20 lutego 2015

Rozdział 24

Wybaczcie, że taki krótki, ale wena mnie trochę opuściła, a do tego szkoła, więc nie mam dużo czasu na pisanie.
Pozdrawiam i do następnego ;)

Singapur, Singapur 9:00

Harry

Tuliłem się właśnie kołdry i poduszki rozkoszując się ciepłem, które się unosiło wokół mojego ciała gdy nagle usłyszałem nieszczęsny dźwięk budzika Samir. Szybko go wyłączyłem i znów zaszyłem się pod kołdrą.
-Harry ! Wstawaj, musimy zaraz iść !-ten głos chyba należał do Niall'a, ale nawet po tym nie ruszyłem się z miejsca.
-Harold Edward Styles masz w tej chwili tutaj się zjawić !-o Louis się pofatygował. W końcu wstałem i ubrałem jakieś ciuchy. Podczas mycia zębów stałem z zamkniętymi oczami, a o włosach to nawet nie wspomnę. Nie chciało mi się ich układać, więc po prostu założyłem kapelusz i zszedłem na dół. Wszyscy byli już gotowi. No oprócz mnie.
-No proszę. Śpiąca królewna zaszczyciła nas swoją obecnością.-rzekł Liam kiedy zobaczył mnie w kuchni.-Nawet nie smaruj tej bułki. Zjesz na mieści.
-No dobra.-założyłem buty, okulary na nos wyszliśmy razem z Li.Od razu dostrzegłem śmiejących się przyjaciół i moją dziewczynę. Przywitałem ją gorącym pocałunkiem na co oczywiście chłopcy musieli się zacząć wydurniać. Kiedy wyjeżdżaliśmy już z parkingu Samir podała mi pudełko. Otworzyłem ją, a tam były naleśniki z nutellą.
-Co to jest Samir ?
-To jest twoje śniadanie. Nie będziesz się szwędał po mieście dlatego, że nie zjadłeś śniadania, więc
zrobiłam ci.
-Zjadłbym gdyby nie Rihanna zaczęła śpiewać 9:00 w twoim telefonie.
-O jezu przepraszam zapomniałam go wyłączyć i jeszcze wziąść.-powiedziała na co z kieszeni wyjąłem jej telefon i od razu się uśmiechnęła.
-Dziękuję.
-Wiem, że minuty byś nie przeżyła bez niego tak samo jak Niall bez śmiechu.
-Ej mów za siebie.-burzył się Horan
Już przejeżdżając autostradą dostrzegliśmy drapacze chmur. Byłem zaskoczony jak takie małe państwo-miasto ma tyle wspaniałej architektury. Wysiedliśmy przed jakimś ogromnym czymś co było hotelem.
-Co tam jest na górze ?-spytał Zayn.
-Jak to co, hotel chyba nie ?-odpowiedział Niall.
-Ciekawe jak to się dało zbudować.-rzekłem.
Weszliśmy do wielkiego holu. Parę osób chyba nas rozpoznało, bo zaczęło szeptać. Dostaliśmy jakąś przepustkę i pojechaliśmy windą na górę.Po otwarciu się windy dostrzegliśmy basen
-O mój boże.-tylko tyle zdołałem powiedzieć.-Tu jest jak w bajce.Nie minęło dużo czasu, a cała nasza szóstka kąpała się w basenie.Dostrzegłem Samir, która patrzyłam się na krajobraz miasta jaki był przed nią. Podpłynąłem do niej położyłam ręce po jej obu stronach.
-Ładnie tutaj Samir prawda ?
-Pięknie Harry. Chciałabym tu zamieszkać.
-Ja też, a zwłaszcza w tym hotelu. To co idziemy już na ten obiad.
-Jasne jestem bardzo głodna.
-To chodź.-złapałem ją za rękę i poszliśmy się ubrać, a potem do restauracji.
Po obiedzie wróciliśmy na basen i tam byliśmy do końca dnia. Wieczorem wróciliśmy do naszej willi. Od razu padłem na łóżko i zasnąłem. I tak minęły dwa tygodnie. Po koncercie w Singapurze polecieliśmy do Bangkoku gdzie czekał następny. Niestety jak musiałem przygotować się na najważniejszą rozmowę z moją siostrą.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz