09 maja 2014

Rozdział 15

                                  Brazylia Sao Paulo 14:52

                                        Samira

Ostatnie dni przeleciały naprawdę szybko. Nim się obejrzałam dzisiaj wieczorem miał się odbyć ostatni koncert w Ameryce Południowej. Podczas tych lilku dni każdy spędzał czas wolny jak chciał. Liam i Zayn chodzili na basen, Lou z Niallem oglądali mecze. Jedynie Harry spędzał ten czas ze mną mimo ostrzeżeń Horana. To chodziliśmy na zakupy( ale dyskretnie) to graliśmy w nogę albo po prostu rozmawialiśmy i słuchaliśmy mu muzyki tak jak dzisiaj. Leżeliśmy na moim łóżku i słuchaliśmy Coldplay gdy do pokoju wszedł Nialler.
-Samira musimy porozmawiać?-powiedział poważnie.
-Wolałbym na osobności.
Harry słysząc to niechętnie się podniósł i gdzieś poszedł zamykając drzwi. Niall usiadł po turecku obok mnie.
-O co chodzi Niall?
-Nie podoba mi się to, że spędzasz tyle czasu ze Stylesem.
-Ale wiesz dobrze, że to mój przyjaciel. Jak wszyscy.
-Doskonale to rozumiem i cieszę się, że potrafiłaś się odnaleźć w tym wszystkim, ale....
-Ale co ?
-Ale tak dłużej być nie może. Dzisiaj jet ostatni koncert. Jutro rano zabieram cię do Irlandii.
-Gdzie? Do Irlandii?
-Tak do siebie do domu. Zobaczysz wujka, ciocię, Grega. Nasze stare podwórko jak się tam kiedyś bawiliśmy.-powiedział Nialler na co lekko się uśmiechnęłam pod nosem. Brakowało mi naszego wspólnego dzieciństwa.Kiedyś byliśmy nierozłączni. Teraz to powróciło i jestem za to dozgonnie wdzięczna, ale wracać do Mullingar i nie widzieć Hazzy przez ponad tydzień? Ale Niall miał rację. Ciągle z nim siedzę, a przecież nic do niego nie czuję, a on tak i to nie jest fair.
-Dobrze Niall skoro ci tak zależy.-przytuliłam go.
-Oczywiście, że mi na tobie zależy Samir.
Pogadaliśmy jeszcze trochę aż do momentu kiedy Horan musiał jechać na koncert. Niall nie pozwolił mi jechać, bo kazał mi się pakować. W sumie chyba dobrze, bo cały pokój był w moich ubraniach. Tak jestem bałaganiarą. Trochę się bałam o reakcję Harrego, bo byliśmy nierozłączni, a teraz ja wyjeżdżam i nie mam pojęcia jak mu to powiedzieć. Wzięłam kartkę i wszystko mu wyjaśniłam. Poszłam do jego pokoju i położyłam kartkę na szafce nocnej. Umyłam jeszcze włosy i poszłam spać. Następnego dnia punktualnie o 06:00 Nialler przyszedł mnie obudzić. Przez całą drogę na lotnisko moje myśli były raz w Irlandii, a raz u Stylesa. Niall mi nawet nie pozwolił się z nim pożegnać. Lot minął bardzo fajnie. Nialler zadzwonił do mamy, że przyjeżdżamy oboje. Bardzo się ucieszyła.
                                     
                                         Mullingar, Irlandia 12:03


W końcu dotarliśmy na miejsce. W z samolotu i zobaczyłam stary znajomy widok. W powietrzu unosił się zapach irlandzkiego jedzenia. Podczas jazdy widziałam wszystkie znajome miejsca. Kościół gdzie pobrał się mój kuzyn Greg, nasze stare podwórko i w końcu dom Nialla.Trochę mnie tu nie był i się pozmieniało. Horan zapukał do drzwi i przepuścił mnie. W salonie od razu dopadała mnie ciocia.
-Samira witaj w domciu słoneczko. Jak się czujesz?-przytuliła mnie.
-Jak na ten wiek to bardzo dobrze.
-Mamo zostajemy u nas do środy.-powiedział Niall.
-To wspaniale. Niall idź zanieś walizki do swojego pokoju, a ty będziesz spał u Grega.
-Dobrze mamo.-powiedział i zniknął na schodach. Weszłam do salonu gdzie przywitałam się z wujkiem, Gregiem i jego żoną Denise. Zjedliśmy szóstką obiad, a po nim Nialler postanowił, że pokaże mi okolicę.
Przez ten cały czas wspominałam dawne czasy. Nie mogłam uwierzyć w to, że jeszcze kiedyś tu wrócę.

                                   Sao Paulo 09:03

                                     Harry

Następnego dnia obudziłem się dość późno, ale trasa po Ameryce Południowej już się skończyła, więc nikt mi nie mógł zabronić. Usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Kiedy wziąłem już telefon jakaś mała kartka zleciała na dół. Podniosłem ją o i dziwo było napisane na niej moje imię. Otworzyłem ją i zacząłem czytać.

Harry,
Niall kazał mi jechać z nim do Mullingar, bo stwierdził, że za dużo się widujemy. W sumie ma rację, bo jesteśmy tylko przyjaciółmi, a nie jakąś zakochaną parką, która poza sobą świata nie widzi. Mam nadzieję, że dasz sobie radę.

                                                                             Będę Tęsknić XOXO
                                                                                                Samira.

To się nie działo naprawdę. Wyjechała z Niallem do Irlandii. Tak bez pożegnania, ale pewnie Nialler jej na to nie pozwolił. Zaczynałem się obawiać, że Horan całkowicie ją odetnie ode mnie. Czułem się jak ostatni kretyn. Miałem plany żeby zabrać ją do Los Angeles, a jak nie to ją i Nialla, ale było już za późno.
-Harry ubieraj się zaraz masz samolot.-wszedł Liam. Ubrałem się pospiesznie, umyłem włosy i zjechałem windą na dół. Przed hotelem czekał już samochód. Ochroniarz otworzył drzwi i zobaczyłem Lou i Elenaor.
-A wy dokąd?
-Lecimy z tobą. Chcemy się rozerwać.-powiedział Tommo. Zamknąłem drzwi i zapiąłem pas. W samolocie gapiłem się przez okno i słuchałem ulubionej piosenki Samir, którą mi przesłała dwa dni temu mianowicie Adore You. Nie lubiłem Miley Cyrus od czasu występu na gali MTV, ale słuchałem ją z myślą o Samir.

                                             Stany Zjednoczone, Los Angeles 13:01

Los Angeles. Znowu mogłem poczuć wolność i towarzystwo tego miasta. Po wylądowaniu pojechaliśmy do hotelu gdzie mieliśmy spędzić ponad tydzień. Lou z El wybrali wspólny pokój, a ja oddzielnie. Wszedłem do swojego pokoju i upadłem na łóżko. Gapiłem się bezmyślnie w sufit. Dlaczego Horan zakazuje mi się z nią spotykać? Przecież nic takiego nie zrobiłem oprócz tego pocałunku w Peru. Po obiedzie poszedłem na basen. Spędziłem tam z 3 godziny. Wieczorem postanowiłem, że pójdę na imprezę do jakiegoś prestiżowego klubu. Zaprosiłem też Eda, bo nie miałbym co robić sam w tym klubie.Przy wejściu czekał właśnie na mnie on.
-Cześć stary co tam?-przywitał się i wymieniliśmy przyjacielski uścisk.Weszliśmy do klubu i zamówiliśmy whiskey Kiedy kelner nam je podał Sheeran zaczął nawijać.
-Słyszałem o twoim pocałunku.
-No nie ty też?
-N generalnie to niezła burza była w LA. Wszędzie byłeś ty i ona jak jej tam było....
-Samira.
-No, właśnie ona.Widać oparłeś się na nią skoro już tak daleko jesteście.
-Daj spokój ciągle o niej myślę.
-To czemu nie zaprosiłeś ją tu?
-Bo wyleciała dziś rano do Irlandii. Bez słowa.
-Oł no to kiepska sprawa Styles.
-Bardziej niż myślałem.-westchnąłem i wypiłem do końca.

1 komentarz:

  1. Jeśli szukasz niepowtarzalnego zwiastunu na swój blog, zajrzyj tutaj:
    http://zwiastuny-na-blog48.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń