12 października 2014

Rozdział 7

Wybaczcie, że taki krótki, ale jakoś wena mnie opuściła.
Nie jestem zadowolona z rozdziału. Postaram się to nadrobić w następnym. Możecie też pisać co by mogło być dalej. To napewno ułatwiło by mi pisanie.I proszę o komentarze, bo chyba to piszę do wiatru.

Wielka Brytania, Glasgow 22:30

Niall

Zgasiłem lampkę nocną i ułożyłem się wygodnie na łóżku przytulając poduszkę aż nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się z prędkością światła, a w nich stanęła rozpłakana Samir. Zaskoczyło mnie to. Przecież ona miała już dawno spać. Włączyłem znowu lampkę i usiadłem na łóżku. Brunetka podeszła do mnie i przytuliła z całej siły. Nie mogłem jej odepchnąć, ale coś tu było nie tak. Jeśli ona gadała przed chwilą z Harrym to mu wyprostuje włosy. Zdążyłem zauważyć, że on nigdy nie zrezygnuje z Samir, ale nie może ciągle tak z nią postępować. To ją wykańcza, a ja już czasami nie mam pojęcia co robić.
-Samir czy ty płaczesz przez Sylesa ?-nic nie odpowiedziała.
-Odpowiedz.
-T-tak.-i w jednym momencie moja wściekłość wybuchła. Wstałem gwałtownie i poszedłem do pokoju Hazzy. Już nie dbałem o to czy on śpi czy nie. Otwarłem jego drzwi i zobaczyłem jak siedzi na łóżku.
-Co ty sobie cholera myślisz co ? Będziesz ją nękał na każdym kroku i doprowadzał do łez ?-wrzasnąłem na cały głos. Nie obchodziło mnie to, że obudzę cały hotel. Harry miał na twarzy wymalowany smutek i cierpienie, ale nie dbałem o to. Czemu musiał się zakochać w MOJEJ kuzynce, a nie w kimś innym ?
-Niall, ja.....
-Nie tłumacz się nawet Harry, bo nic ci nie pomoże. Nie możesz po prostu odpuścić ?
-Ja........nie. Nie mogę zrezygnować. Ja ją kocham Niall. Naprawdę ją kocham.-westchnął. No i co byście zrobili na moim miejscu ? Harry to mój przyjaciel. ego poznałem pierwszego w X-factorze i od razu staliśmy sobie bliscy, a teraz zakochał się w osobie, która jest najbliższa mojemu sercu. No i ja mam mu pozwolić dalej ranić ją. On teraz potrzebuje czasu po tym jak znowu ją zobaczył. Jest mu ciężko. Czasami jest mi go żal, bo on naprawdę ją kocha, ale się boję czy znowu ją zrani. Popatrzyłem na niego jeszcze po czym wyszedłem i skierowałem się do swojego pokoju. Samir chyba przez przypadek zasnęła, więc nie miałem zamiaru jej budzić tylko przykryłem kołdrą, a sam położyłem się na drugim końcu łóżka i zasnąłem.

Około godziny 9:00 rano byliśmy w drodze na lotnisko. Ja z Samir pojechaliśmy innym samochodem. Nie chciałem patrzeć w oczy Harremu. Usieliśmy razem na końcu samolotu nie patrząc gdzie siedzą chłopcy. Po godzinie byliśmy już w domu. Nie miałem co robić, więc rzuciłem się na swoje łóżko. Nie wiem czemu, ale zadzwoniłem do Alli, ale niestety po trzech razach przestałem dzwonić. Dziwne, zawsze ode mnie odbierała.No nic. Rozpakowałem rzeczy i zszedłem na dół. Na kanapie siedział Zayn i Perrie. Przywitałem się z nią i poszedłem do kuchni gdzie zastałem Liama i Louisa, którzy próbowali zrobić obiad. Ubrałem buty i poszedłem do Hyde Park. Spotkałem kilka fanek z którymi zrobiłem sobie zdjęcia i podpisałem się na jakimś plakacie. Szedłem sobie prosto w kierunku centrum kiedy w oddali zobaczyłem jakąś parę   całującą się za drzewem. Na mojej twarzy pojawił się mały śmiech, ale szybko zniknął kiedy okazało się, że to jest Moose i....Alli. No mogłem się przecież od razu domyśleć. Jestem gwiazdą, ale się tak nie czuję. W końcu się od siebie oderwali i coś zaczęli gadać. Podszedłem do nich i spojrzałem na Alli. Była w szoku.
-I co teraz nic mi nie powiesz ?
-Niall to nie tak..
-Byłem dla ciebie tylko zabawką, a miałem cię za inną osobę co widzi we mnie człowieka, a nie sławę i pieniądze, a ty durniu fajnie teraz, że zabawiasz się z inną co ? Jesteś taki sam jak wszyscy.
-Też jesteś facetem.
-Tak, ale ja nie zmieniam dziewczyn jak rękawiczki.
-A Harry to też nie prawda ?-powiedział gdy już miałem odchodzić. Przywarłem go do drzewa i zacząłem mówić.
-Słuchaj chłopczyku. Może i jesteś ładniejszy i umiesz tańczyć, ale do takiego chłopaka jak Harry to ci daleko. On chociaż walczy o nią jak przystaje na faceta i jest prawdziwym mężczyzną, a nie jakimś chłopczykiem co nie ma kasy na szkołę. Wolałbym żeby to on z nią był, a nie z tobą.
-Po tym co on jej zrobił !? W życiu.
-To jest ich sprawa nie twoja !-puściłem go, a on upadł mi pod nogi.-A ty Alli trzymaj się lepiej ode mnie z daleka.-powiedziałem i poszedłem do domu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz