17 kwietnia 2015

Rozdział 32

Wielka Brytania, Londyn 19:26

Samira

Siedziałam w studiu nagraniowym z chłopakami gdzie zawsze nagrywają piosenki kiedy nie są w trasie. Kiedy się dowiedziałam, że Harry właśnie wylądował nie mogłam powstrzymać ekscytacji. W końcu zobaczę swojego chłopaka od półtora miesiąca. Wręcz tęskniłam za nim. Za jego uśmiechem, za jego spojrzeniem, dotykiem i tymi przeklętymi włosami,ale to był Harry. Mój Harry, którego bym nie zamieniła na nikogo innego. Kiedy chłopaki starali się napisać jakieś piosenki na nowy album ja stałam przy wielkim oknie i wypatrywałam czarnego samochodu. Po kilkunastu minutach zauważyłam ogromny czarny pojazd, który parkował obok wejścia. Zaraz po tym drzwi samochodu się otworzyły, a z wyszedł Harry. Jak zwykle na głowie miał ogromy kapelusz, a na ramieniu zawieszoną torbę. Od razu pobiegłam do drzwi i nie wiedziałam co robić. Czy płakać, czy skakać. W końcu Niall kazał mi się uspokoić i usiąść na kanapie. Zrobiłam to i zaczęłam nerwowo tupać nogą. Kiedy usłyszałam odgłos otwieranych drzwi spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłem moje chłopaka. W jednej chwili poczułam radość, a potem....smutek. Dlaczego? Harry chyba był zaskoczony moją obecnością.Stałam nieruchomo i czekałam na jego ruch. Ściągnął torbę i od razu podszedł do mnie zamykając w żelaznym uścisku. Tak bardzo mi go brakowało. W tej chwili napawałam się jego bliskością i perfumami, które tak uwielbiałam. Po chwili oderwał się ode mnie i popatrzył mi w oczy i ujął kosmyk moich włosów dawając je za ucho.
-Samir.-powiedział tym swoim przepięknym głosem.-Tak za tobą tęskniłem.-nim zdążyłam co powiedzieć przywarł ustami do moich i pocałował namiętnie. W tym momencie nie obchodziło mnie, że chłopcy nas obserwują, a zwłaszcza Niall. Czas się zatrzymał, a kiedy się ode mnie oderwał i spojrzał na mnie ponownie zaczął lecieć.
-Ja bardzo przepraszam, że wam przeszkadzam, ale Harold ma pracę.-tą wspaniałą chwilę przerwał Louis. No a jakże inaczej.
-Dobra już.-bronił się Harry i wszyscy zabrali się do pracy. Wiele wskazywało na to, że spędzimy tę noc tutaj,więc ja oczywiście spałam na kanapie, a chłopaki na podłodze lub w fotelach.
Rano kiedy się obudziłam na stole stała taca z śniadaniem.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam Styles'a pod ścianą, który robił coś na telefonie. Spojrzał w moją stronę i się uśmiechnął.
-Dzień Dobry Samir.
-Dzień Dobry Harry. Naprawdę nie musiałeś się tak wysilać z tym śniadaniem.
-Ale to nie był mój pomysł tylko Niall'a.
-Co?-odpowiedziałam zaskoczona.
-No tak. Tym razem autorem tego romantycznego czynu nie jestem ja choć powinienem tylko Niall. Dobrze wiedział, że zostaniemy tu na noc, więc wczoraj to załatwił.
-Aha, a tak właściwie to gdzie wszyscy są ?
-Jedzą śniadanie w pokoju obok. Nie martw się nie uciekli.
-Bardzo śmieszne.-wywróciłam oczami. Wzięłam tacę ze śniadaniem i usiadłam z nią obok Harry'ego.
-A co ty robisz Samir?
-No co, na pewno nie jadłeś, więc podzielę się z tobą.
-Samir, ale...
-Smacznego!-wręcz wydarłam się na niego. Posłusznie wziął kanapkę,a potem drugą i kolejną. Wiedziałam, że nic nie jadł.
Po dokończeniu pisania piosenki wszyscy razem pojechaliśmy do domu. Niestety nie było to takie łatwe gdyż pod studiem była masa fanek. Z pomocą ochroniarzy dostaliśmy się do samochodu i odjechaliśmy do domu. Jak się okazało po południu ma przyjść Simon i Ben, czyli będę musiała zostać w swoim pokoju. Na szczęście na obiad przyjdzie Sophia. Co za szczęście.
Byłam aktualnie w swoim pokoju i czytałam książkę, którą podwędziłam Harry'emu jeszcze przed jego wyjazdem do Los Angeles. Usłyszałam pukanie, a później kroki. Odwróciłam się i dostrzegłam Harry'ego opierającego się o framugę.
-A ja jej szukałem przez miesiąc.-pewnie miał na myśli książkę. Usiadł obok mnie i wziął mnie za rękę.-Tęskniłem za tobą.
-Ja też za tobą tęskniłam Harry. Myślałam ciągle o tym co robisz.
Na przykład ?
-O tym gdzie chodzisz do klubu, z kim, czy tam są jakieś ładne dziewczyny.-spojrzałam na niego kątem oka. Był przerażony.-Żartuję przecież!
-Bożę Samir jak ty potrafisz wystraszyć człowieka
-Żałuj, że nie widziałeś swojej miny.-zaczęłam go parodiować na co zaczął mnie gilgotać. W pewnym momencie do pokoju wszedł Niall. Dzięki Bogu.
-Harry Simon przyszedł.
-Już idę.
Chłopcy siedzieli tam już chyba 3 godziny, a ja z Sophi'ą oglądałyśmy jakiś durny talk show. Nudziłyśmy się jak nie wiem.
-Wiesz może co u Eleanor ?-spytała nagle.
-Gadałam z nią ostatnio. Nie ma źle.
-Spokojnie Samir nie musisz kłamać. O wszystkim wiem.
-Wiesz o....Louis'ie ?
-Tak. W końcu to też moja przyjaciółka.
-No tak, ale nie sądziłam, że ci powiedziała.
-Powiedziała mi, tobie i Perrie.
-Cóż. może dobrze, że Louis tego nie wie.-westchnęłam.
-Czego nie wiem ?-drzwi się otworzyły z prędkością światła, a za nimi stał Louis we własnej osobie. No to po mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz