08 lipca 2014

Rozdział 29

Hiszpania, Barcelona 08:09

Harry

Otworzyłem powoli oczy.Od razu dobiegły mnie promienie słońca, które wpadały przez okno.Obok mnie dalej leżała Samira, która była wtulona w mój tors i spała jak aniołek.Uśmiechnąłem się  i lekko pocałowałem ją we włosy. 
Wstałem najdelikatniej jak umiałem i przykryłem ją kocem. Nie mogłem od niej oderwać oczu. Spała jak mały, słodki, bezbronny, aniołem. Nie mogłem się powstrzymać i tym razem pocałowałem ją w czoło. Poszedłem cicho do łazienki i wziąłem prysznic. Umyłem też włosy i w hotelowym ręczniku poszedłem do swojego pokoju się ubrać.
W moim pokoju siedział Niall.
-Śpi ?
-Tak śpi.......jak aniołek.-dodałem cicho.
-Jak kto ?
-Nie nic. Stało się coś ?
-Mam do ciebie pytanie, ale to pogadamy na próbie.-powiedział i wyszedł. Popatrzyłem na te brązowe drzwi i otwarłem torbę. Ubrałem się tak i wyszedłem.Na korytarzu spotkałem chłopaków. Wspólnie udaliśmy się do windy i pojechaliśmy na dół.


-Ty Niall, ale napisałeś Samir kartkę gdzie jesteśmy nie?-spytał Louis na próbie.
-Poprosiłem El żeby jej powiedziała,a właśnie Harry chodź mam ci coś do powiedzenia.-powiedział szybko Horan i udał się do garderoby, a ja za nim.
-To co chciałeś mi takiego powiedzieć?
-Za kilka dni trasa po Europie się kończy i mamy znowu wolne i w ramach tego chciałem cię zapytać co masz zamiar zrobić z Samirą, bo oboje wiemy, że masz twoją niby dziewczynę, ale wyjechała i nie wiadomo kiedy wróci, więc co robimy. Zabierasz ją ze sobą czy ja mam ją zabrać ?
-Pomyślę jeszcze nad tym. Dowiem się kiedy Camila wróci, albo zadzwonię do menadżera jej zespołu żeby coś wykombinował.To jest ostatni wolny czas kiedy możemy spędzić go sami, bo za kilka tygodni zaczyna się szkoła.
-Dobra. Wykombinuj coś, a teraz chodź na tą próbę.

Samira 10:09

Obudziłam się w salonie przykryta kocem. Pamiętam tylko, że siedziałam obok Harrego i chyba zasnęłam. Przetarłam oczy i zorientowałam się, że jestem w salonie. Poszłam do Nialla, ale go tam nie było. Skierowałam się do pokoju Stylesa, ale jego też nie było.
-Chłopcy są na próbie.-usłyszałam za sobą damski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Eleanor. No tak. Zapomniałam.
-Czyli zdajemy się na siebie.-westchnęłam.
-Tak jakby. Co robimy ?
-Wiesz chciałabym odwiedzić moje dwie koleżanki z ośrodka pójdziesz ze mną ?
-Pewnie.-krzyknęła El i natychmiast wyszła z pokoju.Poszłam do swojego pokoju. Nie mogłam iść w tych samych ciuchach co wczoraj. Ubrałam ten zestaw i wyszłam. Ośrodek znajdował się niedaleko hotelu, więc poszłyśmy pieszo. Po około piętnastu minutach zobaczyłam dobrze mi znany budynek.
-To tutaj ?-spytała El.
-Tak tutaj byłam jakieś 3 lata nie więcej. Zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili w drzwiach stanęła młoda dziewczyna o blond włosach, której nigdy nie widziałam na oczy.
-Dzień Dobry w czym mogę pomóc ?
-Jestem Samira Horan i chciałabym się zobaczyć z dyrektorką ośrodka.
-Była pani umówiona ?
-Nie......?
-W takim razie proszę tu zaczekać.-powiedziała i zatrzasnęła mi drzwi pod nosem. Coś mi tu nie gra.
-Bardzo miła pani to twoja nauczycielka czy ktoś ?-spytała rozbawiona Calder.
-Nie wiem. Nigdy jej tu nie widziałam, więc......-nie dokończyłam, bo drzwi się otwarły, a za nimi stanęła dyrektorka ośrodka pani Margaret.
-Samira, słonko jak miło cię widzieć ?-od razu mnie przytuliła.-Mów co u ciebie słychać ?
-Wszystko w porządku proszę pani, a tak w ogóle to co to za dziewczyna była ?
-To była Alli. Jest tutaj na stażu żeby sobie dorobić do szkoły jakiś cel charytatywny.
-Aha, a co tam u Victorii i Emily ?
-Tydzień po tym jak już stąd odleciałaś znalazła się rodzina, która zaadaptowała je dwie. Teraz mieszkają w Turcji.
-Aha.-powiedziałam cicho. Myślałam, że chociaż do mnie zadzwonią, albo wyślą sms. Jak widać bardzo się pomyliłam.
-Wejdziecie może nie ma sensu tutaj tak stać.
-El możemy wejść prawda ?-skierowałam się do przyjaciółki.
-Pewnie
Weszłyśmy do ośrodka. Pani Margaret zaprowadziła nas do salonu .Alli, bo tak miała na imię ta dziewczyna przyniosła nam herbaty.
-Alli usiądź tu z nami.-powiedziała dyrektorka.Dziewczyna grzecznie usiadła obok niej i wpatrywała się w swoje buty.
-Alli we wrześniu wylatuje do Londynu na studia.
-Naprawdę, a jakie ?-spytałam.
-Będę chodzić do Heythrop College.
-Ja też, a na jakie studia idziesz ?
-Filozoficzne.
-Ja też.Może będziemy chodzić razem.
-Może będziemy.

-Samir, ale to tylko ubranie. Idziemy się tylko przebrać na koncert.-El ciągnęła mnie do hotelu.
-Ale przecież ja dobrze wyglądam
-To będziesz wyglądać jeszcze lepiej. Harry nie będzie od ciebie umiał oderwać wzroku.
-Bardzo śmieszne.
Muszę przyznać, że Calder ma świra na punkcie ubrań.Totalny maniak mody.
Pół godziny przed koncertem byłyśmy już na stadionie.Eleanor była ubrana tak,a ja tak. Nie mogliśmy iść do chłopców, bo przygotowywali się do koncertu, więc poszłyśmy  El obok sceny. Szczęście, że nie ma tych dwóch idiotek.Po koncercie poszłyśmy do garderoby gdzie był tylko Niall..
-Wow nie wiedziałem, że tak ładnie wyglądasz Samir.
-Cisza Nialler nikt nie musi o ty wiedzieć !
-Ale każdy to może zobaczyć.-powiedziała El.
-Właśnie.-dołączył się Louis wchodząc do garderoby.Przytulił i pocałował swoją dziewczynę w usta.
-Wiecie ja idę poszukać swojego chłopaka nie chce mi się na was patrzeć.-powiedziałam zirytowana i wyszłam.Szłam wielkim korytarzem gdzie akurat przechodził Daddy.
-Liam wiesz gdzie jest Harry ?
-U Lou. Poprawia mu fryzurę. Ostatnie drzwi na lewo.
-Dziękuję.
-Zawsze do usług.
Tak jak mi powiedział poszłam tam. Już chciałam nacisnąć klamkę, ale ktoś mnie wyprzedził.Ty kimś był Harry, który na mój widok otworzył buzię i oczy jednocześnie.
-Co ?
-Eeeeeeeeeeeeeee no wyglądasz........wyglądasz....przepięknie.-powiedział i przysunął się do mnie.Po chwili jego usta złączyły się z moimi w namiętnym pocałunku.
-Wiecie moglibyście sobie darować !-usłyszałam krzyk Nialla.
-Niall jak nie lubisz to nie patrz.-krzyknął Harry i znowu mnie pocałował.Później wziął mnie za rękę i skierowaliśmy się w stronę wyjścia.Pojechaliśmy we dwójkę do hotelu.We windzie jakimś cudem doszło do tego, że zaczęliśmy się namiętnie całować. Harry mnie podniósł tak, że oplotłam nogi wokół jego bioder i tak doszliśmy do jego pokoju.Nawet nie chciało nam się włączać światła, ale po chwili mała lampka włączyła się obok łóżka co nas zdziwiło. Jeżeli to jest Camila to ją uduszę.
-No, no Harry w ogóle się nie zmieniłeś.-usłyszeliśmy damski głos, ale zdecydowanie to nie był głos Camili. Przerwaliśmy pocałunek i spojrzeliśmy w stronę łóżka. No ja pierniczę !
-Kendall ? Co ty tu do cholery robisz ?-zapytał ją zdziwiony Styles.
-Cóż za powitanie. Myślałem, że się stęskniłeś za tym co robiliśmy w LA.
-No chyba cię pogięło dziewczyno.
-Mnie nie. Harry proszę wróć do mnie.-próbowała go wsiąść za rękę, ale jej na to nie pozwolił. Przeniosła wzrok na mnie.
-Widać, że nie marnujesz czasu Harry. Kolejna do kolekcji ?-zaśmiała się. Zrobiło mi się przykro.  Kendall nie miała prawa czegoś takiego o mnie mówić.
-Ochrona, ochrona.-zaczął krzyczeć Harry. W pokoju natychmiast pojawili się dwaj "goryle".-Wywalcie ją stąd i żebym cię nigdy już na oczy nie widział.-pogroził jej palcem.
-Jeszcze zobaczymy.-powiedziała i została wywalona z pokoju. Z mich oczu popłynęły pojedyncze łzy co zauważył Harry, bo mnie przytulił.
-Nie płacz już. Jest tylko chodzi o kasę.
-Wiem, ale zraniła mnie tą kolekcją.
-Nie przejmuj się. Ona myśli, że tak jest, bo media tak twierdzą.-podniósł mnie i zaniósł do mojego pokoju. Położył mnie i przykrył kocem.
-Nie położysz się obok mnie ?-spytałam z ironią.Harry się tylko uśmiechnął i po chwili leżał obok mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz