Osaka, Japonia 9:31
Harry
Powoli otwierałem oczy i przyzwyczajałem się do promieni słonecznych, które mnie oślepiały. Miałem na sobie ubrania z wczorajszego dnia i cuchnęły jak nie wiadomo co. Wygrzebałem się spod kołdry i podszedłem do walizki. Wziąłem czystą bieliznę, jeansy i białą koszulkę. Wszedłem pod prysznic i obmyłem się z brudu. Założyłem ubrania i umyłem włosy. Powinienem iść już z nimi do fryzjera. Denerwuje mnie to ciągłe noszenie koka. Wolę jak na mojej głowie nie ma nic tylko perfekcyjna fryzura Harry'ego. Wytarłem je w ręcznik i umyłem zęby. Wyszedłem z łazienki i od razu poczułem się jak nowo narodzony. Ubrałem mojej ulubione buty z zamszu i poszedłem do wielkiego salonu gdzie wszyscy już siedzieli. Chciałem zapytać Niall'a gdzie Samir, ale sobie przypomniałem, że moja dziewczyna może spać do, której chce. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na próbę. Tradycyjnie jest to kolejny występ na stadionie. Przyznam, że początkowo byłem przerażony. Tysiące ludzi zgromadzeni w jednym miejscu i na ciebie patrzą, a twoim zadaniem to tylko śpiewać i zabawiać ich. W sumie łatwe do zapamiętania, a do zrobienia nie. Po dwugodzinnej próbie pojechałem do hotelu. Nie miałem po co zostawać i nudzić się połowę dnia, a przecież nie widziałem dzisiaj w ogóle mojej dziewczyny. Będąc już w korytarzu bez pukania wszedłem do jej pokoju, ale jedyne co tam było, a raczej kto to Eleanor.Leżała na łóżku i słuchała muzyki. Widząc mnie zdjęła słuchawki i spojrzała na mnie z zaskoczeniem.
-Co się stało Harry ?
-Gdzie jest Samir ?-prawie, że krzyknąłem.
-Jest na basenie z Perrie.
-Dziękuję.-wyszedłem i skierowałem się szybkim krokiem do windy. Sam nie wiem dlaczego byłem taki wściekły. Uspokoiłem swoje tętno i głęboko oddychałem.
Wyszedłem powoli z windy mijając chłopaków i wyszedłem na zewnątrz. Szedłem wykafelkowanym chodnikiem i doszedłem do wielkich schodów, które prowadziły w dół na basen.
Zszedłem na dół i zobaczyłem dziewczynę przy brzegu basenu, która ewidentnie zbierała się już do pokoju. Podszedłem po cichu do niej po czym spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła.
-Nieładnie tak wychodzić bez pozwolenia.-powiedziałem i objąłem ją w talii.
-Dzwoniłam do Niall'a żeby się nie martwił.
-A do mnie to już nie łaska ? Martwiłem się o ciebie cały dzień. Nie widziałem cię kilka godzin.
-Wysłałam ci sms-a. Widocznie byłeś trochę zajęty, że nawet nie spojrzałeś na telefon.-zdziwiłem się. Wyjąłem z kieszeni telefon i odblokowałem ekran. Rzeczywiście wysłała mi sms-a i nawet dzwoniła trzy razy. Poczułem się głupio, że tego nie odebrałem. Nawet nie odpisałem. Nie wiem dlaczego, ale w jednej chwili schowałem go do kieszeni i odszedłem bez słowa.
Słyszałem jak za mną woła, ale byłem pogrążony w własnych myślach. Znowu powraca to uczucie. Znów czuję, że zrobiłem źle i ją stracę. A to wszystko przez to, że nie potrafiłem spojrzeć na telefon. Droga windą i później korytarzem chyba nigdy nie była taka długa jak teraz. Będąc w swoim pokoju schowałem głowę w poduszkę i zacząłem płakać jak dziecko, któremu uciekł balon. Nie mam pojęcia co się ostatnio ze mną dzieje. Chodzę podenerwowany, a po nocach śnią mi się koszmary. Że Samir znów mnie rzuciła, że zespół się rozpad z mojego powodu. Czuję po prostu stres ostatnimi czasy. Usłyszałem skrzypienie drzwi. Tylko nie to. Teraz nie chcę z nikim gadać.
-Harry ?-usłyszałem jej delikatny głos.
-Proszę, odejdź Samir.-powiedziałem, ale ona zamknęła drzwi i podeszła na łóżka kładąc ręce na moich plecach. Tego mi brakowało. Jej kojącego dotyku.
-Co się dzieje Harry, ty nigdy nie byłeś taki podenerwowany ?
-Ja....nie wiem.-westchnąłem i obróciłem się na plecy
-Ty płakałeś ? Dlaczego ?-no pięknie. Opowiedziałem jej całą historię z koszmarami i zmęczeniem. Oczywiście kazała iść do jakiegoś lekarza czy coś, ale kiedy ja mam iść ? Wieczorem koncert, potem do samolotu, drzemka, próba i znowu koncert. Przeleżeliśmy cały dzień w moim łóżku. Coś takiego jest po prostu potrzebne. Wieczorem przyjechaliśmy na koncert. Podczas występu czułem się pół przytomny, ale musiałem dotrwać do końca. Kiedy koncert się skończył. Poszedłem do garderoby gdzie była Samir. Była cała w skowronkach. O jak ja ją kocham gdy jest taka szczęśliwa. Coś tam mówiła, ale ledwo co słyszałem. Obraz w pewnej chwili zaczął mi się zamazywać i czułem jak osuwał się na ziemię. Na szczęście poczułem ramiona mojej dziewczyny wokół siebie. Krzyczała o pomoc aż w końcu do środka wparowali chłopaki. Krzyczeli do mnie, ale nic już nie słyszałem i nie widziałem. Czułem, że zaczynam tracić kontakt ze światem i rzeczywistością.
Harry
Powoli otwierałem oczy i przyzwyczajałem się do promieni słonecznych, które mnie oślepiały. Miałem na sobie ubrania z wczorajszego dnia i cuchnęły jak nie wiadomo co. Wygrzebałem się spod kołdry i podszedłem do walizki. Wziąłem czystą bieliznę, jeansy i białą koszulkę. Wszedłem pod prysznic i obmyłem się z brudu. Założyłem ubrania i umyłem włosy. Powinienem iść już z nimi do fryzjera. Denerwuje mnie to ciągłe noszenie koka. Wolę jak na mojej głowie nie ma nic tylko perfekcyjna fryzura Harry'ego. Wytarłem je w ręcznik i umyłem zęby. Wyszedłem z łazienki i od razu poczułem się jak nowo narodzony. Ubrałem mojej ulubione buty z zamszu i poszedłem do wielkiego salonu gdzie wszyscy już siedzieli. Chciałem zapytać Niall'a gdzie Samir, ale sobie przypomniałem, że moja dziewczyna może spać do, której chce. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na próbę. Tradycyjnie jest to kolejny występ na stadionie. Przyznam, że początkowo byłem przerażony. Tysiące ludzi zgromadzeni w jednym miejscu i na ciebie patrzą, a twoim zadaniem to tylko śpiewać i zabawiać ich. W sumie łatwe do zapamiętania, a do zrobienia nie. Po dwugodzinnej próbie pojechałem do hotelu. Nie miałem po co zostawać i nudzić się połowę dnia, a przecież nie widziałem dzisiaj w ogóle mojej dziewczyny. Będąc już w korytarzu bez pukania wszedłem do jej pokoju, ale jedyne co tam było, a raczej kto to Eleanor.Leżała na łóżku i słuchała muzyki. Widząc mnie zdjęła słuchawki i spojrzała na mnie z zaskoczeniem.
-Co się stało Harry ?
-Gdzie jest Samir ?-prawie, że krzyknąłem.
