09 września 2014

Rozdział 3

Wielka Brytania, Londyn 19:56

Samir

Ostatnie dni były naprawdę fajne. Spędzałam dużo czasu z Alli, a jednocześnie bardziej zbliżyłam się do Moos'a. Jest naprawdę miłym chłopakiem. Po szkole zawsze chodziliśmy do pobliskiej lodziarni, a potem mnie odprowadzał. Zauważyłam, że nie jest mi obojętny. Alli przyznała mi rację, że nie jest jakimś rozpieszczonym nadzianym kolesiem co robi wszystko co mu się podoba. Eleanor też zdążyła go poznać. Tylko jedna osoba była tutaj problemem. Mój kochany kuzyn, który ciągle mnie przed nim przestrzegał. I tak jakieś 3 tygodnie. Dzwonił, ostrzegał, mówił co u niego, rozłączał się.
Właśnie szykowałam się na spotkanie z Moosem. Miał po mnie przyjść o 20:00 i jak się nie myliłam punktualnie o tej godzinie stał pod bramą. Przywitał mnie pocałunkiem w policzek. Tak już było od kilku dni. Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce. Chłopak myślami chyba nie był obecny, bo ciągle przytakiwał i kręcił głową.W końcu nie wytrzymałam.
-Okej dobra o co ci chodzi. Jesteś jakiś nieobecny Moose. Coś się stało ?
-Zerwałem z Ashley-westchnął.
-Przykro mi.
-Wiesz nie będę nad nią rozpaczać, bo jest zołzą i tyle. Ośmieszyłam mnie przed całą moją szkołą. Omal bym z niej nie wyleciał tego samego dnia.
-Nie martw się Moose.-położyłam rękę na jego ramieniu. -Może jeszcze wszystko sobie wytłumaczycie ?
-Nie Samir nie chcę jej się tłumaczyć, bo nie mam z czego. Wiesz dlaczego z nią zerwałem ? Bo spodobała mi się inna. Ona jest zupełnie inna od Ashley. Jest ładna, mądra wiesz taka normalna, jest...........wyjątkowa.
-Powiedz jej to.
-Masz rację powiem, ale...mógłbym na tobie poćwiczyć ?
-Jasne.
-Okej to......Zakochałem się w tobie i umiem przestać o tobie myśleć zostaniesz moją dziewczyną ?
-Super teraz jeszcze musisz jej to powiedzieć.
-Em Samir.
-Tak ?
-Właśnie to jej powiedziałem.-powiedział powoli, a mnie zatkało. Tak wiedziałam, że Moose nie jest mi obojętny, ale żeby on mnie kochał ? Właśnie w ten sposób.Po chwili ujął moją dłoń i spojrzał prosto w oczy.-To jak będziesz moją dziewczyną ?
-Oczywiście, że tak.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy i go pocałowałam, a on odwzajemnił pocałunek.
-Kocham cię Moose.
-Ja ciebie bardziej Samir.

Stany Zjednoczone, Nowy Orlean 19:03

Harry

Minął prawie miesiąc. I nie było dnia żebym nie myślał o niej. Wiedziałem, że muszę o nią walczyć, ale im więcej czasu mnie nie było tym bardziej prawdopodobne było, że jest już na to wszystko za późno. Wysłałem jej kwiaty, ale na drugi dzień był już telefon i opieprz od dziewczyny Louisa. i pewnego dnia wszystko się zawaliło. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze.

Szedłem sobie korytarzem hotelowym i usłyszałem rozmowę Niall i Liama. Podszedłem bliżej drzwi.
-Niall spokojnie przecież to jej życie. Nie możesz decydować kto ma być jej chłopakiem.
-Ale Liam co będzie jak to może zrobił nie wiem dla jakiegoś zakładu ?
-Niall przecież rozmawialiście przed chwilą na Skype. Widziałeś jaka ona była szczęśliwa. Pierwszy raz od rozstania z Harrym potrafiła się normalnie uśmiechnąć.
-Wiem.
-Daj temu związkowi szansę....-dalej nie słuchałem. Poszedłem do swojego pokoju, zamknąłem drzwi i zjechałem po nich w dół. Samir znalazła innego. To był definitywny koniec naszego związku. jedynie co mi pozostało to błagać boga żeby to nie była prawda. Przed koncertem Niall przyszedł mnie pocieszyć i mi..............wybaczyć co mnie zszokowało. Zrobiłem takie świństwo, a on i tak mi wybaczył, ale po miesiącu. Teraz mogłem już tylko patrzeć na tą zakochaną parę i szczęście wymalowane na twarzy Samir.Nigdy sobie tego nie wybaczę co jej zrobiłem. Na miejscu tego jej nowego chłopaka powinienem być ja. Ja i miałem pokazywać całemu światku jak bardzo ją kocham, jak bardzo mi na niej zależy, jak bardzo jest dla mnie ważna. Teraz mogę sobie pluć w twarz.

Tak to było jakieś 3 dni temu, ale teraz oglądam gazetę i patrzę na nich z bólem w oczach. Nie było żadnego wywiadu tylko zdjęcia zrobione w w Hyde Park w Londynie. Siedzieli tam i się całowali, przytulali i śmiali się. Nie ukrywam, że należało mi się to. Teraz cierpiałem za to. Paul próbował ze mną rozmawiać, ale nic z tego. Chłopcy też próbowali, ale przez jeden dzień nie wpuszczałem ich do pokoju, więc najlepszym rozwiązaniem był przyjazd mojej mamy. Na drugi dzień przyleciała do Ameryki i siedziała obok mnie do późnej nocy. Później po prostu zasnąłem jej na kolanach














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz