecież wiesz, że możesz na mnie liczyć.-powiedział zmartwionym głosem.
-Chodzi o to, że.....po prostu....tęsknię za domem w Barcelonie. Za Vicki i Emily. Czasami mam wrażenie, że to, że przyjeliście mnie pod swój dach tylko z litości.-powiedziałam i zaczęłam płakać. Harry od razu mnie do siebie przytulił. Przy nim czułam się bezpieczna. To była prawda. Kocham Hazzę, ale brak mi odwagi się do tego przyznać. On mi to powiedział. Teraz czas na mnie.
-Wiem, że jest ci trudno. Mylisz się co do nas. Nie przyjęliśmy cię z litości, ale z dobrego serca. Jesteś wspaniałą osobą Samir i nie pozwolę na to żebyś cierpiała i płakała.-powiedział w moje włosy. To był naprawdę miłe i podniosło mnie na duchu.-Ale teraz.-odsunął się ode mnie i spojrzał w oczy.-Masz tu nowy dom. Nialla, dziewczyny, chłopaków i mnie. Chcemy ci pomóc. Widzieliśmy twoje trudne dzieciństwo i postaramy się żebyś już nigdy nie miała takiego życia. Obiecuję ci to.
-Dziękuję Harry zawsze wiesz co powiedzieć. Jesteś wspaniałym człowiekiem.-powiedziałam i wtuliłam się w niego.

3 komentarze:

  1. świetne
    toska

    OdpowiedzUsuń
  2. 45 years old Account Coordinator Ellary O'Collopy, hailing from Keswick enjoys watching movies like "Truman Show, The" and Running. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a F150. post informacyjny

    OdpowiedzUsuń