-Jest na basenie z Perrie.
-Dziękuję.-wyszedłem i skierowałem się szybkim krokiem do windy. Sam nie wiem dlaczego byłem taki wściekły. Uspokoiłem swoje tętno i głęboko oddychałem.
Wyszedłem powoli z windy mijając chłopaków i wyszedłem na zewnątrz. Szedłem wykafelkowanym chodnikiem i doszedłem do wielkich schodów, które prowadziły w dół na basen.
Zszedłem na dół i zobaczyłem dziewczynę przy brzegu basenu, która ewidentnie zbierała się już do pokoju. Podszedłem po cichu do niej po czym spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła.
-Nieładnie tak wychodzić bez pozwolenia.-powiedziałem i objąłem ją w talii.
-Dzwoniłam do Niall'a żeby się nie martwił.
-A do mnie to już nie łaska ? Martwiłem się o ciebie cały dzień. Nie widziałem cię kilka godzin.
-Wysłałam ci sms-a. Widocznie byłeś trochę zajęty, że nawet nie spojrzałeś na telefon.-zdziwiłem się. Wyjąłem z kieszeni telefon i odblokowałem ekran. Rzeczywiście wysłała mi sms-a i nawet dzwoniła trzy razy. Poczułem się głupio, że tego nie odebrałem. Nawet nie odpisałem. Nie wiem dlaczego, ale w jednej chwili schowałem go do kieszeni i odszedłem bez słowa.
Słyszałem jak za mną woła, ale byłem pogrążony w własnych myślach. Znowu powraca to uczucie. Znów czuję, że zrobiłem źle i ją stracę. A to wszystko przez to, że nie potrafiłem spojrzeć na telefon. Droga windą i później korytarzem chyba nigdy nie była taka długa jak teraz. Będąc w swoim pokoju schowałem głowę w poduszkę i zacząłem płakać jak dziecko, któremu uciekł balon. Nie mam pojęcia co się ostatnio ze mną dzieje. Chodzę podenerwowany, a po nocach śnią mi się koszmary. Że Samir znów mnie rzuciła, że zespół się rozpad z mojego powodu. Czuję po prostu stres ostatnimi czasy. Usłyszałem skrzypienie drzwi. Tylko nie to. Teraz nie chcę z nikim gadać.
-Harry ?-usłyszałem jej delikatny głos.
-Proszę, odejdź Samir.-powiedziałem, ale ona zamknęła drzwi i podeszła na łóżka kładąc ręce na moich plecach. Tego mi brakowało. Jej kojącego dotyku.
-Co się dzieje Harry, ty nigdy nie byłeś taki podenerwowany ?
-Ja....nie wiem.-westchnąłem i obróciłem się na plecy
-Ty płakałeś ? Dlaczego ?-no pięknie. Opowiedziałem jej całą historię z koszmarami i zmęczeniem. Oczywiście kazała iść do jakiegoś lekarza czy coś, ale kiedy ja mam iść ? Wieczorem koncert, potem do samolotu, drzemka, próba i znowu koncert. Przeleżeliśmy cały dzień w moim łóżku. Coś takiego jest po prostu potrzebne. Wieczorem przyjechaliśmy na koncert. Podczas występu czułem się pół przytomny, ale musiałem dotrwać do końca. Kiedy koncert się skończył. Poszedłem do garderoby gdzie była Samir. Była cała w skowronkach. O jak ja ją kocham gdy jest taka szczęśliwa. Coś tam mówiła, ale ledwo co słyszałem. Obraz w pewnej chwili zaczął mi się zamazywać i czułem jak osuwał się na ziemię. Na szczęście poczułem ramiona mojej dziewczyny wokół siebie. Krzyczała o pomoc aż w końcu do środka wparowali chłopaki. Krzyczeli do mnie, ale nic już nie słyszałem i nie widziałem. Czułem, że zaczynam tracić kontakt ze światem i rzeczywistością.