27 maja 2014

Rozdział 19

                                             Wielka Brytania, Edynburg 17:05

                                                  Niall

Tydzień temu po tym jak Samira mi obiecała, że da sobie spokój z Harrym poszliśmy do niego na drugi dzień o tym porozmawiać. Sądząc po jego minie ta sprawa była mu obojętna co mnie zdziwiło, bo przecież wiem jak bardzo jest zakochany, a potem wszystko ma gdzieś. To było właśnie to przed czym chciałem chronić Samirę. Harry najpierw by ją w sobie rozkochał, a potem ją rzucił. Byłaby dla niego dziewczyną na dwa dni. Ale przez ten tydzień zaczęło się coś złego dziać. Dlaczego? Bo Styles zaczął pić przez pierwsze dwa dni po koncertach zamiast wracać do hotelu odpocząć chodził do klubów i wracał pijany. Z pomocą psychologa i chłopaków się pozbierał Od tamtego czasu przestał chlać i siedział w swoim pokoju hotelowym. Wpuszczał tam tylko Louisa. Mnie też raz wpuścił, ale tylko dlatego, że napisał piosenkę. Zaśpiewał mi ją z moją grą na gitarze. Była smutna. O złamanym sercu. Łatwo się domyśliłem o kogo chodziło. I od tamtej pory już tam nie wchodziłem tylko zajmowałem się Samirą. Jednak dziś po obiedzie postanowiłem  nim porozmawiać, bo zacząłem czuć, że to ja jestem jedyną osobą, która stoi im na drodze.
Zapukałem kilka razy, ale i tak nikt nie otworzył. Nacisnąłem klamkę i pchnąłem drzwi. Harry siedział na łóżku i płakał. Gdy usłyszał kroki spojrzał na mnie ze szklanymi oczami i spuścił głowę. Zamknąłem cicho drzwi i usiadłem obok niego.
-Dlaczego tu przyszedłeś?-spytał brunet.-Chcesz mnie jeszcze bardziej dobić tym co powiedziałeś mi tydzień temu? Zrozumiałem więcej nie musisz mi powtarzać.
-Nie, Harry nie po to tu przyszedłem. Przyszedłem żeby z tobą porozmawiać.
-Ciekawe o czym?
-Sądzę, że stoję wam na drodze do miłości.-powiedziałem cicho, ale on i tak to usłyszał, bo spojrzał na mnie ze zdziwieniem -Przez ten tydzień zauważyłem, że to ja was od siebie oddalam.
-To nie twoja wina Niall. Ona i tak mnie nie kocha.
-I tu się mylisz Styles nawet nie wiesz jak bardzo ona cię......-nie dokończyłem. Cholera wygadałem się, a Samir mnie prosiła żebym milczał jak grób.
-Coś ty powiedział? Jak bardzo ona mnie co ?
-Kocha.
-Kocha!? Ona mnie kocha Nialler, chyba ci się trochę po przewracało.
-Nie mówię prawdę. Z resztą ona mi to sama powiedziała, ale miałem być cicho. Teraz to ona mnie zabije.
-Nie wątpię w to, ale skoro mnie kocha to po jaką cholerę ty nas odciągałeś od siebie Niall? Nie ufasz mi.
-Ufam, ale dobrze wiesz co ja o tobie sądzę te wszystkie kluby, alkohol,laski..
-Zauważ, że ostatnio w ogóle nie byłem w żadnym klubie, a wiesz dlaczego?
-.............
-Bo twoja kuzynka mnie zmieniła rozumiesz? Zrozumiałem, że nie mogę wszystkiego. Że życie nie opiera się na alkoholu i fajnych laskach.
-Wiem teraz już to widzę i przepraszam.
-Nie masz za co. Chciałeś dobrze. To jak dasz mi tą szansę czy nie?
Zacząłem się głęboko zastanawiać.
-No dobrze niech będzie, ale jak ją zranisz to licz się z tym, że będziesz martwy leżał na scenie.-zagroziłem mu palcem.
-Oczywiście jestem w stanie ponieść wszelkie konsekwencje.

                                     Samira

Siedziałam właśnie przed telewizorem i przełączałam kanały gdy do mojego pokoju bez pukania wszedł Harry.
-Cześć Samir.-powiedział niepewnie.
-Cześć stało się coś?
-Nie nic ważnego. Chciałem tylko porozmawiać.
-Aham, a Niall nie ma nic przeciwko?
-Właśnie o tym chcę porozmawiać.
-W takim razie właź.
-Hazza zamknął drzwi i usiadł obok mnie patrząc mi prosto w oczy. Pewnie znowu jest coś na rzeczy.
-No to zamieniam się w słuch.
-Okej.....no...to..ostatnio jak wiesz nasze relacje trochę się zepsuły. Przyszedłem do ciebie po to abyśmy zaczęli od nowa. Znowu. Jako przyjaciele.
-Harry ile ja jeszcze mam zaczynać z tobą od nowa co? Byłeś jedną z najbliższych osób, a przez Nialla...
-No właśnie. Niall przyszedł dziś do mnie i powiedział, że czuje się przeszkodą na naszej drodze do miłości.
-Co? Jakiej miłości?-zapytałam oburzona. Styles zaczął być kręcić oczami. Był chyba zdezorientowany.
-No bo Nialler mi też powiedział, że.....ty mnie..no wiesz......kochasz. Czy to jest prawda?
I co ja mam mu powiedzieć? Prawdę? Na pewno nie. Nie może jej poznać. Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się do siebie przybliżać. Czułam już jego wargi na swoich, ale.....
-Jest tu Harry?-w drzwiach stanął Liam. Skończyło się na tym, że Harry pocałował mnie w policzek i szybko wyszedł, bo zaraz zaczynał się koncert.

1 komentarz: