29 listopada 2014

Rozdział 14

Harry

Podniosłem jedną powiekę, a następnie drugą. Zobaczyłem moją sypialnię i brunetkę śpiącą w moich ramionach. Byłem prze szczęśliwy. Teraz będę mógł wyjść gdziekolwiek i z dumą i pewnością trzymać jej dłoń. Będę mógł pokazać wszystkim jaką mam piękną dziewczynę i powiedzieć wszystkim jak bardzo ją kocham. Wszystko potoczyło się lepiej niż sobie to wyobrażałem. Patrzyłem się to na telewizor to na Samir. Spała jak aniołek z głową na mojej klatce piersiowej i ręką na mojej rozpiętej koszuli. Słyszałem jak słodko pochrapuje i mruczy coś pod nosem. Nie mogłem się na nią napatrzeć, ale gdy spojrzałem w stronę drzwi mój uśmiech się nieco zmniejszył, bo w progu stał Nialler z bananem na twarzy.
-Pięknie razem wyglądacie Styles.
-Ależ dziękuję. 
-Myślisz, że teraz wszystko będzie dobrze ?
-Inaczej nie może już być, a tak właściwie to mam pytanie Horan ?
-Słucham ciebie ?
-Co z trasą, przyjęła zaproszenie ?-spytałem z troską
-Otóż przyjęła.
-To......cudownie.
-Wiem. Dobra ja jadę z Lou do sklepu chcesz coś ?
-Nie dzięki.

Leżałem tak jeszcze półgodziny aż stwierdziłem, że muszę się ogarnąć. Wstałem tak żeby nie obudzić Samir i poszedłem do szafy po jakieś ubranie. Wziąłem prysznic, ogarnąłem moje włosy i wyszedłem. O dziwo dziewczyny nie było w łóżku. Zszedłem na dół gdzie usłyszałem dziewczęce śmiechy. W kuchni siedziały wszystkie dziewczyny z Liam-em i  Zayn'em. Wszyscy jedli śniadanie i mieli wspaniałe humory. Mnie natomiast zainteresowała osoba siedząca pomiędzy El, a Sophie.  Podszedłem do niej i lekko pocałowałem w szyję co spowodowało tradycyjne"uuuuuuuu". Usiadłem obok Liam'a i zacząłem jeść.

Liam

Po śniadaniu każdy z nas udał się w swoją stronę. Zayn i Perrie poszli do siebie natomiast ja, Sophie,El i para gołąbków rozsiadła się na kanapie. Z przyjemnością czasami zerkałem na tę dwójkę, która teraz była w swoim raju. Harry co chwilę szeptał coś do ucha Samir, a ta cicho się śmiała. W końcu po godzinie wyszli na spacer. Zostaliśmy sami. Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzeliśmy w tamtym kierunku. i zobaczyliśmy Louis'a i Niall'a obsypanych zakupami.
-Kupiliście cały sklep ?-spytała El.
-Kupiliśmy tylko to co było napisane na kartce kochanie.
-Tak Louis, ale chyba podwójnie.-powiedziałem rozbawiony. Wypakowali wszystko i schowali gdzie trzeba i dołączyli do nas.
-Gdzie nasza para zakochanych ?-spytał Lou.
-Poszli sobie na spacer.-powiedziałem.
-No tak muszą się sobą nacieszyć.-westchnął  Niall.
-Ej przestańcie. Są parą to niech robią co chcą -wybuchnęła El. -My jakoś Tommo chodzimy po mieście "za rączkę" i nic w tym złego ! Z resztą dajcie Hazzie spokój. I tak nie będzie miał potem czasu na chodzenie z nią na spacer, bo  będzie w trasie.
-Dobrze kochanie uspokój się, a jakby co to Samir jedzie z nami w trasę, więc chyba nie jesteś doinformowana prawda Nialler ?-powiedział po czym spojrzał na Horan'a, który próbował schować się za poduszkami, ale mu to nie wyszło. Spojrzałem na dziewczynę Louis'a, która kipiała z wściekłości . Szykuje się miła atmosfera

Samir

Londyn jest o tej porze taki piękny.
Przeróżne kolorowe światełka były porozwieszane na latarniach, a wokół leżało pełno śniegu. W dodatku spacerujesz uliczkami mając splecione dłonie z twoją drugą połówką, która mocno tuli cię do siebie. Tak mówię o Harry'm. Tym samym Harry'm, który najpierw złamał mi serce, a potem starał się odbudować moje zaufanie aż do upadłego. Od kilku minut szliśmy w ciszy. Byliśmy znowu parą od dwudziestu czterech godzin i nie mieliśmy tematów, a przecież jak się jest w związku to tematów powinno być mnóstwo typu : "Czy za mną tęsknisz?", " Jak się czujesz?" czy inne pierdoły, a Styles akurat zadał pytanie, którego najmniej się spodziewałam.
-Nad czym tak myślisz ?
-Nie wiem.-powiedziałam to co mi pierwsze wpadło do głowy.
-Samir.-przystanął i spojrzał na mnie tymi dwoma zielonymi szmaragdami.-Przecież ty nie umiesz kłamać.-zaśmiał się, aja spuściłam głowę, ale po chwili złapał mnie za podbródek zmuszając żebym na niego popatrzała.-Jednakże nie jesteś mim psem, którego trzymam na smyczy i niee muszę wiedzieć co się dzieje w twojej głowie.-powiedział, a mnie zatkało. Taki romantyczny i pokorny Harold ? To się kupy nie trzyma. Splótł moją dłoń ze swoją i dalej podążyliśmy w nieznanym kierunku.
-Myślałam o nas.
-Naprawdę ?
-Tak o tym jak mnie zraniłeś, a potem starałeś się jak mogłeś żeby mnie odzyskać.
-To nie było łatwe. Uwierz mi, że jesteś bardzo trudna.-zaśmialiśmy się pod nosem.
-Ale się udało, więc twoja praca nie poszła na marne.
-Oby nie poszła na marne. Drugiej takiej osoby jak ty nie znajdę. Choćbym szukał wszędzie nawet na Antarktydzie to i tak poszukiwania okazałyby się klapą.
-Dziękuję.
-Nie dziękuj mi Samir. Ta ja powinienem ci podziękować za wszystko.-powiedział po czym z zaskoczenia mnie pocałował. Trwało to dość długo zanim się od siebie oderwaliśmy.
-Ktoś nas może zobaczyć Harold.
-W dupie to mam.-powiedział po czym znów wpił się w moje usta.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz