17 października 2014

Rozdział 8

Samira


Na drugi dzień poszłam do szkoły. Na szczęście profesor nie pytał się czemu mnie nie było tylko kazał przynieść napisane na papierze usprawiedliwienie. Przez cały dzień Alli była jakaś smutna. Nie rozmawiała ani ze mną, ani z Van. Co się z nią tak nagle stało ? Na dużej przerwie postanowiłam z niej to wyciągnąć i siłą zaciągnęłam ją na ławkę obok szkoły gdzie nie było takiego tłoku.
-Alli masz mi w tej chwili powiedzieć co się stało .
Blondynka i tak nic ie odpowiedziała. Trochę jej to zajęło żeby w ogóle na mnie spojrzeć.
-Samir......, bo ja......ja zdradziłam .....twojego....kuzyna.-powiedziała i zaczęła płakać. Że co takiego ?
-Przepraszam ? Kuzyna, że.....w sensie...Nialla? Mojego Nialla ?-spytałam z niedowierzaniem. Ona pokiwała twierdząco głową. Ale jak zdradziła ? To oni ze sobą byli ? I to ukrywali ? I on mi nic nie powiedział ? Dłużej się nie zastanawiając przytuliłam ją do siebie. A co miałam zrobić ? Ona jest moją przyjaciółką i nie zostawię jej samej na lodzie.-Opowiedz mi wszystko. Wszystko co cię z nim łączy.
Alli powiedziała mi wszystko od A do Z. Od doprowadzania jej przez Nialla do łez ze śmiechu po spotkania po kryjomu i słodkie sms-y. Mogłoby się im nawet udać, ale czy ja wiem .Niall musi mieć kogoś naprawdę zabawnego i ładnego. W końcu zadzwonił dzwonek i poszłyśmy na lekcje. Po szkole wręcz wybiegłam ze szkoły żeby pogadać poważnie z Horanem, ale zamiast jego zobaczyła nieopodal samochód Liama. Na mój widok uśmiechnął się i mi pomachał. Podeszłam i wsiadłam do jego samochodu.
-Cześć Liam. Niall wziął se wolne ?
-Poprosił mnie żebym po ciebie przyjechał. Nie wiem czemu to zrobił, ale cały dzień dziś przesiedział w swoim pokoju.-powiedział i odpalił silnik.
-Aha.
Po kilku minutach znaleźliśmy się pod domem. Wyszłam z samochodu i wpadłam do domu ja burza. Lou i El dziwnie się na mnie popatrzyli. Poszłam schodami na górę gdzie minęłam się z Harrym. Też był zaskoczony. Zapukałam do pokoju kuzyna, ale była cisza. Weszłam więc po cichu. Niall siedział na stole brzdąkał na gitarze. Usiadłam bok niego i wpatrywałam się w niego.
-Wiesz Samir miałaś rację. Ludzie wykorzystują.-powiedział.Pokiwałam głową, że to prawda.
-Niall powiedz mi.....dlaczego nie powiedziałeś mi o tobie i Alli ?
-Bo to się nawet jeszcze nie zaczęło. Myślałem, że ona postrzega mnie za normalnego człowieka, a nie wielkiego Nialla Horana. Myliłem się. Tacy ludzie jak ja nie mogą liczyć na szczęście w życiu. Mogą liczyć na samotność i rak zaufania. To może ich uratować.
-Nie mów tak. Już tyle przeszedłeś jak znany piosenkarz. Po prostu musisz poczekać na tę jedyną. Widocznie Alli nie była ci pisana.
-Ale ja ją powoli zaczynałem lubić Samir. Ona jest taka zabawna. Umiem się z nią dogadać, ale jak ja mam jej wybaczyć skoro całowała się z Moosem?
-Że z kim !?
-To ty nic nie wiesz ? Wczoraj gdy poszedłem na spacer zobaczyłem ich w parku. Myślałem, że wyjdę z siebie, ale opanowałem się.
-Aha. Przepraszam nie wiedziałam.
-Nie chciałem ci mówić, bo wiem, że byś się martwiła.
-Jak ty mnie dobrze znasz Horan.

Harry

Stałem pod tymi drzwiami wyjątkowo długo. Niall miał rację. W show biznesie najlepiej być samym. Ale co ja mogę poradzić, że za tymi drzwiami była osoba, którą kochałem, a przez głupotę straciłem. Nienawidzę siebie za to. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Zeszedłem schodami na dół aby otworzyć. Spojrzałem na kanapę. Tak jak myślałam. Najmłodszy ma trochę rozumu i chociaż drzwi otworzy, a nie tak jak te cymbały rozwaleni na kanapie. Przekręciłem zamek i otworzyłem drzwi. W jednej chwili zamarłem. Przede mną stała Taylor. Ta Taylor Swift, która napisała o mnie piosenkę. Ale jedno było dziwne co ona robi w Londynie w w naszym domu ?
-Cześć mogę wejść ?-zapytała z zawahaniem. Bez namysłu wpuściłem ją do środka. Chłopaki dziwnie się na niż popatrzyli po czym wrócili do oglądania telewizji.
-Chodź do mnie.-powiedziałem kierując się na schody. Akurat w tym momencie schodzili Niall i Samir. Chciałem zapaść się pod ziemię. Nie tak ma wyglądać mój plan odzyskania Samiry. W końcu znaleźliśmy się w moim pokoju.
-Nie mam bladego pojęcia co tu robisz, ale jeśli chodzi o to czy do ciebie wrócę to możesz od razu wyjść.-rzuciłem. Nie chciałem być niemiły, bo przyjaźniliśmy się jako tako.
-Nie, nie o to chodzi. Napisałam kilka dni piosenkę i nie chcę żebyś pomyślał, że jest to kolejne moje dzieło na twój temat. Jednakże ni chcę żebyśmy byli jakimiś wrogami dla siebie tylko przyjaciółmi-najlepszymi.
-Tay jakoś udało mi się pozbierać po tym naszym "związku" i to jest już wystarczająco dużo.
-Proszę cię Harry tylko przyjaciółmi.
Przez chwilę pomyślałem, że ona naprawdę chce być moją najlepszą przyjaciółką, ale przypomniałem sobie ten ból co czułem po rozstaniu. Tydzień temu w wywiadzie powiedziała, że jest za sławna żeby być z kimś, a już nawet ożenić, więc nie wiem po co była ze mną i innymi jej byłymi. Chciała się po prostu wybić i koniec.
-Nie Taylor przepraszam, ale zostańmy na tym czym jesteśmy.
-Ale Harry....
-Idź już proszę.-wręcz błagałem żeby wyszła i  w końcu to zrobiła za to do pokoju wszedł Niall i Lou. Byli wręcz wkurzeni. Zaczęli na mnie wrzeszczeć. Kim ja to jestem, że nagle moja była się tu pojawia bez zapowiedzi. Sam byłem zszokowany. W końcu zostałem sam. Cisza-najgłośniejszy dźwięk w twoim sercu. Nagle ktoś go przerwał. Otworzyłem oczy i zobaczyłem zmartwioną Samir.
-Przepraszam Samir.
-Za, za co ?
-Za to, że tu przyszła.
-Nie masz za co. Rozumiem, że dalej się kolegujecie i może z sobą gadać całymi godzinami.
-Wolałbym z tobą gadać godzinami niż z tą wiedźmą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz