23 maja 2015

Epilog

Harry

Kiedy to powiedziała wiedziałem, że muszę zrobić ostatnią rzecz. Z kieszeni wyjąłem białe pudełko z pierścionkiem zaręczynowym. Nosiłem go zawsze w spodniach na wszelki wypadek.
Nie wiedziałem co powie Samir. Albo przyjmie albo odrzuci. Kiedy Niall zobaczył co zamierzał był w szoku. Wiedział, że prędzej czy później do tego dojdzie. Spojrzałem na Samir. Patrzyła na mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami swobodnie. W tej chwili uświadomiłem  sobie jak bardzo ją kocham. Żadna dziewczyna nie była dla mnie wszystkim oprócz jej. Dziękowałem Bogu, że postawił ją na mojej drodze, ale dlaczego chce mi ją odebrać. Nie zasługuje na to.
-Samir ja.....czy ty.
-Po prostu to powiedz Harry.-szepnęła. Odsunąłem krzesło do tyłu i ukląkłem przy jej łóżku. Jej źrenice się powiększyły.
-Sami wiem, że to może jest za wcześnie, bo jesteśmy tacy młodzi, ale czy zechciałabyś uczynić mnie najszczęśliwszym facetem na świecie i zostać panią Styles ?-powiedziałem to tak powoli jak tylko potrafiłem. Chłopaków zamurowało, a Samir patrzyła na mnie nie odrywając wzroku jakby nad czymś myślała. Trwaliśmy w długiej ciszy, a ja już straciłem nadzieję, że się zgodzi. Spuściłem głowę i wtedy usłyszałem jej odpowiedź.
-Oczywiście, że zgodzę zostać panią Styles.-podniosłem głowę i spotkałem się z jej lekkim uśmiechem i zeszklonymi oczami.Przysunąłem się bliżej i ją pocałowałem, a chłopcy zaczęli chicho klaskać.

                                           1 sierpień 2017 r. Barcelona

Samira

Po skończonej trasie On The Road Again 2015 wraz z Harry'm zaczęliśmy planować nasze przyjęcie weselne. Musiało się odbyć w 2017 roku gdyż w 2016 chłopcy mieli trasę promującą ich album nagrany bez Zayn'a. Ja z dnia na dzień odzyskiwałam sił po wypadku. Haryy i Niall bardzo to przeżyli. Kiedy Haryy oświadczył mi się w szpitalu nie wiedziałam co powiedzieć. Stawiałam argumenty za i przeciw, ale ostatecznie zgodziłam się. Wieść o zaręczynach moich i Harry'ego szybko się rozniosła. Jego rodzice nie byli zdziwieni, ale zszokowani, że tak szybko się zdecydowaliśmy. W sumie nie było nic do decydowania "tak" albo "nie". I tak oto dzisiaj za jakąś godzinę będę stała na ślubnym kobiercu i składała przysięgę małżeńską. Sophia, Perrie i Eleanor od rana szykowały mnie abym wyglądała perfekcyjnie w każdym calu.
Stałam w sukni ślubnej przed wielkim lustrem i nie mogłam nic zrobić. Eleanor robiła manicure i poprawiała suknię, Sophia zajęła się makijażem, a Perrie poprawiała fryzurę, a na końcu założyła welon. Jedyne o czym myślałam to żeby znaleźć się już u boku mego męża. Dla niego nawet we worku na śmieci wyglądałabym idealnie, a jak mą tą suknię to chyba nie oderwie ode mnie wzroku.
-Fryzura gotowa.-powiedziała Pezz.
-Manicure, pedicure i suknia też.-dodała El.-Sophia ?
-Jeszcze tylko troszkę pudru i proszę ! Wszystko skończone.-dodała. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Mogłam przyznać, że wyglądałam pięknie. Po 15-u minutach wyjechałam z dziewczynami z miejsca pobytu i po kilku minutach zobaczyłam dobrze znany mi kościół. To tutaj moi rodzice zanieśli mnie do chrztu, do komunii i do bierzmowania, a teraz sama muszę iść przyjąć małżeństwo. Wysiadłam z samochodu i zaparło mi dech w piersiach.
Na parkingu stało pełno samochodu, a przed kościołem stał samochód, który Harry niedawno kupił. Niestety z oczu poleciała samotna łza na co od razu zareagowała Sophia.
-Nie dziewczyno to  nie jest ten moment żeby płakać.-zaczęła poprawiać mi policzki i oczy.
-Panie gotowe ?-zza samochodu wyszedł Niall.
-Już od jakiś trzech godzin.-powiedziała El. Niall do mnie podszedł i mocno mnie przytulił.
Kto by pomyślał, że wydasz się szybciej niż ja.-zażartował. Niall nie miał swojej drugiej połówki. Było dobrze samemu. Usłyszeliśmy muzykę dochodzącą z kościoła.Oderwaliśmy się od siebie, a ja założyłam rękę na ramię Niall'a.
-Gotowa ?
-Myślę, że tak.
-To idziemy.
 Weszliśmy powolnym krokiem do kościoła. Za nami szli Liam i Sophia, Perrie i Zayn oraz Eleanor i Louis, którzy wrócili do siebie pół roku temu. Idąc mijałam wszystkie osoby, które były bliskie mojemu sercu,a pod ołtarzem stał mój przyszły mąż. Harry. Mój Harry. W końcu doszliśmy z Niall'em do ołtarza."Przekazał" mnie Harry'emu, a on wziął mnie za rękę. Dziewczyny i chłopcy stanęli po przeciwnej stronie dla siebie. Następnie zaczęliśmy składać przysięgi. Miałam wrażenie, że Harry zaraz zemdleję z wrażenia, ale na szczęście się tak nie stało. Po odbieraniu prezentów wsiedliśmy do samochodu o pojechaliśmy do hotelu gdzie miało odbyć się przyjęcie. Harry cały czas był przy mnie i nie odstępował na krok. Ten dzień był najpiękniejszym dnie mojego jak i Harry'ego życia.

Dwa tygodnie później......

Seszele

Harry

Ostatnie dwa tygodnie były najpiękniejszym okresem w moim życiu. 2 dni po weselu wraz z Samir polecieliśmy na miesiąc miodowy, który opłacił nam Niall. Gdy się dowiedziałem gdzie pojedziemy szczęka mi opadła. Seszele do najpiękniejsze na miejsce na ziemi, w którym byłem. Przez cały czas leżeliśmy z Samir na plaży, bawiliśmy się czasem na imprezach, kochaliśmy się bez chwili wytchnienia, a ja poczułem, że nareszcie żyję. Moje życie nabrało kolorów. Pamiętam dzień naszego wesela. Od rana byłem podekscytowany. Lou zaczęła robić moją fryzurę. Na ten dzień ściąłem moje przepiękne włosy. Stwierdziłem, że będę wyglądać jak idiota. Ubrałem czarny garnitur a białą różą. Styles w garniturze. Wow ! Gdy przyjechałem do kościoła była masa ludzi. Przywitałem się z rodzicami i rodzicami Niall'a, który przedstawił krótką informację co zrobi jak zranię Samir. Nie mogę już jej zranić. Bardzo duża przeszła. Gdy zobaczyłem moją żonę na początku kościoła moja adrenalina wzrosła. Wyglądała tak pięknie, że aż trudno to opisać słowami. Gdy składałem przysięgę miałem łzy w oczach. Pamiętam doskonale nasz pocałunek przy wszystkich. Bardzo ją kocham i chciałem jej pokazać jak bardzo. Na weselu cały czas z nią tańczyłem i całowałem. Można powiedzieć, że nauczyłem się w końcu tańczyć, ale do perfekcji to daleko. Tydzień temu Samir zaczęła wymiotować. Nie miałem pojęcia dlaczego, więc wezwałem tutejszego lekarza. Okazało się, że ja i Samir spodziewamy się dziecka. Trudni mi było uwierzyć, że tak szybko i w dodatku zostanę ojcem w wieku 23-ech lat. Byłem prze szczęśliwy. Zadzwoniłem do rodziców, do Niall'a, do chłopaków. Napisałem nawet na twitterze.
-O czym tak myślisz ?-z rozmyślań wyrwał mnie głos mojej żony. No tak zapomniałem, że siedzimy w wannie.
-A tak rozmyślam o ostatnich dwóch tygodniach.
-Wiem co mówisz. Ten czas tak szybko biegnie.
-No biorąc pod uwagę, że zostanę niedługo ojcem.
-Jakie niedługo jeszcze 8 miesięcy.
-To przeleci kochanie, ale jedno nie przeleci.
-Co takiego Hazz ?
-Że cię kocham i będę kochać do końca życia.-pocałowałem ją namiętnie.
-I o jeden dzień dłużej.



Dziękuję bardzo tym, którzy czytali to opowiadanie. Szczerze to nie było tu jakoś dużo komentarzy, ale zawsze coś. Jeśli ktoś to czytał postawcie chociaż kropkę.
Pozdrawiam :)

5 komentarzy:

  1. Jakie slodkie. Poplakalam sie na koncu

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że powinnaś dodać 3 część (taką mini kontynuacje) tego jak Harremu i Samir rodzi się dziecko, jak wygląda jakie są reakcje ludzi im bliskich i wgl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po drugiej części nie miałam czasu już pisać dalej i nie miałam prawie żadnych komentarzy pod rozdziałami, więc uznałam, że nie ma sensu już pisać, ale pomyślę nad kontynuacją . :)

      Usuń
  3. Zapraszam na szósty rozdział:
    http://niemozemysiepoddac.blogspot.com/2018/05/spojrzenie-szoste.html?m=1
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że wpadniesz w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń