24 czerwca 2014

Rozdział 26

Włochy, Mediolan 10:04

Harry

Zaczynałem już mieć Camili dość. Codziennie od rana słyszę to jedno denne słowo, które już nawet przez sen mówię - zakupy. Zakupy, zakupy i jeszcze raz zakupy. To się w głowie nie mieści, ale Niall miał nieco gorzej. Lubił chodzić na imprezy i trochę się upić, ale to się zmieniło po pierwszych trzech dniach, bo jego " niby dziewczyna" po każdym koncercie zaprowadzała do jakiegoś klubu.. Jednym słowem było źle. Zacząłem poważnie się martwić o Samir. Już od jakiegoś tygodnia widziałem ją tylko 3 lub 4 razy. Pytałem się Nialla o co chodzi, ale on też był załamany. Zawsze gdy się budził od razu biegł do jej pokoju, ale za każdym razem wracał i mówił, że chce pobyć w samotności. Ale czy można siedzieć samemu w pokoju 7 dni ? To było nierealne. W końcu dzisiaj postanowiłem do niej pójść. Zapukałem, ale była cisza. Wszedłem bez pytania, ale nikogo nie było. W łazience też nie świeciło się światło, więc jej tam nie było. Zacząłem ją szukać z Horanem po wszystkich pokojach. Nikt nie miał pojęcia gdzie jest. Ostatnim pokojem do, którego mieliśmy wejść był pokój Tomlinsona. Weszliśmy bez pytania. Louis oglądał powtórkę z meczu i pił colę.
-Cześć chłopaki stało się coś ?
-Stało, nie wiesz gdzie jest Samir ? Szukamy jej po całym korytarzu.- spytałem.
-Siedzi w pokoju Eleanor.-powiedział spokojnie. ELEANOR ? NA SERIO LOUIS ? TERAZ MI TO MÓWISZ ? ONA JUŻ PRZYJECHAŁA ? Wybiegłem z jego pokoju z prędkością światła i skierowałem się w stronę pokoju na samym końcu.
-Harry jak myślisz, która sukienka będzie lepsza ?-zza drzwi wyszła nagle Camila z dwiema sukienkami.
-Daj mi spokój nie mam na to czasu !-wrzasnąłem, że wszyscy wyszli z pokoi i gapili się na mnie.
Drzwi do pokoju El były lekko uchylone, ale i tak zdołałem zobaczyć ją i Samir, które były pogrążone w rozmowie. Moja dziewczyna siedziała na fotelu z kocem i chyba dwudziestoma paczkami chusteczek.
-A co ja zrobię El jeśli Harry mnie zostawi ?-spytała nagle. No nie wybaczyłbym sobie tego. Nigdy z nią nie zerwę. Za bardzo ją kocham.
-On cię nie rzuci Samir. Za bardo cię kocha.-Brawo El czytasz mi w myślach.
-Od ponad tygodnia widzę go z tą lafiryndą i czuję się jak ostatnia szmata na tym świecie. Nie chce mi się już nawet żyć. Nie mam po co. Wszyscy których kochałam odeszli. Tak po prostu odeszli. Niall, Harry. Tylko ty mnie trzymasz przy życiu.-usłyszałem ciche łkanie Samiry. Nie sądziłem, że tak myśli.
Teraz już wiem co musi przeżywać. Jest jej ciężko.Powiedziała, że odszedłem. Nieprawda Samir nie odszedłem, bo cię kocham.Jesteś moim oczkiem w głowie.
-Dziękuję, że przyjechałaś El.
-Nie masz za co dziękować. Też bym się dziwnie czuła gdybym na co dzień miała żyć z pięcioma facetami i ani jednej dziewczyny.-bardzo śmieszne El. Bardzo śmieszne. Poczekałem jeszcze chwilę aż stamtąd wyjdzie, ale musiałem czekać jeszcze godzinę, bo El musiała pokazać ciuchy Samir. O Bożsssssssssze ile ona ma ubrań.To się w głowie nie mieści.
-Harry czy ty podglądasz moją dziewczynę?-usłyszałem za sobą głos Louisa. Głosy w pokoju też ucichły i za chwilę drzwi się otworzyły i zobaczyłem dziewczyny.Myślałem, że spalę się tam ze wstydu. Tommo wszystko zwaliłeś.
-El chodź idziemy na basen, bo mamy piękną pogodę.-powiedział Lou do El. Brunetka tylko przebrała się w strój i wyszła natomiast ja stałem tam jak ostatni kołek i gapiłem się na buty mojej dziewczyny.
-Naprawdę myślisz, że odszedłem ?
-Nie wiem. Już jakiś tydzień nie.......
-.....widujemy się ze sobą, nie gadamy, nie spędzamy ze sobą czasu. Wiem zawiodłem.Chciałem być jak najbliżej ciebie, a tylko pogorszyłem sprawę.-czułem się jakbym gadał jakąś rolę aktorską. Przytuliłem ją z całej siły i napawałem ciepłem, które od niej biło. Chciało mi się płakać i to dosłownie. Moje oczy zrobiły się szklane.Ten wspaniały moment ktoś musiał przerwać.
-Harry słońce może pójdzie..........,a co ty do jasnej cholery wyprawiasz!? Przecież to ja jestem twoją dziewczyną.-zaczęła się wydzierać. W tamtej chwili miałem już jej kompletnie dość.
-Jestem twoim chłopakiem tylko przed kamerami.-powiedziałem i wepchnąłem Samirę do pokoju, poszedłem za nią i zamknąłem drzwi na klucz. Nie będzie mi gadać kogo jestem chłopakiem, a kogo nie.
Pukała jeszcze w drzwi i przeklinała gorzej niż Nialler aż w końcu odpuściła. Jezu jak ta dziewczyna działa mi na nerwy.

Samira 13:07

Postanowiłam, że pójdziemy z Harrym na basen. W końcu mogliśmy pobyć trochę czasu sami. Byli tam też Lou z El i Nialler.
-Niall, a cóż to się stało, że nie ma obok cieboe Alyson hm ? - zapytałam z sarkazmem.
-Poszła na zakupy z dziewczyną Stylesa i prędko noe wróci.
-Jak dobrze, że ta menda poszła, bo bym zawału dostał.-powiedział Harry przynosząc nam koktajl bananowy.
-A żebyś wiedział Harry. Ja już mam jej po dziurki w nosie, a minął dopiero tydzień. Nie wiem czy dożyję do końca sierpnia.-westchnął Nialler.
-Niall, to tylko dwa miesiące. Szybko zleci-poklepałam go po ramieniu.
-Mam nadzieję, że szybko no, ale nie ma czym się zamartwiać.-powiedział Harry i wziął mnie na ręce kierując się w stronę basenu. Krzyczałam i wyrywałam się mu, ale to na nic. Po pierwsze był silniejszy, a po drugie, że szybszy i nie miałam z nim szans. W mgnieniu oka znalazłam się pod wodą. Szybko się wynurzyłam i zobaczyłam śmiejącego się Hazzę i przyjaciół, a nawet Nialla, który zwijał się ze śmiechu.
-Zabiję cię Harry!- darłam się na cały głos co sprawiło, że zaczęli się jeszcze bardziej śmiać. W końcu po godzinie wszyscy poszli na obiad oprócz mnie i Harrego. Gdy tak leżałam w wodzie przy brzegu basenu gdzie było płytko i się opalałam poczułam jakby ktoś zasłonił słońce. Otworzyłam oczy i zoabaczyłam Hazzę drapiącego się po głowie.
-Stało się coś ?
-Nic. Po prostu strasznie pociągająco wyglądasz z daleka jak tak leżysz w tym basenie, a woda delikatnie bije o twoje dobrze zbudowane ciało i.......
-Harrrrrrrrrrrrry przestań ciągle o tym gadać !
-Oh no już nie złość się tak, złość piękności szkodzi.-powiedział i usiadł obok mnie.
-A ta w ogóle to dziękuję, że tak o mnie myślisz.-podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Nie musisz, bo to jest prawda.
-Harry ja nie jestem dobrze zbudowana. Co najwyżej ty, bo chodzisz na siłownię.
-Jasne wciskaj kit Niallowi. Ja i tak wiem swoje.-powiedział i mnie pocałował.
-Harry wróciłam !-usłyszałam dobrze mi znany głos.No i koniec wolności.

1 komentarz: