23 stycznia 2015

Rozdział 20

Osaka, Japonia 20:03

Samira

-Samir budzimy się.-gdzieś słyszałam głos Harry'ego. Powoli otwierałam oczy i od razu oślepił mnie blask światła w samolocie.
-Gdzie jesteśmy ?
-Na miejscy skarbie. Wstawaj jedziemy do hotelu.
-Tak jest kapitanie.
-Bardzo śmieszne Samir.-powiedział rozbawiony Harry.
Wyszliśmy z samolotu i skierowaliśmy się w stronę samochodu, który zawiózł nas do hotelu.
Kiedy wyszliśmy z samochodu wmurowało nas w chodnik
-O mój boże.-powiedział Lou.-To ma chyba ze 2 metry.
Weszliśmy do holu gdzie było wyjątkowo cicho, a z głośników w suficie leciała uspakajająca muzyka. Dostaliśmy klucze do naszych pokoi po czym wsiedliśmy do windy i wjechaliśmy na piętro. Na szczęście Niall tak jak ostatnio zatroszczył się o mnie i dostałam własny pokój, ale połączony drzwiami z pokojami Niall'a i Harry'ego. Położyłam swoje walizki po czym poszłam na balkon. Widok był niesamowity. Nie wierzyłam, że na świecie są tak piękne miejsca. Nagle poczułam czyjeś ręce wokół mojej talii i głowę na ramieniu. 
-I jak podoba ci się ?
-Pewnie, że podoba.
-Wiesz jakie są dwie rzeczy, które lubię podczas trasy ?
-Hmm ?
-Najlepszą częścią trasy jest to, że mogę zobaczyć tyle wspaniałych miejsc, o których nawet mi się nie śniło.
-A ta druga rzecz ?
-Ty.-powiedział i pocałował mnie w policzek. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Nigdy nie myślałam, że będę dziewczyną samego Harry'ego Styles'a. To jakby sen, z którego nie chcę się obudzić.
-Widać jesteś bardzo zamyślona.
-C-co, przepraszam zamyśliłam się.
-No widzę, bo zadałem ci 3 razy to samo pytanie i nie raczyłaś odpowiedzieć.
-No, więc co powiedziałeś ?
-Mówiłem, że idziemy jutro z chłopakami pozwiedzać miasto. Każdy idzie osobno żeby nie było większego chaosu i pytałem się czy nie poszłabyś ze mną ?
-Okej i tak nie mam co robić, a pozwiedzanie miasta jest ciekawą atrakcją. Zobaczymy co się takiego wydarzy.
-Co masz na myśli ?
-Nic takiego.
-Samir powiedz co masz na myśli.
-Nic.
Samir powie....
-A tutaj się schowały gołąbki.-na balkon wszedł Nialler. Dzięki Bogu.
-Niall, ty musiałeś wejść akurat w tym momencie ?-spytał z ironią Harry.
-Tak musiałem. Paul kazał wam iść spać, bo jutro jak wiesz idziemy na miasto.
-Niall ma rację. Idziemy spać Harold.-strąciłam jego ręce i weszłam do środka.
-No idziemy Samir.-Harry wszedł za mną.
-Osobno!-usłyszeliśmy krzyk Niall'a na co Harry trochę posmutniał. Pocałowałam go namiętnie w usta i weszłam do łóżka. Harry też poszedł do siebie mówiąc ciche "dobranoc".
Rano wstałam bardzo wcześnie.Umyłam zęby, włosy związałam w wysokiego koka i ubrałam ciuchy typowe dla turystki. Co dziwne zrobiłam nawet małą gimnastykę co dla mnie jest dziwne, bo nigdy tego nie robiłam. Wzięła plecak gdzie powkładałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z pokoju. Na korytarzu dałam Paul'owi klucz, bo znając mnie on się zgubi w przeciągu 5 sekund i poszłam do salonu gdzie chłopcy jedli śniadanie.

Harry 8:21

Jedliśmy z chłopakami właśnie śniadanie kiedy drzwi otworzyły się z hukiem. Spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy uśmiechniętą Samir.
-Dzień dobry chłopcy!-powiedziała i dosiadła się do nas zabierając jedną kanapkę, a potem kolejną i kolejną. Gapiliśmy się z chłopakami na siebie i nie wiedzieliśmy o co chodzi, a najlepsze było to, że ja będę musiał to znosić. Po śniadaniu zjechaliśmy na dół i w holu Paul przedstawiał nasz grafik.
-Louis i Niall idziecie we dwójkę.Pojedziecie do wesołego miasteczka.
-Tak dzięki ci pani.-Nialler uniósł ręce do góry, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
-Liam i Zayn wy idziecie na rynek. To coś w rodzaju Time Square.
-Tak jest Higgins.-Liam zasalutował.
-A nasza para gołąbków czyli Samir i Harry idą zwiedzić Zamek, Wieżę,Dōtonbori i jak starczy czasu to możecie iść do wesołego miasteczka.
-Okej.-powiedzieliśmy równo.
-Obiad jecie na mieście, kolację też i widzimy się tu o 21:30. Idą z wami 6 ochroniarzy także bez obaw.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy z Samir najpierw do jakiegoś zamku. Był bardzo ciekawie zrobiony jak to w Japonii. Później pojechaliśmy na wieże. Była też bardzo ładna.
Następnie pojechaliśmy do jakiejś restauracji, ponieważ byliśmy już głodni, a potem pojechaliśmy do wesołego miasteczka. Byliśmy chyba na każdej karuzeli, diabelskim młynie i Domie strachów. Kiedy już schodziliśmy zobaczyliśmy chłopaków , którzy śmiali się z Samir  jak nienormalni. Ostatecznie pojechaliśmy do hotelu. Rzuciłem się na łóżko i tak zasnąłem. Jutro przecież koncert.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz